niedziela, 29 czerwca 2014

"Morderstwo w Orient Expressie" Agatha Christie





Po rozwiązaniu sprawy kryminalnej w Azji Herkules Poirot wraca do Europy. Pociąg Orient Express, w którym podróżuje, grzęźnie w zaspie śnieżnej. W nocy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie jeden z pasażerów. Detektyw Poirot rozpoczyna dochodzenie, a jego podróż zamienia się w śledztwo. Fakty wskazują, że zabójca zajmuje przedział w tym samym wagonie... Czy Poirot zdoła rozwiązać zagadkę morderstwa? Sprawa nie należy do łatwych - każdy pasażer jest podejrzany... 
Tył książki










Autor: Agatha Christie
Tytuł oryginalny: Murder on the Orient Express
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Kisiel-Małecka Marta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1933
Liczba stron: 264



     Książka zdobyta za wręcz śmieszną cenę - za 6,99zł - wraz z jakąś gazetą w kiosku. Oczywiście widząc to zapaliła mi się lampa "że ja nie kupię za taką cenę książki Agathy Christie? :D". Jak tylko wróciłam z nią do domu to od razu zaczęłam się w nią zaczytywać. 
     Fabuła muszę przyznać, że bardzo ciekawa. Pomimo schematu, wręcz idealnego w swojej prostocie, czyli morderstwo-śledztwo-wyniki z przeprowadzonych działań, powieść trzyma w napięciu. Do ostatnich stron nie wiedziałam kto popełnił morderstwo a sam wynik śledztwa na prawdę mnie zaskoczył. Dawno nie czytałam tak prostego, a zarazem zagmatwanego kryminału z zakończeniem, którego się nie spodziewałam. 
     Postacie stworzone bardzo ciekawie. Pomimo mnogości bohaterów autorka tak przedstawiła każdą osobę, że nie ma mowy tutaj o pomyłce pomiędzy nimi. Wszyscy bardzo dobrze opisani, Pomimo, że zgodnie z zasadą znaną mi głównie z serialu "Dr. House" - "Wszyscy kłamią" odniosło się wrażenie, że tak się zachowywali, nie uznałam tego za minus :). 
     Styl autorki jeden z lepszych z jakim spotkałam się wśród kryminałów. Jedynie co mi początkowo przeszkadzało to duża ilość wyrażeń francuskich, które były tłumaczone "gwiazdkami" na dole strony zamiast bezpośrednio od razu w tekście. Mnie trochę takie używanie obcojęzycznych zwrotów wytrąca z 'ciągłości' czytania. 
     Wydanie, które mam całkiem dobrze wydane. Wydawnictwa chyba się coraz bardziej starają, a przynajmniej zauważyłam poprawę w wydawanych seriach ;). Na prawdę w tej pozycji nie mogę się przyczepić do czegokolwiek. Cała książka wydana schludnie i przejrzyście.
     Szczerze polecam tę pozycję. Można się miło zrelaksować z zagadką w tle. 
     Moja ocena: 9/10.

środa, 25 czerwca 2014

'Bezsenność w Seattle' (Sleepless in Seattle, 1993) - film






Sam jest młodym wdowcem, który szuka nowej partnerki życiowej. Pomaga mu w tym synek Jonah, który pewnego dnia dzwoni do radia, opowiada historię swojego ojca i informuje słuchaczy, że chciałby mieć nową mamę. W odpowiedzi setki kobiet zaczyna wysyłać do Sama listy. Wśród nich jest Annie, zaręczona dziewczyna, która jednak postanawia poznać Sama bliżej...









     Film oglądałam wiele lat temu, nawet kilka razy, jednak postanowiłam obejrzeć go raz jeszcze, jako dwudziestokilkuletnia, ponoć bardziej dojrzała, osoba. Byłam ciekawa, czy nadal będzie mi się tak bardzo podobał jak kiedyś. No cóż, jak byłam młodsza to chyba mnie bardziej chwycił za serce ;). 
     Po raz pierwszy film oglądałam jako mała smarkula. Nie jestem pewna czy miałam nawet już te "naście" lat, chociaż obstawiam bardziej swój wiek jako "podstawówkowy". Za pierwszym razem zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nawet za "czasów gimnazjalnych" oglądałam z zapartym tchem. Teraz, będąc już na ostatnim roku studiów, czyli mając już te lekko ponad 20 lat, już nie chwyta mnie ten film tak bardzo. Nie wiem czy to już wina wieku czy fakt, że zbyt dużo razy obejrzałam tę produkcję. Historia jak historia. Zrobiła się dla mnie minimalnie zbyt ckliwa. 
     Obsada aktorska - chyba nie można odmówić talentu aktorskiego odtwórcom głównych ról, czyli Meg Ryan oraz Tom Hanks, nawet jak film był kręcony wiele lat temu. 
     Mam wrażenie, że film momentami wzrusza mnie do łez, a czasami w ogóle nie powala. Chyba zależy to od mojego nastroju. Jednak sądzę, że warto obejrzeć ten film. Nawet dla powtórki.
     Nie chciałam dawać niskiej noty po ostatnim obejrzeniu, gdyż wcześniej mi się bardzo podobał. Tak więc wystawiam taką ocenę uśrednioną na dzień dzisiejszy :).
     Moja ocena: 7/10

wtorek, 24 czerwca 2014

'Kraina lodu' (Frozen, 2013) - film






Anna wyrusza na wielką wyprawę, by odnaleźć swoją siostrę Elsę, której magiczna moc uwięziła królestwo Arendelle w okowach wiecznej zimy. W poszukiwaniach towarzyszy jej Kristoff, przed którym górskie szlaki nie kryją żadnych tajemnic i jego lojalny renifer Sven. Podczas misji ocalenia królestwa przyjaciele zmierzą się z surową pogodą, napotkają niebotyczne góry, tajemnicze trolle i zabawnego bałwana o imieniu Olaf.








     Nie mogąc się jak zwykle zdecydować jaki film powinnam obejrzeć padło na tą animację. Co prawda w wieku dziecięcym już dawno nie jestem ale odrobina takiej rozrywki jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziła. 
     Bajka opowiada o dwóch siostrach, księżniczkach. Z pozoru błaha historia ale moim zdaniem ciekawie rozwinięta. Na pewno spodoba się zarówno dzieciom jak i trochę starszym osobnikom, takim jak ja. Pomimo wieku 20+ ubawiłam się oglądając i zrelaksowałam :). Na pewno przekazuje pewne pouczające treści, które w zabawny sposób mogą dzieciom przekazać pewne wartości a rodzice miło spędzą czas ze swoimi pociechami. Niestety oglądałam wersję z napisami a nie z polskim dubbing'iem. Jest niestety ryzyko, że trochę straciłam na tym, jednak i tak nie żałuję, że w ogóle obejrzałam tę produkcję. 
     Gorąco polecam jeśli ktoś lubi animacje. Ja coraz bardziej się do nich przekonuję i nie czuję się staro wobec takich ciekawych produkcji :). 
     Moja ocena: 8/10

niedziela, 22 czerwca 2014

'Jak upolować faceta' (One for the Money, 2012) - film



Życie Stephanie Plum nie układa się najlepiej. Nie ma faceta, ani pracy, jej konto świeci pustkami a spod domu właśnie odholowali jej samochód. Całkowicie spłukana i zdesperowana próbuje znaleźć zajęcie, dzięki któremu zdobędzie szybką gotówkę. Prosi o pomoc swojego kuzyna Vinniego, którego firma zajmuje się ściąganiem długów i wyłapywaniem unikających prawa cwaniaków. Pierwszym zleceniem Stephenie jest Joe Morelli – były gliniarz i główny podejrzany w sprawie o morderstwo, który – tak się właśnie składa – skradł jej serce w czasach licealnych. Zemsta musi być słodka, ale w trakcie śledztwa Stephanie odkrywa, że upolowanie faceta to nie taka prosta sprawa jak jej się wydawało! 





     Względnie niedawno przeczytałam powieść, na podstawie której nakręcili film. Idąc za ciosem postanowiłam również obejrzeć film. Miałam nadzieję, że będzie równie zabawny co powieść, niestety trochę się przeliczyłam. 
     Fabuła ta sama co przedstawiona w książce, której moją recenzję możecie znaleźć o TUTAJ. Jednak jak zwykle muszę mieć pewne zastrzeżenia do ekranizacji. Moim zdaniem zbyt dużo faktów pozmieniali... Większość elementów, które mnie bawiła w książce zostały zupełnie inaczej przedstawione w filmie i przeinaczone. Jak dla mnie film zmieniał sens części sytuacji diametralnie, chociażby sytuacja z kluczykami od samochodu, czy połączenie w filmie kilku scen do sytuacji w ciężarówce, która w książce była ciekawiej rozpisana. Dlatego też, pod względem fabularnym polecam najpierw przeczytanie książki a dopiero później obejrzenie filmu. 
     Odtwórcy głównych ról, czyli Katherine Heigl, jako Stephanie, oraz Jason O'Mara wcielający się w postać Joe'go Morelli, spisali się całkiem nieźle. Kunszt aktorski tych dwóch aktorów nie pozostawia wiele do komentowania, poza tym, że bardzo dobrze wcielili się w role. 
     Miałam pewien problem z oceną tego filmu. Gdybym nie czytała książki ocena zapewne byłaby dużo wyższa, jednak porównując fabułę do treści przedstawionej w książce ocena byłaby na prawdę mizerna. Sam film nie był zły, na pewno można się przy nim zrelaksować. 
     Moja ocena: 7/10

sobota, 21 czerwca 2014

"Kobieta bez przeszłości" Cathy Glass







Większość rodzin ma jakieś tajemnice - trupy w szafie, o których nigdy się nie rozmawia. Czasami tajemnica jest tak bolesna i tak głęboko zakopana, że zostaje przez rodzinę "zapomniana". 

Oto historia Mandy - dziewczyny, która nie wiedziała, że klucz do odkrycia przerażającej tajemnicy jej rodziny tkwi w niej samej. Do czasu. 










Autor: Cathy Glass
Tytuł oryginalny: The Girl in the Mirror
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Dobrowolski Patryk
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: biografia/autobiografia/pamiętnik
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2013
Liczba stron: 368



     Twórczość autorki poznałam już jakiś czasu temu i nigdy się jeszcze nie zawiodłam na jej książkach. Co prawda przeczytałam tylko dwie ale obie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Gdy tylko zobaczyłam tę pozycję na stosiku w bibliotece z możliwością wypożyczenia nie wahałam się ani sekundy.
     Fabuła bardzo ciekawie pociągnięta. Po pierwszych stronach mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać, jednak i tak rozwinięcie oraz zakończenie dość zaskakujące i wbijające czytelnika w fotel. Każda rodzina ma jakieś swoje sekrety ale wątpię, żeby większość z nich były aż tak przerażające i traumatyczne. Najgorszy w tym przypadku jest fakt, że fabuła została oparta na faktach... Chociaż mnie książka tak wciągnęła, że przeczytałam ją w jeden dzień nie wiem czy nie powinnam sobie zrobić przerwy od podobnej tematyki książek. Na pewno fabuła działa na emocję i psychikę czytelnika.
     Bohaterów ciężko mi oceniać, tak jak w przypadku każdej powieści, która jest oparta na faktach. Po prostu ciężko mi oceniać kogoś, kogo zupełnie nie znam ani nie widziałam nigdy na oczy. Co innego powiedzieć prosto w cztery oczy komuś kogo się zna co się o nim myśli, a co innego oceniać na blogu w swojej "radosnej twórczości".
     Styl autorki jak zwykle godny podziwu. Pisze ona lekko i przyjemnie, pomimo trudnych tematów jakie opisuje. Co tu więcej można napisać? Chyba jedynie fakt, że na prawdę rzadko się zdarza taka umiejętność wśród autorów. 
     Wydanie jakie wypożyczyłam z biblioteki to te w twardej oprawie z kolekcji hachette o historiach prawdziwych. Moim zdaniem jedna z lepiej wykonanych kolekcji, która zrobiona jest w bardzo przejrzysty i przyjazny dla czytelnika sposób. W tej pozycji znalazłam jedynie jeden minimalny błąd ale cała reszta pod względem wydania rekompensuje ten fakt (chociaż jak się już coś wydaje w formie papierowej to nie wiem czy w ogóle powinny być błędy, ale cóż ;)). 
     Jeśli ktoś nie zna autorki ani tej pozycji to radzę jak najszybciej nadrobić braki. Mi się bardzo spodobała ta pozycja i gorąco ją polecam :).
     Moja ocena: 9/10

piątek, 20 czerwca 2014

'Erin Brockovich' (2000) - film










Samotna matka trójki dzieci desperacko szuka zatrudnienia. Gdy je znajduje, efekty jej pracy przerastają czyjekolwiek oczekiwania.










     Dopiero niedawno obejrzałam ten, ponoć kultowy, film. Trochę późno się za to zabrałam, jednak lepiej późno niż wcale ;). 
     Fabuła filmu ponoć oparta na faktach. Osobiście nie kojarzyłam sytuacji, nie słyszałam wcześniej o niej, choć może dlatego, że się nie interesowałam zbytnio. Jako, że są w fabule zawarte fakty, może jest coś dodane albo zmienione a ja tego nie jestem świadoma to trochę ciężko ocenić pod tym względem. Jednak od siebie mogę dodać, że oglądało się przyjemnie. Na pewno film wciąga :). Pomimo, że film trwa dwie godziny, nie było to dla mnie problemem. 
     Aktorzy rewelacyjnie się spisali. Widać, że Julia Roberts bardzo dobrze poradziła sobie z rolą wcielając się w główną bohaterkę - Erin Brokovich. reszta aktorów, nawet tych młodszych, zagrała bez zarzutu. 
     Podsumowując film na prawdę dobrze się oglądało. Pomimo długości wcale się nie dłużył. A nawet może kogoś zainteresuje sam temat i poszpera na temat samej sytuacji, która została opisana w filmie. Polecam :)!
     Moja ocena: 10/10.

czwartek, 19 czerwca 2014

"Godzina przed świtem" Sara MacDonald

"Godzina przed świtem" to opowieść o rodzinnych sekretach i dramatach, które odbijają się echem w kolejnych pokoleniach. Owdowiała Fleur wyrusza z Londynu do Nowej Zelandii, aby odwiedzić swoją córkę Nikki. Podróż wiedzie przez Malezję, gdzie spędziła znaczną część dzieciństwa i młodości. Przypadkowe odkrycie, jakiego dokonuje w Singapurze, sprawia, że jej plany nieoczekiwanie ulegają zmianie. Zarówno Fleur, jak i jej córka muszą ponownie zagłębić się w dramatyczne wydarzenia z odległej przeszłości, aby rozwikłać tajemnicę niewyjaśnionego zaginięcia Saffie, bliźniaczej siostry Nikki. W bolesnej podróży do nieznanych zakamarków pamięci towarzyszą im dwaj detektywi. Egzotyczne zakątki Malezji przesycone zapachem kwiatów frangipani stanowią tło dla skomplikowanych relacji pomiędzy matką i córką, a wplecione w ich zmagania idee austriackiego malarza i architekta, Friedensreicha Hundertwassera podkreślają znacznie współbrzmienia człowieka z naturą.
Tył książki




Autor: Sara MacDonald 
Tytuł oryginalny: The Hour Before Dawn
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Gralak Anna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2005
Rok pierwszego wydania polskiego: 2006
Liczba stron: 374



     Zgarnęłam książkę z biblioteki aby mieć co czytać podczas kurowania bliżej nieokreślonego choróbska, które mnie unieruchomiło w długi czerwcowy weekend. Nie miałam konkretnych oczekiwań wobec niej. Właściwie nie byłam pewna nawet dlaczego ją dokładnie wzięłam, choć tytuł wraz z okładką coś mi się kojarzyły. Nie byłam pewna tylko czy pozytywnie czy negatywnie ;). 
     Fabuła bardzo ciekawa. Połączenie minimalnej dawki kryminału z jakby psychologicznym podejściem do człowieka, jego emocji, zachowania w ciężkich warunkach. Fabuła wielowymiarowa, całe szczęście nie została spłaszczona jak to czasem bywa w takich przypadkach. Autorka co prawda nie wprowadziła nagłych zwrotów akcji, jednak utrzymywała całość na bardzo wysokim, wyrównanym poziomie. Powieść w pewien sposób wpływa na czytelnika, wywołując wiele skrajnych emocji. Na pewno książka nie należy do najłatwiejszych w odbiorze, nie jest takim typowym czytadłem dla zbicia czasu. Pomimo moich zachwytów nad fabułą nie daję maksymalnej oceny, ponieważ czuję pewien niedosyt, czegoś mi jednak tutaj zabrakło. Postacie zostały bardzo dobrze wykreowane, głównie pod względem psychologicznym (przynajmniej w moim bardzo subiektywnym odczuciu).
     Styl autorki bardzo dobry w odbiorze. Pomimo, że temat nie należy do lekkich, można zatracić się w czytaniu i zapomnieć o otaczającym nas świecie. Dzięki temu z chęcią będę wyszukiwać kolejnych pozycji tej autorki.
     Wydanie całkiem niezłe. Jednak kolejny raz się powtórzę na swoim blogu, głównie przy książkach z biblioteki, jednak klejone kartki dla mnie są straszne. W niektórych miejscach książka już niestety chciała się rozpaść :(. Nie wiem niestety jak traktowali ją poprzedni czytelnicy, ja z reguły staram się bardzo dbać o książki. O dziwo nie zauważyłam żadnych błędów ortograficznych czy czegoś podobnego. Tak więc na duży plus. Czcionka użyta w tym wydaniu niestety taka, która strasznie mnie drażni. 
     Podsumowując - pozycja jest warta uwagi. Polecam jednak przeczytać gdy możemy się bardziej skupić nad tym co czytamy. Dla mnie raczej nie jest to lektura tzw. "plażowa". 
     Moja ocena: 7/10.

niedziela, 15 czerwca 2014

"Krucha jak lód" Jodi Picoult




Rodzice oczekujący narodzin dziecka mają tylko jedno życzenie: żeby było zdrowe. Charlotte i Sean O'Keefe także wybraliby zdrowie dla swojej córki - gdyby tylko mogli. Nie mieli jednak takiego wyboru, ich życie stało się pasmem bezsennych nocy, rosnących długów. Zupełnie nieoczekiwanie stają przed pytaniem: a gdyby o chorobie Willow było wiadomo odpowiednio wcześnie? Czy zdecydowaliby się na usunięcie ciąży? Niezwykle emocjonująca i głęboko poruszająca powieść Jodi Picoult ukazuje rodzinę żyjącą z nieprawdopodobnym ciężarem, walkę o utrzymanie rodzinnej jedności oraz potężną siłę miłości. 

 Tył książki




 

Autor: Jodi Picoult
Tytuł oryginalny: Handle with Care
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Juszkiewicz Michał
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2009
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Liczba stron: 616



Uwaga! Recenzja może zawierać pewne spojlery ;).
     Po przeczytaniu już dwóch pozycji tejże autorki, a mianowicie "Bez mojej zgody" oraz "Karuzeli uczuć" (ewentualnie - "W imię miłości" - nie jestem pewna czy to kwestia wydawcy czy tłumaczenia?, ale pamiętam, że coś było namotane ;)), widząc tę książkę w bibliotece wzięłam ją w swoje łapki i wyniosłam do domu. Zafascynowana poprzednimi tą jakby się trochę rozczarowałam... jednak nadal odbieram ją pozytywnie. 
     Fabuła może się wydać interesująca. Historia na pewno bardzo dobrze przedstawiona pod względem medycznym, przynajmniej ja, jako "przeciętny zjadacz chleba" odniosłam takie wrażenie, a całość może chwycić czytelnika za serce. Jednak podczas czytania, doszło do mnie, że powielany jest pewien schemat przez autorkę. W tym przypadku odniosłam wrażenie jakby było tutaj połączenie dwóch poprzednich, przeczytanych przeze mnie pozycji. Jak zwykle jest proces sądowy - w tym wypadku pomiędzy dwoma zaprzyjaźnionymi rodzinami ("Karuzela uczuć") oraz paskudna choroba ("Bez mojej zgody") i czyjaś śmierć (miks obu). Z jednej strony, taki schemat powoli zaczyna się nudzić, z drugiej jednak sposób przedstawienia przez autorkę jest nader ciekawy. Plusem według mnie są umieszczone co jakiś czas przepisy kulinarne, które zwolennikom pichcenia w kuchni mogą się przydać.
     Bohaterowie bardzo dobrze nakreśleni. Każda postać dobrze wykreowana pod względem charakteru, przekonań, "emocji". Można było ich polubić albo znienawidzić, jednak nie pozostawało się wobec nich zupełnie obojętnym. 
     Styl autorki bardzo dobry. W sposób lekki przedstawia ciężkie tematy, moralne dylematy, które mogą wzbudzać duże kontrowersje. Pod tym względem nie mam zbyt wiele do zarzucenia. Może właśnie jedynie trochę ta szablonowość i powielanie pewnych schematów w fabule z poprzednich książek. 
     Wydanie całkiem udane. Jak na klejone strony i fakt, że to egzemplarz z biblioteki, który był niejednokrotnie czytany to trzyma się w całości. Wynalazłam jedynie/aż dwa błędy stylistyczne, czego lepiej nie komentować ;). Jak ktoś się spotkał już z książkami tej autorki z tego wydawnictwa to mniej więcej wie jak wyglądają, bo wszystkie są wydane w tym samym stylu. 
     Ogólnie książka może się spodobać. Może wywrzeć ogromne wrażenie na czytelniku i zmusić go do pewnych przemyśleń.
     Moja ocena: 7/10.

sobota, 7 czerwca 2014

"Biała jak mleko, czerwona jak krew" Alessandro D'Avenia



Leo jest młody, odważny, trochę bezczelny. I co ważne: świeżo zakochany, tą pierwszą, romantyczną, czerwoną jak krew miłością. Czerwień to zresztą jego ulubiony kolor, w przeciwieństwie do bieli, która kojarzy mu się ze smutkiem, pustką, samotnością. Leo postrzega świat poprzez kolory, także emocje i ludzi utożsamia z konkretnymi barwami.
Czerwień to huragan, marzenia, pasja i... Beatrice - śliczna, ognistoruda dziewczyna, w której Leo potajemnie się kocha. Przyjaźń natomiast jest błękitna. Jak niebo, jak woda i ... jak Sylwia, najbliższa, najlepiej znana, rozumiejąca wszystko bez słów. Barwy się przenikają, łączą, powodują lekki zawrót głowy... A Leo zrobi wszystko, żeby zrozumieć, czym jest prawdziwa miłość.

Tył książki




Autor: Alessandro D'Avenia 
Tytuł oryginalny: Bianca come il latte, rossa come il sangue
Język oryginalny: włoski
Tłumacz: Pawłowska Alina
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2011
Liczba stron: 312



     W oczekiwaniu na wyniki zaliczeń, w ostatniej mojej w życiu sesji (przynajmniej na ten moment mam już chwilowo dość po 17 latach nauki + urocze czasy w przedszkolu :P), miałam ochotę na coś względnie lekkiego, jednak nie tyle co odmóżdżającego, ale na coś co mnie odciągnie od komputera i przestane odświeżać co kilka sekund stronę na której mają pojawić się wyczekiwane oceny. Niestety nie do końca się udało tejże pozycji to zrobić... 
     Fabuła - element po którym się spodziewałam wiele dobrego, gdyż w swoim czasie nastąpił wysyp pozytywnych recenzji w internecie. Niestety ja zawiodłam się na całej linii, nie znajdując w niej niczego, czego się spodziewałam po przeczytaniu tylu recenzji. Miałam wrażenie, że znów przenoszę się do czasów podstawówki/gimnazjum, gdzie w każdej klasie znajdzie się kilka rozwydrzonych nastolatkowie, próbujących na siłę zaistnieć, zwrócić na siebie uwagę, nawet nieprzychylną, ale żeby mówili, z niczego tworząc wręcz nieziemski problem... Może jestem za stara, ale takie podejście robienia z siebie klasowego pajaca niezbyt mi się podoba. Jedynie postać Beatrice wniosła coś sensownego w całość. Historia jej przeżyć, choroby była dla mnie jedynym aspektem powieści przez który postarałam się tym razem ją dokończyć.
     W przypadku postaci widać próby stworzenia różnorodności i pewnych złożonych osobowości. Niestety wydobyte zostały wśród większości bohaterów cechy, które bardzo irytują mnie w ludziach w życiu realnym, czyli 'wyścigi' na motocyklach, czy co to tam było, oraz oczywiste stworzenia głównego bohatera jako"sportowca" poszukującym brawury.
     Styl autora lekki i teoretycznie powinien być przyjemny w odbiorze. Dla mnie jednak było zbyt "górnolotnych" stwierdzeń, próbujących na siłę zrobić z tej książki literaturę z wyższej półki. Niestety wyszło dla mnie jakby był to drugi Paulo Coelho, z którego można wydumane cytaty wrzucać na grafiki w internecie. Było to moje drugie podejście do tej pozycji, wreszcie udało mi się ją skończyć ale do innych książek tego autora nie zamierzam sięgać.
     Wydanie - jako, że ostatnio głośno było o bloggerce, która wytknęła błędy ortograficzne w otrzymanym egzemplarzu do recenzji i postraszono ją sądem, aż się boję cokolwiek napisać :). Co prawda było to inne wydawnictwo, a książkę sama zakupiłam a nie otrzymałam bezpośrednio od wydawnictwa to pewien niesmak po takiej sytuacji pozostał...
     Szczerze powiedziawszy, według mnie książka jest niewarta "zachodu" i poświęcania na nią swojego czasu. Dla mnie jest ona trochę płytką próbą stworzenia wydumanych cytatów o miłości. Wyszło niestety jak płaski, bez wyrazu, pamiętnik chłoptasia, zadufanego w sobie. NIE, NIE i jeszcze raz NIE!
     Moja ocena: 3/10.
Related Posts with Thumbnails