Pewnego dnia w życiu siedmioletniego Tima pojawia się młodszy braciszek.
Tim natychmiast zdaje sobie sprawę, że ubrany w garnitur, noszący
teczkę i zachowujący się jak rasowy biznesmen dzieciak jest zagrożeniem
dla jego niezachwianej dotąd pozycji w rodzinnym domu. Gdy Tim
postanawia odzyskać utraconą pozycję, natrafia na trop tajemnego spisku,
który może zmienić równowagę sił na świecie. Przekonuje się przy tym,
że kluczem do tajemnicy jest jego młodszy brat. Rywale muszą zapomnieć o
dzielących ich różnicach, ocalić rodziców, przywrócić porządek na
świecie i udowodnić, że więzy rodzinne są siłą, której nic nie jest w
stanie pokonać.
Przyznaję się, że mam ogromną słabość do dobrych animacji, pomimo wieku 25+. Widząc zwiastuny tej produkcji nie mogłam przejść obojętnie i musiałam ją wreszcie obejrzeć. "Dzieciak rządzi" to dla mnie przezabawna animacja, która chwyta za serce.
Bobas w garniturze, zachowujący i wyglądający jak rasowy biznesmen pojawia się w rodzinie Tima. Musi wykonać pewne ważne zadanie aby zapobiec niektórym niepokojącym zmianom na świecie. Sama nie wiem jak mogę lepiej opisać fabułę nie zdradzając więcej informacji niż te zawarte w opisie powyżej. Muszę przyznać, że bardzo ubawiłam się podczas seansu. Było wiele zaskakujących zdarzeń, które były przekomiczne w dobrym tego słowa znaczeniu. Jednak możemy się z niej również wiele nauczyć. Zarówno małe szkraby jak i trochę starsze jednostki mogą coś wynieść z tej produkcji dla siebie. Moim zdaniem bardzo ciekawie zostały ukazane relacje pomiędzy rodzeństwem oraz jak pozytywny skutek może mieć współpraca między tym dwojgiem.
Oglądałam wersję 'oryginalną' z polskimi napisami. Sądzę, że angielski dubbing został bardzo dobrze dobrany, choć jestem jeszcze ciekawa jak wypadł w tym wypadku nasz rodzimy, polski podkład dźwiękowy. Według mnie zarówno dźwięk jak i samo wykonanie tej produkcji zostały wykonane rewelacyjnie.
Jestem przekonana, że jeszcze kiedyś wrócę do tej animacji. Nie żałuję, że ją obejrzałam, gdyż jest to jedna z lepszych bajek, z którą ostatnimi czasy miałam styczność. Jeśli jeszcze nie widzieliście "Dzieciaka (...)" to nadróbcie to jak najszybciej.
Bobas w garniturze, zachowujący i wyglądający jak rasowy biznesmen pojawia się w rodzinie Tima. Musi wykonać pewne ważne zadanie aby zapobiec niektórym niepokojącym zmianom na świecie. Sama nie wiem jak mogę lepiej opisać fabułę nie zdradzając więcej informacji niż te zawarte w opisie powyżej. Muszę przyznać, że bardzo ubawiłam się podczas seansu. Było wiele zaskakujących zdarzeń, które były przekomiczne w dobrym tego słowa znaczeniu. Jednak możemy się z niej również wiele nauczyć. Zarówno małe szkraby jak i trochę starsze jednostki mogą coś wynieść z tej produkcji dla siebie. Moim zdaniem bardzo ciekawie zostały ukazane relacje pomiędzy rodzeństwem oraz jak pozytywny skutek może mieć współpraca między tym dwojgiem.
Oglądałam wersję 'oryginalną' z polskimi napisami. Sądzę, że angielski dubbing został bardzo dobrze dobrany, choć jestem jeszcze ciekawa jak wypadł w tym wypadku nasz rodzimy, polski podkład dźwiękowy. Według mnie zarówno dźwięk jak i samo wykonanie tej produkcji zostały wykonane rewelacyjnie.
Jestem przekonana, że jeszcze kiedyś wrócę do tej animacji. Nie żałuję, że ją obejrzałam, gdyż jest to jedna z lepszych bajek, z którą ostatnimi czasy miałam styczność. Jeśli jeszcze nie widzieliście "Dzieciaka (...)" to nadróbcie to jak najszybciej.
Moja ocena: 8/10.