Z tej książki dowiesz się, że zabić cię może: taniec, brudne ręce, seks, w zasadzie wszystko...
W 1518 roku kobieta zaczęła tańczyć w centrum Strasburga. Po tygodniu dołączyły do niej 34 osoby, po miesiącu kolejne 400. Wszyscy zmarli z powodu ataków serca, udarów mózgu, wycieńczenia organizmu. Zatańczyli się na śmierć.
Od stuleci ludzkość była nawiedzana przez śmiercionośne plagi. Od czasów Imperium Rzymskiego, przez średniowiecze, aż po XX wiek dżuma, gruźlica, cholera i inne choroby starały się zabić jak najwięcej osób.
"Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" pozwala spojrzeć nam na najmroczniejsze chwile w historii. Z lekkością i humorem poznać najtragiczniejsze zarazy oraz bohaterów, którzy z nimi walczyli.
Opis książki
Autor:
Wright Jennifer
Tytuł oryginalny:
Get Well Soon: History's Worst Plagues and the Heroes Who Fought Them
Język oryginalny:
angielski
Tłumacz:
Miłkowski Maciej
Kategoria:
Literatura naukowa i popularnonaukowa
Gatunek:
popularnonaukowa
Forma:
esej (szkic literacki) / zbiór esejów (szkiców)
Rok pierwszego wydania:
2017
Rok pierwszego wydania polskiego:
2020
Liczba stron: 344
O książce pt. "Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" słyszałam już wielokrotnie. Nawet pod wpływem impulsu zakupiłam tę pozycję w postaci e-booka, jednak przed jej sięgnięciem miałam wiele wątpliwości czy ten rok jest oby na pewno odpowiedni by to zrobić. Chcąc nie chcąc ciekawość wygrała i dość szybko przeczytałam tę pozycję.
W tej książce mamy pokrótce opisane historie różnych chorób, między innymi słów kilka o grypie hiszpance, gruźlicy czy śpiączkowym zapaleniu mózgu, które zdziesiątkowały ludność. Mam wrażenie, że tematyka jest jak najbardziej na czasie, pomimo, że nie było w niej nic na temat tegorocznego wirusa. Choć przedstawione są różne choroby to w niektórych przypadkach bardzo ciekawie zostało ukazane podejście "władzy" do epidemii z którą przyszło im się zmierzyć. Moim zdaniem warto zaznajomić się pod tym względem z tą pozycją i wynieść lekcję jak działać w niektórych przypadkach, czy po prostu jak postępować z nieznaną nam sytuacją w postaci pandemii. Nie spodziewałam się, że można w tak lekki sposób opisać tak poważne tematy jakim są choroby, które w tak znaczący sposób wpływały na losy historii różnych państw. To z jakim humorem zostały one opisane sprawiało, że miałam ochotę sięgać po tę książkę w każdym możliwym momencie i ciężko było mi się od niej oderwać. Może nie do końca wszystkie żarty autorki do mnie przemawiały jednak i tak sama treść została na tyle ciekawie przedstawiona, że z chęcią ją czytałam i czerpałam przyjemność z lektury.
Styl autorki - tak jak wspomniałam wcześniej - był bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Choć nie wszystkie żarty mi odpowiadały tak w ogólnym rozrachunku uważam, że ta książka została napisana naprawdę porządnie i z humorem. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to dość częste wspominanie w późniejszych rozdziałach o chorobach czy ludziach z poprzednich przypadków, co mogło być irytujące jeśli się czyta tę pozycję "na raz". Wydanie elektroniczne przygotowane porządnie, nie wpadły mi w oko żadne błędy i bardzo dobrze plik współgrał z moim Kindlem.
Książka "Co nas (nie) zabije (...)" zrobiła na mnie zaskakująco dobre wrażenie. Pomimo, że nie jestem pewna czy ponownie sięgnę akurat po ten tytuł, tak po lekturze tej książki mam ochotę zabrać się za kolejne pozycje z serii ZROZUM od Wydawnictwa Poznańskiego. Mam nadzieję, że będą również trzymać poziom :)!
W tej książce mamy pokrótce opisane historie różnych chorób, między innymi słów kilka o grypie hiszpance, gruźlicy czy śpiączkowym zapaleniu mózgu, które zdziesiątkowały ludność. Mam wrażenie, że tematyka jest jak najbardziej na czasie, pomimo, że nie było w niej nic na temat tegorocznego wirusa. Choć przedstawione są różne choroby to w niektórych przypadkach bardzo ciekawie zostało ukazane podejście "władzy" do epidemii z którą przyszło im się zmierzyć. Moim zdaniem warto zaznajomić się pod tym względem z tą pozycją i wynieść lekcję jak działać w niektórych przypadkach, czy po prostu jak postępować z nieznaną nam sytuacją w postaci pandemii. Nie spodziewałam się, że można w tak lekki sposób opisać tak poważne tematy jakim są choroby, które w tak znaczący sposób wpływały na losy historii różnych państw. To z jakim humorem zostały one opisane sprawiało, że miałam ochotę sięgać po tę książkę w każdym możliwym momencie i ciężko było mi się od niej oderwać. Może nie do końca wszystkie żarty autorki do mnie przemawiały jednak i tak sama treść została na tyle ciekawie przedstawiona, że z chęcią ją czytałam i czerpałam przyjemność z lektury.
Styl autorki - tak jak wspomniałam wcześniej - był bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Choć nie wszystkie żarty mi odpowiadały tak w ogólnym rozrachunku uważam, że ta książka została napisana naprawdę porządnie i z humorem. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to dość częste wspominanie w późniejszych rozdziałach o chorobach czy ludziach z poprzednich przypadków, co mogło być irytujące jeśli się czyta tę pozycję "na raz". Wydanie elektroniczne przygotowane porządnie, nie wpadły mi w oko żadne błędy i bardzo dobrze plik współgrał z moim Kindlem.
Książka "Co nas (nie) zabije (...)" zrobiła na mnie zaskakująco dobre wrażenie. Pomimo, że nie jestem pewna czy ponownie sięgnę akurat po ten tytuł, tak po lekturze tej książki mam ochotę zabrać się za kolejne pozycje z serii ZROZUM od Wydawnictwa Poznańskiego. Mam nadzieję, że będą również trzymać poziom :)!
Moja ocena: 7/10.
Kusisz mnie, chociaż rzadko czytam eseje.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto skusić się akurat na ten tytuł :).
Usuń