sobota, 27 maja 2017

"Helisa" Marc Elsberg

To, co brzmi jak science fiction, dzieje się już teraz.
Amerykański sekretarz stanu umiera podczas oficjalnej wizyty w Monachium. W trakcie sekcji zwłok w jego serce znaleziono dziwną zmianę. Czy mogły spowodować ją bakterie? Pracownik międzynarodowej firmy chemicznej natrafia w Brazylii, Tanzanii i Indiach na rośliny uprawne i zwierzęta hodowlane, które nigdy wcześniej nie istniały. W tym samym czasie Helen i Greg umawiają się na wizytę w klinice leczenia niepłodności w Kalifornii. Lekarz nie tylko daje im nadzieję na potomstwo, ale też proponuje, że ulepszy kod genetyczny wymarzonego dziecka. Wszystko dzięki jeszcze nieoficjalnemu, ale niezwykle skutecznemu prywatnemu programowi badawczemu, który doprowadził już do narodzin setek takich szczególnie uzdolnionych, wyjątkowych niemowląt. Kiedy niespodziewanie znika jedno z "nowoczesnych dzieci", okazuje się, że wszystkie te wydarzenia z różnych części świata są ze sobą powiązane, a tajemnicze zmiany w kodzie genetycznym ludzi, zwierząt i roślin nie są tak odosobnionymi przypadkami, jak mogłoby się wydawać. Wielkie koncerny mają bowiem sekretny plan, od którego nie można uciec. Przecież każdy potrzebuje leków i jedzenia.
Opis książki




Autor: Marc Elsberg
Tytuł oryginalny: Helix - Sie werden uns ersetzen
Język oryginalny: niemiecki
Tłumacz: Ptaszyńska-Sadowska Elżbieta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 672



     Książka pt. "Helisa" to już moje drugie 'spotkanie' z twórczością tego autora. Pierwszą pozycją po jaką sięgnęłam była "Zero". Co prawda słynnego "Blackout" jeszcze nie czytałam, choć mam w planach, to czytając właśnie "Helisę" już poczułam znów ten klimat autora. 
     Badania genetyczne, teorie spiskowe i wiele innych elementów niczym z filmu sensacyjnego to główne wątki tej pozycji. Przyznaję się, że nie do końca sama siebie rozumiem dlaczego sięgnęłam po tę książkę, gdyż ta tematyka nie do końca wpasowuje się w moje gusta. Jednak i tak dobrnęłam do końca, i w sumie nie żałuję. Akcja rozwija się w bardzo nierównym tempie. O ile na samym początku jak i na ostatnich około stu stronach wydarzenia wręcz gnały "na łeb, na szyję", i nie mogliśmy się nudzić, tak mniej więcej środek wydawał mi się dość powolny. Jeśli ktoś lubi takie klimaty takich zaawansowanych badań i węszy spiski na każdym kroku to zapewne nie będzie się nudzić podczas lektury tej pozycji.
     Całe szczęście nie słyszałam jeszcze o tak zaawansowanych badaniach genetycznych, choć nie śledzę nowinek z tej dziedziny. Czy chciałabym mieć takie "nowoczesne dziecko" jakie zostało przedstawione na stronicach tej powieści? Szczerze powiedziawszy mam nadzieję, że jeszcze tego nie dożyję ;). Choć zapewne znajdą się i zwolennicy takiego nadprzyrodzonego dzieciaka, które będzie lepsze we wszystkim od innych.
     Bohaterowie co prawda nie zostali przedstawieni źle, choć czuję pewien niedosyt. Były momenty, gdy postacie zostały potraktowane trochę po macoszemu, w innych zaś wydarzeniach byli aż za bardzo przerysowani. Niestety tak jak w przypadku fabuły, również bohaterowie, moim zdaniem zostali wykreowani dość nierówno. Nie widziałam czego mogę się spodziewać ale i tak nie jestem w pełni zadowolona.
     Styl autora - jeśli ktoś czytał już inną powieść Elsberga pt. "Zero" to już wie mniej więcej czego się spodziewać. Napisana ona została w bardzo podobnym klimacie jak ona. Język, pomimo tematyki, jest dość prosty, dzięki czemu nawet prosty człowiek bez bogatego słownictwa będzie w stanie zaczytywać się w tę pozycję.
     Wydanie tej pozycji całkiem niezłe. Okładka jakby lekko utwardzona, choć nie jestem pewna jak to się ładnie fachowo nazywa. Zintegrowana? Szyte strony na wielki plus, papier oraz czcionka (nadal nie mogę się przekonać do określenia 'font' :D), jak najbardziej tworzyły bardzo dobrze wykonaną całość, która może zachęcać czytelnika.
     "Helisa" nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia, choć nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Ta książka umilała mi głównie czas podczas podróży i dzięki czemu miło spędziłam swój czas w autobusie, zaczytując się w nią. Ciężko mi określić czy polecam, chyba aby zakochać się w tej pozycji trzeba być pozytywnie zakręconym freakiem lubiącym taką tematykę.
     Moja ocena: 6/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails