czwartek, 31 grudnia 2020

Podsumowanie książkowe & filmowe 2020 roku, czyli moje subiektywnie najlepsze i najgorsze tytyułu minionych dwunastu miesięcy

 


Rok 2020 był naprawdę dziwnym i nietypowym rokiem. W moim życiu prywatnym miały miejsce zarówno te pozytywne jak i wiele negatywnych sytuacji. Pomimo tych niektórych radosnych chwil naprawdę cieszę się, że ten rok wreszcie się kończy, gdyż czuję się nieco sponiewierana przez te ostatnie dwanaście miesięcy. Dostałam kilka lekcji i część spraw uległa poważnemu przewartościowaniu. Na swój sposób mogę być wdzięczna za to co się działo, bo mogę docenić co tak naprawdę jest ważne. Jednak pod względem książkowym i filmowym osiągnęłam naprawdę dobry wynik, z którego mogę czuć się dumna.




PODSUMOWANIE KSIĄŻKOWE

Rok 2020 w liczbach: 
  • liczba przeczytanych książek: 109
  • łączna liczba stron: 42 210
  • średnia dzienna liczba stron: 115,33
Przez sytuację z jaką przyszło nam się zmierzyć w tym roku, czyli koniecznością spędzania więcej czasu w zaciszu domowym, udało mi się zaznajomić z aż 109 książkami. Dzięki dość długiemu okresowi próbnemu na Empik Go polubiłam się z audiobookami, których w tym roku przesłuchałam aż 70! Ja osobiście książki w tej formie też zaliczam jako 'przeczytane', gdyż poznałam ich treść, choć wiem, że nie wszyscy mają podobne podejście co ja.


TOP 10 najlepszych książek
(kolejność alfabetyczna)
 
"Druga szansa" Katarzyna Berenika Miszczuk
"Horyzont" Jakub Małecki
"Można wybierać. 4 czerwca 1989" Aleksandra Boćkowska
"Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski
"Złota godzina" Sara Donati


Jest jeszcze kilka tytułów, którym mogłabym przyznać wyróżnienie:
"Dla jej dobra" Ellen Marie Wiseman
"Mam wątpliwość" Aleksandra Radomska
"Ogród Zuzanny" Jagna Kaczanowska, Justyna Bednarek (cała trylogia)
 
 
Ten rok pod względem książkowym był naprawdę dobry i ciężko było mi wybrać ścisłą czołówkę. Dawno chyba nie miałam aż tak dobrego czytelniczo roku bym nie mogła zdecydować co było najlepsze z najlepszych. Wszystkie powyższe tytuły są moim zdaniem naprawdę warte uwagi!
 
 
TOP największych rozczarowań książkowych
(kolejność alfabetyczna)

"365 dni" Blanka Lipińska
"Drugie podejście" Christine Riccio
"Tylko raz w roku" Agnieszka Lingas-Łoniewska
 
 
Tym razem stworzyłam listę największych tegorocznych rozczarowań, gdyż gdybym miała zrobić listę naprawdę złych książek, które mi nie przypadły do gustu to byłaby na niej jedynie trylogia Blanki Lipińskiej. Natomiast pozostałe tytuły to po prostu moje ogromne rozczarowania, co wynika z różnych względów, w zależności od danego tytułu. Po więcej serdecznie zapraszam do recenzji konkretnych pozycji.



PODSUMOWANIE FILMOWE

Rok 2020 w liczbach:
  • liczba obejrzanych filmów: 85

W przypadku filmów również nie mogę narzekać, gdyż znalazło się kilka perełek do których bym chciała powracać.Te najlepsze są naprawdę wybitne i nie żałuję, że poświęciłam na nie swój czas. Choć ilościowo było ich trochę mniej niż genialnych przeczytanych książek, to jednak są one równie dobre i godne uwagi.


TOP 10 najlepszych filmów:
(kolejność alfabetyczna)
 
"Coco" (2017)
"Duma i uprzedzenie" (Pride & Prejudice, 2005)
"Dwóch papieży" (The Two Popes, 2019)
"Niezłomny" (Unbroken, 2014) 
"Pokuta" (Atonement, 2007)
"Puzzle" (Puzzle, 2018) 
"Żona" (The Wife, 2017)
"Żyj dwa razy, kochaj raz" (Vivir dos veces, 2019)


A teraz czas na trochę mniej przyjemną filmową część, czyli... 

TOP największych rozczarowań filmowych
(kolejność alfabetyczna)
 
"365 dni" (2020)
"Niewłaściwa Missy" (The Wrong Missy, 2020)
"Projekt X" (Project X, 2012)
"Weselne przeznaczenie" (Destination Wedding, 2018)

Niestety znalazło się kilka według mnie bardzo słabych filmów, które pamiętam niestety do tej pory, a wolałabym o nich już zapomnieć. Ta szóstka rozczarowań to są produkcje którym mówię stanowczo NIE i jestem pewna, że nie będę po nie sięgać ponownie z własnej woli.
 
 
Nadszedł również czas rozliczenia się ze swoich planów czytelniczych na 2020 rok. Pełną listę, którą stworzyłam na początku stycznia możecie znaleźć o TU. Z dwudziestu książek, które planowałam przeczytać w tym czasie udało mi się skończyć jedynie sześć. Co prawda w ogólnym rozrachunku nie jest to aż tak tragiczny wynik, lecz nie jest on też aż tak satysfakcjonujący jakbym oczekiwała. Choć znów mam ochotę stworzyć podobną listę na następny rok, to jak widać niezbyt udaje mi się ich wypełnianie :).
 
 
A jak minął Wam ten rok? Co do złych rzeczy to wiemy, że miały one niestety miejsce, ale możecie napisać czy i co pozytywnego przyniosło Wam ostatnie dwanaście miesięcy. Tak po prostu, ku pokrzepieniu serc. Wiem, że Sylwester to moment podsumowań dla wielu z nas, więc może znajdziecie coś, czym byście chcieli się podzielić.

Podsumowanie grudnia 2020

 

 
Grudzień dobiega końca i z jednej strony czuję ulgę, że ten miesiąc, jak i rok, dobiega końca. Z pewną dozą nieufności będę wchodzić w nadchodzący 2021, jednak najpierw zapraszam Was serdecznie na krótkie podsumowanie czytelniczo-filmowe mijającego miesiąca. 
 
 
 
 
 
Grudzień książkowo
 
- liczba przeczytanych książek: 10
- łączna liczba stron: 3 352
 
Grudzień pod względem książkowym był całkiem udany. Były lepsze i gorsze pozycje, jednak nie było żadnej katastrofalnie złej książki, przed którą mogłabym Was ostrzegać. Natomiast z czystym sumieniem mogę polecić "Daisy Jones & The Six" czy też z powieści świątecznych "Szczęście z piernika" oraz "Wigilijny pech". Każdy znajdzie tu coś dobrego dla siebie :).
 
 
Grudzień filmowo
 
- liczba obejrzanych filmów: 1
 
Może i ten wynik nie jest tak imponujący, jednak nie żałuję, że poświęciłam swój czas na tę animację. Po dłuższą moją opinię na jej temat serdecznie zapraszam do całego wpisu o niej - o TU.
 
 
Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyniku, w szczególności, że w Święta poświęciłam jednak czas najbliższym, którzy tego potrzebowali, a nie na czytanie książek czy oglądanie filmów/seriali. A jak u Was wypadł ten miesiąc :)? Mam nadzieję, że udało Wam się trafić na perełki.

środa, 30 grudnia 2020

Stosik książkowy Q4/2020

Niebawem czwarty kwartał 2020 roku się zakończy i oczywiście przez ostatnie trzy miesiące bardzo dużo książek pojawiło się na moich półkach. Chciałabym wreszcie aby te stosy trochę się zmniejszały, jednak nie będę się już oszukiwać, że jest to w moim przypadku bardzo realny cel. Na przyszły rok nie narzucam sobie żadnych ograniczeń, gdyż wiem, że na mnie to nie działa. A nuż się uda bez nakładania sobie presji :)? Serdecznie zapraszam Was na mój bookhaul z ostatnich trzech miesięcy.

 

Zakupy własne - KSIĄŻKI PAPIEROWE

"Psychopaci" Stephen Seager
"Dzieci prawdy i zemsty" Tomi Adeyemi
"Testamenty" Margaret Atwood
"Ktoś tu kłamie" Jenny Blackhurst
"Matka jej córki" Daniela Petrova
"Złe dzieci" Dominik Rutkowski
 


"Kontra" Wojtek Miłoszewski
"Kwestia ceny" Zygmunt Miłoszewski
"Chłopcy Jo" Louisa May Alcott
"Republika smoka" Rebecca F. Kuang
"Dziewczyna z Neapolu" Lucinda Riley
"Ludzie na drzewach" Hanya Yanagihara
 
 

"Klawisze" Drauzio Varella
" Zabić smoka. Ukraińskie rewolucje" Katarzyna Kwiatkowska–Moskalewicz
"Miasto Biesów. Czekając na powrót cara" Albert Jawłowski
"Nienawiść Sp. z o.o. Jak dzisiejsze media każą nam gardzić sobą nawzajem" Matt Taibbi
" Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła" Nikki Meredith
"Złap i ukręć łeb. Szpiedzy, kłamstwa i zmowa milczenia wokół gwałcicieli" Ronan Farrow
 
 

"Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance" Frances Harrison
"Nie przeproszę, że urodziłam. Historie rodzin z in vitro" Karolina Domagalska
"Niedziela, która zdarzyła się w środę" Mariusz Szczygieł
"Karawana kryzysu. Za kulisami przemysłu pomocy humanitarnej" Linda Polman
"Serce pasowało. Opowieść o polskiej transplantologii" Anna Mateja
"Niepowtarzalny urok likwidacji. Reportaże z Polski z lat 90." Piotr Lipiński, Michał Matys
"Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej" Patrick Radden Keefe
 
 
 
E-BOOKI
 
 
"Moja siostra morduje seryjnie" Oyinkan Braithwaite
"Uwikłane" Caroline O'Donoghue
"Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell
 
 
 
"Nie krzycz" Marcel Moss
"Nie wiesz wszystkiego" Marcel Moss
"Precedens" Remigiusz Mróz
 
 
 
Prezenty znalezione pod choinką :)
 
 
"Trudna miłość. Mama i ja" Regina Brett
"Dracul" Dacre Stoker, J. D. Barker
"Cuda za rogiem" Keigo Higashino
"Przeminęło z wiatrem. Wydanie ilustrowane" Margaret Mitchell
"Biały ptak" R.J. Palacio
 


"Mówili, że jestem zbyt wrażliwa" Federica Bosco
"Na sygnale" Lysa Walder
"Pacjent" Sebastian Fitzek
"Hashimoto. Jak w 90 dni pozbyć się objawów i odzyskać zdrowie" Izabella Wentz
"Co jeść, by pozbyć się objawów hashimoto" Izabella Wentz

 
 
W ostatnim czasie zdecydowałam się na wiele reportaży z Wydawnictwa Czarne i mam nadzieję, że się nimi nie zawiodę, gdyż poruszane w nich tematy ogromnie mnie interesują. Również nie mogło obyć się w ostatnim czasie bez książkowych prezentów świątecznych, czyli dobrej dawki literatury :). Część dostałam od Mikołaja (1), a część sama sobie zrobiłam jako prezent "imieninowo-urodzinowo-gwiazdkowy" (2). Jednak jak na mnie postawiłam ostatnio na małą ilość e-booków, lecz i tak nadal mam co czytać i widać to na załączonych obrazkach :). Noc sylwestrowa, jak i następny cały rok, szykują się u mnie mocno zaczytane!

wtorek, 29 grudnia 2020

"Chłopcy Jo. Wydanie ilustrowane" Louisa May Alcott

 
 
Światowy bestseler "Małe kobietki" doczekał się kolejnych tomów, w których autorka, Louisa May Alcott kontynuowała - na wyraźne żądanie swoich czytelników - opowieść o losach swoich bohaterów. Po dziesięciu latach czytelnik powraca zatem do Plumfield, aby poznać dalsze losy sióstr March, ich dzieci i wychowanków. Życie małej wspólnoty toczy się wokół college'u ufundowanego przez pana Lauriego, jednej z pierwszych koedukacyjnych uczelni w Ameryce. Tymczasem chłopcy Jo - Rob, Ted, Tom, Nat, Emil, Demi i Dan - stają na progu dorosłości. Każdy z nich wybiera drogę życia zgodną ze swoim charakterem i powołaniem. I choć niektórym z nich przyjdzie okupić te wybory wielkim wysiłkiem, żaden z chłopców nie przegra swojego życia.
Opis książki




Autor: Louisa May Alcott
Tytuł oryginalny: Jo's Boys, and How They Turned Out
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Wadas Joanna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1886 
Liczba stron: 496



     Książka pt. "Chłopcy Jo" to już czwarty tom przygód bohaterów, których mieliśmy okazję poznać w "Małych kobietkach". Miałam pewne obawy przed sięgnięciem po tę pozycję, w szczególności, że "Mali mężczyźni" nie zrobili na mnie aż takiego wrażenia jak się spodziewałam. Jednak skoro już miałam na swojej półce tę pozycję to postanowiłam dać jej szansę. Co prawda nie zawiodłam się nią jednak nie jestem tak oczarowana jak początkiem tej serii.
     Historia przedstawiona na kartach tej powieści to losy podopiecznych Jo, którzy wkraczają w dorosłe życie. Niestety życie nie jest usłane różami i nie zawsze zdarzają się same miłe sytuacje, i tak również było w przypadku tych młodych mężczyzn. Jednak koniec końców każdy z nich odnalazł wreszcie swoją drogę. Będąc już po lekturze tej pozycji mam wrażenie, że losy tu opisane były momentami nieco zbyt infantylne i mocno podkoloryzowane, że ciężko było mi uwierzyć, że takie sytuacje mogły mieć miejsce. Kolejnym minusem może być mocno moralizatorski ton, który mnie już nieco w tej powieści męczył, choć nie był on aż tak widoczny jak w poprzednich tomach. Nie mniej jednak dobrnęłam do końca tej pozycji i byłam w stanie czerpać przyjemność z lektury. Niektóre momenty były dość intrygująco przedstawione, a pokazanie co nieco z walki o prawa kobiet, może być dla niektórych miłym akcentem w dzisiejszych czasach. Jak na klasyk to nie zrobiła na mnie ta powieść aż takiego wrażenia, lecz nie mogę też aż tak bardzo na nią narzekać, gdyż można z niej co nieco dla siebie wynieść.
     Bohaterowie całkiem dobrze wykreowani. W tej części chyba najbardziej czuć przemianę niektórych postaci i to, że faktycznie dorastają, a nie pozostają w miejscu jako małe dzieci. Jednak część z nich nadal pozostała dla mnie raczej obojętna i nie byłam w stanie w pełni się z niektórymi zżyć. Sądzę jednak, że każdy czytelnik będzie w stanie znaleźć tutaj kogoś z kim będzie mógł się utożsamić.
     Styl autorki nie zmienił się zbytnio, nie zauważyłam znaczącego progresu w posługiwaniem się piórem i nadal czuć było ten wcześniej wspomniany moralizatorski ton. Jednak nie miałam odruchu by jak najszybciej przez to odłożyć tę książkę jako nieprzeczytaną na swoją półkę. Wydanie papierowe w wersji ilustrowanej, które miałam w swoich rękach tym razem było lepiej przygotowane niż wcześniejszy tom, choć dość mało tych ilustracji jak na taką wersję. Jednak nie zauważyłam aż tylu literówek, które by raziły oko, co jest według mnie jak najbardziej na plus.
     "Chłopcy Jo" to powieść, która niestety nie skradła mojego serca, jednak była miłym zakończeniem całej historii. Pomimo wszystko nie żałuję, że po nią sięgnęłam, gdyż moim zdaniem można z tej lektury coś wynieść. Nie jestem jednak pewna czy w przyszłości ponownie po nią sięgnę, by przypomnieć sobie losy tych bohaterów.
     Moja ocena: 6/10.

poniedziałek, 28 grudnia 2020

"Świąteczne nieporozumienie" Katarzyna Bester

 

W Londynie roi się od choinek i bożonarodzeniowych dekoracji. Jednak Harper nie czuje magii świąt. Skupia się na pracy, bo to zawsze wychodzi jej najlepiej. Lekceważąc świąteczny klimat, przygotowuje się do wyjazdu z kraju i obiecanego awansu. Jednak w wyniku nieporozumienia Harper ląduje w jednym mieszkaniu z wrednym i – niech to szlag – pociągającym Amerykaninem. W dodatku w firmie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czy ten rok skończy się dla niej tak, jak to sobie zaplanowała?
Holden przyjeżdża do Londynu w interesach. Ma tu zostać przez miesiąc, a później wrócić do spokojnego życia w Nowym Jorku, gdzie spędzi święta z rodziną. Wszystko jednak nieco się komplikuje, gdy na jego drodze staje pyskata Brytyjka, która uznaje go za włamywacza i wymierza mu cios parasolem. Między tą dwójką rodzi się niechęć, która szybko zmienia się w pożądanie.
Czy wzajemna fascynacja ma jakikolwiek sens? Teraz przez przypadek dzielą jedno mieszkanie, jednak za miesiąc każde z nich będzie na innym kontynencie. Ale… czy w magicznym przedświątecznym czasie można wierzyć w przypadki?
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Katarzyna Bester
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2020
Liczba stron: 248
Czas trwania: 5h 36m
Lektor: Agnieszka Michalska 



     Choć Święta dopiero co się skończyły postanowiłam przeczytać, a raczej w tym przypadku wysłuchać, jeszcze jedną pozycję w tych klimatach. Pomimo, że nie kojarzyłam autorki postanowiłam dać jej szansę. Przyznam, że miałam ogromną nadzieję na ciepłą lekturę, która jednak pozostawi miły akcent wśród tych powieści świątecznych. Całe szczęście aż tak się nie zawiodłam :)!
     Harper i Holden przez błąd właścicielki wynajmowanego mieszkania trafiają razem do jednego lokum. Przez najbliższy miesiąc będą musieli znosić swoją obecność i przyzwyczajenia tego drugiego. Jednak zawirowania w pracy oraz magia zbliżających się Świąt spowodują, że między nimi zaczyna kiełkować uczucie... Choć jest to historia jakich wiele, momentami wpadająca dość mocno w schematy komedii romantycznych i wielu absurdalnych sytuacji, to jednak było w niej coś ciepłego mającego odpowiedni okołoświąteczny klimat. Miałam nadzieję na miłą i przyjemną historię i takie coś właśnie dostałam. Nie spodziewałam się fajerwerków, nie nastawiałam się na ambitną literaturę, która wywrze na mnie nie wiadomo jak mocne wrażenie i może dzięki temu tak dobrze spędziłam swój czas podczas lektury. Mamy tu wątki romansu, lecz bardzo dobrze oplecione innymi sytuacjami które dodawały całej historii, nie tyle pikanterii, co po prostu fajnego klimatu. Fakt faktem znajdzie się tu kilka wydarzeń, które mnie do siebie nie przekonały i były momentami nużące, lecz byłam w stanie pomimo to z przyjemnością dobrnąć do końca.
     Bohaterowie całkiem dobrze wykreowani, już od samego początku byli w stanie wzbudzić we mnie emocje, które na przestrzeni powieści trochę się zmieniały. Jednak nikt nie pozostał mi tu obojętny, nawet postacie dalszoplanowe, które nie grały tu głównych skrzypiec, wywarły na mnie dobre wrażenie. Natomiast główna bohaterka, Harper, momentami dość irytująca, lecz byłam w stanie zrozumieć część pobudek jakie nią kierowały, choć ta jej naiwność była według mnie dość rażąca.
     Styl autorki całkiem przyjemny w odbiorze, dzięki czemu byłam w stanie skończyć tę powieść i czerpać radość z samej lektury. Sądzę, że dam autorce jeszcze jedną szansę i możliwe, że już w niedalekiej przyszłości sięgnę po jej inną książkę. Co do lektorki nie mam żadnych zastrzeżeń - słuchało mi się jej głosu bardzo dobrze i nie miałam ochoty wyłączyć przez nią audiobooka już na samym początku.
     "Świąteczne nieporozumienie" to całkiem przyjemna powieść świąteczna pod warunkiem, że nie nastawiacie się na nie wiadomo jak wysublimowaną treść. Ja miałam nadzieję na dobrą,przyjemną rozrywkę i to właściwie dostałam, z czego jestem zadowolona :). Jednak nie jestem pewna na jak długo pozostanie w mojej pamięci, gdyż aż tak mocnego wrażenia na mnie ona nie wywarła. Nie mniej jednak na grudniowe wieczory mogę ją polecić.
     Moja ocena: 6/10.

niedziela, 27 grudnia 2020

"Tylko raz w roku" Agnieszka Lingas-Łoniewska

 

Po tym, jak jej rodzice postanowili się rozstać przy wigilijnym stole, myślała, że znienawidzi święta na zawsze.
On nigdy ich nie lubił: sztywna, smutna matka, wykrochmalony, ręcznie tkany obrus i rodowe srebra – elegancko i… mroźniej niż na zewnątrz.
Ale tego roku los przygotował im prawdziwy gwiazdkowy cud. Przypadkowe spotkanie stało się początkiem uczucia, które na zawsze zmieniło ich życie.
Ela musi się mierzyć z problemami rodzinnymi: rozstaniem rodziców, chorobą mamy, a Kamil – stawić czoła zaborczej matce, która wie jedno: ukochany syn zasługuje na kogoś lepszego. Zwłaszcza gdy otwierają się przed nim drzwi do międzynarodowej kariery, a piękna i dobrze sytuowana córka przyjaciół robi do niego słodkie oczy.
Co roku, w Wigilię, Ela i Kamil wracają jednak – przynajmniej myślą – do miejsca, w którym spotkali się po raz pierwszy. Choć oboje nigdy wcześniej nikogo tak nie kochali, ich uczucie może się okazać nie dość silne w starciu z prozą życia i uprzedzeniami. Chyba że zdarzy się kolejny cud. W końcu kiedy, jeśli nie w Gwiazdkę?
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019 
Liczba stron: 232



     Z racji Świąt sięgnęłam po kolejną pozycję, która już od roku czekała na moim czytniku na swoją kolej. Przeczytałam już kilka książek tej autorki, jednak byłam ciekawa jak wypadnie ona w wydaniu świątecznym. Miałam dość wysokie oczekiwania wobec tej pozycji i niestety nieco się rozczarowałam...
     Ela i Kamil spotkali się w wigilijny wieczór, po niezbyt udanych spotkaniach przy rodzinnym stole. Każde z nich musi zmagać się z życiowymi rozterkami, lecz pomimo krótkiej znajomości mocno między nimi zaiskrzyło. Pomimo rodzącego się uczucia losy tej dwójki się w pewnym momencie rozeszły, lecz czy uda im się ponownie połączyć? Niestety sama historia nie porwała mnie na tyle, abym z niecierpliwością i wypiekami na twarzy śledziła poczynania tych bohaterów. Po autorce spodziewałam się czegoś znacznie poruszającego, czegoś co wywoła we mnie więcej emocji o których ciężko będzie mi zapomnieć. Dostałam niestety dość miałką treść z dużą dawką drętwych dialogów, przez które miałam ochotę zakończyć lekturę już na samym początku. Mam wrażenie, że ta historia jest nie do końca dopracowana i napisana na siłę aby było tylko coś z zimą i Świętami w tle...
     Bohaterowie to chyba najmocniejszy plus całej powieści, choć nie mogę napisać aby mnie w pełni zachwycili. Mieli swoje lepsze i gorsze momenty, jednak nie byłam w stanie w pełni się z nimi zżyć i chcieć spędzić z nimi jak najwięcej czasu. Pomimo to nie miałam problemu z połapaniem się kto kim jest w trakcie czytania i nie mieszali mi się ze sobą.
     Styl autorki - w przypadku tej powieści odniosłam wrażenie, jakby to nie dobrze znana mi z innych powieści pisarka, tylko ktoś zupełnie obcy. Podczas lektury tej historii nie było tylu emocji, które byłam w stanie dostrzec w innych powieściach Pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, przez co jestem dość rozczarowana tym konkretnym tytułem. Niestety nie poczułam tu tego świątecznego klimatu jakiego się spodziewałam... Natomiast wydanie elektroniczne bardzo dobrze przygotowane i idealnie współgrało z moim czytnikiem.
     "Tylko raz w roku" to powieść, której niestety nie będę w stanie miło wspominać. Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, gdyż wiem, że autorkę stać na coś więcej niż historia z jaką przyszło mi się tu zmierzyć. Miałam nadzieję, że będę mogła Wam polecić genialną świąteczną powieść, jednak nie jest to ten przypadek.
     Moja ocena: 4/10.

środa, 23 grudnia 2020

"Wigilijny pech" Magdalena Kubasiewicz

 

 
 
 
 
Kiedy święta nie są ani rodzinne, ani ciepłe, tylko poczucie humoru pozwala je przetrwać…
Diana Dąbrowska, zwana DiDi, ma wigilijnego pecha. Zawsze w okresie świąt Bożego Narodzenia dochodzi do mniejszej lub większej katastrofy. Wszystkie nieszczęścia, których w swoim życiu doświadczyła, zdarzyły się właśnie wtedy. Najbliższa Wigilia zapowiada się na wyjątkowo okrutną dla DiDi, bo nie dość, że los nie odpuszcza, to jeszcze chłopak właśnie zostawił ją na lodzie, a na domiar złego w pierwszy dzień świąt ma się odbyć ślub jej młodszej siostry, na którym pojawi się sama. Co jeszcze może pójść źle?
Opis książki
 
 
 
 
 
Autor: Magdalena Kubasiewicz
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Liczba stron: 320
Czas trwania: 7h 37m
Lektor: Monika Chrzanowska



     Książka pt. "Wigilijny pech" mignęła mi już wielokrotnie i trafiałam głównie na te pozytywne opinie. Stwierdziłam, że dam tej pozycji szansę aby na własnej skórze przekonać się o co tyle szumu. Pomimo, że dotychczas nie czytałam nic od tej autorki to jednak opis tej powieści wydał mi się na tyle intrygujący, że chciałam w końcu ją przeczytać.
     Diana, zwana również DiDi, jest przekonana, że w okolicach Świąt ma tak zwanego Wigilijnego Pecha. Zawsze w tym okresie w jej życiu dochodzi do większej lub mniejszej tragedii. Do nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, przez wzgląd na swoje doświadczenia, nie jest pozytywnie nastawiona, a na dodatek jej najmłodsza siostra bierze ślub. Co może pójść nie tak? Według DiDi wszystko! Według mnie jest to naprawdę ciepła historia z wątkiem świątecznym, którego tak bardzo ostatnio potrzebuję. Wielokrotnie się uśmiechnęłam podczas lektury, choć zostało tu poruszonych również kilka trudniejszych tematów, które może niektórym uzmysłowią istnienie części problemów. Jednak patrząc całościowo dostałam pomimo wszystko ciepłą historię, przy której można się wzruszyć i mieć nadzieję, że kiedyś może jednak będzie dobrze. Jedynie do rozwiązania jednej sprawy jestem dość sceptycznie nastawiona, jednak nie rzutuje to w aż tak znaczący sposób na moją ocenę tej powieści, gdyż wreszcie jest to powieść w której byłam w stanie poczuć świąteczny klimat.
     Bohaterowie zostali porządnie wykreowani. Już od samego początku byłam w stanie polubić większość z występujących tu postaci i się z nimi zżyć. Z główną bohaterką, DiDi, byłam przez większość czasu w stanie się utożsamić i na prawdę z całego serca kibicowałam jej, żeby pech wreszcie odpuścił. Żałuję, że nie ma kolejnej powieści z tymi bohaterami, gdyż naprawdę zaczęłam żywić do nich ciepłe uczucia.
     Styl autorki bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Z ogromną przyjemnością zapoznawałam się z historią, którą wykreowała, a sposób w jaki zostały opisane wydarzenia miałam wrażenie, że wypadły bardzo naturalnie, bez żadnej dziwnej otoczki. Lektorka też na plus i nie mam nic do zarzucenia temu w jaki sposób wykonała swoją pracę.
     "Wigilijny pech" to według mnie bardzo dobra świąteczna powieść z humorem. Właśnie takiej pozycji potrzebowałam na poprawę nastroju w te Święta Bożego Narodzenia. Jeśli potrzebujecie czegoś właśnie w takich klimatach to z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić. Z wielką chęcią bym w przyszłości powróciła do tej pozycji gdy znów będę potrzebowała czegoś na poprawę humoru w przedświątecznym szaleństwie.
     Moja ocena: 7/10.

niedziela, 20 grudnia 2020

"Biuro przesyłek niedoręczonych" Natasza Socha

 

 
 
 
Są listy, których nie można zostawić bez odpowiedzi.
Do Biura Przesyłek Niedoręczonych trafiają listy i paczki, które nigdy nie dotarły do adresatów. Zuzanna zaczyna tam pracować, bo ją samą też prześladuje pewien niewysłany w porę list. Z czasem coraz bardziej intrygują ją tajemnice innych ludzi. Kiedy trafia na listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ma czas do Wigilii, potem będzie za późno…
Magiczna opowieść o zagmatwanych ludzkich losach, miłości jak z bajki i nieoczekiwanych konsekwencjach życzliwości.
Opis książki
 
 
 
 
 
Autor: Natasza Socha
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Liczba stron: 304
Czas trwania: 5h 56m
Lektor: Wojciech Masiak



     O powieściach Nataszy Sochy słyszałam już wielokrotnie, jednak ja dopiero w tym roku po raz pierwszy sięgnęłam po jedną z jej książek. Na pierwszy ogień poszła powieść pt. "Biuro przesyłek niedoręczonych" z racji swojej tematyki. Ja jeszcze w tym momencie nie mam ich dość i miałam nadzieję, że będzie to idealna lektura na ten przedświąteczny czas. Niestety jest to kolejna pozycja w tych klimatach wobec której mam dość mieszane odczucia...
     Zuzanna przeprowadza się do nowego miasta i zaczyna pracować w Biurze Przesyłek Niedoręczonych. Choć nowe miejsce napawa ją pewnym przerażeniem a szefowa wydaję się być dość przerażająca, to koleżanka z pokoiku obok jest dla niej, pomimo sporej różnicy wieku, bratnią duszą. Gdy trafia na niedoręczone listy od wielu lat postanawia pomóc pewnej dwójce ponownie nawiązać kontakt po wielu latach... Choć sama historia dzieję się w okolicach Świąt to niestety nie za bardzo poczułam tu ten niepowtarzalny klimat. Również akcja momentami wydawała mi się dość nużąca, przez co nie byłam w stanie w pełni oddać się tej historii. Pewne sytuacje wydawały mi się dość mocno naciągane, przez co nie czytałam tej powieści z wypiekami na twarzy. Koniec końców dobrnęłam do końca, lecz w ogólnym rozrachunku jest to dla mnie dość przeciętna treść, która nie zapadnie w mojej głowie na długo. Samo zakończenie też mnie do siebie nie przekonało, przez co nawet nie do końca mam ochotę powracać do tej pozycji nawet myślami, choć nie można odmówić tego, że ma w sobie coś magicznego co pozwoliło mi dotrać do samego końca.
     Bohaterowie całkiem nieźle wykreowani, lecz nie znalazłam tu nikogo z kim mogłabym w pełni się zżyć i móc całym sercem kibicować. Nie zmienia to faktu, że bez problemu orientowałam się w trakcie lektury kto kim jest i co się aktualnie u nich dzieje. Najbardziej w mojej pamięci utkwił starszy wredny Pan, który był sąsiadem Zuzanny oraz jej dziwny zwierz ;).
     Styl autorki bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, chociaż wśród wielu polskich autorów nie wyróżnia się on niczym szczególnym, tak jak chociażby Alek Rogoziński. Równie dobrze mogłaby to napisać całkowicie inna osoba i nawet bym się nie zorientowała. Co do lektora to nie mam mu nic do zarzucenia. Bardzo dobrze wykonał swoją pracę i nie znużył mnie swoim głosem podczas mojego zapoznawania się z tą historią.
     "Biuro przesyłek niedoręczonych" to powieść w której widzę ogromny potencjał i wiem, że może spodobać się wielu czytelnikom, tak dla mnie zabrakło tu trochę całej magii Świąt i nadziei na lepsze jutro. Nie wiem jak długo ta powieść pozostanie w mojej pamięci, jednak sądzę, że w przyszłości dam kolejną szansę autorce i mam nadzieję, że następna pozycja bardziej trafi w mój gust.
     Moja ocena: 5/10.

sobota, 19 grudnia 2020

"Pocałunki w Nowym Jorku" Catherine Rider

 

Na lotnisku w Nowym Jorku czuć przedświąteczną atmosferę. Wśród gorączkowej bieganiny trwają ostatnie odprawy. Nie wszystkim udziela się jednak radosne podniecenie… 
Charlotta miała wrócić do domu po najgorszych miesiącach w swoim życiu, kiedy dowiedziała się, że z powodu śnieżycy jej lot został odwołany. Anthony właśnie zerwał z dziewczyną i teraz kompletnie nie ma ochoty siedzenie przy stole i mierzenie się z problemami rodzinnymi. Dwoje nastolatków wyrusza więc razem do miasta, żeby ukoić swoje złamane serce, ale przez przypadek rozdzielają się w metrze. Czy uda im się odnaleźć, zanim Charlotta na zawsze opuści Wielkie Jabłko, i czy magia świąt będzie sprzyjała magii serc? 
Ta wzruszająca i zabawna historia spodoba się każdemu, kto potrafi wyobrazić sobie romans wśród wirujących płatków śniegu na szczycie Empire State Building i kto zastanawia się czasem, czy trzymając w ręku bilet lotniczy, można odnaleźć prawdziwą miłość.
Opis książki
 
 
 
Autor: Rider Catherine
Tytuł oryginalny: Kiss Me in New York
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Dobrzańska Anna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019 
Liczba stron: 240



     Książkę "Pocałunki w Nowym Jorku" kupiłam już w grudniu zeszłego roku pod wpływem świątecznego impulsu. Jednak wreszcie również ona doczekała się na swoją kolej. Choć nie widziałam zbyt wielu opinii na jej temat, to chciałam podejść do niej z czystą głową, z nadzieją po prostu na dobrą rozrywkę w trakcie lektury. I jak wyszło? Niestety mam co do niej i tak dość mieszane odczucia.
     Charlotta mając złamane serce jak najszybciej chce wrócić do domu z Nowego Jorku do Anglii, do rodzinnego domu. Jednak jej lot zostaje odwołany a następny ma dopiero następnego dnia. Gdy przypadkowo trafia na chłopaka o imieniu Anthony, którego dopiero co porzuciła dziewczyna dla innego, postanawiają wspólnie spędzić czas do jej odlotu. Jak na powieść świąteczną przystało mamy tu śnieg, złamane serca jak i wbrew wszystkiemu rodzące się nowe uczucie. Wszystko byłoby pięknie i mogło wypaść bardzo naturalnie gdyby nie wiek bohaterów... Podczas lektury ciężko było mi uwierzyć, że główne postacie mają kilkanaście lat i mają tego typu przygody. Trudno było mi to zrozumieć, że żaden z ich opiekunów nie zainteresował się co się z nimi dzieje i czemu sami szwendają się w nocy po najdziwniejszych zakamarkach miasta. Gdyby byli nieco starsi cała historia nabrałaby dla mnie większej realności. Pomimo to byłam w stanie w całej tej historii poczuć choć namiastkę Świąt i cieszyć się z niektórych pozytywnych aspektów, które się tu przytrafiły oraz nie porzucić tej powieści już po pierwszych stronach.
     Bohaterowie - mam wobec nich mocno mieszane odczucia. Co prawda przez większość czasu faktycznie zachowywali się jak nastolatkowie i byli irytujący, jednak czasem ich sposób myślenia i działania był oderwany według mnie od rzeczywistości. Nie byłam w stanie przeżywać ich rozterek, wzlotów i upadków. Niestety nie wzbudzili we mnie aż tak dużej sympatii bym była w stanie im kibicować i życzyć jak najlepiej. Nie sądzę, abym była aż tak stara, żeby zapomnieć jak to było za czasów bycia nastolatką i jakie emocje we mnie buzowały ;), jednak część z tego co wyczyniali była dla mnie aż za bardzo nieadekwatna do tego co się wokół nich dzieje.
     Styl autorki bardzo lekki, dzięki czemu przez tę historię byłam w stanie wręcz przepłynąć, pomimo niektórych absurdów. Choć sama stworzona przez autorkę historia nie do końca mnie przekonała, tak, o ironio, byłam w stanie spędzić przyjemnie czas podczas lektury. Nie wiedziałam, że to jest możliwe ale przynajmniej oderwałam się od swojej szarej rzeczywistości. Wydanie elektroniczne przygotowane bardzo dobrze i nie mam wobec niego żadnych zastrzeżeń.
     "Pocałunki w Nowym Jorku" to jedna z tych powieści, przy których można miło spędzić czas i się rozerwać, jednak nie zapadnie w głowie na długi czas. Ot, po prostu przeczytać, zapomnieć i już nigdy do niej nie wracać. Moim zdaniem można trafić na znacznie lepsze powieści w świątecznym klimacie, lecz nie mogę napisać, żebym kompletnie żałowała, że ją przeczytałam i poświęciłam na nią swój czas, gdyż podczas lektury oderwałam się od własnych zmartwień.
     Moja ocena: 5/10.
Related Posts with Thumbnails