sobota, 29 września 2018

Podsumowanie września 2018


Kolejny miesiąc zleciał nawet nie jestem pewna kiedy. Marzy mi się okres bardzo spokojny, wręcz nudny, choć nie jestem pewna kiedy to może u mnie w najbliższym czasie nastąpić. W końcu ostatnie lata były dość intensywne :).


Wrzesień książkowo

- liczba przeczytanych książek: 5
- łączna liczba stron: 2 056

Niestety we wrześniu żadna z przeczytanych przeze mnie książek nie była na tyle wybitna abym mogła rozpamiętywać ją przez dłuższy czas. Było miło ale wątpię abym powróciła do któregoś z tych tytułów ponownie.


Wrzesień filmowo

- liczba obejrzanych filmów: 5
Pod względem filmowym było znacznie lepiej. Powróciłam do znanych polskich klasyków, dzięki czemu choć dwa tytuły mogę Wam polecić z czystym sercem, a mianowicie "Miś" oraz "Rozmowy kontrolowane" :).


A jak Wam minął wrzesień?

czwartek, 27 września 2018

Stosik książkowy Q3/2018

Zebrało mi się dość sporo nowych książek w mojej biblioteczce w przeciągu ostatnich trzech miesięcy. Zapraszam Was zatem na całkiem pokaźny stosik książkowy. 

Biblioteka:




"Nefrytowa szpilka" Joanna Miszczuk [RECENZJA]




"Najgłupszy anioł" Christopher Moore
"Moja siostra... czy ja?" Ann Morgan
"Ostatni pasażer" Manel Loureiro


Większość pozycji z biblioteki udało mi się przeczytać. Jedynie "Moja siostra... czy ja?" mnie przerosła i przez styl pisania nie byłam w stanie jej skończyć. Bardzo rzadko odkładam niedokończone książki, lecz tutaj sobie odpuściłam... Natomiast recenzja "Ostatniego pasażera" i "Najgłupszego anioła" mam nadzieję, że pojawi się już niebawem.



Zakupy własne:



"Cudowny chłopak" R. J. Palacio
"The Call II. Inwazja" Pedar O'Guilin
"Teatr złoczyńców" M. L. Rio
"Spętani przeznaczeniem" Veronica Roth
"Drażliwe tematy" Neil Gaiman


"Inwazja" Wojtek Miłoszewski
"Farba" Wojtek Miłoszewski
"Kirke" Madeline Miller [RECENZJA]
"Stop prawa" Brandon Sanderson
"Cienie tożsamości" Brandon Sanderson
"Żałobne opaski" Brandon Sanderson


"Harry Potter" cała seria J. K. Rowling


Starałam ograniczyć się zakupy książek w wersji papierowej ale jak widać po załączonych zdjęciach - nie udało mi się to ;). Chyba najbardziej cieszy mnie cała seria Pottera, którą mam w przepięknych twardych oprawach. Mam niecny zamiar niebawem powrócić do dzieciństwa i po raz już nie wiem który przeczytać ten cykl jeszcze raz.



E-booki:


"Trup na plaży" Aneta Jadowska
"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton


"Okrutna pieśń" Victoria Schwab [RECENZJA]
"Mroczny duet" Victoria Schwab [RECENZJA]
"Żmijowisko" Wojciech Chmielarz


"Hashtag" Remigiusz Mróz [RECENZJA]
"Och, Elvis!" Marika Krajniewska
"Mów mi katastrofa!" Magdalena Wala

Jak widać również jest u mnie dość pokaźna liczba nowych e-booków. Czytania mam na najbliższy czas bardzo dużo a i tak kuszą kolejne tytuły...


Pozostaje mi mieć nadzieję, że kiedyś minie mi ten szał zakupów książkowych. A jeśli nie - będę musiała chyba dokupić nowy regał aby to wszystko pomieścić :)! Mam nadzieję, że Wam również udało się upolować ciekawe tytuły w ostatnim czasie.

wtorek, 25 września 2018

'Jaki ojciec, taka córka' (Like Father, 2018) - film











Porzucona przed ołtarzem wysoko postawiona pracoholiczka nie rezygnuje z karaibskiej podróży poślubnej, w którą wybiera się z dawno niewidzianym ojcem.










     Zauważyłam, że ostatnio bardzo rzadko jakiś tytuł przyciąga moją uwagę i wiem, że to jest to co chciałabym obejrzeć. Mój wybór filmu "Jaki ojciec, taka córka" znów był niezbyt przemyślany, przez to nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać i jaka będzie moja reakcja.
     Rachel to typowa pracoholiczka, która nawet w dniu swojego ślubu nie chce rozstać się z telefonem. Jej wybranek tego nie wytrzymuje i porzuca ją przed ołtarzem. Jednak aby nie zmarnować okazji główna bohaterka wybiera się w podróż poślubną razem ze swoim dawno nie widzianym ojcem. Po pierwszych minutach myślałam, że dostanę całkiem dobrą i lekką komedię, która umili mi czas. Sprawdziło się to niestety tylko w połowie... Moim zdaniem jest to na prawdę lekka historia, która jednak nie pozostanie na długo w naszej pamięci. Oglądanie tego filmu niestety nie było aż taką przyjemnością na jaką się na początku zanosiło. Dostajemy tutaj ogromną dawkę banałów i przewidywalnych zdarzeń. Schematyczność tego typu produkcji jest tutaj bardzo widoczna, przez co moje odczucia do tego tytułu nie są aż tak pozytywne.
     Gra aktorska - nie jest to aspekt w tym przypadku wyróżniający się na tle innych amerykańskich komedii. Najbardziej spodobała mi się chyba postać Harry'ego, w którego wcielił się Kelsey Grammer. Niestety jeden bohater nie uratuje całego filmu, gdyż nawet bardziej znana Kristen Bell, choć zagrała poprawnie, nie pokazała się tu ze swojej najlepszej strony.
     Nie jestem zachwycona tą produkcją. Zobaczyłam ją ale nie zamierzam do niej więcej powracać. Typ dowcipu, który nam tutaj zaserwowali nie do końca pokrywa się z moim poczuciem humoru. Po prostu czuję się rozczarowana, że poświęciłam na ten film swój czas.
     Moja ocena: 4/10.

niedziela, 23 września 2018

"Hashtag" Remigiusz Mróz


Jedna przesyłka zmieniła jej życie.
"Twoja paczka już na ciebie czeka!" – brzmiała wiadomość, która wydawała się zwykłą pomyłką. Tesa nie spodziewała się żadnej przesyłki, niczego nie zamawiała w sieci – a nawet gdyby to zrobiła, z pewnością nie wybrałaby dostawy do paczkomatu. Jeśli nie musiała, nie wychodziła z domu. Postanowiła jednak sprawdzić tajemniczą przesyłkę – i okazało się to największym błędem, jaki kiedykolwiek popełniła. Wpadła bowiem w spiralę zdarzeń, która miała zupełnie odmienić jej życie…
Gdy Tesa na nowo odkrywa swoją przeszłość, przez media społecznościowe przetacza się nowy trend. Kolejni internauci zamieszczają wpisy z hashtagiem #apsyda. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że osoby te od lat uznawane były za zaginione… 
Opis książki





Autor: Remigiusz Mróz
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2018
Liczba stron: 424



     Z Remigiuszem Mrozem miałam styczność głównie w przypadku serii o Chyłce, zaczynającej się od "Kasacji". Były lepsze i gorsze momenty, jednak chciałam przeczytać coś tego autora, co nie jest serią, tylko jedną niezależną historią. Mój wybór padł na ostatnimi czasy głośną powieść pt. "Hashtag".
     Tesa to zakompleksiona dziewczyna, bardzo rzadko wychodząca z domu. Gdy dostaje podejrzaną przesyłkę, której w ogóle się nie spodziewała, jej życie zmienia się diametralnie. Tajemnicza paczka z niewiele jej mówiącym hashtagiem 'apsyda' zmusza ją do podjęcia pewnych działań, na które w innych warunkach by się nie podjęła. Historia przedstawiona jest z kilku perspektyw, dzięki czemu możemy poznać losy różnych bohaterów oraz towarzyszące im w danym momencie emocje. Sama treść jest dość intrygująca a zakończenie na tyle niebanalne, że na końcu nie jesteśmy pewni w co powinniśmy uwierzyć. Jednak jest tu coś co odróżnia tę powieść od innych pozycji z którymi miałam dotychczas do czynienia. Podczas lektury odniosłam wrażenie, że niepotrzebnie były usilnie wpychane wyjaśnienia nawet tych najbanalniejszych pojęć. Niestety dość często przytaczana 'Ciocia Wikipedia' sprawiała, że miałam ochotę przerwać czytanie. Gdyby nie te zbyteczne wstawki czytałoby mi się dużo szybciej, gdyż historia jest na tyle ciekawa, że może zasługiwać na zainteresowanie.
     Bohaterowie wykreowani zostali dość specyficznie. W pewnych momentach czytelnik nie wie co jest prawdą a co nie, przez co ciężko mi ocenić same postacie. O ile podczas lektury większość zachowań wydaje się wynikać z dotychczasowych przeżyć bohatera, to później wszystko jest wywrócone do góry nogami. Muszę przyznać, że przez ten zabieg można pozostać myślami dłużej z bohaterami.
     Styl autora - tutaj mam niestety bardzo duży problem. Stety czy też niestety odniosłam wrażenie, jakby napisał tę powieść ktoś inny, a nie znany mi głównie z serii o Chyłce Remigiusz Mróz. I zmiana moim zdaniem wyszła minimalnie na gorsze. Głównym powodem są chyba te wstawki o których pisałam już wcześniej. Wydanie elektroniczne, które mam u siebie na czytniku zrobione przyzwoicie i nie mam nic do zarzucenia tej formie.
     Mam wrażenie, że jest to jak dotąd jedna z gorszych książek tego autora z którymi miałam do czynienia. Powracać do niej raczej już nie będę, choć inne powieści Mroza zapewne jeszcze przeczytam. Spotkałam się z wieloma pozytywnymi recenzjami tej książki, więc moje zaskoczenie było jeszcze większe, że ja nie jestem tak usatysfakcjonowana jak miałam nadzieję, że będę.
     Moja ocena: 4/10.

piątek, 21 września 2018

'The Kissing Booth' (2018) - film











Pierwszy pocałunek prowadzi nastoletnią Elle do zakazanego romansu ze szkolnym przystojniakiem, co grozi jej utratą najlepszego przyjaciela.











     Całkiem niedawno był ogromny szał na ten tytuł. Wiele osób zachwycało się zarówno książką jak i filmem. Niestety sam opis historii nie przekonał mnie do siebie aż tak bardzo, żebym miała ochotę zapoznać się z powieścią. Postanowiłam jednak film obejrzeć, aby zobaczyć czy jest to naprawdę warte tylu pozytywów na jakie się spotkałam w sieci [i nie tylko tam].
     Elle i Lee to najlepsi przyjaciele od zawsze. Urodzili się tego samego dnia i dorastali razem. Na przestrzeni lat stworzyli swój "przyjacielski" kodeks, a złamanie którejś z zasad było ogromnym przewinieniem. Problem nastolatki rozpoczyna się w momencie gdy zakochuje się ona w szkolnym przystojniaku... Nie oszukujmy się - jest to młodzieżowa komedia romantyczna, która jest raczej miłym umilaczem czasu niż produkcją, która zapadnie w pamięci widza na długo. I pod tym względem dość pozytywnie mnie zaskoczyła, gdyż nie jest aż tak zła, jak chociażby "Ziomalki". Pomimo sztampowości i przewidywalności wydarzeń byłam w stanie obejrzeć "The Kissing Booth" ze względnym zainteresowaniem i, o dziwo, przyjemnością. Zakończenie też odebrałam na plus, gdyż nie jest aż tak bardzo typowe dla tego typu gatunku. Aż chce się napisać, że przydałaby się druga część tego filmu, aby dowiedzieć się co będzie dalej.
     Gra aktorska - niestety najbardziej przeszkadzała mi tu odtwórczyni głównej roli, czyli Joey King. Choć wygląda ona jak typowa nastolatka amerykańskich filmów, to niekoniecznie pasowała mi akurat w tej roli. Miałam nadzieję na bardziej charakterystyczną postać w tym przypadku. Natomiast w każdej scenie z aktorem wcielającym się w Noah'a Flynn'a widziałam Flash'a ze "Zwierzogrodu" - nie pytajcie mnie nawet dlaczego, gdyż sama nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć ;).
     "The Kissing Booth" jest dla mnie taką filmową wersją czasoumilacza. Miło było obejrzeć i się zrelaksować podczas seansu, jednak nie zamierzam powracać do tej historii. Książki nie czytałam i nie zamierzam, więc nie mam porównania jak wypadła książka vs. film.
     Moja ocena: 5/10.

środa, 19 września 2018

"Cinder i Ella" Kelly Oram





Niespełna rok temu osiemnastoletnia Ella uległa tragicznemu wypadkowi, w którym zginęła jej mama, a ona sama odniosła bardzo poważne obrażenia. Powrót do zdrowia jest trudny, dlatego dziewczyna trafia pod opiekę dawno niewidzianego ojca i jego nowej rodziny… na drugim końcu kraju! (za którą szczerze nie przepada!) Teraz Ella musi przekonać innych, że potrafi żyć samodzielnie…. i po dłuższej przerwie ponownie nawiązuje kontakt z kimś, kto jako jedyny jest gotów jej pomóc… I bardzo wiele dla niej znaczy… Anonimowy przyjaciel poznany na blogu. Cinder.
Opis książki








Autor: Kelly Oram
Tytuł oryginalny: Cinder & Ella
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Nykiel Joanna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2014
Rok pierwszego wydania polskiego: 2018
Liczba stron: 344



     Choć "Kopciuszek" nie jest moją ulubioną bajką z dzieciństwa, to skusiłam się na retelling tej historii. Słyszałam wiele pochlebnych opinii na temat powieści "Cinder i Ella", dlatego też nie mogłam przejść obok niej w bibliotece obojętnie. Z drugiej strony nie spodziewałam się niczego spektakularnego, skoro i oryginał nie był dla mnie rewelacyjny. Może przez to podejście ta powieść dość pozytywnie mnie zaskoczyła.
     Ella uległa wypadkowi, w którym zginęła jej matka, a ona doznała rozległych obrażeń. Na jej nieszczęście trafia do swojego dawno niewidzianego ojca, który założył kilka lat wcześniej nową rodzinę. Jej jedyną odskocznią jest internetowy przyjaciel o tajemniczym nicku Cinder. Jest to bardzo lekka powieść, skierowana głównie dla młodzieży. Jednak, choć już od dawna nie jestem grupą docelową, czerpałam niezłą przyjemność z lektury tej książki. Akcja została pociągnięta w bardzo lekki i momentami całkiem zabawny sposób, przez co mogłam się oderwać od rzeczywistości. Czytałam ją głównie w drodze do i z pracy i sama podróż była dzięki niej bardziej znośna. Jeśli jednak szukacie tutaj ambitnej powieści o zaskakującym zakończeniu możecie się bardzo mocno rozczarować. Większość wydarzeń w tej historii jest niestety ogromnie przewidywalna, jednak przedstawiona na tyle sensownie, że nie odebrałam tego aż tak negatywnie.
     Bohaterowie niestety nie zostali wykreowani na tyle dobrze abym mogła o nich coś więcej napisać. Byli oni po prostu poprawnie przedstawieni, lecz nie wywołali we mnie żadnych emocji - ani nie pokochałam ani nie znienawidziłam żadnej z postaci. Ot po prostu byli by akcja mogła iść dalej.
     Styl autorki bardzo lekki w odbiorze a sposób w jaki pokierowała akcją zaskakująco na plus. Czuć jednak, że język jakim została napisana ta książka jest bardziej młodzieżowy, choć dorosła osoba też się tutaj odnajdzie. Wydanie papierowe - wszystko byłoby pięknie i cudownie gdyby nie klejone strony. Ale to chyba standardowy element do którego muszę się przyczepić. Egzemplarz biblioteczny kiedy go czytałam był jeszcze całkiem nowy więc się trzymał w całości ale jestem ciekawa jak długo...
     Nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję, gdyż bardzo miło mi się ją czytało. Mam nawet ochotę zaznajomić się z kolejnym tomem aby móc poznać dalsze losy bohaterów. Niestety nie jest to książka aż tak genialna, którą chciałabym mieć na swojej półce, aby móc do niej w przyszłości ponownie wrócić.
     Moja ocena: 6/10.

poniedziałek, 17 września 2018

'Rozmowy kontrolowane' (1991) - film








Komedia filmowa opowiadająca o stanie wojennym w humorystycznej  konwencji. Kontynuacja przygód bohaterów z "Misia" z 1981 r. Ryszard Ochódzki, szantażowany przez wysokiego funkcjonariusza SB, otrzymuje zadanie przeniknięcia do struktur Solidarności. Nieoczekiwanie, w wyniku niespodziewanego splotu okoliczności, staje się czołową postacią walczącego podziemia.









     Jak już obejrzałam ponownie "Misia", którym jestem nadal oczarowana, postanowiłam pójść za ciosem i obejrzeć również "Rozmowy kontrolowane". Poprzeczka została postawiona bardzo wysoko, a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. W przypadku tego filmu jest to moje pierwsze z nim zetknięcie, więc nie do końca wiedziałam czy mogę spodziewać się równie dobrej komedii.
     Ryszard Ochódzki, znany już z wcześniej wspomnianego filmu, tym razem udaje się z pewną misją do innego miasta. Splot nieoczekiwanych wydarzeń doprowadza do tego, że staje się twarzą walczącego podziemia. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z seansu i ogromnie żałuję, że już nie produkują tego typu filmów na naszym rodzimym rynku. Co prawda czuć tutaj rękę innego reżysera, Barei chyba nic nie jest w stanie dorównać. Jednak sposób w jaki została pociągnięta akcja oraz żarty sytuacyjne nadal trafiają w moje gusta. Choć bohaterowie są ci sami co w "Misiu" to można oglądać te filmy niezależnie, gdyż historia nie jest ściśle związana z tym co się wcześniej działo.
     Gra aktorska - cóż ja mogę napisać, skoro jest na bardzo dobrym poziomie. Każda postać została idealnie obsadzona i zagrana. Podczas oglądania odniosłam wrażenie jakby aktorzy naprawdę wiele dali z siebie aby ich role były zapamiętane na długo.
     Jestem pewna, że jeszcze nie raz powrócę do tego filmu. Jestem pod jego ogromnym wrażeniem i to jest to czego w danym momencie potrzebowałam. Poprawa humoru gwarantowana :)!
     Moja ocena: 9/10.

niedziela, 16 września 2018

"Pozwól jej odejść" Dawn Barker


  
Zoe McAllister, zagubiona i zrozpaczona młoda kobieta, w środku zimy płynie promem na wyspę Rottnest. Tuli do piersi małe dziecko, umierając ze strachu, że odszuka ją tam jej mąż albo że jej siostra da znać na policję.
Wiele lat później, na tej samej wyspie, młoda dziewczyna imieniem Louise zostaje znaleziona w zaroślach, nieprzytomna i całkiem sama. Helikopter pogotowia ratunkowego zabiera ją na stały ląd. Po wyjściu ze szpitala Louise wraca do domu, gdzie przypadkowo podsłuchuje rodziców rozmawiających o jej przeszłości i o decyzjach, które podjęli. Ich sekrety, które stopniowo wychodzą na jaw, zaszkodzą niejednej rodzinie, a życie Louise zmieni się na zawsze.

Opis książki






Autor: Dawn Barker
Tytuł oryginalny: Let Her Go
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Juszkiewicz Michał
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2014
Rok pierwszego wydania polskiego: 2016
Liczba stron: 440



     Do powieści "Pozwól jej odejść" podchodziłam jak przysłowiowy pies do jeża. Już kilkukrotnie miałam tę książkę w koszyku podczas zamówień internetowych, jednak zawsze z jakiegoś powodu ją usuwałam. Widząc ją w bibliotece stwierdziłam, że nadszedł wreszcie czas aby się z nią zaznajomić, a że mogłam ją przeczytać "za darmo" to czemu nie skorzystać.
     Zoe pragnie mieć swoje dziecko, jednak pomimo usilnych starań nie może utrzymać ciąży. W dążeniu do spełnienia marzeń, kobieta wraz z mężem decydują się na dość odważny krok i postanawiają skorzystać z surogatki. To jaki wpływ miała na ich życie ta decyzja musicie przekonać się sami czytając tę powieść. Choć pomysł nie wydaje się być zbyt odkrywczy, miałam nadzieję na ciekawie skonstruowaną historię, która pozostanie w mojej głowie na dłużej. Niestety mam dość mieszane odczucia po lekturze. Z jednej strony powieść faktycznie może dać w niektórych aspektach do myślenia, lecz były momenty, które dłużyły mi się niemiłosiernie i nie były w pełni potrzebne do całości.
     Bohaterowie dobrze wykreowani, jednak nie mogę napisać aby byli oni przedstawieni w spektakularny sposób, tak aby bardzo długo jeszcze o nich myśleć po lekturze. Pod względem psychologicznym chyba najlepiej ukazana została siostra głównej bohaterki. Niestety do pozostałych osób występujących na kartach tej powieści miałam momentami pewne obawy. W pewnych sytuacjach miałam pewien dylemat czy faktycznie takie zachowanie jest odpowiednie, a przynajmniej biorąc pod uwagę to, przez co dani bohaterowie w swoim życiu już przeszli.
     Styl autorki lekki, dzięki czemu, pomimo dość ciężkiej tematyki, mogłam bez problemu wciągnąć się w tę historię. Co prawda nie jest to tak dobry poziom jak w przypadku książek Jodi Picoult, jednak lektura tej powieści była dla mnie przyjemnością. Co do jej wydania w wersji papierowej - największą wadą są chyba klejone strony, przez co egzemplarz biblioteczny ledwie się już trzymał w jednym kawałku. Do innych aspektów nie mam zastrzeżeń.
     Nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję. Była to dla mnie dość intrygująca lektura, bardzo miło spędziłam swój czas podczas czytania. Nie jestem jednak pewna czy w przyszłości bym do niej powróciła, więc może dobrze się stało, że książkę wypożyczyłam z biblioteki a nie zalega ona fizycznie na mojej półce.
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 13 września 2018

'Miś' (1980) - film







Komedia złożona z groteskowych epizodów ukazujących rozpad PRL-owskiego systemu. Liczne sceny z barów mlecznych, urzędów i sklepów ujawniają absurd codziennej egzystencji Polaków. Wokół historii Ochódzkiego (Stanisław Tym) narasta wiele ważnych, małych opowieści charakteryzujących rzeczywistość początku lat osiemdziesiątych.









     Po kilku niezbyt udanych produkcjach na które ostatnio trafiłam stwierdziłam, że przyszedł wreszcie czas aby odświeżyć sobie trochę klasyki. A w szczególności tej polskiej klasyki, która na pewno mi się spodoba. Tym oto sposobem, po raz kolejny, obejrzałam film "Miś" o którym słyszał chyba każdy polski obywatel :).
     Ciężko mi opisać w kilku słowach fabułę tego filmu - to co tutaj możemy znaleźć jest tak dobre, że chyba nawet nie powinno wymagać przedstawienia. Absurdy życia codziennego, humor Barei jak i wiele, wiele innych czynników wpływa na to, że ta produkcja jest po prostu genialna. Co prawda jeszcze mnie nie było w czasach które są tu przedstawiane, więc nie mam sama porównania do faktycznej codzienności. Jednak niektóre opowieści znanych mi osób bardzo dobrze odzwierciedlały to, co tutaj znajdziemy.
     Gra aktorska - oj dawno nie widziałam tak dobrze wykreowanych bohaterów oraz idealnie dobranej obsady. Można by wyciągnąć pod tym względem kilka negatywnych sytuacji z filmu, jednak całość przyćmiewa to jak wszystko zostało przedstawione.
     Wiem, że moja opinia nie wnosi nic nowego, wszystko już prawdopodobnie zostało przekazane w innych dużo lepszych recenzjach. Ja tylko chciałabym Wam przypomnieć o naszej rodzimej produkcji, która jest po prostu rewelacyjna. Jeśli ją już widzieliście to chyba nic więcej nie muszę już dodawać.
     Moja ocena: 10/10.

niedziela, 9 września 2018

"13 małych błękitnych kopert" Maureen Johnson



Niezwykła książka o podróży, sztuce, miłości i dorastaniu... 
Wzruszająca powieść drogi dla nastolatków!
Siedemnastoletnia Ginny otrzymuje w spadku po ukochanej ciotce 13 małych niebieskich ponumerowanych kopert. W pierwszej znajduje 1000 dolarów i szczegółowe instrukcje, jak kupić bilet lotniczy do Londynu oraz prośbę, aby udała się tam niezwłocznie i otworzyła kolejny list dopiero na miejscu... Wyrusza w tę niezwykłą podróż po całej Europie podążając śladami ciotki, jej niezwykłych losów i tajemnic, aby powoli odkrywać sekret szczęścia i niepowtarzalnej urody życia. Tłem dla tej opowieści są Edynburg, Paryż, Rzym, Amsterdam, zimne fiordy Skandynawii, gorąca plaża na Korfu i wiele innych zakątków starego kontynentu... 
Opis książki





Autor: Maureen Johnson
Tytuł oryginalny: 13 Little Blue Envelopes
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Pieńkowska Beata
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2005
Rok pierwszego wydania polskiego: 2007
Liczba stron: 336



     Uczniowie powrócili już do szkolnej codzienności, większość studentów ma jeszcze w tym miesiącu wolne, a lud pracujący miał szczęście jeśli dostał w okresie letnim urlop. Jako, że zatęskniłam za wolnymi i beztroskimi dniami postanowiłam sięgnąć po pozycję, która może kojarzyć się właśnie z wakacjami. Miałam nadzieję, że "13 małych błękitnych kopert" będzie idealna na tę okazję, w szczególności, że przewija się tu motyw podróży.
     Ginny otrzymuje trzynaście małych tajemniczych kopert od swojej ciotki. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że owa ciotka już nie żyje... W każdym z listów znajduje się pewne zadanie do wykonania, jednak dopiero gdy siedemnastolatka zdecydowała się podjąć tego wyzwania zaczyna się jej niesamowita podróż. Nie czytałam zbyt wiele powieści z tym motywem, nie mam zbyt dużego porównania w tym temacie, jednak ta pozycja nie zrobiła na mnie aż tak dobrego wrażenia. Fakt, przyjemnie się ją czytało, miło było wraz z główną bohaterką udać się do różnych krajów, lecz sama akcja nie była na tyle powalająca abym ją zapamiętała na długo. Było kilka momentów, które niestety okropnie mi się dłużyły i czułam się wręcz znudzona tym co czytam. Może zagorzali fani wycieczek i przeróżnych form podróżowania bardziej docenią to co tutaj znajdziemy. Ja, bardziej jako domatorka woląca odpoczywać w zaciszu domowym, nie odnalazłam zbyt wiele fascynujących mnie aspektów.
     Bohaterowie niestety nie zostali jakoś bardzo wybitnie wykreowani. Mamy tutaj jedną główną postać, Ginny, która czasem zachowywała się nieadekwatnie do swojego wieku. Choć jest ona nastolatką to niektóre jej kwestie czy zachowania miałam wrażenie jakby były przypisane do znacznie starszej osoby. Wiele jest też postaci pobocznych o których niestety bardzo łatwo zapomnieć i pomieszać je ze sobą. Będąc kilka dni po lekturze nie jestem w stanie wymienić nawet większości imion jakie się pojawiały na kartach tej powieści.
     Styl autorki zaskakująco lekki i plastyczny. Pomimo, że sama treść nie porwała mnie za mocno, książkę czytało mi się z przyjemnością, a sposób w jaki została napisana nie powodował we mnie irytacji. Wydanie papierowe z biblioteki, które miałam w swoich rękach całkiem dobrze zrobione. Główną wadą są dla mnie jedynie klejone strony, do których nadal nie potrafię się przekonać. Natomiast warta wspomnienia jest oprawa graficzna samej książki, która potrafi przyciągnąć oko czytelnika.
     "13 małych błękitnych kopert" jest dla mnie przeciętną pozycją. Wątpię abym do niej kiedykolwiek powróciła, zapewne dość szybko o niej zapomnę. Jestem jednak przekonana, że ta powieść znajdzie swoich zwolenników, którzy ją pokochają całym sercem.
     Moja ocena: 5/10.

wtorek, 4 września 2018

'Naomi and Ely's No Kiss List' (2015) - film






 


Naomi (Victoria Justice) i Ely (Pierson Fode) znają się od dziecka i są bratnimi duszami. Ely jest homoseksualistą, więc przyjaciele tworzą listę chłopaków, z którymi nie mogą się spotykać. Lista przez wiele lat chroniła ich przyjaźń, do momentu, gdy oboje zakochują się w tym samym chłopaku.








     Wrzesień zaczął się miło, gdyż weekendem :). Choć lata szkolne mam już dawno za sobą miałam ochotę zrelaksować się i odprężyć przez nadchodzącym tygodniem. Mój wybór padł na film "Naomi and Ely's No Kiss List". Nie spodziewałam się żadnej ambitnej produkcji, lecz to co tutaj dostałam niekoniecznie spełniło moje oczekiwania...
     Naomi i Ely przyjaźnią się od dziecka, razem dorastali i znają się na wylot. Jako, że chłopak jest gejem przyjaciele tworzą listę osób, z którymi nie mogą się spotykać. Z samego opisu miałam nadzieję, że dostanę lekką historię, dzięki której oderwę się od własnych problemów. Choć są tu poruszane ważne tematy, akceptacja samego siebie czy osoby o innej orientacji to zostało to w raczej słaby sposób pociągnięty. Miała to być między innymi komedia, a sytuacji pasujących do tego gatunku jest tu jak na lekarstwo. Ani razu nie pojawił się na mojej twarzy uśmiech a humor nie wpisał się do końca w moje gusta. Również wątpliwym elementem są dla mnie wątki dramatu, lecz prędzej to jestem w stanie dostrzec niż komedię...
     Gra aktorska niestety nie zrobiła na mnie wrażenia. Ani główni bohaterowie, ani postacie drugoplanowe nie były w pełni dobrze zagrane, albo chociaż tak abym mogła napisać coś pozytywnego. Niestety było wiele sytuacji niczym z "Trudnych spraw", gdzie nie znajdziemy wysokiego kunsztu aktorskiego.
     Podczas seansu tego filmu strasznie się wynudziłam. Albo nie był to po prostu dobry czas na tę produkcję, albo po prostu nie trafił on w moje gusta. Wierzę, że znajdą się osoby, które docenią ten tytuł, lecz w tym momencie ja nie należę do tego grona.
     Moja ocena: 3/10.

sobota, 1 września 2018

"Mroczny duet" Victoria Schwab





Kate Harker nie boi się ciemności. Poluje na potwory i robi to dobrze. August Flynn nigdy nie będzie człowiekiem, bez względu na to, jak bardzo kiedyś tego pragnął. Ma swoją rolę do odegrania i odegra ją za wszelką cenę. Minęło prawie sześć miesięcy odkąd ich ścieżki skrzyżowały się, a w tym czasie wojna między ludźmi i potworami rozgorzała na dobre. W Prawdziwości August przyjął rolę przywódcy, którym nigdy nie chciał być. W Dobrobycie Kate, w zupełnej zgodzie ze swoją naturą, stała się bezwzględną łowczynią. Tymczasem z mroku wyłania się nowy rodzaj potwora, który karmi się chaosem i wyciąga na powierzchnię najgłębiej skrywane lęki swoich ofiar. 
Opis książki








Autor: Victoria Schwab
Tytuł oryginalny: Our Dark Duet
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Brodzik Agnieszka
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok pierwszego wydania polskiego: 2018
Liczba stron: 512



     "Mroczny duet" to kontynuacja "Okrutnej pieśni", która była dla mnie w zeszłym miesiącu niemałym zaskoczeniem. Po przeczytaniu ostatniej strony tamtej powieści, wiedziałam, że muszę sięgnąć po dalsze losy Kate i Augusta jak najszybciej. Niestety nie jest tu już tak dobrze jak było w pierwszym tomie...
     Początkowo główni bohaterowie działają na własną rękę w różnych miastach. Każde z nich stara się utrzymać pewien porządek w świecie poprzez walkę z potworami. Pewna sytuacja doprowadza do ich ponownego spotkania. I tutaj niestety zaczynają się schody. Ta relacja pomiędzy bohaterami, która była dla mnie na plus w "Okrutnej pieśni", została trochę zaburzona. Niekoniecznie spodobały mi się pewne momenty, które już zaczynają być standardowym wątkiem w młodzieżówkach w przypadku gdy kluczowymi postaciami są chłopak i dziewczyna. Sama akcja rozkręcała się powoli, by dopiero w drugiej części książki wreszcie się rozkręcić i wciągnąć czytelnika na dobre. Muszę jednak przyznać, że zakończenie, które zaserwowała nam tutaj autorka było na tyle nieoczywiste, dzięki czemu wyróżnia się ono na tle tego typu literatury.
     Bohaterowie niestety nie zostali aż tak dobrze dopracowani w szczegółach jak bym oczekiwała. Były pewne momenty, gdy brakowało mi lepszego nakreślenia ich osobowości, tak aby zapadli oni nam dłużej w pamięci. Choć może nie jest tak źle - podczas lektury żadna z postaci nie ma prawa nam pomylić się z inną, każdy ma swój pewny sposób bycia. Pomimo mnogości bohaterów ani razu nie miałam wrażenia, że nie wiem o kim czytam.
     Styl autorki bardzo lekki i przyjazny w odbiorze. Zasadniczo nie zmienił się on w porównaniu do tego co poznałam w poprzedniej części, dzięki czemu lektura tej pozycji była dla mnie przyjemnością. Sposób w jaki Victoria Schwab kreuje świat spowodował, że mam ochotę sięgnąć po kolejne jej tytuły które są dostępne na naszym rynku. Wydanie elektroniczne bardzo dobrze dopracowane, dzięki czemu nic nie utrudniało mi czytania.
     Pozycja "Mroczny duet" ma swoje wady i zalety. Pewne aspekty tej historii mnie zawiodły, lecz były i takie, które wywołały zaskoczenie. Nie żałuję jednak, że sięgnęłam po tę książkę. Choć nie trafiła ona całkowicie w moje gusta, dobrze spędziłam swój czas podczas lektury.
     Moja ocena: 6/10.
Related Posts with Thumbnails