Szesnastoletnia Aza Holmes nie zamierzała uczestniczyć w poszukiwaniu zaginionego miliardera Russella Pixketta. Ma przecież wystarczająco dużo własnych zmartwień i lęków. Ale gdy stawką okazuje się sto tysięcy dolarów nagrody i wieloletnia przyjaźń z Daisy, Aza postanawia się zaangażować w coś poza szkołą i walką z dręczącymi myślami. Musi zdobyć się na odwagę i odświeżyć znajomość z synem miliardera Davisem, a przede wszystkim pokonać przepaść, która oddziela ją od innych ludzi. To dla niej nie tylko niezwykła przygoda, ale też największe życiowe wyzwanie.
Opis książki
Autor: John
Green
Tytuł oryginalny: Turtles All the Way Down
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Michałowska-Gabrych Iwona
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 304
Tytuł oryginalny: Turtles All the Way Down
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Michałowska-Gabrych Iwona
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 304
Kilka lat temu przeczytałam książkę "Gwiazd naszych wina" Johna Greena. Po lekturze tej pozycji nie za bardzo miałam ochotę sięgać po inne tytuły od tego autora. Jednak widząc "Żółwie aż do końca" na półce w bibliotece postanowiłam dać mu drugą szansę. Niestety nadal nie czuję chemii do tego pisarza...
Aza nie jest typową nastolatką. Codziennie musi walczyć ze swoimi lękami, które mącą jej nawet te najbardziej prozaiczne czynności. Gdy kraj obiegła wiadomość o zaginięciu miliardera Russella Pixketta, a za informacje o jego lokalizacji wyznaczona została nagroda, życie bohaterki się na swój sposób zmienia. Jej przyjaciółka Daisy wciąga ją w małe śledztwo aby móc zgarnąć niemałą sumkę pieniędzy. To do jakich sytuacji doprowadzi to na pozór małe śledztwo jest nowością dla Azy. Moim zdaniem akcja została poprowadzona trochę chaotycznie, bez głębszego przemyślenia co właściwie może się tutaj wydarzyć. Odniosłam momentami wrażenie, że z jednego wątku autor skakał na coś innego i niekoniecznie miał dobry pomysł aby to wszystko ze sobą zespolić. Z wątku pseudokryminalnego zaczął robić się romans aby później stać się niezbyt udanym thrillerem medycznym? A to wszystko na tylko trzystu stronach.
Bohaterowie niestety zostali bardzo nierównomiernie dopracowani. O ile niektóre z postaci były faktycznie dobrze wykreowane to już większość tych drugoplanowych była płaska do bólu. Dość intrygująca, ale zarazem irytująca, była Aza. Początkowo jej lęki wydawały być się dobrym pomysłem, choć im dalej w las, tym bardziej było to wkurzające. Tylko ta jedna sprawa sprawiała, że może się ona wydawać inna na tle pozostałych.
Styl autora prosty i lekki w odbiorze, dzięki czemu można było zatopić się w lekturze i przeczytać tę powieść dość szybko. Nie pokazał on jednak niczego wybitnego abym rozpływała się nad sposobem w jaki została napisana ta książka. Wydanie papierowe ma standardowo tylko jedną wadę, a mianowicie klejone strony. Cała reszta moim zdaniem została bardzo dobrze wykonana.
Po pozycji "Żółwie aż do końca" znów nie mam ochoty sięgać po kolejne powieści Johna Greena. Teoretycznie nie było aż tak źle, jednak obawiam się, że nie jestem grupą docelową tego typu historii. Względnie dobrze się to czytało ale na pewno nie powrócę do niej ponownie. Wiem, że są fani tego autora ale ja do nich nie należę.
Aza nie jest typową nastolatką. Codziennie musi walczyć ze swoimi lękami, które mącą jej nawet te najbardziej prozaiczne czynności. Gdy kraj obiegła wiadomość o zaginięciu miliardera Russella Pixketta, a za informacje o jego lokalizacji wyznaczona została nagroda, życie bohaterki się na swój sposób zmienia. Jej przyjaciółka Daisy wciąga ją w małe śledztwo aby móc zgarnąć niemałą sumkę pieniędzy. To do jakich sytuacji doprowadzi to na pozór małe śledztwo jest nowością dla Azy. Moim zdaniem akcja została poprowadzona trochę chaotycznie, bez głębszego przemyślenia co właściwie może się tutaj wydarzyć. Odniosłam momentami wrażenie, że z jednego wątku autor skakał na coś innego i niekoniecznie miał dobry pomysł aby to wszystko ze sobą zespolić. Z wątku pseudokryminalnego zaczął robić się romans aby później stać się niezbyt udanym thrillerem medycznym? A to wszystko na tylko trzystu stronach.
Bohaterowie niestety zostali bardzo nierównomiernie dopracowani. O ile niektóre z postaci były faktycznie dobrze wykreowane to już większość tych drugoplanowych była płaska do bólu. Dość intrygująca, ale zarazem irytująca, była Aza. Początkowo jej lęki wydawały być się dobrym pomysłem, choć im dalej w las, tym bardziej było to wkurzające. Tylko ta jedna sprawa sprawiała, że może się ona wydawać inna na tle pozostałych.
Styl autora prosty i lekki w odbiorze, dzięki czemu można było zatopić się w lekturze i przeczytać tę powieść dość szybko. Nie pokazał on jednak niczego wybitnego abym rozpływała się nad sposobem w jaki została napisana ta książka. Wydanie papierowe ma standardowo tylko jedną wadę, a mianowicie klejone strony. Cała reszta moim zdaniem została bardzo dobrze wykonana.
Po pozycji "Żółwie aż do końca" znów nie mam ochoty sięgać po kolejne powieści Johna Greena. Teoretycznie nie było aż tak źle, jednak obawiam się, że nie jestem grupą docelową tego typu historii. Względnie dobrze się to czytało ale na pewno nie powrócę do niej ponownie. Wiem, że są fani tego autora ale ja do nich nie należę.
Moja ocena: 4/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz