poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Podsumowanie sierpnia 2020



Kolejny miesiąc w tym szalonym roku dobiega końca. Doszło do mnie również to, że w sierpniu tego roku minęło już dziesięć lat od kiedy założyłam ten blog i zamieściłam na nim swój pierwszy post. Przyznam, że nie nawet nie wiem kiedy to wszystko zleciało! Jednak czas przejść do krótkiego podsumowania czytelniczo-filmowego sierpnia 2020. Zapraszam! 




Sierpień książkowo

- liczba przeczytanych książek: 6
- łączna liczba stron: 2 052

Niestety żadna z pozycji przeczytanych w sierpniu nie zrobiła na mnie aż tak ogromnego wrażenia jak się spodziewałam. Było kilka lepszych jak i gorszych tytułów, lecz nie jestem pewna czy którykolwiek z nich trafi do topki tych najlepszych przeczytanych w tym roku. Natomiast warte uwagi są na pewno "Rana" Wojciecha Chmielarza jak i "Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" Jennifer Wright.



Sierpień filmowo

- liczba obejrzanych filmów: 6
Filmowo sierpień również mnie aż tak bardzo nie oczarował. Choć znalazło się kilka tytułów, które sprawiły mi przyjemność to jednak nie były one aż tak dobre jak się spodziewałam po pierwszych częściach tych historii. Najlepsza chyba była dla mnie produkcja pt. "Gra tajemnic", którą jestem pewna, że chciałabym obejrzeć w przyszłości jeszcze raz. Jednak nie ma co aż tak narzekać - przynajmniej nie było żadnego zatrważającego gniota, przy którym żałowałabym, że go w ogóle widziałam i poświeciłam na niego swój czas. 
Mam nadzieję, że u Was sierpień zaowocował w znacznie więcej dobrych tytułów, które pozostaną z Wami na dłużej. 

niedziela, 30 sierpnia 2020

'Hakowanie świata' (The Great Hack, 2019) - film









Po wyborach prezydenckich w USA w 2016 r. firma Cambridge Analytica stała się symbolem ciemnej strony mediów społecznościowych.










     Swego czasu było głośno o 'machlojkach' firmy Cambridge Analytica, lecz przyznam, że nie śledziłam tej sprawy w tamtym okresie z zapartym tchem. Ostatnio odnalazłam jednak film na Netflixie pt. "Hakowanie świata" i postanowiłam sprawdzić jak przedstawili w nim całą tę sytuację. Niestety nie dowiedziałam się z niego wiele więcej niż można znaleźć w innych źródłach...
     W tej produkcji przedstawiona została "od środka" sprawa wykorzystywania danych posiadanych przez Cambridge Analytica. W dużej mierze głos zabrała dawna pracownica tej firmy, która miała dostęp do wielu informacji. Przyznam, że spodziewałam się czegoś mocnego i wstrząsającego, czegoś dzięki czemu bardziej zrozumiałabym ten cały aż taki silny medialny szum wokół tej sprawy. Choć zdaję sobie sprawę, że postępowanie tej firmy nie było etyczne, tak niestety nie dowiedziałam się zbyt wiele, o czym wcześniej bym nie wiedziała. Fakt - nasze dane w internecie nie powinny być aż tak rozpowszechniane, jednak oburzenie typu, że ktoś zobaczył zdjęcie twojego dziecka jeśli wrzuciło się je publicznie na FB jest też dla mnie trochę komiczne. To tak jakbym miała pretensję o to, że ktoś przeczytał mój wpis na blogu, gdy puściłam już go w świat i wszyscy mogą go zobaczyć ;). Podczas seansu odniosłam wrażenie, że momentami zatarła się granica pomiędzy zdrowym rozsądkiem a faktycznym naruszeniem prawa czy przyzwoitości. Liczę na to, że każdy z Was ma swój rozum i zdaje sobie sprawę, że w pewien sposób i w jakimś zakresie jesteśmy "śledzeni" w internecie (bo w końcu skąd się bierze tyle 'spersonalizowanych' reklam!?). Jednak to co z tym zrobimy i na ile pozwolimy innym wchodzić w nasze życie i wykorzystywać informacje o nas samych zależy już tylko od nas.
     "Hakowanie świata" to produkcja, która przedstawia wiele informacji o sprawie pewnej firmy w jednym miejscu. Jednak ja nie dowiedziałam się z niej zbyt wiele nowego, pomimo, że nie śledziłam wszystkich doniesień z tego występku. Może jeśli ktoś w ogóle nie słyszał o Cambridge Analytica będzie bardziej wstrząśnięty niż ja. Pomimo mojego rozczarowania nie odradzam całkowicie tego filmu. Może znajdą się osoby, które będą w stanie bardziej docenić ukazywaną tu treść niż ja.
     Moja ocena: 5/10.

czwartek, 27 sierpnia 2020

"Odpuść sobie i żyj" Fabrice Midal






Nic nie musisz!
Bądź spokojny, nie stresuj się, zacznij praktykować jogę – we współczesnym świecie jesteśmy przytłoczeni hasłami w tym stylu, ale to właśnie one sprawiają, że nie potrafimy poradzić sobie ze stresem… bez stresu. A może warto skorzystać z metody, którą proponuje jeden z najlepszych nauczycieli medytacji na świecie – powiedzieć sobie „stop”, wrzucić na luz i zwyczajnie odpuścić. 

Opis książki






Autor: Fabrice Midal
Język oryginalny: francuski
Tłumacz: Celer-Szczepaniak Julia
Kategoria: Literatura naukowa i popularnonaukowa
Gatunek: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Forma: poradnik 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2018
Liczba stron: 192
Czas trwania: 4h 25m
Lektor: Janusz Zadura



     O książce "Odpuść sobie i żyj" nic wcześniej nie słyszałam, jednak chwytliwy tytuł sprawił, że podczas przeglądania oferty na Empik Go zwróciłam na niego uwagę. Zdecydowałam sobie puścić tego audiobooka jako umilacz czasu do codziennych obowiązków typu prasowanie i sprzątanie. Niestety treść nie była na tyle porywająca czy zaskakująca, dzięki czemu żadne ubranie nie ucierpiało i nie spaliłam go żelazkiem ;).
     W tej pozycji mamy teoretycznie do czynienia z tematem odpuszczania sobie by lepiej żyć i dlaczego warto to zrobić dla własnego zdrowia psychicznego i fizycznego. Jednak w trakcie lektury odniosłam wrażenie, że jest to książka o wszystkim i o niczym bez żadnych odkrywczych tematów o których nikt z nas by wcześniej nie słyszał. Jeśli ktokolwiek miał w swoim życiu taki moment, kiedy zastanawiał się co zrobić z własnym życiem mógł bez problemu dojść do podobnych wniosków co autor tej książki. Jak wiadomo jeszcze nikomu nie udało dogodzić się wszystkim w stu procentach, a dążenie do tego mija się chyba właściwie z celem. Dla niektórych może to będzie trochę egoistyczne podejście ale trzeba myśleć o sobie. Przyznam, że ja dopiero w tym roku, właściwie też trochę przez pandemię, miałam więcej czasu na przemyślenie i przewartościowanie swojego życia. Mając prawie trzydzieści lat w pełni do mnie doszło to, że w niektórych sytuacjach warto bardziej zadbać o siebie a nie zawsze starać się zadowolić innych bo i tak niekoniecznie zostanie to docenione. Może gdybym sięgnęła po tę pozycję rok temu czy jeszcze chociażby sześć miesięcy temu to zrobiłaby ona na mnie większe wrażenie i dała bardziej do myślenia. Może niektórym poruszane tu tematy bardziej pomogą, lecz ja już nauczona na własnych błędach swoje już przerobiłam. Choć nie zgadzam się w pełni ze wszystkimi założeniami autora, to część wniosków mamy jednak podobnych.
     Styl autora jest dla mnie ciężki do opisania. Początkowo ciężko było mi się wgryźć w to w jaki sposób przedstawia to co ma do powiedzenia, jednak im dalej tym bardziej się przyzwyczajałam. Nie mogę napisać, żeby był on jakoś bardzo zły czy odpychający, lecz nie był on dla mnie aż tak przyjemny i w pełni trafiający w moje gusta. Po prostu może specyficzny? Ciężko mi dokładnie określić co spowodowało moje niezbyt pozytywne odczucia. Natomiast odniosłam wrażenie, jakby lektor robił co mógł by uratować treść i starał się jak najprzystępniej i odpowiednim tonem przeczytać tę książkę. Chociaż ile w tym prawdy trudno ocenić, lecz i tak pełen szacun dla Pana Janusza Zadury.
     "Odpuść sobie i żyj" to książka, która nie do końca trafiła w moje aktualne potrzeby. Do części wniosków, które zostały tu przedstawione byłam w stanie dojść już wcześniej sama, choć może są osoby, którym ta treść może bardziej pomoże niż mi. Ja niestety jestem raczej rozczarowana tą pozycją, gdyż nie dowiedziałam się z niej tyle ile oczekiwałam.
     Moja ocena: 4/10.

środa, 26 sierpnia 2020

'Czarownica 2' (Maleficent: Mistress of Evil, 2019) - film








Relacja Diaboliny (Angelina Jolie) i jej córki chrzestnej Aurory (Elle Fanning) zostaje wystawiona na poważną próbę. Nadchodzi wesele, pojawiają się niespodziewane sojusze oraz nowe, mroczne siły. Wszystko to oddala kobiety od siebie i powoduje, że stają one po przeciwnych stronach barykady.








     Mam wrażenie, że ostatni czas to u mnie moment nadrabiania wielu kontynuacji, przynajmniej tych filmowych. Miałam okazję ostatnio zobaczyć na HBO GO kolejny film z Angeliną Jolie w roli głównej, czyli "Czarownicę 2". Pierwsza część bardzo mi się spodobała i miałam nadzieję na równie porządną kontynuację. Jednak nieco się zawiodłam, choć nadal uważam tę produkcję za naprawdę dobrą.
     Relacja Aurory z jej matką chrzestną, Diaboliną, zostaje ponownie wystawiona na próbę. Zakochana dziewczyna przygotowuje się do wesela, jednak jej wybranek nie do końca jest akceptowany przez Diabolinę. Kolejne wydarzenia sprawiają, że kobiety coraz bardziej oddalają się od siebie, lecz czy uda im się wreszcie przezwyciężyć wszystkie problemy? Przypuszczam, że samo zakończenie nikogo nie zdziwi i nie będzie zbyt ogromnym spojlerem stwierdzenie, że jest ono pozytywne. Jednak mi ono w tym przypadku całkowicie nie przeszkadza, gdyż sama historia przedstawiająca to co do niego doprowadziło była dla mnie naprawdę dobra w odbiorze. Jedyne co mi nie do końca pasowało to zbyt duża ilość efektów specjalnych wykorzystana przez twórców. Ja wiem, że jest to film fantasy, jednak część z tych efektów była dla mnie aż za nadto kiczowata i momentami naprawdę ciężko mi się na to patrzyło. O dziwo nie miałam takiego problemu z pierwszą częścią, a tam przecież również było dość sporo takich efekciarskich zabiegów. Nie wiem czy została zmieniona osoba odpowiedzialna za to czy nie, ale poszło to według mnie w niezbyt korzystnym kierunku.
     Gra aktorska - Angelina Jolie ogromnie mi się tu podobała jako Diabolina i nie wyobrażam sobie nikogo innego wcielającą się w tę postać. Natomiast mało przekonująco w swojej roli wypadła według mnie Elle Fanning. Może i wyglądem pasuje do wyobrażenia Aurory, jednak zabrakło mi w niej tej naturalności i dziewczęcości, dzięki której odbiór jej postaci były bardziej pozytywny.
     "Czarownica 2" to moim zdaniem bardzo dobry film, choć nieco rozczarowujący. Po pierwszej części spodziewałam się trochę lepszego poziomu samej historii jak i efektów, które zostały tu wykorzystane. Wątpię aby ten tytuł trafił do topki najlepszych filmów obejrzanych w tym roku, lecz nie żałuję, że wreszcie go zobaczyłam. Naprawdę miło spędziłam czas podczas seansu i mam cichą nadzieję, że może twórcy zdecydują się na trzecią część :).
     Moja ocena: 7/10.

wtorek, 25 sierpnia 2020

"Zatruty ogród" Alex Marwood

Błyskotliwy thriller zainspirowany dramatycznymi doniesieniami z pierwszych stron gazet!
Zbiorowe samobójstwo stu członków odizolowanej od świata sekty czekającej na apokalipsę wstrząsa opinią publiczną. Nieliczni, którzy przetrwali masakrę, muszą nauczyć się żyć od nowa poza zamkniętą społecznością.
Tam, gdzie dorastała Romy, jeśli ktoś umarł, już nigdy więcej się o nim nie mówiło…
Romy, ocalała z masakry, wciąż z przestrachem ogląda się za siebie. Wpojono jej, że zewnętrzny świat jest niebezpieczny, przerażający i godny pogardy. Jednak Romy szybko uczy się życia na zewnątrz, "między Martwymi". Jest w ciąży, musi więc być czujna i ostrożna, próbując odszukać swoich krewnych.
Delikatni. Niebezpieczni. Zabójczy.
Zniknięcie siostry, która jako nastolatka opuściła rodzinny dom, by dołączyć do sekty, położyło się cieniem na życiu Sarah. Gdy opieka społeczna kontaktuje się z nią, prosząc, by zajęła się dwójką nastolatków – rzekomo dziećmi jej nieżyjącej siostry, Sarah przyjmuje dziwne rodzeństwo pod swój dach. Ale czy może zaufać nastoletnim Eden i Ilo? Czy Sarah nie popełnia błędu? 
Co naprawdę zdarzyło się na farmie? Jaki los czeka ocalałych członków sekty? Co grozi nienarodzonemu dziecku Romy? Czy liderzy sekty przeżyli i z ukrycia śledzą poczynania niedawnych wyznawców?
Opis książki


Autor: Alex Marwood
Tytuł oryginalny: The Poison Garden
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Dobrzańska Anna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020
Liczba stron: 384
Czas trwania: 9h 6m
Lektor: Laura Breszka



     Z twórczością Alex Marwood miałam dotychczas styczność jedynie dwa razy - przeczytałam "Dziewczyny, które zabiły Chloe" oraz "Najmroczniejszy sekret". Choć te pozycje nie zrobiły na mnie ogromnie pozytywnego wrażenia to postanowiłam dać jeszcze jedną szansę pisarce i zabrałam się za "Zatruty ogród", gdyż opis tej powieści wydał mi się bardzo zachęcający. Jednak czy ta pozycja jest faktycznie tak dobra jak się zapowiadała i warta uwagi?
     Roma, sama będąca w ciąży, i jej nieletnie rodzeństwo to nieliczne osoby, którym udało się ujść z masakry, która miała miejsce w ich odciętej od świata 'sekcie', choć sami tego tak nie odbierali. Pod skrzydła Sarah trafia dwójka młodszego rodzeństwa, którzy muszą pod jej pieczą nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości. Dla wszystkich jest to szok, z którym muszą się zmierzyć i w całym tym szaleństwie odnaleźć. Choć zapowiadało się naprawdę dobrze to niestety nie jestem tak zachwycona treścią jak się spodziewałam. Co prawda było kilka bardziej przerażających momentów, lecz całość nie jest aż tak mocna jak mogłabym spodziewać się po thrillerze. Część wydarzeń była dla mnie zbyt spłycona i przedstawiona za słodko by uznać je za dobry element takiej powieści. Po dobrym thrillerze spodziewam się raczej bardziej mrocznych i przerażających sytuacji, które wstrząsną mną do reszty i wbiją w fotel podczas lektury. Nie mniej jednak część historii była na tyle dobrze ukazana, że faktycznie z zaciekawieniem śledziłam dalsze losy bohaterów i zastanawiałam się co dalej autorka wymyśli i czym spróbuje zaskoczyć czytelnika. Zastanawia mnie również pierwsze zdanie z opisu - jeśli faktycznie ta historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami to mam ochotę bardziej zgłębić ten temat i poszukać kolejnych pozycji poruszających owe zagadnienie.
     Bohaterowie całe szczęście całkiem przyzwoicie wykreowani. Nie miałam większego problemu z rozróżnianiem danych postaci w konkretnej sytuacji. Jednak znów miałam pewien kłopot żeby odpowiednio móc zżyć się z osobami występującymi na kartach tej powieści. Żaden z bohaterów niestety nie był na tyle intrygująco ukazany abym z zapartym tchem przeżywała jego losy i nie było tu ani jednej postaci o której bym jeszcze rozmyślała na długo po zakończeniu lektury.
     Styl autorki bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, jednak mam wrażenie, że nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych autorów w tym gatunku. Równie dobrze tę pozycję mogła napisać osoba x czy y i nie byłabym w stanie tego zweryfikować. Jednak lektorka poradziła sobie z tą historią bardzo dobrze i dzięki temu nie miałam ochoty wyłączyć audiobooka już po pierwszym rozdziale.
     "Zatruty ogród" to pozycja, która porusza bardzo ciekawy temat, jednak poza ogólnym pomysłem nie za bardzo wyróżnia się wśród innych thrillerów. Niewiele było tu wydarzeń, które mnie zaskoczyły czy zaintrygowały na tyle, żebym mogła o nich dłużej pamiętać. Nie zmienia to jednak faktu, że po prostu całkiem miło spędziłam swój czas podczas zapoznawania się z tą historią i nie mam całkowitego poczucia zmarnowanych tych godzin gdy ją wysłuchiwałam w audiobooku.
     Moja ocena: 5/10

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

'Kraina lodu II' (Frozen II, 2019) - film





Dlaczego Elsa urodziła się obdarzona magiczną mocą? Odpowiedź na to pytanie nie daje jej spokoju i… zagraża całemu królestwu! Dlatego razem z Anną, Kristoffem, Olafem i Svenem wyruszają w niebezpieczną i niezwykłą podróż. Czy ta wyprawa odmieni życie bohaterów? Czego się podczas niej dowiedzą? Jakie przygody przeżyją? W oscarowej Krainie lodu Elsa bała się, że jej moc jest zbyt potężna i może doprowadzić do katastrofy. W drugiej części musi mieć nadzieję, że ta moc będzie wystarczająca, aby przezwyciężyć problemy, które napotka. Czy tak się stanie?





     Wysokie temperatury i ogólnie upał z (nie tylko) zeszłego tygodnia dość mocno dały mi w kość, dlatego też mając wolny wieczór postanowiłam zrelaksować się przy dobrej animacji. A przynajmniej tego oczekiwałam od "Krainy lodu II" na którą się w końcu zdecydowałam. I choć jestem już 'dorosłą' kobietą pod trzydziestkę to i tak, o ironio, miło spędziłam swój czas podczas seansu.
     Przed Anną i Elsą stoją kolejne wyzwania i konieczność obronienia królestwa przed czającym się złem. Jednak aby zrozumieć je i pokonać trzeba zrozumieć przeszłość w której to ma początek to co ponownie się odzywa po swoje. Muszę przyznać, że ciekawie przedstawili tu historię, która moim zdaniem jest odpowiednia dla młodszych, jak i tych trochę starszych widzów. Całe szczęście nie ma tu zbyt moralizującego tonu, który by irytował podczas seansu, jednak nie jest to kolejna durna bajeczka, która nic nie wnosi do życia. Co warto podkreślić to idealnie zostały tu przedstawione relacje między siostrami, które jak widać choć nie zawsze idealne, to dają nadzieję na dobre wzajemne stosunki. Przyznam, że trochę zazdroszczę takiej relacji, że nie ważne co to i tak zawsze można liczyć na pomoc, nie patrząc jak absurdalna by ona musiała być. Jednak z postaci najbardziej i tak polubiłam Olafa, który miał tutaj mocno życiowe rozważania. Szkoda, że nie obejrzałam tej animacji na przełomie maja i czerwca - wtedy już całkowicie bym mogła utożsamić się z tą postacią, a szczególnie w jednym konkretnym fragmencie, który możecie znaleźć TU.
     "Kraina lodu II" może nie była aż tak genialna jak pierwsza część, było tu kilka powielonych schematów z tego co mogliśmy widzieć w 'jedynce', jednak nie odebrało mi to przyjemności z oglądania tej animacji. Pomimo pewnych niuansów i małych nieścisłości jest to moim zdaniem jedna z lepszych tego typu produkcji z którymi miałam okazję się zetknąć.
     Moja ocena: 7/10.

niedziela, 23 sierpnia 2020

"Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" Jennifer Wright

 
Z tej książki dowiesz się, że zabić cię może: taniec, brudne ręce, seks, w zasadzie wszystko...
W 1518 roku kobieta zaczęła tańczyć w centrum Strasburga. Po tygodniu dołączyły do niej 34 osoby, po miesiącu kolejne 400. Wszyscy zmarli z powodu ataków serca, udarów mózgu, wycieńczenia organizmu. Zatańczyli się na śmierć.
Od stuleci ludzkość była nawiedzana przez śmiercionośne plagi. Od czasów Imperium Rzymskiego, przez średniowiecze, aż po XX wiek dżuma, gruźlica, cholera i inne choroby starały się zabić jak najwięcej osób.
"Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" pozwala spojrzeć nam na najmroczniejsze chwile w historii. Z lekkością i humorem poznać najtragiczniejsze zarazy oraz bohaterów, którzy z nimi walczyli.
Opis książki




Autor: Wright Jennifer
Tytuł oryginalny: Get Well Soon: History's Worst Plagues and the Heroes Who Fought Them
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Miłkowski Maciej
Kategoria: Literatura naukowa i popularnonaukowa
Gatunek: popularnonaukowa
Forma: esej (szkic literacki) / zbiór esejów (szkiców)
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020
Liczba stron: 344



     O książce pt. "Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" słyszałam już wielokrotnie. Nawet pod wpływem impulsu zakupiłam tę pozycję w postaci e-booka, jednak przed jej sięgnięciem miałam wiele wątpliwości czy ten rok jest oby na pewno odpowiedni by to zrobić. Chcąc nie chcąc ciekawość wygrała i dość szybko przeczytałam tę pozycję.
     W tej książce mamy pokrótce opisane historie różnych chorób, między innymi słów kilka o grypie hiszpance, gruźlicy czy śpiączkowym zapaleniu mózgu, które zdziesiątkowały ludność. Mam wrażenie, że tematyka jest jak najbardziej na czasie, pomimo, że nie było w niej nic na temat tegorocznego wirusa. Choć przedstawione są różne choroby to w niektórych przypadkach bardzo ciekawie zostało ukazane podejście "władzy" do epidemii z którą przyszło im się zmierzyć. Moim zdaniem warto zaznajomić się pod tym względem z tą pozycją i wynieść lekcję jak działać w niektórych przypadkach, czy po prostu jak postępować z nieznaną nam sytuacją w postaci pandemii. Nie spodziewałam się, że można w tak lekki sposób opisać tak poważne tematy jakim są choroby, które w tak znaczący sposób wpływały na losy historii różnych państw. To z jakim humorem zostały one opisane sprawiało, że miałam ochotę sięgać po tę książkę w każdym możliwym momencie i ciężko było mi się od niej oderwać. Może nie do końca wszystkie żarty autorki do mnie przemawiały jednak i tak sama treść została na tyle ciekawie przedstawiona, że z chęcią ją czytałam i czerpałam przyjemność z lektury.
     Styl autorki - tak jak wspomniałam wcześniej - był bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Choć nie wszystkie żarty mi odpowiadały tak w ogólnym rozrachunku uważam, że ta książka została napisana naprawdę porządnie i z humorem. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to dość częste wspominanie w późniejszych rozdziałach o chorobach czy ludziach z poprzednich przypadków, co mogło być irytujące jeśli się czyta tę pozycję "na raz". Wydanie elektroniczne przygotowane porządnie, nie wpadły mi w oko żadne błędy i bardzo dobrze plik współgrał z moim Kindlem.
     Książka "Co nas (nie) zabije (...)" zrobiła na mnie zaskakująco dobre wrażenie. Pomimo, że nie jestem pewna czy ponownie sięgnę akurat po ten tytuł, tak po lekturze tej książki mam ochotę zabrać się za kolejne pozycje z serii ZROZUM od Wydawnictwa Poznańskiego. Mam nadzieję, że będą również trzymać poziom :)!
     Moja ocena: 7/10

wtorek, 18 sierpnia 2020

'The Kissing Booth 2' (2020) - film

 
 
Elle Evans (Joey King) właśnie przeżyła najbardziej romantyczne lato w życiu u boku swojego  odmienionego chłopaka, wcześniej owianego złą sławą awanturnika Noaha Flynna (Jacob Elordi). Teraz Noah idzie na Harvard, a Elle wraca do liceum, gdzie czeka ją jeszcze jeden rok nauki. Dziewczyna staje przed nowymi wyzwaniami: z jednej strony związek na odległość, z drugiej nauka, by dostać się na wymarzoną uczelnię z najlepszym przyjacielem Lee (Joel Courtney). Dodatkowo wszystko komplikuje bliska przyjaźń z nowym, charyzmatycznym kolegą z klasy, Marco (Taylor Zakhar Perez). Tymczasem Noah zaprzyjaźnia się z "idealną" koleżanką ze studiów (Maisie Richardson-Sellers), przez co Elle musi zdecydować, na ile mu ufa i do kogo tak naprawdę należy jej serce.
 
 
 
 
     Miałam ostatnio ochotę na "lekki, łatwy i przyjemny" film, który nie będzie mnie za bardzo angażował 'umysłowo' ale miło spędzę swój czas podczas seansu. Postanowiłam obejrzeć "The Kissing Booth 2", który robi ostatnio furorę na Netflixie. I w sumie do tego co w danym momencie potrzebowałam faktycznie się nadaje.
     Elle po jakże uroczych wakacjach musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. Związek na odległość, ostatnia klasa i wybór dalszej życiowej drogi. Dodatkowo aby wspomóc rodzinny budżet dziewczyna postanawia wziąć udział w konkursie tanecznym w którym do wygrania jest pokaźna kwota... Jak to bywa w filmie o nastolatkach dużo jest tu różnych zakrętów i problemów, które z perspektywy czasu już aż tak bardzo ważne się nie wydają jak było się w tym wieku. Jednak sama historia była całkiem przyjemna i nie mogę odmówić tego, że podczas seansu byłam w stanie się zrelaksować i nie myśleć właściwie o niczym. Było słodko i mocno przewidywalnie, lecz nie oczekiwałam zbyt wiele i dzięki temu zbytnio się nie zawiodłam. Natomiast zakończenie tego filmu daje możliwość na kontynuację, która z tego co mi już wiadomo podobno jest zapowiedziana.
     Gra aktorska niestety nie powaliła mnie na kolana. Choć mamy tu poprawne wcielenie się w postacie to jednak zabrakło mi tu czegoś więcej, dzięki czemu bardziej byłabym w stanie wczuć się w przeżywane przez bohaterów emocje. Moim zdaniem było po prostu poprawnie, lecz nie wybitnie.
     "The Kissing Booth 2" to według mnie taki umilacz czasu, dzięki któremu byłam w stanie odprężyć się i miło spędzić wieczór. Nie wiem na jak długo sama treść pozostanie w mojej pamięci, jednak doraźnie poprawiła nastrój. Przypuszczam, że gdy pojawi się następna część również ją obejrzę z nadzieją na niezobowiązującą treść i czystą rozrywkę.
     Moja ocena: 5/10.

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

"Rana" Wojciech Chmielarz

Podobno czas leczy rany. Jednak niektóre nigdy się nie zabliźniają.
Najpierw pod kołami pociągu ginie Marysia, uczennica ekskluzywnej prywatnej szkoły na warszawskim Mokotowie. Jej nauczycielka, Elżbieta próbuje odkryć, co się naprawdę stało. Rozpoczyna prywatne śledztwo tylko po to, żeby wkrótce sama zginąć. Ale jej ciało znika, a jedynymi osobami, które cokolwiek widziały, są Gniewomir, nieprzystosowany społecznie chłopak zafascynowany seryjnymi zabójcami, i Klementyna, doświadczona nauczycielka na życiowym zakręcie, której wydaje się, że zdobywszy pracę w poważanej szkole, los wreszcie się do niej uśmiechnął. Nic bardziej mylnego.
Żadne z nich nie chce angażować się w tę sprawę – każde z nich ma swoje powody – ale żadne z nich nie ma wyjścia. Gdyby wiedzieli, dokąd zaprowadzi ich to śledztwo, nigdy by się na to nie odważyli. Szkoła okazuje się pełna tajemnic. Podobnie jak pracujący w niej nauczyciele…
Opis książki



Autor: Wojciech Chmielarz
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Liczba stron: 414
Czas trwania: 11h 2min
Lektor: Grzegorz Damięcki



     O twórczości Wojciecha Chmielarza słyszałam wiele pozytywów. Postanowiłam sama przekonać się, czy również ja będę w stanie docenić jego powieści. Swoją przygodę z jego książkami zaczęłam od wielokrotnie zachwalanej "Rany". Moim zdaniem jest to całkiem przyzwoity kryminał i będąc po lekturze tego tytułu mogę śmiało napisać, że chcę więcej!
     Fabuła tej książki jest moim zdaniem bardzo dobrze przedstawiona w opisie wyżej. Każda kolejna informacja może już zostać uznana za spojler i odebrać radość z poznawania tej historii. Moim zdaniem akcja toczy się miarowym tempem, bez zbędnych sytuacji, które powodowałyby spowolnienie i znużenie czytelnika. Co prawda samo zakończenie nie było aż tak zaskakujące jak miałam nadzieję, że będzie. Jak wiadomo tym kto zawinił rzadko kiedy jest ten kto wydaję się być najbardziej oczywisty na samym początku. Podczas lektury było moim zdaniem kilka wskazówek do tego co się może wydarzyć i co spowodowało takie a nie inne zachowanie bohaterów. Nie zmienia to faktu, że podczas zapoznawania się z historią w postaci audiobooka z zainteresowaniem i pełnym skupieniem śledziłam to co się dzieje.
     Bohaterowie całkiem porządnie wykreowani, choć zabrakło mi bardziej wyrazistej postaci, o której nie byłabym w stanie długo zapomnieć. Pomimo, że podczas lektury nikt mi się ze sobą nie mieszał i zawsze wiedziałam o kim jest mowa w danej sytuacji to niestety nie było tu nikogo z kim mogłabym w pełni się zżyć i przeżywać wraz z daną osobą jej przewrotne życie.
     Styl autora bardzo dobry w odbiorze. Mam wrażenie, że przez tę powieść wręcz płynęłam i nie było żadnych momentów w sposobie kreowania historii, które spowodowałyby moją niechęć do brnięcia dalej. Lektor według mnie jak najbardziej na plus, bardzo dobrze mi się go tutaj słuchało.
     "Rana" to moim zdaniem bardzo dobra pozycja i sądzę, że w przyszłości sięgnę po kolejne pozycje tego autora. Żałuję jedynie że tak długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po jego tytuły, marnując czas na wiele przeciętniaków o których bardzo szybko zapomnę.
     Moja ocena: 7/10

niedziela, 16 sierpnia 2020

'Zenek' (2020) - film









„Zenek” to oparta na biografii Zenona Martyniuka historia chłopaka z podlaskiej wsi, który realizuje swoje wielkie marzenie: śpiewa i bawi ludzi. Film ukazuje drogę Zenona do wielkiego sukcesu, który osiągnął dzięki uporowi, ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeniom. Król disco polo jest tylko jeden!








     Film pt. "Zenek" zbiera wiele negatywnych recenzji i opinii. Muszę przyznać, że zastanawiało mnie to co tu tak widzów, a przynajmniej część z nich, burzy, że musieli wylać z siebie ogrom jadu na tę produkcję. Pomimo, że nie jestem tak bardzo zachwycona tą produkcją to jednak według mnie nie było aż tak źle po tym z jakimi głosami o tym filmie się spotkałam.
     Historia opowiada o Zenku Martyniuku, prostym chłopaku ze wsi, który osiągnął muzyczny sukces. Jednak jak głosi legenda, jego życie nie było wcale tak bardzo usłane różami jak mogłoby się wydawać. Przyznam, że nie znałam szczegółów z życia tego człowieka, lecz niektóre przedstawione tu wydarzenia wydają mi się zbyt przerysowane i podkoloryzowane tak aby historia lepiej się sprzedała. Jednak nie można odmówić Martyniukowi odniesionego sukcesu, nawet jeśli nie słucha się tego typu muzyki. O ile nie żyje się pod kamieniem i wychodzi się czasem do świata zewnętrznego to przypuszczam, że większość z nas chociaż raz słyszała jego nazwisko. Niestety sama treść tego filmu nie porwała mnie na tyle, żebym miała się tu czym zachwycać. Po seansie nie stałam się wielką fanką takiej twórczości, jak i samego Zenona, jednak nie mam też podstaw po tym co tu dostałam aby jakoś bulwersować się na fakt, że ktoś to po prostu może lubić.
     Gra aktorska na mocno przeciętnym poziomie. Żaden z aktorów który tu występował nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, żebym od razu miała ochotę obejrzeć kolejne tytuły z ich udziałem. Ot, po prostu zrobili co mieli zrobić, odegrali swoje role, lecz żadna z postaci nie pozostanie w mojej pamięci na dłużej. Choć nie spodziewałam się zbyt wiele w tym aspekcie to i tak jednak czuję pewien niedosyt...
     "Zenek" to film, który niestety nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia, lecz też nie sądzę, żeby zasłużył na tyle negatywnych opinii, nawet jeśli nie lubi się tego gatunku muzycznego. Chociaż i tak w tym filmie było zaskakująco mało disco polo jak na tę historię.
     Moja ocena: 4/10.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

"Ostatnia noc Olivii" Christina McDonald

Poszukiwanie prawdy. Lata kłamstw.
Wczesnym rankiem Abi Knight budzi telefon, którego żadna matka nigdy nie chciałaby odebrać. Jej nastoletnia córka, Olivia, spadła z mostu. Doszło do śmierci mózgu. Okazuje się jednak, że dziewczyna jest w ciąży i aby ratować dziecko, lekarze muszą zostawić ją podłączoną do aparatury podtrzymującej życie. Wtedy Abi dostrzega siniaki na nadgarstkach córki. Gdy niespodziewanie policja uznaje, że to był wypadek, Abi postanawia dowiedzieć się prawdy. Zrozpaczona i pełna bólu odkrywa szczegóły życia córki. Czy to naprawdę był wypadek? A może stało się coś o wiele gorszego?
Christina McDonals snuje pełną napięcia i porywającą opowieść o skomplikowanych relacjach, wyniszczających kłamstwach oraz potędze matczynej miłości. Zestawienie teraźniejszości opisanej z perspektywy matki i przeszłości widzianej oczami Olivii, która dążyła do okrycia rodzinnych sekretów, zmusza nas do zadania sobie pytań: Jak dobrze znasz swoje dziecko? Jak dobrze twoje dziecko zna ciebie?
Opis książki



Autor: Christina McDonald 
Tytuł oryginalny: The Night Olivia Fell 
Język oryginalny: angielski
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2019 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019 
Liczba stron: 336 
Czas trwania: 9h 48min 
Lektor: Joanna Domańska, Anna Szawiel



     O książce "Ostatnia noc Olivii" nie słyszałam zbyt wiele, jednak zaintrygował mnie opis i postanowiłam dać jej szansę. Nie byłam pewna czy kolejny thriller czy kryminał to dobry pomysł jednak ciekawość tego w jaki sposób zostanie tu przedstawiony poruszany temat zwyciężyła. Choć nie jestem całkowicie zachwycona tą pozycją to jednak czas podczas lektury spędziłam całkiem przyjemnie.
     Pewnego ranka Abi dostaje telefon z informacją, z jaką raczej nikt nie chciałby się zmierzyć... Jej córka spadła z mostu i doszło do śmierci mózgu, jednak z powodu ciąży dziewczyny aparatura nadal podtrzymuje ją przy "życiu". Choć na pierwszy rzut oka wygląda to na wypadek to jednak Abi nie może się z tym pogodzić. Z biegiem czasu na światło dzienne wychodzą nowe informacje rzucające zupełnie inne światło na całą sprawę. Niestety akcja tej powieści rozwija się dość leniwie i zajęło mi trochę czasu zanim w pełni wgryzłam się w jej treść. Jednak gdy już się rozkręciło to wreszcie byłam w stanie czerpać przyjemność z wysłuchiwania tej historii w audiobooku. Pomimo, że zakończenia domyśliłam się już mniej więcej w połowie książki to nie odebrało mi to koniec końców  'radości' z samej lektury. Moim zdaniem bardzo ciekawie zostały tu poruszone relacje między matką a córką. Pomimo, że jest to thriller, to jednak nie zabrakło tu właśnie tematów, które mogą zmusić niektórych do refleksji nad relacjami międzyludzkimi i nad tym dlaczego nie warto zatajać niektórych dość ważnych informacji we własnej rodzinie.
     Bohaterowie niestety mnie nie zachwycili. Mam wrażenie, że żadna z postaci nie została tu w pełni idealnie wykreowana. Na początku ciężko było mi się połapać kto kim jest w tej historii i co takiego właściwie do niej wnosi. Niestety z żadną z postaci z którą mamy tu do czynienia nie byłam w stanie w pełni się zżyć. Choć część zdarzeń w ich życiu wywołała we mnie jakieś emocje, tak nie byłam w stanie całkowicie poddać się fali tym towarzyszącym im uczuciom.
     Styl autorki całkiem lekki i przyjemny w odbiorze, jednak czegoś mi zabrakło bym w pełni była w stanie docenić to w jaki sposób stworzyła tę historię. Przynajmniej początkowo coś mi zgrzytało, lecz później przyzwyczaiłam się do sposobu prowadzenia narracji. Natomiast dwie lektorki bardzo dobrze wykonały swoją pracę, choć nie zawsze byłam w stanie rozróżnić ich głosy i to którego bohatera historię w danym momencie czytają.
     "Ostatnia noc Olivii" to momentami mroczny thriller, przy którym wbrew pozorom można dobrze spędzić swój czas. Mam wrażenie, że pomimo mojego psioczenia jest to jedna z lepszych powieści w tym gatunku z jaką ostatnio przyszło mi się zmierzyć. Nie jest idealnie, lecz jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z tego typu literaturą może okazać się strzałem w dziesiątkę.
     Moja ocena: 6/10

niedziela, 9 sierpnia 2020

'Gra tajemnic' (The Imitation Game, 2014) - film


Historia niezwykle utalentowanego Alana Turinga, brytyjskiego matematyka, który w kluczowym momencie II wojny światowej złamał niemiecki kod Enigma. Zespół najbardziej utalentowanych ludzi na świecie pracuje pod okiem genialnego Alana Turinga nad złamaniem skomplikowanego kodu, którym posługują się naziści. Ich niesamowite dokonania, oparte częściowo na pracy polskich naukowców, pozwalają położyć kres najbardziej okrutnej wojnie w historii dużo wcześniej, niż wydawało się to możliwe. Po tych wydarzeniach Turing w blasku chwały przystępuje do badań, których efektem będzie największa rewolucja naszych czasów – powstanie komputera. Mimo niesamowitych zasług, ekscentryczny geniusz wpadnie w poważne kłopoty, które doprowadzą do nieoczekiwanego zwrotu w tej fascynującej historii.




     O filmie "Gra tajemnic" słyszałam wiele pochlebnych opinii jednak miałam pewne obawy przed obejrzeniem tego tytułu. Tak wielka ilość zachwytów spowodowało, że miałam ogromne oczekiwania wobec niego i bałam się, że nie spełni tych moich absurdalnie wygórowanych wymagań, które powstały w mojej głowie. Jednak całe szczęście obyło się bez rozczarowania!
     Alan Turing w czasach II wojny światowej został zatrudniony przez władze do złamania niemieckiego kodu Enigma. Turingowi wraz z jego zespołem składającym się z najbardziej utalentowanych naukowców udało się dokonać prawie niemożliwej rzeczy. Jednak mamy tu do czynienia nie tylko ze skomplikowanymi matematycznymi zagadnieniami, lecz również poznajemy intrygującą historię różnych postaci, które to dały niebanalny klimat całej fabule. Pomimo moich pewnych obaw co do poruszanych tu wątków matematycznych film oglądało mi się z ogromną przyjemnością. Myślałam, że co najmniej połowy z tego o czym tu by była mowa w ogóle bym nie zrozumiała lecz nacisk został tu położony na coś zgoła zupełnie innego - emocje i dążenie do celu pomimo wielu trudności, choć fani matematyki też znajdą tu coś dla siebie :). Muszę przyznać, że historia tu przedstawiona pozytywnie mnie zaskoczyła.
     Gra aktorska na bardzo dobrym poziomie. Wszyscy aktorzy, którzy zostali tu zaangażowani według mnie wyśmienicie wywiązali się ze swoich obowiązków. Było czuć wszystkie emocje oraz byłam w stanie zżyć się z tymi postaciami i kibicować im z całego serca. Zarówno męskie jak i damskie role wypadły tu bardzo przekonująco i w zasadzie pod tym względem nie mogę narzekać.
     Będąc po seansie "Gry tajemnic" nie dziwią mnie już tak liczne pozytywne opinie innych widzów, jak i wiele nominacji do ważnych nagród. Nie żałuję, że poświęciłam swój czas na ten film i nie uważam, żeby chociaż jedna minuta z seansu była chwilą straconą. Jeśli macie wolną chwilę gorąco polecam Wam obejrzenie tego tytułu - może i Was zachwyci!
     Moja ocena: 7/10.

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

"Z piasku i popiołu" Amy Harmon

Włochy, rok 1943, Niemcy okupują większość kraju. I polują na Żydów.
Eva Rosselli i Angelo Bianco wychowywali się jak rodzeństwo, ale w końcu pomiędzy nimi stanęły polityka i religia.
Po latach zakochali się w sobie, lecz kościół wezwał Angelo i ten wybrał kapłaństwo.
Ponad dekadę później Angelo jest katolickim księdzem, a Eva – kobietą, która nie ma gdzie iść. By ochronić ją przed gestapo, mężczyzna decyduje się ukryć Evę w klasztorze, gdzie ta odkrywa, że jest tylko jednym z wielu chronionych przez Kościół katolicki, Żydów.
Ale Eva nie potrafi się ukrywać i czekać na lepsze czasy, podczas gdy Angelo ryzykuje dla niej wszystko. Jest wojna, wielu ludzi potrzebuje pomocy. Angelo i Eva przechodzą kolejne ciężkie próby oraz podejmują bolesne decyzje. W końcu będą musieli podjąć tę najtrudniejszą.
Opis książki



Autor: Amy Harmon 
Tytuł oryginalny: From Sand and Ash 
Język oryginalny: angielski 
Tłumacz: Grzywa Mateusz 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: historyczna 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2016 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020 
Liczba stron: 382 
Czas trwania: 13h 21min 
Lektor: Agata Skórska



     Mam wrażenie, że o książce pt. "Z piasku i popiołu" Amy Harmon nie jest tak głośno, jak mogłoby o niej być. Ja natrafiłam na nią przez przypadek przeglądając ofertę audiobooków dostępną w aplikacji Empik Go. Opis jak i gatunek tej powieści zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam poświęcić na nią swój czas licząc na dobrą lekturę. Czy tak faktycznie się stało?
     Eva i Angelo nie mieli łatwego życia, a ich relacja, choć nieco momentami burzliwa, przetrwała tak niespokojne czasy II wojny światowej. Moim zdaniem historia z którą mamy tu do czynienia jest bardzo trudna do opisania w kilku zdaniach, ciężko przedstawić ją tak by oddać ogrom tego z czym przychodzi nam się tu zmierzyć. Choć jest to powieść historyczna został tu również wpleciony wątek romantyczny wobec którego mam najbardziej mieszane odczucia. Teoretycznie zdarzenia, które zostały tu przedstawione między dwójką głównych bohaterów mogłyby faktycznie mieć miejsce, lecz zabrakło mi w tym wszystkim większego realizmu. Samo zakończenie jest również mocno przesłodzone, lecz ogólna fabuła tej książki całkiem przypadła mi do gustu i dobrze mi się słuchało tej historii.
     Bohaterowie moim zdaniem wykreowani całkiem przyzwoicie. Nie było ani jednego momentu, w którym miałabym problem ze stwierdzeniem o kim właściwie jest mowa w danej sytuacji, a włoskie imiona nie należą dla mnie do zbyt łatwo zapadających w pamięci. Przez większość lektury byłam w stanie zrozumieć dane zachowania bohaterów, choć było kilka zdarzeń co do których nie jestem w stu procentach przekonana.
     Styl autorki zaskakująco lekki w odbiorze. Nie miałam problemu z wgryzieniem się w historię już od samego początku. Również autorce udało się nie wyidealizować w aż tak niektórych zdarzeń biorąc pod uwagę tło historyczne w jakim umieściła ona swą powieść. Bardzo dobrą robotę wykonała lektorka, którą w tym przypadku bardzo dobrze mi się słuchało.
     "Z piasku i popiołu" to całkiem dobra powieść po którą warto sięgnąć. Nie jest ona idealna, ma kilka mankamentów, które mi nie do końca się spodobały, lecz przy tych wszystkich pozycjach z wojną w tle z którymi miałam do czynienia nie była ona wcale najgorsza.
     Moja ocena: 6/10.
Related Posts with Thumbnails