czwartek, 30 września 2021

Podsumowanie września 2021

 
 
 
Wrzesień zbliża się już ku końcowi i naprawdę nie wiem kiedy mi ten czas tak szybko zleciał! Działo się w tym miesiącu u mnie bardzo wiele, więc mój wynik książkowy i filmowy nie jest aż tak imponujący jak w niektórych poprzednich okresach. Nie przedłużając, serdecznie zapraszam Was na krótkie podsumowanie września.
 
 
 
 
 
Wrzesień książkowo
 
- liczba przeczytanych książek: 7
- łączna liczba stron: 2 244
 
Książkowo wrzesień był dość mieszany. Największymi rozczarowaniami są dla mnie dwa tytuły - "Powolne spalanie" od Pauli Hawkins oraz "Nie ufam już nikomu" Klaudii Muniak. Niestety nie do końca spełniły one moje oczekiwania. Natomiast godna uwagi jest seria Joanny Szarańskiej 'Kalina w malinach' rozpoczynająca się od "I że ci nie odpuszczę", przy której nieźle się uśmiałam, oraz "Fakt, nie mit" z której można faktycznie wiele się dowiedzieć!
 
 
 
Wrzesień filmowo
 
- liczba obejrzanych filmów: 7
 
W przypadku filmów trafiłam zarówno na genialne produkcje jak i na coś co totalnie nie trafiło w moje gusta. Na pewno tytułem wartym uwagi jest "Wyznania gejszy" - moim zdaniem jest to naprawdę przepiękny i idealnie zrealizowany film, do którego chciałabym w przyszłości wrócić. Natomiast "Szkoła melanżu" to coś od czego zamierzam trzymać się z daleka, gdyż NIE są to kompletnie moje klimaty i mam nadzieję, że nie trafię już na nic podobnie złego w przyszłości.
 
 
Mam  nadzieję, że Wam minął ten miesiąc bezproblemowo. Jeśli trafiliście ostatnio na jakieś perełki to dajcie znać - z chęcią się z nimi zapoznam!

wtorek, 28 września 2021

Stosik książkowy Q3/2021

Wiem, że już wielokrotnie pisałam o tym, że powinnam kupować mniej książek. Jednak w przeciągu ostatnich trzech miesięcy wyszło jak wyszło ;). Nie przedłużając serdecznie zapraszam na nowości na moich regalach.
 
 
 
Zakupy własne - książki papierowe
 
 
"Słodkie i gorzkie migdały" Elise Valmorbida
"Prawie siostry" Joshilyn Jackson
"Bella Germania" Daniel Speck
"Mademoiselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu" Michelle Marly
"Jaśnie Pan" Jaume Cabré
 

 
"Kobiety, które czują za bardzo" Katarzyna Kucewicz
"Przestańmy być grzeczni, bądźmy sobą" Thomas d'Ansembourg
"Naucz się kochać wysoką wrażliwość" Elaine N. Aron
"Wysoko wrażliwi i miłość" Elaine N. Aron
"Poznaj, zaakceptuj i pokochaj siebie" Megan MacCutcheon


 
"Płonący bóg" Rebecca F. Kuang
"Zasady magii" Alice Hoffman
"Totalna magia" Alice Hoffman
"Pieść o Achillesie" Madeline Miller
"Rebeka" Daphne du Maurier
 

 
E-BOOKI
 

"Co cię gryzie. Fascynujący świat pasożytów" Carl Zimmer
"I (nie) żyli długo i szczęśliwie" Jennifer Wright
"Czego oczy nie widzą. Jak wzrok kształtuje nasze myśli" Richard Masland
 
 
Choć ilość nowych tytułów na mojej półce może wydać się dość spora to jednak udało mi się dorwać je wszystkie w dość okazyjnych cenach - czy to jako dodatek do gazety, czy po prostu na dość dużej promocji. Na ten moment nie żałuję ani jednego zakupu i mam nadzieję, że będę to samo mówić po lekturze tych pozycji :).

niedziela, 26 września 2021

'Frida' (2002) - film

 
 
 
 
 
Opowieść o burzliwym romansie głośnej malarki Fridy Kahlo z jej mentorem i mężem Diego Riverą. Fascynacja Fridą Kahlo rosła w miarę jak odkrywano jej złożoną osobowość. Jej walka, cierpienie, wiara, miłość, burzliwy związek z Riverą, rewolucyjne poglądy i niezwykły styl malarstwa, stworzyły podstawę prawdziwej legendy. Swoją bohaterką ogłosił ją amerykański ruch feministyczny. Nawet świat mody nie oparł się tej fascynacji lansując modę na "piękną, aztecką dziewczynę".
 
 
 
 
 
 
     Wiele lat temu czytałam powieść pt. "Frida", która niestety nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, choć sama postać malarki jest dla mnie intrygująca. Postanowiłam więc poniekąd odświeżyć sobie wiedzę na jej temat i z ogromnym zapałem zabrałam się za film w reżyserii Julie Taymor. W tym przypadku moje odczucia są znacznie cieplejsze!
     Frida Kahlo to jedna z bardziej znanych malarek, która miała dość osobliwe życie. W tej produkcji mamy przedstawioną nie tylko historię jej burzliwego związku z Rivierą, lecz poniekąd też widzimy inne aspekty jej życia, które wpłynęły na całokształt. Moim zdaniem mamy tu do czynienia z bardzo intrygującym obrazem malarki, obok której ciężko jest przejść obojętnie. Przyznam, że już od pierwszej minuty śledziłam losy bohaterów z ogromnym zainteresowaniem i uważam, że jest to bardzo dobra produkcja nie tylko dla osób, które interesują się sztuką. Ja osobiście wyniosłam z tego filmu wiele i nie żałuję ani minuty jaką na niego poświęciłam. Gra aktorska jest według mnie na bardzo dobrym poziomie. Każdy aktor idealnie wcielił się w swoją postać - było widać ogromne emocje, które im towarzyszyły i byłam w stanie odczuwać je wraz z nimi.
     "Frida" to według mnie bardzo dobry film, który naprawdę warto obejrzeć. Przypuszczam, że w przyszłości z chęcią do niego powrócę by móc ponownie zachwycać się tym co tu dostajemy. Jeśli jeszcze nie widzieliście tej produkcji to gorąco zachęcam Was do nadrobienia. Ja ze swojej strony bardzo polecam!
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 23 września 2021

"Nic dwa razy się nie zdarzy" Joanna Szarańska

 
 
 
 
To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny… ups! To już chyba było? Nie szkodzi!
Kalina przygotowuje się do ślubu z Markiem i robi wszystko, aby tym razem odgonić weselnego pecha. Wszystko przebiega idealnie do momentu, kiedy pan młody nie stawia się przed ołtarzem! Dziewczyna wyrusza na poszukiwanie zaginionego narzeczonego i… trafia do domu pewnego gangstera. Na miejscu przekonuje się, że niedoszły mąż nie dość, że o ślubie wcale nie myśli, to jeszcze w ogóle jej nie poznaje!
Jak daleko posunie się zakochana kobieta, aby odzyskać mężczyznę swojego życia i… doprowadzić go przed ołtarz?
 Opis książki
 
 
 
 
 
Autor: Joanna Szarańska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2017
Liczba stron: 312
 
 
 
     Książka pt. "Nic dwa razy się nie zdarzy" to już trzeci tom cyklu 'Kalina w malinach'. Po naprawdę udanych dwóch wcześniejszych częściach, czyli "I że ci nie odpuszczę" oraz "Kocha, lubi, szpieguje", wiedziałam, że będę musiała przeczytać także tę ostatnią. Całe szczęście Joanna Szarańska trzyma poziom i również tu bawiłam się genialnie!
     Kalina znów szykuję się do ślubu, tym razem z ukochanym poznanym w Kamionkach. Jednak pech jej nie opuszcza, gdyż luby nie pojawia się w wyznaczonym dniu w kościele, a słuch o nim zaginął... Gdy standardowe rozwiązania w poszukiwaniu ukochanego zawodzą, kobieta na własną rękę postanawia go odnaleźć i ze swoim przyciąganiem kłopotów trafia do domu gangstera. Podczas lektury naprawdę genialnie się bawiłam! W moim odczuciu jest to idealne połączeniu kryminału z komedią i małym wątkiem romantycznym w tle, który został tu wspaniale ograny. Już od samego początku wkręciłam się w tę historię i nie mogłam się oderwać! Wielokrotnie parskałam śmiechem, przez co w miejscach publicznych mogłam wypaść nieco przerażająco. Jednak tak dobrze wszystko tu się ze sobą zgrało, że nawet nieco zbyt słodkie zakończenie nie było w stanie zepsuć mojego pozytywnego odbioru całej powieści, jak i ogólnie całej trylogii.
     Bohaterowie - cóż ja mogę jeszcze o nich napisać. Ci, których mogliśmy poznać w poprzednich tomach nadal robią dobre wrażenie, a nowe postacie także wywołują wiele emocji i mają własny charakterek, dzięki czemu tak łatwo się ich nie zapomni. Żałuję, że to już ostatni tom, gdyż smutno było mi się rozstawać z tymi bohaterami, z którymi naprawdę się zżył na przestrzeni całej trylogii.
     Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. Mam wrażenie, że w porównaniu z pierwszym tomem pisanie idzie jej jeszcze lepiej i bardziej emocjonująco. Byłam w stanie wciągnąć się już od pierwszego zdania w wykreowaną przez autorkę historię. Jestem pewna, że nie było to moje ostatnie spotkanie z jej twórczością. Wydanie elektroniczne, które czytałam na swoim czytniku z Legimi bardzo dobrze przygotowane i nie mam właściwie wobec niego żadnych uwag.
     "Nic dwa razy się nie zdarzy" to według mnie naprawdę rewelacyjna powieść, która jest w stanie pozostać w pamięci czytelnika na nieco dłużej. Humor, który tu znajdziemy bardzo do mnie trafia i naprawdę dzięki tej pozycji uśmiech przez długi czas nie schodził z mojej twarzy. Gorąco Wam polecam całą tę trylogię - według mnie rewelacyjna na każdą porę!
     Moja ocena: 7/10.

środa, 22 września 2021

'Szkoła melanżu' (Booksmart, 2019) - film

 
 
 
 
 
 
 
Amy (Kaitlyn Dever) i Molly (Beanie Feldstein) są dwiema przyjaciółkami, które przez cztery lata ogólniaka pilnie się uczyły, aby zostać prymuskami. Jednak w przeddzień ukończenia szkoły zaczynają żałować, że poświęciły nauce wszystko. Marzą, aby nadrobić stracony czas i pewnej nocy postanawiają imprezować do upadłego.








      Na film "Szkoła melanżu" trafiłam przypadkowo przeglądając dostępne tytuły na Netflixie. Zobaczyłam słowo 'book' w oryginalnym tytule i pełna zapału od razu zaczęłam oglądać bez sprawdzania o czym właściwie jest ta historia. I to był niestety ogromny błąd...
     Dwie przyjaciółki, Molly i Amy, są szkolnymi prymuskami, którym zależy głównie na zdobywaniu wiedzy oraz dobrych ocenach. Jednak w przeddzień ukończenia szkoły wpadają na szalony pomysł i postanawiają udać się na imprezę i bawić do upadłego by nadrobić zaległości z ostatnich lat. Niestety koncepcja chcących jedynie zabalować i upić się nastolatek nie do końca trafia w moje gusta. Z każdą kolejną minutą seansu moje zażenowanie rosło a nadzieja, że jednak pojawi się tu coś godnego uwagi drastycznie malała. Nie lubię porzucać książek czy filmów przed końcem, jednak to jest jeden z tych przykładów, gdzie jednak powinnam to zrobić i nie marnować swojego czasu. Sama historia do mnie nie trafia a wykonanie też pozostawia według mnie wiele do życzenia. Ja jestem na nie!
     Gra aktorska nie zrobiła na mnie aż tak spektakularnego wrażenia, choć i tak był to chyba najmocniejszy atut całej tej produkcji. Aktorki wcielające się w główne postacie niestety wypadły tu na tyle nijako, że nie jestem pewna czy chciałabym zobaczyć je w kolejnych filmach by sprawdzić czy tylko tu potknęła im się noga. Również postacie drugoplanowe nie były na tyle wyraziste i ciężko będzie mi je przypisać do konkretnego tytułu, o ile w ogóle będę o nich pamiętać.
     "Szkoła melanżu" to film, który kompletnie swoją koncepcją nie trafia w moje gusta. Żałuję, że nie wyłączyłam go już po pierwszych minutach, gdy zaczęłam mieć co do niego złe przeczucia. Niestety nie jestem w stanie polecić Wam tego filmowego stworka - raczej będę odradzała marnowanie na to czasu, gdyż jest wiele znacznie lepszych produkcji wartych zobaczenia.
     Moja ocena: 3/10.

wtorek, 21 września 2021

"Wina wina" Małgorzata Starosta

 
 
 
Kiedy Agata Śródka, "panna z odzysku" - restauratorka i celebrytka, postanawia założyć winnicę w gościnieckim pałacu, nie spodziewa się, że ta przygoda zaprowadzi ją w sam środek morderczej intrygi, której ofiarami padną jej były mąż, młoda rywalka i leciwa dama. Niewiele zabraknie, żeby i ona sama straciła życie.
Skrywane przez lata sekrety wylewają się wraz ze strumieniami znakomitego wina, nie każdy okazuje się tym, za kogo się podaje, a prowadzący śledztwo gubią się w gąszczu tajemnic i kłamstw. Legenda cysterskiego zakonu odżywa i niespodziewanie ujawnia prawdziwe pragnienie winiarza, pomagając w zdemaskowaniu mordercy, choć wszystko to i tak wina wina.
Opis książki

 
 
 
 
Autor: Małgorzata Starosta
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2021
Liczba stron: 352
Czas trwania: 6h 34m
Lektor: Anna Ryźlak
 
 
 
     Książka pt. "Wina wina" Małgorzaty Starosty to jedna z ostatnich nowości, która podbija serca czytelników. Jako, że polubiłam się w ostatnimi czasy z komediami kryminalnymi to nie mogłam sobie odpuścić tej pozycji i byłam ciekawa czy również ja będę się tą historią zachwycać. Choć nie zrobiła na mnie aż tak ogromnego wrażenia to i tak podczas wysłuchiwania tej historii w audiobooku byłam w stanie całkiem nieźle się bawić.
     Agata Śródka to restauratorka, która planuje dodatkowo założyć swoją winnice. Podczas pobytu w gościnieckim pałacyku, gdzie zamierzała zdobywać odpowiednią wiedzę, wplątuje się w nietypową intrygę gdy część pozostałych gości zostaje zamordowana... Przyznam, że miałam nadzieję na nieco bardziej złożoną zagadkę kryminalną w którą wciągnę się całkowicie już od pierwszych stron. Niestety bardziej przypadła mi do gustu cała 'otoczka' aniżeli owa intryga... Jak na komedię przystało było tu wiele zabawnych sytuacji, które wywołały na mojej twarzy uśmiech i nieco zrekompensowały mi brak napięcia związanego z dochodzeniem kto morduje gości. Nie powiedzieć, że sama historia była zła, o nie! Jednak zabrakło mi w niej jednak czegoś, co sprawiłoby, że miałabym ochotę do niej wracać i poczuć mocniejsze emocje towarzyszące przy innych kryminałach.
     Bohaterowie zostali całkiem nieźle wykreowani. Pomimo początkowego natłoku przeróżnych nowych postaci ani przez moment nie czułam się zagubiona. Wywołali we mnie wiele emocji i byłam w stanie z większością z nich zżyć się na tyle by z zainteresowaniem śledzić ich losy. Gdyby miała powstać kolejna pozycja z tymi postaciami z chęcią bym po nią sięgnęła.
     Styl autorki według mnie jest zaskakująco lekki i przyjemny w odbiorze. Co prawda nie wyróżnia się zbytnio na tle innych autorów i przypuszczam, że nie byłabym w stanie przypisać tej powieści do konkretnego nazwiska, jednak udało się jej ciekawie pokierować całą historią z wieloma zabawnymi sytuacjami. Lektorka też wykonała kawał niezłej roboty, za co ma ode mnie wielkiego plusa, i z wielką przyjemnością słuchałam treści w jej wykonaniu.
     "Wina wina" to według mnie całkiem zabawna historia z wątkiem kryminalnym w tle. Jest to kolejna pozycja, która była w stanie nieco poprawić mi humor i wywołać uśmiech na mojej twarzy, co przy ostatniej pogodzie było mi bardzo potrzebne. Nie jestem pewna na jak długo historia pozostanie w mojej pamięci, lecz miło spędziłam z nią swój czas.
     Moja ocena: 6/10.

poniedziałek, 20 września 2021

'Jak być rodzicem idealnym' (Le guide de la famille parfaite, 2021) - film

 
 
 
 
 
 
 
Czy żyjemy w społeczeństwie złożonym z nadopiekuńczych rodziców? Komediodramat "Jak być rodzicem idealnym" z humorem obnaża złożone problemy związane z wychowywaniem dzieci w nastawionym na sukces społeczeństwie. Czy rodzice, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom wszystko, co najlepsze, tak naprawdę je przytłaczają?







     O filmie "Jak być rodzicem idealnym" nie słyszałam zbyt dużo, jednak tytuł, jak i opis, na tyle mnie zainteresowały, że postanowiłam dać mu szansę. Co prawda nie było to wybitne dzieło, to całkiem nieźle się bawiłam podczas seansu.
     Para z dwójką dzieci zmaga się z przeróżnymi problemami związanymi z wychowywaniem dzieci. Pomimo ogromnych chęci nie jest to wcale takie proste jak mogłoby się wydawać... Choć sama nie mam własnych szkrabów to jednak byłam ciekawa jak zostanie tu przedstawiony ten temat. Niestety początkowo miałam bardzo mieszane odczucia. Niektóre wątki zostały tu potraktowane po macoszemu i żałuję, że nie zostały bardziej rozwinięte, chociażby relacja między rodzicami, gdy kobieta wreszcie daje ujście swoim odczuciom. Jednak koniec końców było tu kilka sytuacji, które wywołały na mojej twarzy uśmiech i byłam w stanie całkiem miło spędzić swój czas podczas seansu i nie mieć poczucia kompletnie straconego czasu. Jestem ciekawa, jak treść tego filmu odebrałyby osoby posiadające własne dzieci i czy poruszane tu tematy są adekwatne do rzeczywistości.
     Gra aktorska na przyzwoitym poziomie. Najbardziej pozytywnie odebrałam najmłodszego aktora wcielającego się w postać Mathisa. Chyba najbardziej ze wszystkich tu występujących mnie rozczulał, choć był w stanie pokazać swoje pazurki. Co do pozostałych nie mam większych zastrzeżeń, lecz ogromnej miłości z mojej strony też nie ma.
     "Jak być rodzicem idealnym" to film, który można obejrzeć dla relaksu mając wolny wieczór. Jednak sama historia nie pozostanie w mojej pamięci na tak długo, bym była w stanie po dłuższym czasie coś więcej sobie z niej przypomnieć. Ot, po prostu jest to przeciętniak dla umielania wolnej chwili.
     Moja ocena: 6/10.

niedziela, 19 września 2021

"Fakt, nie mit" Aleksandra Stanisławska, Piotr Stanisławski

 
Szczepionki szkodzą czy chronią? Klimat zmienia się za sprawą naturalnych cykli czy z winy ludzi? Homeopatia działa, chemtrails istnieją, a GMO służy tworzeniu szkodliwych mutantów czy to wszystko duby smalone?
Fakty, nie mity
Mity są wszechobecne i dotyczą również nauki. Rozprzestrzeniają się dużo szybciej niż prawdziwe informacje i gromadzą coraz więcej zwolenników. Jak odróżnić je od faktów? I dlaczego zyskują tak ogromną popularność?
Na tym, jak rozbrajać naukowe mity i rozkładać je na czynniki pierwsze, najlepiej znają się Aleksandra i Piotr Stanisławscy - para prowadząca najpopularniejszego polskiego bloga popularnonaukowego Crazy Nauka. Książka, którą trzymasz w ręce, jest wynikiem ich wieloletnich zmagań z pseudonaukowymi bzdurami.
 
Opis książki




Autor: Aleksandra Stanisławska, Piotr Stanisławski
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura naukowa i popularnonaukowa
Gatunek: popularnonaukowa
Rok pierwszego wydania: 2019
Liczba stron: 272
 
 
 
     Książkę pt. "Fakt, nie mit" udało mi się dorwać na początku tego roku za całkiem przyzwoitą kwotę, jednak dopiero w tym miesiącu się za nią zabrałam. Przyznam, że nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej pozycji, gdyż wcześniej nie kojarzyłam bloga Crazy Nauka, jednak opis wydał mi się intrygujący. Pomimo pewnych obaw lektura tej pozycji była przyjemnością!
     W tej pozycji znajdziemy naukowe 'obalanie' mitów, z którymi najczęściej mamy do czynienia. Przynajmniej ja się natykam na często rozpowszechniane opinie o płaskiej ziemi czy szkodliwości szczepionek, które rzekomo powodują autyzm. Mamy tu w bardzo przystępny sposób wyjaśnione skąd się wzięły takie przekonania i czemu są one nieprawdziwe, więc nawet taki laik jak ja będzie w stanie zrozumieć przedstawiane tu treści. Jednak opisane zostały nie tylko wymienione przeze mnie przykłady - znajdziemy ich tu znacznie więcej! Również na plus mogę zaliczyć sporą ilość przypisów i informacji na bazie których zostały tu przedstawione merytoryczne treści. Mnie jak najbardziej to przekonuje! Jedyną sprawą do której mam wątpliwość to omawiany tu łosoś GMO - był sprawdzany przez 17 (str. 209) czy 20 lat (str. 195)? Ot, taki mały niuans, który wychwyciło moje oko.
     Styl autorów jest w moim odczuciu bardzo przystępny w odbiorze. Ani przez moment nie miałam wrażenia, że przedstawiane tu treści były pisane jak do imbecyli, tylko jak dla rozumnego człowieka, który potrafi myśleć. Jestem pewna, że zacznę śledzić profil na FB 'Crazy Nauka' i pozostanę tam na dłużej. Wydanie papierowe choć na pierwszy rzut oka wydaje się być całkiem nieźle przygotowane to mnie nie do końca przekonuje w tym przypadku klejenie stron, które niestety tu bardzo łatwo mogą wypadać. Co do estetyki okładki - kwestia gustu, ale mnie ona nieco przeraża ;).
     "Fakt, nie mit" to moim zdaniem lektura obowiązkowa dla wszystkich. Choć moje nadzieję są zapewne mocno na wyrost, ale może po przeczytaniu tej książki niektórzy wreszcie zaczęli by dopuszczać do siebie naukową wiedzę i logiczne argumenty a nie tylko bezmyślnie powtarzali niesprawdzone teorie spiskowe.
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 16 września 2021

'Ile warte jest ludzkie życie' (What Is Life Worth, 2020) - film

 
Po atakach na World Trade Center i Pentagon w 2001 roku Kongres USA wyznacza doświadczonego prawnika i mediatora Kennetha Feinberga (Michael Keaton) na zarządcę Funduszu Pomocy Ofiarom 11 września. Jego zadaniem jest ustalenie wysokości odszkodowań dla osób dotkniętych tragedią. Feinberg i szefowa działu operacyjnego z jego firmy Camille Biros (Amy Ryan) stają przed niewykonalnym zadaniem. Aby pomóc rodzinom, które poniosły nieobliczalne straty, muszą wycenić, ile warte jest ludzkie życie. Kiedy Feinberg ściera się z Charlesem Wolfem (Stanley Tucci), działaczem społecznym opłakującym śmierć swojej żony, zaczyna uświadamiać sobie prawdziwe ludzkie koszty tragedii, a jego cynizm zastępuje współczucie. Oparty na prawdziwych wydarzeniach film "Ile warte jest ludzkie życie?" tak naprawdę odpowiada na pytanie, ile warte są empatia i więzi międzyludzkie.
 




     Kilka dni temu minęło równo dwadzieścia lat od ataków na WTC oraz Pentagon. Choć minęło już tyle czasu to nadal pamiętam moje wczesnonastoletnie emocje, które towarzyszyły mi podczas oglądania relacji z wydarzeń z 11 września 2001 roku. Z tego też powodu postanowiłam obejrzeć dość mocno zachwalany film pt. "Ile warte jest ludzkie życie", który poniekąd porusza te wydarzenia.
     Kenneth Feinberg jako wyznaczony przez Kongres USA prawnik i mediator stara się ustalić wysokość odszkodowania, jakie powinny dostać osoby po stracie bliskich osób jak i właściwie to kto może o te pieniądze się ubiegać. Moim zdaniem bardzo ciekawie został tu poruszony temat. Choć było wiele emocji to jednak twórcy nie popadli w przesadną pompatyczność i nie zrobili tu rozemocjonowanej historii, byle tylko w perfidny sposób wycisnąć z widza łzy. Będąc już po seansie doskonale rozumiem czemu tak wiele osób poleca akurat ten tytuł i czemu tyle opinii jest aż tak pozytywnych. Do mnie ta produkcja trafiła całkowicie i mam nadzieję, że uda mi się trafić na kolejne filmy utrzymane w podobnym tonie i klimacie.
     Gra aktorska jest według mnie na bardzo wysokim poziomie. Mam wrażenie, że każdy z aktorów naprawdę genialnie odtworzył swoją postać. Ich wielowymiarowość i emocje, które było widać na każdym kroku zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Z wielką chęcią zobaczyłabym występujące tu osoby w kolejnych filmach - obym była równie zachwycona!
     "Ile warte jest ludzkie życie" to naprawdę dobra produkcja, która mocno daje do myślenia. Całe szczęście nie jest zbyt pompatyczna, natomiast daje wiele do myślenia. Moim zdaniem warto zobaczyć ten film, nawet jeśli nie było się stricte samemu zaangażowanym w tę tragedię.
     Moja ocena: 7/10.

środa, 15 września 2021

"Kocha, lubi, szpieguje" Joanna Szarańska

 
 
Rewelacyjna komedia kryminalna, od której nie można się oderwać. Będziecie płakać... ze śmiechu!
To miał być kolejny spokojny weekend w życiu Kaliny. Podrzucone na progu dziecko uruchamia lawinę zdarzeń, które wiodą wprost do dworku w Kamionkach. Kiedy na miejscu dochodzi do tajemniczego morderstwa, Kalina staje się jedną z głównych podejrzanych. Dziewczyna nie zamierza pozostawić śledztwa w rękach policji, wszak chodzi o jej dobre imię! Na miejscu zjawia się również niezawodny Marek, ale splot okoliczności sprawia, że on i Kalina stają po różnych stronach. A do tego pod nogami ciągle kręci się pewien mocno ubłocony osobnik na czterech łapach.
Tylko Kalina w jeden weekend może zostać posiadaczką dziecka, psa i być... oskarżona o morderstwo!
Opis książki
 
 
 
Autor: Joanna Szarańska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura polska
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Liczba stron: 324
 
 
 
     Książka pt. "Kocha, lubi, szpieguje" Joanny Szarańskiej to drugi tom przygód Kaliny, którą mogliśmy już poznać w powieści "I że ci nie odpuszczę". Potrzebowałam lekkiej i zabawnej, lecz niebanalnej, historii, która oderwie mnie od mojej szarej codzienności, więc postanowiłam kontynuować tę serię. Całe szczęście się nie zawiodłam i mam wrażenie, że ta druga część jest nawet lepsza od pierwszej!
     Kalina ponownie trafia do Kamionek by znów stawić czoła nowym przeciwnościom losu. Nie tylko podrzucona córka przyjaciółki jest niemałym problemem, lecz także tajemnicze morderstwo jednego z pensjonariuszy dworku, które wprowadza nie lada zamęt wśród małej społeczności. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to źle ale to jest historia jakiej właśnie potrzebowałam! W zabawny sposób zostały ukazane losy bohaterów, których jesteśmy w stanie pokochać lub znienawidzić już od pierwszego spotkania. Intryga kryminalna może nie jest bardzo skomplikowana, jednak i tak z ogromnym zaangażowaniem śledziłam jej rozwój. Nawet wątek romantyczny, który został tu wpleciony, dodał całości pewnego uroku. Chciałabym na swojej drodze spotkać takiego detektywa :). Ja podczas lektury genialnie się bawiłam i wielokrotnie na mojej twarzy gościł uśmiech.
     Bohaterowie zostali naprawdę nieźle wykreowani i mam wrażenie, że są jeszcze bardziej wyraziści niż w pierwszej części. Główną bohaterkę, Kalinę, uwielbiam i odnalazłam tu wiele sytuacji w których doskonale ją rozumiem, jak i momentami dostrzegam siebie. Również pozostałe postacie są bardzo dobrze skonstruowane i charakterne w całej tej historii.
     Styl autorki - cóż ja mogę napisać przy kolejnej jej powieści, którą przeczytałam. Lekkość z jaką tworzy swoje historie naprawdę mi odpowiada i jestem pewna, że będę sięgać po kolejne jej książki. Wydanie elektroniczne, które czytałam (z Legimi) zostało moim zdaniem bardzo dobrze przygotowane i nie mam mu nic do zarzucenia.
     "Kocha, lubi, szpieguje" to naprawdę dobra powieść w którą można wciągnąć się już od pierwszych stron. Cieszę się, że postanowiłam kontynuować serię 'Kalina w malinach' i jestem pewna, że już niebawem sięgnę po kolejny tom. Jeśli jeszcze nie znacie tego cyklu to gorąco polecam Wam zapoznanie się z nim! Poprawa humoru gwarantowana :).
     Moja ocena: 7/10.

wtorek, 14 września 2021

'Dosięgnąć kosmosu' (October Sky, 1999) - film

 





 

 
Nastolatek postanawia skonstruować własną rakietę, będąc zainspirowanym wyniesieniem na orbitę pierwszego sztucznego satelity Ziemi.
 









     Na film pt. "Dosięgnąć kosmosu" trafiłam przypadkowo przeglądając dostępne produkcje na Netflixie, jednak zaintrygował mnie jego opis. Mając ostatnio wolny wieczór postanowiłam zabrać się za jego oglądanie i jestem pozytywnie zaskoczona!
     Homer to nastolatek z wielkimi ambicjami. Choć w jego mieście nie ma zbyt dużych perspektyw a głównym źródłem utrzymania jest praca w kopalni to jednak chłopak marzy o skonstruowaniu własnej rakiety. Pomimo, że budowa takich maszyn nie do końca leży w obszarze moich zainteresowań to jednak sama historia jest naprawdę dobrze ukazana i inspirująca. Podczas seansu nie nudziłam się ani przez sekundę i z ogromnym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów już od samego początku. Jak dla mnie jest to jedna z tych historii o której nie potrafię napisać zbyt wiele, choć zrobiła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie! Choć film ma już ponad dwadzieścia lat to i tak bardzo dobrze mi się go oglądało i cieszę się, że dałam mu szansę. Gra aktorska jest według mnie na wysokim poziomie. Mam wrażenie, że każdy z aktorów idealnie wcielił się w swoją postać i nie wymieniłabym nikogo na kogoś innego. Po seansie mam ochotę zobaczyć tych aktorów w kolejnych produkcjach.
     "Dosięgnąć kosmosu" to dla mnie pozytywne filmowe zaskoczenie. Nie żałuję, że poświęciłam na niego wolny wieczór. Bardzo możliwe, że w przyszłości z wielką chęcią sięgnę ponownie po tę produkcję i równie mocno będę nią oczarowana.
     Moja ocena: 7/10.

poniedziałek, 13 września 2021

"Nie ufam już nikomu" Klaudia Muniak

 
Gdy codzienność jest przepełniona podejrzeniami, możesz zapomnieć o normalnym życiu…
Iga, świeżo upieczona mama, od lat cierpi na silne zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Po porodzie decyduje się na nowoczesną terapię. Chip wszczepiony w jej ramię, sterowany przez aplikację w telefonie, jest dopiero po fazie testów. Mimo to Iga bez wahania podejmuje leczenie – jest współtwórczynią tej innowacyjnej metody i wie, że nic jej nie grozi.
Krótko po wznowieniu terapii zaczynają dziać się rzeczy, których kobieta nie rozumie: stale pogarszające się samopoczucie psychiczne, do którego dochodzą niepokojące przywidzenia i bardzo realistyczne halucynacje, a z biegiem czasu zaniki pamięci. Gdy na ciele synka Iga zauważa sińce, wie, że dzieje się coś złego.
Co jest prawdą, a co tylko wytworem jej wyobraźni? Kto jest odpowiedzialny za obrażenia dziecka? Ona sama, apodyktyczna matka, kochający mąż czy oddana przyjaciółka? W końcu Iga przestaje ufać komukolwiek i zaczyna wątpić w prawidłowe działanie opracowanej przez siebie terapii…
Opis książki
 
 
 
Autor: Klaudia Muniak
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2020
Liczba stron: 304
Czas trwania: 7h 20m
Lektor: Anna Szawiel
 
 
 
     Imię i nazwisko autorki, Klaudia Muniak, często pojawiało mi się w wielu social mediach a że kontekst był przeważnie pozytywny to postanowiłam dać jej wreszcie szansę. Na pierwszy rzut sięgnęłam po "Nie ufam już nikomu". Miałam dość spore oczekiwania, w szczególności, że opis wydał mi się ogromnie intrygujący. Niestety się rozczarowałam...
     Iga to świeżo upieczona matka, jednak borykająca się jednocześnie z wieloma zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi. Choć ma obok siebie kilka bliskich osób w których na pierwszy rzut oka ma ogromne wsparcie i przyjmuje odpowiednie leki to jednak jej objawy przybierają na sile. W końcu zaczyna podejrzewać wszystkich o to, że ktoś chce jej zaszkodzić... Spodziewałam się, że ta powieść już od pierwszych stron będzie trzymać mnie w ogromnym napięciu i aż do samego końca będę miała wątpliwości co się tak naprawdę dzieje. Niestety tak się tutaj nie stało. Początek był dla mnie ciężki do przebrnięcia i trudno było mi w ogóle wciągnąć się w tę historię. Im dalej brnęłam tym bardziej czułam znużenie oraz irytację, gdyż nic nie trzymało się tu dla mnie całości. Już po około jednej trzeciej byłam w stanie przewidzieć zakończenie i to kto jest winien tego zamieszania. Nie znalazłam tu żadnego zaskakującego plot-twistu na który, pomimo wszystko, czekałam. Ja niestety jestem rozczarowana historią z którą przyszło mi się tu zmierzyć.
     Bohaterowie - mam wobec nich dość mieszane odczucia. Nie było ich tu dużo i choć ani razu nikt mi się nie pomylił ze sobą w trakcie lektury, to nie byli dla mnie wystarczająco wyraziści bym była w stanie o nich napisać coś więcej. Gdyby ktoś mi kazał stworzyć charakterystykę którejś z postaci to nie wiem czy udałoby mi się sklecić choć jedno całe i sensowne zdanie.
     Styl autorki to chyba jeden z najmocniejszych atutów tej książki. Pomimo początku w który ciężko było mi się wgryźć, to jednak całość nie była tak zła i ze względną przyjemnością pod tym względem byłam w stanie dobrnąć do końca. Również lektorka dała radę i wczuła się w lekturę. Jednak mam zarzut co do samego przygotowania audiobooka - było wiele powtórzeń, które powinny zostać wycięte zanim 'produkt finalny' trafił do odbiorcy.
     "Nie ufam już nikomu" to niestety moje rozczarowanie. Po tak wielu pozytywnych opiniach moje oczekiwania były znacznie większe wobec tego co tu dostałam. Może gdybym podeszła do tej autorki z czystą głową to mój odbiór byłby nieco lepszy, choć i tak przeczytałam wiele bardziej trzymających w napięciu historii w tym gatunku. Możliwe, że w przyszłości dam kolejną szansę autorce, jednak nie jestem pewna jak szybko to nastąpi.
     Moja ocena: 4/10.

niedziela, 12 września 2021

'The Kissing Booth 3' (2021) - film

 
 
 
 
 
 
 
To ostatnie lato Elle przed wyjazdem do college'u. Dziewczyna musi podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu - przeprowadzić się na drugi koniec kraju ze swoim wymarzonym chłopakiem Noah albo dotrzymać dawno złożonej obietnicy i wybrać uczelnię, na którą wybiera się jej najlepszy przyjaciel Lee. Czyje serce złamie Elle?








     Jakiś czas temu oglądałam już "The Kissing Booth" oraz "The Kissing Booth 2". Po trzecią część sięgnęłam raczej z pewnego rodzaju ciekawości i chęci sprawdzenia czy jednak zostaną tu poruszone jakieś wątki, które bardziej trafią w mój gust i pozostaną w mojej pamięci na dłużej. Niestety dość mocno się rozczarowałam...
     Elle stoi przed jednym z trudniejszych wyborów - musi zdecydować na którą uczelnię się wybrać. Każda z nich ma swoje plusy i minusy, przez co decyzja nie jest taka prosta. Co przyniesie dziewczynie ostatnie lato przed podjęciem dalszej edukacji? Przyznam, że sama pamiętam jeszcze czasy, gdy musiałam podjąć swoją decyzję dotyczącą swojego kierunku kształcenia i miałam nadzieję, że tu odnajdę choć cząstkę własnych rozterek. Niestety odniosłam wrażenie, że temat został tu mocno spłycony - wybrać uczelnie by studiować obok chłopaka czy razem z przyjacielem. Dopiero pod sam koniec potrzeby dziewczyny wyszły na pierwszy plan. Osobiście jestem nieco rozczarowana takim dość infantylnym podejściem, które mocno spłyciło tak ważny moment w życiu człowieka. Nie było tu również ani jednej zabawnej, przynajmniej dla mnie, sytuacji, która mogłaby wywołać na mojej twarzy uśmiech. Częściej czułam niestety irytację lub zażenowanie tym co widzę aniżeli miałam poczucie miło spędzonego wolnego czasu.
     Gra aktorska to chyba najmocniejszy punkt całego filmu, choć i tak nie zrobiła na mnie aż tak ogromnego wrażenia, bym chciała zobaczyć tych aktorów w innych produkcjach. Po prostu byli, odegrali swoje role i na tym się skończyło. Co prawda nie było momentów podczas których miałabym ochotę zamknąć oczy z zażenowania ich poziomem, lecz nie widziałam też zbyt wielu emocji na ekranie, które mogłyby towarzyszyć bohaterom.
     "The Kissing Booth 3" to według mnie mocno przeciętna i nijaka produkcja, która nie dała rady nawet jako umilacz wolnego czasu. Z jednej strony cieszę się, że mam ją już za sobą, lecz wątpię abym powracała do niej w przyszłości nawet myślami. Może ta historia będzie lepsza dla osób nieco młodszych ode mnie, choć nie jestem pewna czy wniesie ona wiele dobrego do życia.
     Moja ocena: 4/10.

środa, 8 września 2021

"Powolne spalanie" Paula Hawkins

 
Paula Hawkins, autorka powieści "Dziewczyny z pociągu" i "Zapisane na wodzie", które urzekły miliony czytelników na całym świecie, snuje pasjonującą, pełną zwrotów akcji opowieść o oszustwie, morderstwie i zemście.
"Co ci odbiło?".
Makabryczne morderstwo młodego człowieka na barce w Londynie nasuwa pytania o rolę trzech kobiet. Laury, przeżywającej trudne chwile dziewczyny, z którą późniejsza ofiara umówiła się na przelotny seks i która według świadków jako ostatnia wyszła z barki chłopaka. Carli, jego pogrążonej w żałobie ciotki, i tak już opłakującej inną krewną, która zginęła ledwie kilka tygodni wcześniej. I Miriam, wścibskiej sąsiadki, która znalazła zakrwawione zwłoki i ma tajemnice przed policją.
Trzy kobiety w zasadzie się nie znają, lecz każda z nich była w jakiś sposób powiązana z ofiarą. Trzy kobiety z różnych powodów kipią gniewem. Świadomie lub nie domagają się naprawienia zła, jakie im wyrządzono.
A gdy chodzi o zemstę, nawet porządni ludzie są zdolni do straszliwych czynów. Do czego się posuną, żeby odzyskać spokój?
Paula Hawkins daje nam odważny i pikantny kryminał, w którym pyta: Jak długo tajemnica może się tlić, zanim wybuchnie ogniem?
Opis książki
 
 
 
Autor: Paula Hawkins
Tytuł oryginalny: A Slow Fire Burning
Język oryginalny: angielski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2021
Rok pierwszego wydania polskiego: 2021
Liczba stron: 360
 
 
 
     Z książkami Pauli Hawkins mam pewien dylemat - o ile "Dziewczyna z pociągu" całkiem mi się spodobała (choć teraz po pewnym czasie nieco obniżyłabym jej ocenę), tak "Zapisane w wodzie" to pozycja mocno przeciętna z której nie pamiętam już nic. Miałam ogromny dylemat czy sięgać po najnowszą powieść tej autorki, czyli "Powolne spalanie", jednak ciekawość wygrała i ją przeczytałam. Niestety nie do końca trafiła ona w moje gusta...
     Na barce zostają odnalezione zwłoki młodego chłopaka przez jego 'sąsiadkę'. Makabryczne odkrycie nie pozostaje bez echa a odpowiednie służby próbują jak najszybciej znaleźć winowajcę. Jednak jest kilka osób, które miały sposobność i motyw do dokonania tego czynu... Niestety nie jestem w stanie napisać nic więcej o fabule tej powieści. Dla mnie to co tu dostajemy jest bardzo powolne (choć po samym tytule mogłam się tego spodziewać...), chaotyczne i właściwie nijakie. Przez całą lekturę łudziłam się, że jeszcze stanie się coś, co mnie zaskoczy i kompletnie rozłoży na łopatki - niestety dla mnie nic takiego tu nie było. Mam wrażenie, że jest to powieść o niczym a tylko dobry marketing sprawił, że się o tej pozycji mówi i podtrzymuje zainteresowanie czytelników. Wątpię aby ta historia pozostała w mojej pamięci na długo, nie jestem pewna czy nawet pod koniec tego miesiąca będę w stanie coś jeszcze o niej powiedzieć, oprócz wymienienia tej książki z tytułu.
     Bohaterowie według mnie zostali średnio wykreowani. Choć nie ma ich dużo to niestety były momenty, że nie do końca wiedziałam o kim ja właściwie czytam. Nie byłam w stanie z żadną z postaci zżyć się na tyle, bym z zaangażowaniem śledziła jej losy i mieć nadzieję, że wszystko się wreszcie ułoży. Niby każdy miał swoje problemy i rozterki, jednak w pewnym momencie zlało mi się to w jedną całość, która nie zrobiła na mnie aż takiego mocnego wrażenia.
     Styl autorki - właściwie nie jestem w stanie zbyt wiele o nim napisać. Pomimo, że powieść jest napisana stosunkowo lekko, to jednak nie wyróżnia się niczym szczególnym i gdyby nie to, że na okładce widnieje nazwisko autorki to nie byłabym w stanie przypisać stworzonej tu treści do kogokolwiek konkretnego. Wydanie elektroniczne z Legimi całkiem dobrze przygotowane, choć mam wrażenie, że momentami zabrakło wyjustowania tekstu, czy innych drobnych prac estetycznych nad samym plikiem, by nabrał większej przejrzystości.
     "Powolne spalanie" to według mnie najsłabsza powieść Pauli Hawkins, choć mam wrażenie, że jestem jak na razie jedną z nielicznych osób, której najmniej się ona podobała. Ja niestety nie jestem w stanie dostrzec tego, czym zachwycało się tak wiele innych czytelników. Po tej pozycji, przynajmniej na ten moment, mam ogromne wątpliwości czy sięgnę po kolejne tytuły jakie się pojawią od tej autorki.
     Moja ocena: 4/10.

poniedziałek, 6 września 2021

'Wyznania gejszy' (Memoirs of a Geisha, 2005) - film

 




Chiyo Nitta jest córką ubogiego rybaka. Gdy jej matka zapada na śmiertelną chorobę, ojciec sprzedaje Chiyo i jej siostrę do Kioto. Dziewczynka trafia do domu, w którym kształcą się kandydatki na gejsze. Życie Chiyo staje się pasmem udręk: bita, poniżana, zmuszana do pracy ponad siły, z trudem przystosowuje się do nowego życia. Mijają lata i mimo intryg podstępnej rywalki Hatsumomo kopciuszek Chiyo wyrasta na jedną z najbardziej znanych gejsz w Japonii lat trzydziestych. Marzą o niej najpotężniejsi mężczyźni - lecz ten, którego ona sama skrycie kocha, jest poza jej zasięgiem...





     Na początku tego roku zachwycałam się powieścią Arthura Goldena pt. "Wyznania gejszy". Przyszedł również wreszcie czas by obejrzeć jej ekranizację. Przyznam, że miałam ogromne oczekiwania wobec tego filmu i jednocześnie pewne obawy, czy ta historia nie zostanie tu zniszczona. Całe szczęście ta produkcja trzyma dobry poziom!
     Chiya wraz z siostrą zostają sprzedane przez swojego ojca do Kioto i wyjeżdżają ze swojej wioski. Niestety tam zostają rozdzielone i każda musi zmagać się ze swoją nową sytuacją oraz problemami. Na przestrzeni wielu lat możemy tu obserwować rozwój dziewczyny, która z niewinnej dziewczynki staje się niesamowitą gejszą. Całe szczęście ten film bardzo dobrze przedstawia historię, którą możemy znaleźć na kartach powieści, a przynajmniej w znacznej mierze trzyma się głównej treści. Mi osobiście bardzo spodobała się ta produkcja i choć trwa ona ponad dwie godziny to ani przez sekundę nie czułam znużenia. Mamy tu wiele przepięknych widoków, które zachwycają oko, no i sama historia, która mnie oczarowała i trzymała w napięciu już od pierwszych minut, choć wiedziałam jak się zakończy.
     Gra aktorska według mnie na bardzo dobrym poziomie. Mam wrażenie, że wszyscy aktorzy ogromnie przyłożyli się do odpowiedniego ukazania swoich postaci. Podczas seansu czułam kipiące z nich emocje i jak zahipnotyzowana oglądałam ich poczynania. Moim zdaniem jest to bardzo mocny atut tego filmu i nie wymieniłabym żadnego z aktorów na kogoś innego.
     "Wyznania gejszy" to moim zdaniem bardzo dobra ekranizacja i pomimo moich obaw bardzo dobrze mi się ją oglądało. Nie żałuję ani minuty jaką poświęciłam na jej obejrzenie. Gorąco polecam Wam ten tytuł jeśli jeszcze go nie widzieliście! Mam nadzieję, że będziecie równie mocno jak ja oczarowani tym co tu dostaniecie.
     Moja ocena: 8/10.

niedziela, 5 września 2021

"I że ci nie odpuszczę" Joanna Szarańska

 
 
To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny. Długa, biała suknia, ukochany mężczyzna u boku i uroczyste słowa "I nie opuszczę cię aż do śmierci". Piękny sen pryska, kiedy przed ołtarzem okazuje się, że pan młody wkrótce zostanie tatusiem... dziecka innej kobiety. Kalina, mimo niespodzianki, postanawia wykorzystać jedyny prezent ślubny, jaki otrzymuje po przerwanej ceremonii – voucher do spa w zabytkowym dworku. Uzbrojona w walizkę fatałaszków i powieść o Bridget Jones wyrusza, by zakosztować luksusów i wyleczyć złamane serce...
Niedoszła panna młoda trafia do niezwykłego miejsca, gdzie brakuje wanny z hydromasażem i drogich kosmetyków, zaś urodę poprawia się kozim twarożkiem i kąpielami w mleku. Niespodziewany splot okoliczności sprawia, że Kalina pojawia się w dworku w zupełnie innym charakterze niż planowała, a to dopiero początek niespodzianek...
Opis książki
 
 
 
Autor: Joanna Szarańska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura polska
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Liczba stron: 320
 
 
 
     Kilka lat temu, w okresie zimowo-świątecznym, pokochałam serię zaczynającą się od "Czterech płatków śniegu" od Joanny Szarańskiej i byłam ciekawa jak autorka wypadła w innych swoich powieściach. Tym razem skusiłam się na cykl 'Kalina w malinach', który rozpoczyna się od "I że ci nie odpuszczę". Choć ta pozycja nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak poprzednie to i tak miło spędziłam z nią swój czas podczas lektury.
     To miał być jeden z najpiękniejszych dni w życiu Kaliny, jednak przed ołtarzem okazuje się, że jej przyszły niedoszły małżonek nie był jej tak do końca wierny... W dodatku zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką! By otrząsnąć się po tych rewelacjach Kalina wykorzystuje prezent ślubny i wyjeżdża do dworku, gdzie miało być spa. I tu czeka ją kolejna niespodzianka... W uroczym miejscu, jednak nie do końca zgodnym z tym co było jej obiecane, dochodzi do wydarzeń o których dziewczyna nawet nie śniła. Przyznam, że miałam nadzieję na przyjemną powieść dzięki której nieco odetchnę od codzienności i to faktycznie dostałam. Znalazłam tu intrygującą historię, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron, choć wątku 'kryminalnego' się tu nie spodziewałam. Pomimo to i tak, przynajmniej dla mnie, była to opiewająca w wiele zabawnych wydarzeń fabuła o której myślałam jeszcze długo po zakończeniu lektury. Podczas zapoznawania się z tą historią spędziłam bardzo miło swój czas i właściwie dostałam od niej to czego w sumie oczekiwałam.
     Bohaterowie według mnie zostali całkiem nieźle wykreowani. Z większością z postaci z którymi mamy tu do czynienia byłam w stanie się zżyć i z zainteresowaniem śledzić ich poczynania oraz wybory, które były momentami bardzo zaskakujące. Bijąca pozytywna energia od niektórych bohaterów przyciągała mnie do lektury i cieszę się, że są już kolejne tomy z tymi postaciami.
     Styl autorki bardzo mi odpowiadał. W naprawdę lekki i zabawny sposób udało się jej napisać historię, która jest w stanie odciągnąć czytelnika od jego własnych problemów. Jestem pewna, że w niedalekiej przyszłości sięgnę po kolejne jej powieści. Wydanie elektroniczne z Legimi, z którym miałam styczność bardzo dobrze przygotowane i idealnie współgrało z moim czytnikiem.
     "I że ci nie odpuszczę" to według mnie idealna lektura dla relaksu, dzięki której możemy naprawdę się odprężyć, czy to opalając się na plaży czy pijąc herbatę pod kocykiem. Pomimo, że niektórych wątków się nie spodziewałam i tak uważam, że była to niezła powieść i nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Ba! Nawet w bliskiej przyszłości planuję kontynuować czytanie tej serii 'Kalina w malinach'!
     Moja ocena: 6/10.
Related Posts with Thumbnails