czwartek, 19 lipca 2018

"Nieprzekraczalna granica" Colleen Hoover


  
Layken i Willa łączy więcej niż typowe młode pary. Mają za sobą podobne doświadczenia, podobne potrzeby. Oboje stracili rodziców i muszą poradzić sobie z wychowaniem młodszego rodzeństwa, zbyt wcześnie osieroconego. Wygląda na to, że są dla siebie stworzeni. Ich związek rozpada się jednak w momencie, gdy na drodze Willa pojawia się Vaughn, jego dawna miłość. Chłopak utrzymuje z nią kontakt, mimo że wie, iż Layken może mu nie wybaczyć kłamstw. 
Czasami dwoje ludzi musi się rozstać, by zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo siebie potrzebują. Czy Willowi uda się naprawić to, co zniszczył, zanim rozstaną się z Layken na zawsze i już nigdy więcej nie zobaczą? 

 Opis książki







Autor: Colleen Hoover
Tytuł oryginalny: Point of Retreat
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Mikos Jarosław
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2012
Rok pierwszego wydania polskiego: 2015
Liczba stron: 304



     Moja relacja z Colleen Hoover jest dość specyficzna. Wiele osób zachwala powieści tej autorki, a ja z nadzieją, że również i mi się uda dostrzec jej geniusz sięgam po nie i, choć tego nie koniecznie chce - doczytuje do końca. Po, moim zdaniem, niekoniecznie udanej książce "November 9" oraz niezbyt szczególnie zachwycającą "Pułapką uczuć" sięgnęłam po "Nieprzekraczalną granicę"...
     Layken i Will to para, która przeszła wiele. Zarówno ich osobiste wydarzenia, jak i to co wydarzyło się wcześniej w ich związku trwale odbiło się na ich osobach. Jednak to co tutaj dostałam jest jak dla mnie niezbyt udanym pseudo-erotykiem, który niekoniecznie pobudził moje zmysły. Dwójka prawie dorosłych, pokrzywdzona przez los, a nie potrafią do końca wyciągnąć lekcji z tego co się stało. Najważniejszą sprawą dla nich jest to aby wreszcie zacząć uprawiać seks, bez względu na to co się wokół dzieje. Wprowadzenie byłej partnerki głównego bohatera, Willa, dodało tej fabule jedynie większej ilości niezbyt udanego, a jedynie wkurzającego "teen drama". W końcu to dodatkowa i jakże idealna okazja do strzelenia spektakularnego focha, jakby ich już było za mało w tej historii. Zamiast przeprowadzić szczerą rozmowę, z tej powieści wynika, że najlepiej się obrazić, tupnąć nogą i uciec zapłakanym.
     Bohaterowie zostali tutaj przedstawieni bardzo jednowymiarowo. Znów mamy sytuację, że postaciami kieruje jedynie ich popęd seksualny, nie zaważając na inne emocje jakie człowiek może przeżywać. Jest to drugi tom trylogii, a bohaterowie w ogóle nie rozwinęli się, a mam nawet wrażenie, że cofnęli się w swoim postępowaniu.
     Styl autorki to chyba największy plus całej książki. Dzięki temu, że historia została napisana bardzo prostym językiem, można było bardzo szybko przebrnąć przez tę powieść. Gdyby nie to, porzuciłabym lekturę tej powieści już po pierwszych stronach. Wydanie papierowe ma jedną wadę - klejone strony, a przez to, że w rękach miałam egzemplarz biblioteczny i nie był pierwszej nowości, trzymanie go w ręku nie sprawiało mi radości.
     Niestety lektura tej powieści nie była dla mnie przyjemnością. Mam wrażenie, że zmarnowałam kilka godzin swojego czasu, gdyż mogłam poświęcić go na dużo lepszą książkę. Jest jeszcze jeden tom tej trylogii, choć po tym czymś nie jestem pewna czy mam ochotę po niego sięgać. Prawdopodobnie ten gatunek nie jest dla mnie, gdyż poszukuję trochę czegoś innego, a przynajmniej wolę czerpać radość z lektury a nie się nią męczyć :).
     Moja ocena: 3/10.

2 komentarze:

  1. Mam za sobą cztery powieści Hoover i żadna nie skradła mojego serca, także jej fanką na pewno już się nie stanę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałam trzy jej pozycje i już mam chyba na ten moment dość tej autorki :). Po lekturze tych pozycji czuję do niej już pewną niechęć...

      Usuń

Related Posts with Thumbnails