wtorek, 31 sierpnia 2021

Podsumowanie sierpnia 2021

 
Sierpień był dla mnie dość intensywnym miesiącem w którym nastąpiło u mnie trochę zmian w życiu prywatnym, w szczególności tych pozytywnych :). Choć czekały na mnie nowe wyzwania miałam również ogromną fazę na czytanie i wykorzystywałam każdą wolną chwilę na zapoznawanie się z przeróżnymi pozycjami w różnej formie. Natomiast ostatnio nie miałam w ogóle ochoty na oglądanie filmów, co możecie zauważyć w tym podsumowaniu, jednak kilka seriali przykuło moją uwagę na trochę dłużej. Nie przedłużając serdecznie zapraszam Was na moje podsumowanie czytelniczo-filmowe sierpnia.
 
 
 
 
Sierpień książkowo
 
- liczba przeczytanych książek: 20
- łączna liczba stron: 7 964
 
W sierpniu trafiłam na kilka rozczarowujących pozycji, takich jak "Ukochany wróg" czy "Red, White & Royal Blue". Jednak znalazło się również kilka perełek, czyli cała 'Trylogia Zimowej Nocy' od Katherine Arden, reportaż Swietłany Aleksijewicz pt. "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości" czy poradnik "Jak myśleć o sobie dobrze? O sztuce akceptacji i życiu bez lęku" Stefanie Stahl. Dzięki różnorodności byłam w stanie poznać wiele ciekawych pozycji, dzięki którym miło spędziłam swój wolny czas i przy większości nie żałuję, że sięgnęłam po dane tytuły.
 
 
Sierpień filmowo
 
- liczba obejrzanych filmów: 0
 
Tak jak wspomniałam we wstępie, ostatnio w ogóle nie miałam ochoty na oglądanie filmów, więc odpuściłam sobie ten "obowiązek" i skupiłam się na książkach oraz serialach :). Nie żałuję!
 
 
 
Mam nadzieję, że Wasz sierpień był udany. I jeśli udało Wam się trafić ostatnio na jakieś perełki to podzielcie się tytułami - z chęcią się z nimi zapoznam.

niedziela, 29 sierpnia 2021

"Red, White & Royal Blue" Casey McQuiston

 
Co się stanie, gdy Pierwszy Syn Ameryki zakocha się w księciu Walii?
Podczas wesela na brytyjskim dworze królewskim wybucha kłótnia. W jej wyniku książę Henry i Alex - syn prezydentki USA - lądują w torcie weselnym, co wywołuje kryzys dyplomatyczny między państwami. Żeby go zażegnać, PR-owcy wymyślają ustawkę: Henry i Alex mają spędzić razem jeden dzień, pokazując się mediom jako najlepsi przyjaciele. Nikt się nie spodziewa, że fałszywa, instagramowa przyjaźń przerodzi się w uczucie, które młodzi mężczyźni będą zmuszeni ukrywać przed całym światem. Jak długo dadzą radę udawać?
Powieść "Red, White & Royal Blue" była wydarzeniem roku w USA, gdzie pokochały ją miliony młodych czytelników i czytelniczek. Niezwykle wciągająca, zabawna i czuła, udowadnia, że prawdziwa miłość nie zawsze jest dyplomatyczna.
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Casey McQuiston
Tytuł oryginalny: Red, White & Royal Blue
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Skowrońska Emilia
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020
Liczba stron: 476
 
 
 
     Przy premierze książki "Red, White & Royal Blue" było dość sporo kontrowersji, w dużej mierze z powodu wypuszczenia na rynek wersji bez pełnej korekty. Gdy szum już wreszcie nieco ucichł i pojawiła się już poprawna wersja postanowiłam sprawdzić treść, która wbrew pozorom zachwyciła wielu czytelników. Ja niestety będąc już po lekturze nie jestem aż tak oczarowana tą historią, jak niektórzy.
     Podczas wesela na brytyjskim dworze dochodzi do kłótni między Pierwszym Synem Ameryki a księciem Walii. By poprawić stosunki międzynarodowe Alex i Henry muszą udawać przed kamerami przyjaźń. Z biegiem czasu pojawia się jednak coś głębszego, co muszą ukrywać, gdyż jeśli sprawa ujrzy światło dzienne może wybuchnąć kolejny skandal... Miałam nadzieję na ciekawą powieść obyczajową z dobrze wykreowanym wątkiem romantycznym i niestety tego nie dostałam. Choć niektóre wydarzenia ogromnie mnie zaintrygowały to jednak relacja pomiędzy bohaterami według mnie była bardzo źle przedstawiona. W ogóle nie czułam tych emocji, które nimi targały ani nie byłam w stanie przeżywać rodzącego się między nimi uczucia. Dla mnie jest to kolejna pozycja ze spartaczonym wątkiem miłosnym, który w ogóle nie wywołuje w czytelniku emocji, ani tych negatywnych, ani pozytywnych. Po prostu było do bólu nijako, że w ogóle nie byłam w stanie zaangażować się w to co się dzieje na kartach tej powieści między głównymi zainteresowanymi.
     Bohaterowie w moim odczuciu średnio wykreowani. Odniosłam wrażenie, że zachowują się kompletnie nieadekwatnie do swojego wieku - ponoć mieli po około dwadzieścia lat, a miałam wrażenie, że czytam o dziesięciolatkach, którzy dopiero wchodzą w okres dojrzewania. Natomiast postacie dalszoplanowe były dla mnie bardzo mało wyraziste, przez co nie jestem w stanie napisać o nich zbyt wiele i mam problem by przypomnieć sobie nawet ich imiona.
     Styl autorki zaskakująco lekki, jednak nie zrobił na mnie aż tak ogromnie pozytywnego wrażenia, bym z chęcią miała sięgać po kolejne tytuły, które wyjdą spod jej pióra. Po prostu napisała stosunkowo mało angażującą książkę dla starszej młodzieży, o której pewnie szybko zapomnę. Wydanie elektroniczne całkiem dobrze przygotowane, choć podczas lektury nie starałam się wyłapywać wszystkich napotkanych niepoprawności.
     "Red, White & Royal Blue" to w moim odczuciu bardzo przeciętna i mało angażująca powieść, która nie zasługuje na taki duży szum jaki wokół niej był. Ja jestem ogromnie rozczarowana tą pozycją i nie jestem w stanie z czystym sercem Wam jej polecić. Wątpię abym miała ochotę sięgnąć po nią ponownie w przyszłości czy powracać do niej myślami.
     Moja ocena: 5/10.

sobota, 28 sierpnia 2021

"Do trzech chłopów sztuka" Marta Obuch

 
Brodacz i brunetka, wszechmocny paralizator (nie: wibrator) i dużo dobrego humoru. A to ci heca! Najnowsza komedia kryminalna Marty Obuch sprawi, że wyskoczysz ze szpilek!
Matylda odkrywa zdradę męża i postanawia rzucić żywot kury domowej i zacząć się łajdaczyć. Jako lekarz medycyny sądowej widziała do tej pory wiele męskich członków – sztywnych, owszem, ale ich właściciele byli rzetelnie martwi. Czas to zmienić! Niestety, w tym samym momencie pada trupem jej małżonek, a wszystkie dowody wskazują na nią. Matylda spotyka swojego kolegę z dawnych lat, kiedyś pryszczatego wyrostka Tymoteusza Piątka zwanego Tytą, który jest teraz dorodnym i brodatym taksówkarzem. Tyta porzucił niedawno pracę w policji, a komisarz Marchewka, prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa, to jego dobry przyjaciel. Towarzystwo stara się rozwikłać sprawę najpierw we troje, a później w czworo, bo do zespołu dołącza dorodna policjantka Jadźka, osoba zupełnie nieprzewidywalna, wyposażona w paralizator, który odpala przy byle okazji i pieści nim nie tylko przestępców.
Opis książki
 
 
 
Autor: Marta Obuch
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura polska
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2021
Liczba stron: 432
Czas trwania: 11h 25m
Lektor: Donata Cieślik
 
 
 
     Czasem potrzebuję lżejszej i zabawnej lektury, która nieco podniesie mnie na duchu. Tak było ostatnimi czasy i zdecydowałam się na książkę Marty Obuch pt. "Do trzech chłopów sztuka". Miała to być komedia kryminalna i spodziewałam się sporej dawki rozrywki. Choć było całkiem zabawnie to pod pewnymi względami jestem niestety nieco rozczarowana.
     Matylda odkrywa zdradę swojego męża i postanawia dość boleśnie się na nim odegrać. Jednak jej partner pewnego wieczoru zostaje znaleziony martwy a wszystkie podejrzenia padają na nią. Doprowadzenie sprawy do końca i wyjaśnienie kto tak naprawdę stoi za zamordowaniem mężczyzny jest pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przyznam, że podczas słuchania tej historii w audiobooku często się pojawiał na mojej twarzy uśmiech a sama fabuła była naprawdę intrygująca. Ta momentami słodko-gorzka, jednak pełna optymizmu, powieść dała mi choć na chwilę ukojenie i oderwała mnie od szarej rzeczywistości. Na czas lektury zapomniałam o swoich troskach i byłam w stanie co nieco się rozerwać. Pomimo tych pozytywów niestety nie jest to historia, która zapadnie w mojej pamięci na długo i wątpię abym często powracała do niej myślami.
     Bohaterowie według mnie zostali wykreowani naprawdę dobrze. Chciałabym na swojej drodze spotkać taką Lusię, która zawsze pomoże w potrzebie - nie ważne o co się ją poprosi to i tak jest w stanie stanąć na wysokości zadania. Również Matylda, pomimo swoich szalonych pomysłów, wzbudziła we mnie ogromną sympatię i sądzę, że byśmy się dogadały ;). Postacie drugoplanowe też niczego sobie, mieli swoje charakterki, przez co nie można przejść obok nich obojętnie.
     Styl autorki ogromnie przypadł mi do gustu. W lekki sposób napisała tę historię, która potrafi oderwać od własnej codzienności i cały czas czułam potrzebę aby dowiedzieć się co będzie dalej i ani razu nie miałam ochoty porzucić tej książki. Sądzę, że w przyszłości, gdy znów będę potrzebować czegoś lżejszego, sięgnę po inne pozycje tej autorki. Lektorka też dała radę i bardzo przyjemnie słuchało mi się jej głosu, dzięki czemu nie musiałam przerzucać się na inną formę.
     "Do trzech chłopów sztuka" to powieść, która na czas lektury naprawdę potrafi umilić dzień i poprawić humor. Choć ma ona sporo zalet to jednak niestety nie pozostanie w mojej pamięci na długo. Nie mniej jednak nie żałuję, że poświęciłam na nią swój czas, gdyż naprawdę dobrze się bawiłam podczas słuchania audiobooka!
     Moja ocena: 6/10.

czwartek, 26 sierpnia 2021

"To Twoje życie. Pokochaj je" Katarzyna Miller, Joanna Olekszyk

 
To nie jest książka, która ma cię nauczyć, jak żyć. Bo tego nauczy cię samo życie. Ta książka może dodać otuchy, a czasem nawet i rozbawić. Jeśli się wahasz – wskaże właściwy kierunek. Jeśli się boisz – natchnie odwagą. Jeśli zbytnio przejmujesz – podpowie, co jest naprawdę ważne, a co niewarte ani chwili twojej uwagi.
Wszyscy jesteśmy uczniami w szkole życia i choć zwykle nie brak nam dobrych chęci – niektóre lekcje okazują się dla nas za trudne. Część z nich przegapiamy lub ignorujemy. Inne niewłaściwie interpretujemy. W efekcie cierpimy, błądzimy lub powtarzamy wciąż te same błędy. A przecież życie chce od nas tylko jednego: byśmy je pokochali – takim, jakie jest. I byśmy przeżyli je najlepiej, jak tylko potrafimy.
Psycholożka Katarzyna Miller wspólnie z dziennikarką Joanną Olekszyk w 24 rozmowach-lekcjach poruszają tematy bliskie każdemu z nas: problem z poczuciem własnej wartości, samotność w związku, lęk przed bliskością, sztywność w relacjach, nieumiejętność wyznaczania granic, głód akceptacji, bolesne dzieciństwo czy dawne urazy. Tłumaczą, skąd się wzięły i jaką rolę mają do odegrania. Radzą, by spojrzeć na nie w nowy sposób i włożyć trochę wysiłku w zmianę swojego myślenia (pomogą w tym praktyczne ćwiczenia pod koniec każdego rozdziału).
Ostatecznie to tylko od ciebie zależy, jakie będziesz mieć życie. A może być naprawdę cudowne!
Opis książki
 
 
 
Autor: Katarzyna Miller, Joanna Olekszyk
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura naukowa i popularnonaukowa
Gatunek: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Forma: wywiad, rozmowa
Rok pierwszego wydania: 2020
Liczba stron: 250
 
 
 
     Na swoim koncie mam już przeczytane kilka książek autorstwa Katarzyny Miller. Choć nie ze wszystkimi jej myślami się zgadzam to jednak w niektórych aspektach jestem w stanie czerpać od niej pewną naukę. Po książkę "To Twoje życie. Pokochaj je" sięgnęłam z dość dużą obawą, czy będzie tym razem miłość czy raczej rozczarowanie. I niestety tym razem skłaniam się chyba w tę drugą stronę...
     W tej książce mam wrażenie, że głównym założeniem jest to, żeby wziąć życie we własne ręce i móc przeżyć je tak jak chcemy my, a nie ktoś inny. Znajdziemy tu takie bloki tematyczne jak "Lekcje autentyczności", gdzie możemy dowiedzieć się między innymi jak teoretycznie mniej się starać oraz umieć się z siebie śmiać, czy też "Lekcje spokoju ducha", gdzie jest ciekawy podrozdział o tym jak przestać się zamartwiać czy skończyć z poczuciem winy. Z niektórymi spostrzeżeniami autorek jak najbardziej się zgadzam, niektóre uwierają lecz dały mi trochę do myślenia. Jednak niektóre wypowiedzi do mnie kompletnie nie trafiły, jak chociażby to co było tu o milenialsach i bardzo nie spodobało mi się takie generalizowanie. To, że ktoś często coś zmienia w swoim życiu, np. pracę, by wreszcie odnaleźć swoje idealne miejsce na ziemi wcale nie oznacza, że jest płytki i nic sobą nie reprezentuje, a to zrozumiałam z treści jednej z wypowiedzi, którą można w tej pozycji znaleźć.
     Styl jakim została napisana ta książka jest całkiem przyjemny w odbiorze. Mamy tu formę wywiadu/rozmowy i obie z Pań miały tu coś do powiedzenia, czasem zabawnego, czasem bardziej filozoficznego. Moim zdaniem jasnymi słowami przekazały tu swoje poglądy i nakierowały jak można ewentualnie zmienić to co nie odpowiada nam w naszym życiu. Wydanie elektroniczne które czytałam pochodziło z aplikacji Empik Go i zauważyłam kilka drobnych błędów, które co bardziej wrażliwych czytelników mogą zirytować, jak błędna końcówka - zamiast forma żeńska to męska i tym podobne.
     "To Twoje życie. Pokochaj je" to moim zdaniem pozycja, która nie trafi całkowicie treścią do wszystkich czytelników. Ja jestem w stanie odnaleźć tu coś dla siebie, choć niektóre treści były dla mnie nie do przyjęcia. Jednak nie skreślam tej książki całkowicie, gdyż może ona choć trochę pomóc niektórym osobom, podnieść ich na duchu, jeśli trafi w ich ręce w odpowiednim momencie.
     Moja ocena: 5/10.

wtorek, 24 sierpnia 2021

"Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji" Piotr Milewski

 
 
 
 
Zabawny, a przy tym przejmujący zbeletryzowany opis pięciu lat pracy w japońskim przedsiębiorstwie. Jak zatrudnia się, pracuje i odchodzi z firmy w Japonii.
Trzydziestoletni bohater rozpoczyna pracę w firmie K. Okazuje się, że jest jedynym obcokrajowcem, pośród sześciuset pracowników korporacji. Musi dostosować się do nowych warunków i wymagań. Przywdziewa strój roboczy, przesiaduje długie godziny w biurze, bierze udział w naradach, wyjeżdża w delegacje i na wycieczki pracownicze, spędza weekendy z Prezesem i wieczory z kolegami z pracy.
 
Opis książki
 
 
 
 
 
Autor: Piotr Milewski
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: biografia/autobiografia/pamiętnik
Rok pierwszego wydania: 2020
Liczba stron: 270
 
 
 
     O książce "Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji" nie było bardzo głośno, jednak zarówno tytuł jak i opis ogromnie mnie zaintrygował. W swojej karierze zawodowej zdarzyło mi się pracować w korporacji, jednak byłam ciekawa jak to wygląda w zupełnie innej kulturze. Niestety mam dość mieszane odczucia po lekturze tej pozycji...
     W "Planecie K. (...)" mamy opisane jak wyglądała praca Pana Piotra w japońskiej korporacji przez kilka lat. Od samej rozmowy rekrutacyjnej, przez nowe wyzwania jak i rozstanie z daną firmą. Przyznam, że kultura japońska jest mi całkowicie obca, więc wszystkie opisywane tu wydarzenia były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Co prawda w opisie znajdziemy informację, że jest to nieco zbeletryzowana historia, jednak i tak, przynajmniej mam taką nadzieję, coś z tego co tu zostało przedstawione jest prawdą. Dla mnie było to całkiem ciekawe doświadczenie zapoznawanie się z treścią, gdyż wszystko wydawało mi się tak obce i nieco absurdalne. Jednak było kilka momentów, które mnie nieco nużyły i miałam wrażenie, że niektóre tematy się powtarzały, tylko zostały opisane nieco innymi słowami. Przyznam, że miałam nadzieję, że dowiem się z tej pozycji nieco więcej jak faktycznie wygląda praca w japońskiej korporacji i będzie tu zdradzone nieco więcej 'smaczków', które mogłyby pomóc lepiej zrozumieć tę kulturę.
     Styl autora według mnie całkiem przyjemny w odbiorze. Choć nie wszystkie zagadnienia ogromnie mnie zainteresowały to jednak i tak z pewnym zaangażowaniem byłam w stanie zapoznawać się z poruszanymi tu wątkami. Wydanie elektroniczne czytałam z aplikacji Empik Go i było ono dobrze przygotowane - nie mogę nic złego pod tym względem napisać.
     "Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji" to pozycja po której oczekiwałam chyba czegoś nieco innego i może przez to okazała się dla mnie pewnym rozczarowaniem. Nie mogę jednak napisać, żeby była to zła książka, gdyż na pewno znajdą się czytelnicy, którzy odnajdą tu coś dla siebie i będą zadowoleni z treści. Pomimo wszystko uważam, że lektura tej pozycji była ciekawym doświadczeniem i nie żałuję, że poświęciłam na nią swój czas.
     Moja ocena: 6/10.

niedziela, 22 sierpnia 2021

"Zima czarownicy" Katherine Arden

 
Na średniowieczną Moskwę spadło nieszczęście, miasto stoi w płomieniach. Mieszkańcy szukają winnego. Wasia, dziewczyna o magicznych zdolnościach, jest ścigana przez tych, którzy jej mocom przypisują swoje nieszczęścia. Musi uciekać, by ratować życie. Wielki Książę, przepełniony gniewem, wybiera sojuszników, którzy poprowadzą go ku wojnie i upadkowi. Powraca zły demon, zdeterminowany, by szerzyć chaos.Wasia znajduje się w samym sercu konfliktu, całkiem sama i osaczona ze wszystkich stron. Czuje, że los obu światów spoczywa na jej barkach. Wielka odwaga, magiczne zdolności i wewnętrzny upór Wasilisy Pietrownej przyciągają uwagę króla zimy Morozki. Nie wiadomo, czy jego zainteresowanie okaże się błogosławieństwem, czy przekleństwem. Niepewna własnej przyszłości Wasia, próbując ocalić Ruś, Morozkę oraz świat magii tak bliski jej sercu odkryje zdumiewającą prawdę o sobie samej. Może się jednak okazać, że nie zdoła uratować wszystkich...
Opis książki
 
 
 
Autor: Katherine Arden
Tytuł oryginalny: The Winter of the Witch
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Bieńkowska Katarzyna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020
Liczba stron: 544
 
 
 
     Po wspaniałym "Niedźwiedziu i słowiku" oraz genialnej "Dziewczynie z wieży" przyszedł czas na ostatnią część, czyli "Zimę czarownicy". Po wcześniejszych dwóch tomach moje oczekiwanie wobec tego finałowego tomu 'Trylogii Zimowej Nocy' były ogromne. Całe szczęście się nie zawiodłam!
     Wasia musi zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami czyhającymi na jej drodze. Choć rodzina jest dla niej bardzo ważna to również inni zaprzątają jej myśli i mają swoje miejsce w jej sercu. Na Moskwę spada wiele nieszczęść a zły demon powraca by siać jeszcze większy chaos, a po środku tego wszystkiego dziewczyna, która pomimo wszystko ma ambicje i wielkie serce. Muszę przyznać, że tę pozycję czytało mi się wyśmienicie i żałuję, że jest to już koniec. Sądzę, że wielu czytelników mnie zrozumie - z jednej strony chciałam jak najszybciej się dowiedzieć co będzie dalej i jak to wszystko się zakończy, z drugiej nie miałam ochoty opuszczać jeszcze tego świata oraz bohaterów. Wciągnęłam się w tę historię już od pierwszych stron i naprawdę ciężko było mi się oderwać od lektury, którą pochłonęłam prawie na jeden raz. Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, które pozostaną jeszcze ze mną na długo po skończeniu tej pozycji. Mam wrażenie, że cała ta trylogia była bardzo przemyślana a ten ostatni tom był niczym wisienka na torcie, która dopełniła całości.
     Bohaterowie moim zdaniem zostali bardzo dobrze wykreowani. Widać, że wraz z biegiem czasu nieco dorośli i byli w stanie wyciągnąć z niektórych wydarzeń lekcje na przyszłość.  Nie znajdziemy tu jednoznacznie pozytywnych czy negatywnych postaci, gdyż każda z nich wiele przeszła w swoim życiu i tak to zostało tu przedstawione, że jesteśmy w stanie chociażby po części zrozumieć ich działanie a decyzje jakie podjęli wydają się w ich przypadku względnie logiczne.
     Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze. Naprawdę udało się jej stworzyć magiczną historię, która przez cały czas podtrzymuje zainteresowanie czytelnika. Dla mnie nie było tu ani jednego nużącego czy niepotrzebnego momentu, który przeszkadzałby w lekturze. Jeśli Katherine Arden napisze jeszcze jakieś książki to z wielką chęcią po nie sięgnę. Wydanie papierowe dobrze przygotowane i oprócz klejonych stron nie mam mu nic większego do zarzucenia.
     "Zima czarownicy" to według mnie bardzo dobre zakończenie całej trylogii. Choć chciałabym aby ta historia jeszcze trwała, gdyż ogromnie zżyłam się z tymi bohaterami, to jednak wydaje się ona już kompletna. Jestem pewna, że na długo pozostanie w mojej pamięci i będę jeszcze do niej powracać myślami. Jeśli jeszcze nie czytaliście 'Trylogii Zimowej Nocy' to gorąco Wam polecam!
     Moja ocena: 8/10.

piątek, 20 sierpnia 2021

"O psie, który dał słowo" W. Bruce Cameron

 
 
 
 
 
Na Baileya, psa o wielu wcieleniach, którego pokochały setki tysięcy dzieci i dorosłych, czeka bardzo ważne zadanie. Tym razem nie będzie pamiętał swoich poprzednich żyć, ale nie będzie sam! Dołączy do niego urocza psina Lacey, z którą wspólnie postarają się dotrzymać psiego słowa. Burke to bardzo uzdolniony chłopiec, który jeździ na wózku. Kiedy przestanie rosnąć, będzie mógł poddać się operacji. Jednak do tego czasu potrzebuje wsparcia silnego psa, który pomoże mu w codziennych czynnościach. Ktoś tu będzie miał łapy pełne roboty!
Opis książki
 
 
 
 
 
 
Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł oryginalny: A dog’s promise
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Świerczyńska Edyta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania polskiego: 2021
Liczba stron: 472
Czas trwania: 10h 2m
Lektor: Robert Michalak
 
 
 
     Uwielbiam psy a twórczość W. Bruce Camerona jest mi już bardzo dobrze znana, stąd też nie mogłam sobie odmówić zapoznania się również z powieścią "O psie, który dał słowo". Spodziewałam się genialnej historii, dzięki której oderwę się nieco od szarej rzeczywistości i taką też dostałam.
     Bailey znów powraca w nowym wcieleniu z nową misją do wykonania. Choć tym razem nie pamięta swoich poprzednich wcieleń to jednak ma nową towarzyszkę Lacey. Znów ma za zadanie pomóc pod wieloma względami nowym właścicielom, lecz najważniejszy jest dla niego Burke, chłopiec który jeździ na wózku. Według mnie jest to urocza, wielowątkowa powieść o wielu odmianach miłości i przywiązaniu, wywołująca wiele emocji. Jednak nie jest to powieść napisana by tylko wręcz w nachalny sposób wycisnąć z czytelnika łzy, lecz w pasjonujący sposób opisana historia, momentami bolesna aczkolwiek i często radosna. Ja jestem zauroczona w tej powieści i jedyne czego żałuję, to to, że już się skończyła. Musiałam sobie ją dawkować przy przyjemność z lektury mogła trwać jak najdłużej.
     Bohaterowie według mnie bardzo dobrze wykreowani, zarówno zwierzaki jak i w postaci człowieka, jednak jako ogromna fanka psów mogę być w tym przypadku bardzo stronnicza :). Dla mnie miłą odskocznią jest czytanie takich 'niestandardowych' powieści, gdzie głównym bohaterem i narratorem jest właśnie psina, co daje miłą odmianę w natłoku innych pozycji.
     Styl autora - cóż ja mogę jeszcze napisać po zrecenzowaniu tylu jego powieści. Mi jak najbardziej odpowiada sposób jego pisania i jestem w stanie czerpać przyjemność chyba ze wszystkich powieści, które wychodzą spod jego pióra. Lektor w audiobooku również jak najbardziej na plus i według mnie był w stanie bardzo dobrze oddać charakter tej historii.
     "O psie, który dał słowo" to według mnie naprawdę dobra powieść, która była dla mnie miłą odskocznią. Nie jestem pewna czy kiedykolwiek znudzą mi się takie historie, gdyż po lekturze tej pozycji mam ochotę na więcej!
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 19 sierpnia 2021

"Srebrna łyżeczka" Magdalena Witkiewicz

 
Historia kobiety, która przeszła w życiu wiele. Traumy z przeszłości sprawiły, że zamknęła się w sobie i skupiła na karierze. Aż nagle ktoś pokazał jej, że można żyć inaczej. Ktoś przetarł zabrudzoną szybę i pokazał zupełnie inny świat.
Pewnego dnia Lidia dostaje list od tajemniczej kobiety, która przedstawia się jako przyjaciółka rodziny. Chce jej przekazać w spadku mieszkanie. Niczego więcej nie wyjaśnia.
Kim jest ta kobieta? Dlaczego tak jej na tym zależy?
Nawiązuje się między nimi przyjaźń. Starsza kobieta uczy ją wrażliwości i wiary w lepsze jutro. Nadal jednak nie wyjaśnia, skąd są srebrne łyżeczki i dlaczego mają być właśnie jej. Po jej odejściu Lidia chce dowiedzieć się prawdy. W końcu odkrywa tajemnicę, która wywraca jej życie do góry nogami. Tajemnicę, dzięki której odnajduje spokój i szczęście.
Życie jest pełne niespodzianek i zwrotów akcji. Gdy wydaje nam się, że już nic dobrego nas nie spotka, nagle dzieje się coś niezwykłego. Spotykamy kogoś, kto pokazuje nam, że można żyć inaczej. Musimy tylko w to uwierzyć.
Opis książki
 
 
 
Autor: Magdalena Witkiewicz
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2021
Liczba stron: 352
 
 
 
     Książka pt. "Srebrna łyżeczka" Magdaleny Witkiewicz jest ostatnio bardzo zachwalana na polskim bookstagramie. Ja wobec twórczości autorki mam dość mieszane odczucia, jednak postanowiłam dać jej ostatnią szansę i sięgnęłam właśnie po tę pozycję z nadzieją, że może to właśnie ona chwyci mnie za serce. Niestety dla mnie było po prostu... przeciętnie.
     Gdy Lidia dostaje list od nieznajomej kobiety, która chce przepisać jej w spadku swój majątek, dziewczyna ma nie lada zagadkę do rozwiązania. Pomiędzy rozmyślaniami kim może być ta nieznajoma poznajemy historię Lidii, od jej niezbyt szczęśliwego dzieciństwa, po wczesne małżeństwo tuż po maturze, aż do czasów aktualnych. Jednak im kobiety bardziej się poznają tym coraz więcej spraw nabiera sensu a niewyjaśnione dla Lidki wydarzenia wreszcie się łączą. Moim zdaniem historia z którą mamy tu do czynienia jest dość przeciętna i trochę przegadana. Choć jest tu kilka wątków, które miały według mnie ogromny potencjał to jednak nie został on w pełni wykorzystany a sama akcja toczyła się nieco zbyt leniwie by na dłużej utrzymać moje zainteresowanie. Gdy musiałam przerwać czytanie to nie powracałam do tej powieści myślami i nie czułam wewnętrznej potrzeby by jak najszybciej znów po nią sięgnąć. Ot, po prostu czytałam ją w komunikacji miejskiej dojeżdżając do/z pracy dla zabicia czasu. Pomimo naprawdę interesującego pomysłu na fabułę, ja czuję pewien niedosyt po lekturze i niestety wątpię abym powracała do tej konkretnej pozycji myślami.
     Bohaterowie - mam dość mieszane odczucia wobec nich. Co prawda każda postać miała swoją historię do opowiedzenia i była tu potrzebna to jednak nie czułam z żadną z nich żadnej nici porozumienia. Nie przywiązałam się tu do którejkolwiek z osób i nie śledziłam z ogromnym zainteresowaniem jej losów, ani nie kibicowałam by wszystko jak najlepiej się potoczyło. Po prostu byli lecz nie pozostaną ze mną na dłużej.
     Styl autorki to chyba najmocniejszy atut całości. W lekki i przystępny dla czytelnika sposób była w stanie snuć tę powieść, dzięki czemu nie porzuciłam jej już po pierwszym rozdziale. Jednak na ten moment nie jestem pewna jak szybko sięgnę ponownie po inną powieść tej autorki. Książkę czytałam w formie e-booka z aplikacji Empik Go i znów nie mogę nic złego napisać o tej formie.
     "Srebrna łyżeczka" to powieść, która według mnie miała ogromny potencjał, jednak koniec końców była dość przeciętna. Niestety dla mnie jest to kolejne w tym miesiącu rozczarowanie - miało być cudownie a wyszło jak wyszło. Wątpię abym długo pamiętała tę historię i nie sądzę, abym jeszcze nawet pod koniec tego roku była w stanie coś więcej o niej powiedzieć.
     Moja ocena: 5/10.

środa, 18 sierpnia 2021

"Dziewczyna z wieży" Katherine Arden

 
W średniowiecznej Rusi młoda kobieta ma niewielki wybór: małżeństwo albo życie w klasztorze. Wasia wybierze trzecią drogę: magię.
Na dworze Wielkiego Księcia Moskiewskiego trwają walki o władzę i narastają niepokoje. Tymczasem na okoliczne wsie napadają bandyci, którzy podpalają domy i porywają dziewczynki. Wielki Książę i jego wierny druh, brat Aleksander, wyruszają, by pokonać rozbójników. Po drodze spotykają młodzieńca na wspaniałym koniu. Jedynie Sasza, mnich wojownik, rozpoznaje w tym znakomitym jeźdźcu swoją młodszą siostrę, Wasię, w rodzinnej wiosce uznaną za zmarłą oraz za czarownicę. Kiedy jednak dziewczyna sprawdza się w walce, Sasza dochodzi do wniosku, że musi zachować w tajemnicy jej tożsamość – być może jedynie Wasia zdoła ocalić Moskwę przed zagrożeniami zarówno ze strony ludzi, jak i tajemnych mocy…
Magia, tajemnicze postaci i baśniowy świat, za którym tęsknimy w każdym wieku.
Opis książki
 
 
 
Autor: Katherine Arden
Tytuł oryginalny: The Girl in the Tower
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Bieńkowska Katarzyna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019
Liczba stron: 512
 
 
 
     Po rewelacyjnym "Niedźwiedziu i słowiku" Katherine Arden dość szybko sięgnęłam również po drugą część 'Trylogii Zimowej Nocy', czyli "Dziewczynę z wieży". Całe szczęście nie zadziałała tu klątwa drugiego tomu, gdyż w moim odczuciu ta pozycja jest nawet jeszcze lepsza niż pierwsza!
     W tej pozycji mamy dalsze losy bohaterów, których poznaliśmy w pierwszym tomie. Wasia pomimo trudnych warunków dzielnie walczy w lesie o przeżycie. Choć nie chce powracać w rodzinne strony to przez splot pewnych wydarzeń znów widzi się ze swoim bratem Saszą oraz siostrą Olgą. Jednak szczęście z tych spotkań nie może trwać zbyt długo, a na bohaterów czyha kolejne niebezpieczeństwo. Moim zdaniem jest to przepięknie napisana baśń, którą można zachwycać się już od pierwszych stron i ciężko się oderwać od lektury. Pomimo, że książka ma ponad pięćset stron to przeczytałabym ją na raz, jednak proza życia codziennego mi na to nie pozwalała. Za każdym razem jednak gdy musiałam odłożyć tę książkę to powracałam do niej myślami i naprawdę byłam ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Sama lektura wywoływała we mnie również wiele emocji, a dwa ostatnie rozdziały wbiły mnie w fotel a serce roztrzaskiwało się na kawałki. Po przeczytaniu ostatnich stron aż nie byłam pewna co powinnam ze sobą zrobić - czy ochłonąć po tym co właśnie dostałam czy od razu zabrać się za kolejny tom, gdyż potrzebuję wiedzieć co będzie dalej.
     Bohaterowie moim zdaniem bardzo dobrze wykreowani. Widać pewne zmiany w zachowaniu niektórych postaci, z upływem czasu w pewnych aspektach stali się dojrzalsi, choć nadal zdarza im się popełniać niefortunne błędy, mające dość spore konsekwencje. Pomimo mnogości osób występujących na kartach tej powieści ani przez moment nie czułam zawahania o kim właściwie czytam i większość z nich jeszcze na długo po zakończeniu lektury pozostanie w mojej pamięci.
     Styl autorki przyjemny w odbiorze i ośmielę się stwierdzić, że nawet jakby pewniej się już ona czuje w pisaniu. Udało się jej znów stworzyć przepięknie baśniową powieść która pozostanie w czytelniku na długo. Wydanie papierowe bardzo dobrze przygotowane i nie żałuję, że mam własny egzemplarz w swojej biblioteczce, do którego mogę powrócić w każdym momencie.
     "Dziewczyna z wieży" to według mnie bardzo dobra powieść, która może przenieść czytelnika w całkowicie inny świat. Jako kontynuacja genialnie sobie poradziła i udało się jej podtrzymać moje zainteresowanie całą historią. Jestem pewna, że już niebawem sięgnę po ostatni tom tej trylogii, a Wam, jeśli jeszcze nie znacie twórczości tej autorki to gorąco polecam nadrobienie!
     Moja ocena: 8/10.

wtorek, 17 sierpnia 2021

"A niech to szlag!" Monika Cieluch

 
Życie bywa jak jajko z niespodzianką. Czy dasz się nią obdarować?
Jeden niefortunny incydent w pracy wywraca życie Joanny Sawickiej do góry nogami. Kiedy młoda kobieta traci stanowisko menedżerki restauracji w renomowanym hotelu, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i spróbować życia za granicą, a konkretnie – w Londynie. Jako opiekunka czteroletniej Grace Joanna będzie musiała zmierzyć się z wyzwaniami, które do tej pory były jej zupełnie obce. W dodatku problemem okazuje się również ojciec dziewczynki, Timothy Harvey, gburowaty właściciel dużej firmy farmaceutycznej, niepotrafiący pogodzić się ze śmiercią żony. Joanna nie zamierza pozwolić, by Grace wychowywała się w atmosferze pełnej złości i wiecznych pretensji. Postanawia zatem przeprowadzić w ich życiu rewolucję, nie podejrzewając, że sama stanie się jej główną bohaterką…
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Monika Cieluch
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2021
Liczba stron: 360
 
 
 
     Książkę Moniki Cieluch pt. "A niech to szlag!" poleciła mi jedna znajoma, twierdząc, że powinna mi się ona spodobać. Choć miałam wobec tej pozycji ogromne obawy, gdyż nie przepadam zbytnio za romansami, a tego się spodziewałam po okładce, to jednak postanowiłam dać jej szansę. I całe szczęście, że to zrobiłam! Jednak i taka literatura potrafi mnie jeszcze czymś zaskoczyć.
     Joanna traci pracę w hotelu, gdzie pracowała jako menadżerka restauracji, co wywraca jej dotychczasowe życie do góry nogami. Pomimo, że nie była to łatwa decyzja, postanawia spróbować swoich sił, tym razem w Londynie, jako opiekunka kilkuletniej dziewczynki. Nowe wyzwania pojawiają się nie tylko przy opiece nad dzieckiem, lecz pewnego rodzaju problemem okazuje się być sam ojciec jej podopiecznej. Ich relacje powoli się zacieśniają, choć droga jaką muszą razem przejść obfituje w przeróżne wydarzenia. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak zabawnie słodko-gorzkiej historii przy której będę miała ochotę zarówno się śmiać jak i płakać. Całe szczęście wątek miłosny nie był tu ograny w oklepany i tandetny sposób i był jedynie łagodnym dodatkiem do całości, co trafiło w moje gusta. Fakt, ostatnie kilka stron można uznać za zbyt przesłodzone, jednak w tym przypadku, o dziwo, w moim odczuciu nie skreśliło to wszystkiego co działo się przedtem. Fabuła tej powieści została według mnie przedstawiona z humorem, choć znajdziemy tu cały przekrój emocji o których tak łatwo nie zapomnimy jeszcze na długo po lekturze.
     Bohaterowie moim zdaniem bardzo dobrze wykreowani. Przez większość czasu doskonale rozumiałam naszą główną bohaterkę, Joannę, i naprawdę z zapartym tchem śledziłam jej dalsze losy. W pewnych sytuacjach jakbym widziała siebie, przez co tym bardziej chciałam aby wszystko potoczyło się po jej myśli. Pozostałe postacie też wywoływały we mnie wiele uczuć, niektórzy bardziej pozytywne a inni mniej. Chyba najbardziej negatywną i niezrozumiałą postacią była dla mnie siostra Joanny, która była dla mnie po prostu mąciwodą i nie byłam w stanie darzyć jej ciepłymi uczuciami.
     Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze. Dawno nie czytałam tak jednocześnie lekkiej i zabawnej pozycji, która jednak może poruszyć bardzo smutne i trudne tematy. Moim zdaniem Pani Monice CIeluch udało się idealnie połączyć na pierwszy rzut oka tak skrajne niepasujące do siebie elementy. Po tym co tu dostałam z chęcią sięgnę po inne jej powieści. Książkę czytałam w postaci e-booka w aplikacji Empik Go i nie mam wobec niego żadnych większych zastrzeżeń.
     "A niech to szlag!" to według mnie, pomimo wszystko, bardzo ciepła historia opowiedziana z humorem. Nie żałuję, że dałam jej szansę i to właśnie takie powieści przywracają mi wiarę w opowieści po części miłosne. Ja jestem na tak i gorąco polecam Wam ten tytuł! Dobra rozrywka i wiele emocji w trakcie lektury zagwarantowane.
     Moja ocena: 7/10.

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

"Zła krew. Największy skandal w historii start-upów" John Carreyrou

 
Porywająca historia ogromnego oszustwa, opowieść o ambicji i nieposkromionej pysze.
Założycielka i prezeska Theranosa Elizabeth Holmes była powszechnie uważana za Steve’a Jobsa w spódnicy. Rzuciła studia, a jej firma miała w 2014 roku zrewolucjonizować przemysł medyczny dzięki maszynie, która znacznie usprawniłaby badanie krwi. Inwestorzy oszaleli: podczas kampanii finansowania wyceniono Theranosa na kwotę 9 miliardów dolarów, a wartość udziałów samej Holmes wynosiła 4,7 miliarda. Był tylko jeden problem: technologia nie działała.
Założenie technologiczne, które leżało u jego podstaw – że najważniejsze informacje zdrowotne można wyczytać z jednej kropli krwi przy użyciu przenośnego urządzenia – okazało się kłamstwem.
Pełna historia zapierającego dech w piersiach rozkwitu i równie szokującego upadku wartego kilka miliardów dolarów start-upu w dziedzinie biotechnologii. Relacja autorstwa nagradzanego dziennikarza, który jako pierwszy dotarł do sedna tej historii i opowiedział ją do końca, mimo nacisków ze strony charyzmatycznej założycielki i gróźb jej prawników.
Opis książki
 
 
 
Autor: John Carreyrou
Tytuł oryginalny: Bad Blood: Secrets and Lies in a Silicon Valley Startup
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Jaszczurowska Maria
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura faktu
Forma: reportaż / zbiór reportaży
Rok pierwszego wydania: 2018
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020
Liczba stron: 416
 
 
 
     Książka pt. "Zła krew. Największy skandal w historii start-upów" to reportaż który porusza temat o którym wcześniej nic nie słyszałam, jednak sam tytuł mignął mi u kogoś jako bardzo polecany. Gdy zobaczyłam ten tytuł dostępny w aplikacji Empik Go stwierdziłam, że z chęcią zapoznam się z treścią i zobaczę na własnej skórze czy również mi przypadnie do gustu.
     W tej pozycji mamy przedstawioną historię jednego z najbardziej spektakularnych start-upów, który miał swoim pomysłem zrewolucjonizować rynek oraz to jak doszło do jego upadku. Z założenia małe urządzenie miało wykonywać badania z bardzo małej ilości krwi z palca, jednak nie wszystko było tak kolorowe jak przedstawiało to założycielka. Choć bańka wokół tej firmy bardzo szybko rosła, to musiała ona wreszcie pęknąć... Moim zdaniem temat został tu ukazany ciekawie i nawet ja, kompletny laik w dziedzinie takich badań, z ogromnym zainteresowaniem śledziłam rozwój sytuacji. Podczas lektury nie czułam frustracji, że coś jest dla mnie niezrozumiałe, gdyż autor w bardzo przystępny sposób przedstawił najistotniejsze fakty oraz całe niezbędne tło, co pozwoliło mi w pełni zrozumieć istotę problemu. Dla mnie jest to naprawdę dobry reportaż, przez który mam ochotę poszukać kolejnych informacji na poruszany tu temat oraz sięgać po kolejne pozycje z tego gatunku. Problemy z jakimi musieli borykać się część pracowników, jak i bardzo specyficzna postać jaką była Elizabeth Holmes, mogą dać niektórym wiele do myślenia, w szczególności w samej formie prowadzenia działalności oraz traktowania drugiego człowieka z którym się pracuje.
     Styl autora w moim odczuciu bardzo dobry w odbiorze. Nie znajdziemy tu typowo naukowego języka, który jest zrozumiały tylko dla wąskiej grupy osób, lecz w bardzo przystępny sposób wyjaśnione wszystko, co jest nam potrzebne do zrozumienia tematu. Nawet ja byłam w stanie połapać się o co chodzi pomimo, że biologia i chemia nie należą do moich mocnych stron. E-book, który czytałam w aplikacji bardzo dobrze przygotowany i nie mam wobec niego żadnych zarzutów, lecz czytanie na telefonie a nie czytniku nie było aż tak przyjazne dla moich oczu.
     "Zła krew. Największy skandal w historii start-upów" to według mnie porządnie przygotowany reportaż, który czyta się z zapartym tchem. Nawet jeśli ktoś nie jest przekonany do tego gatunku, to dzięki tej pozycji może przekonać się do tej formy. Niestety mam wrażenie, że ten tytuł przeszedł bez większego szumu wokół siebie, a według mnie zasługuje na znacznie większy rozgłos. Ja z czystym sercem mogę Wam polecić tę książkę i gorąco zachęcam Was, żebyście po nią sięgnęli!
     Moja ocena: 7/10.

niedziela, 15 sierpnia 2021

"Niedźwiedź i słowik" Katherine Arden

 
 
 
Na dalekiej Rusi, na skraju pustkowia, zima trwa przez większą część roku. Podczas długich wieczorów Wasilisa i jej rodzeństwo słuchają bajek, które opowiada im niania. Wasia uwielbia zwłaszcza historię o Mrozie, błękitnookim demonie zimy. Mądrzy Rosjanie boją się go, gdyż zabiera zbłąkane dusze, wierzą także w istnienie duchów chroniących ich domostwa przez złem.
Pewnego dnia owdowiały ojciec Wasi przywozi z Moskwy nową żonę. Fanatycznie nabożna macocha zakazuje rodzinie składania ofiar domowym duchom. Na wioskę zaczynają spadać kolejne nieszczęścia, a zło z lasu podkrada się coraz bliżej. By obronić rodzinę przez niebezpieczeństwem, Wasilisa przywołuje swoją skrywaną dotąd magiczną moc...
Opis książki




Autor: Katherine Arden
Tytuł oryginalny: The Bear and the Nightingale
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Bieńkowska Katarzyna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok pierwszego wydania polskiego: 2018
Liczba stron: 448
 
 
 
     Książka pt. "Niedźwiedź i słowik" Katherine Arden wielokrotnie była mi polecana przez znajomych, którym opiniom bardzo ufam. Choć nie miałam zbyt wiele styczności z baśniami rosyjskimi, czy w ogóle z takimi klimatami, postanowiłam wreszcie się za nią zabrać. Pomimo moich pewnych obaw całe szczęście się nie rozczarowałam!
     Podczas długich zimowych wieczorów Wasia wraz ze swoim rodzeństwem z lubością słuchają bajek opowiadanych przez ich nianię. Jednak gdy jej ojciec pewnego dnia wraca z Moskwy z nową żoną ich życie całkowicie się zmienia. Zgodnie z życzeniem macochy nie ma już miejsca na domowe duchy co budzi sprzeciw niektórych osób i zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Choć nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać to dostałam kawał dobrej literatury. Pełna magii i tajemniczości oraz zimowej aury historia z jaką mamy tu do czynienia skradła moje serce całkowicie już od pierwszych stron. To z czym musieli mierzyć się bohaterowie wzbudzało we mnie wiele emocji, zarówno tych negatywnych jak i nieco cieplejszych, tych pozytywnych. Zakończenie było dla mnie naprawdę emocjonujące i nie mogę doczekać się lektury kolejnego tomu, który już czeka na mojej półce. Moim zdaniem ta powieść bardzo mocno stoi swoim baśniowym klimatem, który potrafi przenieść czytelnika w całkowicie inne miejsce. Również akcja tej powieści moim zdaniem potrafi zaintrygować oraz wciągnąć bez reszty czytelnika i nie puścić aż do przeczytania ostatniej strony. Ja jestem oczarowana!
     Bohaterowie zostali według mnie bardzo dobrze wykreowani i tak łatwo się o nich nie zapomni. Każda z postaci miała swój charakter i choć się kogoś lubiło lub żywiło wobec niego nieco chłodniejsze uczucia to jednak się od nich zbyt łatwo nie uwolnimy. Jeszcze na długo po odłożeniu tej książki myślałam o bohaterach i podjętych przez nich decyzjach. Pomimo, że przeczytałam dopiero tę jedną część to już ogromnie się z nimi zżyłam i chcę ich więcej.
     Styl autorki - początkowo ciężko było wyczuć jej pisanie, jednak gdy już go poczułam to całkowicie przepadłam. Ciekawa jestem ile tu zasługi samej autorki a ile tłumaczki, jednak sądzę, że obie wykonały kawał dobrej roboty! Wydanie papierowe jakie czytałam zostało według mnie bardzo dobrze przygotowane i w moje oczy nie rzucił się żaden błąd, który mógłby odebrać przyjemność z lektury.
     "Niedźwiedź i słowik" to magiczna powieść od której ciężko było mi się oderwać i gdyby nie proza życia codziennego łyknęłabym ją w jedno popołudnie. Cieszę się, że wreszcie ją przeczytałam, a jedyne czego mogę żałować to to, że zrobiłam to tak późno. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki to gorąco zachęcam Was do zapoznania się z nią. Mam nadzieję, że będziecie tak samo oczarowani treścią oraz wykonaniem jak ja.
     Moja ocena: 7/10.

sobota, 14 sierpnia 2021

"Wilczyca" Katarzyna Berenika Miszczuk

 


Margo Cook oraz Max Stone mają nadzieję, że ich życie wróciło do normy. Pracownicy Instytutu – organizacji prowadzącej eksperymenty na nastolatkach mieszkających w Wolftown – nie interesują się już poczynaniami bohaterów. Margo nie czuje działania wilczej szczepionki, a Ivette powoli powraca do zdrowia.
Nagle w spokojnej leśnej okolicy pojawiają się ślady brutalnych morderstw, przywodzące na myśl atak dzikiego zwierzęcia. Czy stoi za tym Instytut, czy może jakiś wilk? Jaki sekret skrywa Aki? Dlaczego mimo ostrzeżeń policji krąży nocami po lesie? I z jakiego powodu Max nagle zaczyna się zmieniać?
Margo ponownie będzie musiała stawić czoło mrocznej stronie Wolftown.
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2009
Liczba stron: 416
Czas trwania: 12h 48m
Lektor: Monika Dąbrowska-Jarosz
 
 
 
     Książka pt. "Wilczyca" Katarzyny Bereniki Miszczuk to drugi tom powieści "Wilk", z którą niedawno miałam okazję się zapoznać. Choć nie zachwyciła mnie w pełni pierwsza część to jednak byłam ciekawa jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, stąd sięgnęłam również po tę pozycję. Moim zdaniem "Wilczyca" jest na bardzo podobnym poziomie.
     Mamy tu bezpośrednią kontynuację losów bohaterów, których poznaliśmy w "Wilku". Margo oraz Max nadal nie mogą spać spokojnie a przyjaciółka Ivette wciąż dochodzi do siebie. Niestety więcej nie mogę napisać gdyż mogłoby to być zbyt dużym spojlerem dla osób, które jeszcze nie czytały pierwszego tomu. Pomimo, że znów mamy tematykę wilków, których nie darzę ogromną sympatią to jednak na rozwój akcji nie można narzekać. Przyznam, że z zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia a zakończenie było według mnie całkiem niezłe i nie mogliby się go powstydzić znani nawet międzynarodowi bestselerowi pisarze (a "Wilczyca" jest jedną z pierwszych powieści autorki!). Czuć, że ta powieść jest przeznaczona dla znacznie młodszego czytelnika niż ja, jednak i tak byłam w stanie znaleźć tu coś pozytywnego i czerpać radość z lektury.
     Bohaterowie całkiem całkiem, choć nastoletnie klimaty to już nie do końca mój ulubiony przedział wiekowy. Jednak tak jak wspomniałam w przypadku wpisu dotyczącego pierwszego tomu bohaterowie są nastolatkami i zachowują się adekwatnie do swojego wieku. Nie znajdziemy tu przefilozofowanych wypowiedzi oraz rozkmin, którymi mógłby poszczycić się wielki uczony, tylko młodych ludzi, którzy próbują zmierzyć się z tym co ich spotyka.
     Styl autorki - nadal czuć, że jest to jedna z pierwszych powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk, jednak widać jak dużą drogę przeszła i cieszę się, że wciąż pisze, gdyż uwielbiam jej sposób pisania. Lektorka też bardzo dobrze sobie poradziła i nie mam wobec niej żadnych zastrzeżeń, gdyż z przyjemnością słuchałam audiobooka w jej wykonaniu.
     "Wilczyca" to całkiem niezła lektura, dzięki której mogłam nieco oderwać się od szarej rzeczywistości. Możliwe, że młodzież i fani takiej tematyki będą bardziej zadowoleni z lektury - mi po prostu bardziej odpowiadają późniejsze powieści autorki. Pomimo wszystko nie żałuję, że sięgnęłam również po tę serię z Margo Cook, gdyż miło spędziłam z nimi czas.
     Moja ocena: 5/10.
Related Posts with Thumbnails