poniedziałek, 31 stycznia 2022

Podsumowanie stycznia 2022

 
 
 
Styczeń 2022 roku dobiega końca. Ten miesiąc był u mnie bardzo intensywny i angażujący pod każdym względem. Niemniej jednak, bez zbędnego narzekania i przedłużania, serdecznie zapraszam Was na moje szybkie podsumowanie czytelniczo-filmowe tego miesiąca. Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie tu coś dla siebie :).
 
 
 
 
 
Styczeń książkowo
 
- liczba przeczytanych książek: 10
- łączna liczba stron: 3 752
 
Książkowo mam wrażenie, że trafiłam na cały przekrój różności czytelniczych. Znalazły się w tym miesiącu zarówno te rozrywkowe powieści jak i bardziej angażujące czytelnika pozycje. W szczególności gorąco polecam Wam dwa tytuły - "Beze mnie jesteś nikim. Przemoc w polskich domach" Jacka Hołuba oraz "Pielgrzyma" Terry'ego Hayes'a. Choć są to dwie całkowicie różne książki, to jednak obie naprawdę warte uwagi. Niestety znalazła się również na tej liście powieść, którą żałuję, że wysłuchałam w całości, a mianowicie "Dylemat" B. A. Paris. Dla mnie jest to całkowicie zmarnowany czas i niepotrzebnie brnęłam do końca...
 
 
 
Styczeń filmowo
 
- liczba obejrzanych filmów: 5

Również filmowo trafiłam na całkiem niezły przekrój różności gatunkowych, choć może po ilości obejrzanych tytułów tego nie widać. "Harry Potter - 20. rocznica (...)" obejrzałam z sentymentu dla tej serii na której dorastałam i na pewno nie jestem obiektywna w ocenie, jednak jestem zachwycona tą produkcją. Naprawdę miło spędziłam swój czas podczas seansu. Niestety trafił się również film, który nie do końca trafił w moje gusta, czyli "Bez wahania" - spodziewałam się w tym przypadku czegoś innego i bardziej angażującego widza...
 
 
 
Mam nadzieję, że u Was styczeń minął jak najlepiej jak to możliwe. Jeśli trafiliście na jakieś perełki w ostatnim czasie to podzielcie się tytułami - może nie tylko ja z nich skorzystam. 

niedziela, 30 stycznia 2022

"Moja lista gości" Rebecca Serle

 
Gdybyś mogła zjeść kolację w towarzystwie pięciu dowolnych osób, kogo byś zaprosiła i dlaczego?
Swoje trzydzieste urodziny Sabrina planowała świętować standardowo i bez fajerwerków. Każdego roku razem ze swoją przyjaciółką Jessicą spotykały się na urodzinowej kolacji, na której wspominały studenckie życie, plotkowały i wypijały morze wina. Tak miało być i tym razem…
Kiedy Sabb nieco spóźniona dociera na spotkanie, okazuje się, że przy stole czekają już nieżyjący już od lat ojciec, Audrey Hepburn, wykładowca z czasów studenckich oraz były narzeczony.
Jak to możliwe? Jakim cudem znaleźli się oni przy jednym stole? I kto poradzi sobie z tą niezręczną ciszą?
Moja lista gości to słodko-gorzka opowieść o dorastaniu, trudnych pożegnaniach i o tym, że musimy zrozumieć swoją przeszłość, by otworzyć się na przyszłość.
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Rebecca Serle
Tytuł oryginalny: The Dinner List
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Brodzik Agnieszka
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2018
Rok pierwszego wydania polskiego: 2021
Liczba stron: 320
 
 
 
     O powieści "Moja lista gości" jest ostatnimi czasy bardzo głośno. Z ogromnym dystansem podchodzę do tak mocno promowanych pozycji i jeśli w ogóle sięgam po takie tytuły to staram się odczekać aż minie na nie największy hajp. W przypadku tej książki na tyle mocno zaintrygował mnie jej opis, że postanowiłam i ja po nią sięgnąć w trwającym na nią szale. Jest to jeden z tych przypadków, gdy nie żałuję poświęconego czasu na lekturę tak szeroko polecanego tytułu.
     W swoje trzydzieste urodziny Sabrina nie planowała hucznej imprezy, a jedynie skromną kolację ze swoją przyjaciółką. Jednak gdy dociera do restauracji przy stole czekają na nią bardzo nietypowi goście, jak od lat nieżyjący już jej ojciec, były narzeczony czy... Audrey Hepburn. Na pierwszy rzut oka wydawać się to może mieszanką wybuchową, lecz wraz z rozwojem sytuacji wszystko zaczyna nabierać coraz większego sensu. Przyznam, że miałam ogromne obawy, czy również ja będę w stanie podzielać ten zachwyt innych czytelników nad tą pozycją, jednak historia przedstawiona na kartach tej powieści została poprowadzona w naprawdę intrygujący sposób. Już od pierwszych stron wciągnęłam się w treść i trudno było mi oderwać się od lektury. Pomimo przeskoków w czasie, gdy to w jednym rozdziale mamy przedstawioną relację z kolacji urodzinowej, a w kolejnym ukazany rozwój relacji między Sabriną a jej ukochanym, nie miałam problemu z równomiernym zaangażowaniem się w oba wątki. Choć nie zawsze było to od razu widoczne, to jednak wszystko złączyło się w spójną całość. Dla mnie jest to słodko-gorzka historia, która wywarła na mnie naprawdę spore wrażenie i będąc już po lekturze całkowicie rozumiem wszystkie zachwyty i pozytywne opinie jakie zbiera ta powieść.
     Bohaterowie moim zdaniem zostali wykreowani bardzo dobrze. Każda postać miała swój charakter i wywołała we mnie ogrom emocji i uczuć. Nie zawsze były one pozytywne, jednak na pewno tak łatwo nie wylecą z mojej pamięci. Ciekawie została tu również ukazana postać Audrey Hepburn i z wielką chęcią po przeczytaniu tej pozycji bardziej przyjrzę się jej dorobkowi, więc jeśli macie do polecenia jakieś tytuły z jej udziałem, czy to filmy czy pozycje książkowe, to poproszę o rekomendacje.
     Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. W zaskakująco lekki sposób Rebecca Serle napisała poruszającą powieść, która w nienachalny sposób potrafi wywołać w czytelniku wiele przeróżnych emocji. Jestem pewna, że w przyszłości sięgnę po kolejne jej powieści i mam nadzieję, że będą one równie dobre jak ta. E-book, który czytałam na czytniku został bardzo dobrze przygotowany i zasadniczo nie mam podstaw by się w tym przypadku do czegokolwiek przyczepić.
     "Moja lista gości" to powieść, która pomimo moich pewnych, niekoniecznie uzasadnionych, obaw naprawdę przypadła mi do gustu. Choć miałam nadzieję na kawał dobrej literatury, to i tak nie spodziewałam się, że mój odbiór tej pozycji będzie aż tak pozytywny. Moim zdaniem ta słodko-gorzka historia jest naprawdę warta uwagi i jeśli macie takie same obawy jak ja przed sięgnięciem po nią to nie zwlekajcie i przekonajcie się sami na własnej skórze czy jest to pozycja dla Was. Ja ze swojej strony gorąco polecam Wam tę powieść.
     Moja ocena: 7/10.

piątek, 28 stycznia 2022

"Złudzenie" Nicola Rayner

 
 
 
 
To nie jest historia o miłości…
"Wspólne oglądanie wschodów słońca powinno być romantyczne. Ale ty zawsze byłeś w domu, ze swoją żoną, a ja kryłam się w cieniu w twoim ogrodzie. Myślałam, że nigdy się nie dowiesz, co do ciebie czuję. Aż któregoś wieczoru na moich oczach doszło do straszliwej zbrodni.
Marzyłam o tym, że to nas do siebie zbliży. Ale teraz kolejne sekrety zaczynają wychodzić na jaw. I wszystko może ulec zniszczeniu…"
Zapierająca dech w piersiach opowieść, pełna niespodziewanych zwrotów akcji. Myślicie, że wiecie, jak to się skończy? Chyba jednak nie…
Opis książki
 
 
 
 
 
Autor: Nicola Rayner
Tytuł oryginalny: You and Me
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Walulik Agnieszka
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2020
Rok pierwszego wydania polskiego: 2021
Liczba stron: 384
Czas trwania: 10h 13m
Lektor: Anna Szawiel
 
 
 
     Książka pt. "Złudzenie" to już moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Choć powieść "Dziewczyna, którą znałaś" mnie nie zachwyciła to i tak postanowiłam dać drugą szansę z nadzieją, że tym razem będzie trochę lepiej. Niestety w moim odczuciu tak nie było... Dla mnie jest to kolejne rozczarowanie i pomimo dobrych chęci ta historia nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia.
     Fran już od dłuższego czasu podgląda swoją wielką miłość z czasów szkolnych. Pomimo zakończenia edukacji wiele lat temu kobieta nadal przygląda się życiu, które wiedzie jej ukochany z dawnych czasów. Jednak straszny wypadek stawia ją pod ścianą a na jaw wychodzą kolejne straszne fakty z wcześniejszego życia tych uczniów. Choć z pozoru wydaje się, że będzie to niepokojąca historia, która wzbudzi w czytelniku wiele emocji tak niestety w praktyce nie dostałam nawet namiastki tego czego się spodziewałam. Główna bohaterka, która stalkuje inne osoby i żyje ich życiem zamiast własnym, od której wszystko się zaczęło niestety nie było dla mnie idealnym punktem wyjścia dla tej historii. Mam wrażenie, że autorka sama nie do końca wiedziała jak chce pociągnąć fabułę i miotała się z jednego schematu do drugiego. Dla mnie treść tej powieści była dość mdła i nijaka nie pozostając w mojej pamięci na długo. Już po kilku godzinach od zakończenia lektury miałam problem z określeniem ważniejszych wydarzeń, o ile takie w ogóle były, z tej pozycji.
     Bohaterowie to kolejny dość nijaki aspekt. Podczas lektury odniosłam wrażenie, że zostali potraktowani po macoszemu, jakby po prostu byli bo ktoś musi zapewnić jakiś ciąg wydarzeń. Żadna z postaci nie wywołała we mnie silniejszych uczuć i emocji, nawet ich imiona dość szybko zaczęły zlewać mi się w jedno, a będąc już kilka dni po lekturze nie pamiętam ich prawie wcale. Ot po prostu kolejni bardzo mało wyróżniający się bohaterowie, którzy nie są w stanie zawrócić czytelnikowi w głowie.
     Styl autorki to chyba najmocniejszy punkt całej tej pozycji, choć i tak nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. Nie był on dla mnie na tyle wyrazisty bym była w stanie bez problemu wskazać kto napisał tę pozycję, gdyby nie nazwisko autorki na okładce. Pomimo to muszę przyznać, że względnie miło mi się zapoznawało z wykreowaną przez nią historią i nie miałam ochoty porzucić jej już na samym początku. Co do lektorki nie mam żadnych zastrzeżeń i naprawdę dobrze mi się jej słuchało.
     "Złudzenie" to thriller, który niestety nie zrobił na mnie aż takiego mocnego wrażenia jak się spodziewałam. Dla mnie była to rozczarowująca powieść, która bardzo szybko wyleci z mojej pamięci i za jakiś czas przypuszczam, że w ogóle nie będę pamiętać, że ją czytałam. Ja jestem pewna, że nie będę do niej powracać i mam wątpliwość czy sięgnę po kolejne pozycje tej autorki. Niestety nie jestem w stanie z czystym sercem polecać Wam tego tytułu.
     Moja ocena: 4/10.

czwartek, 27 stycznia 2022

"Szpital dla psychopatów" Stephen Seager

 
 
 
 
Stephen Seager spędził rok na oddziale szpitala psychiatrycznego, na którym zamknięto
najgorszych psychopatycznych przestępców.
Nigdy nie patrz im w oczy.
Nigdy ich nie dotykaj.
Jeżeli się boisz, powiedz im to.
Ale nigdy nie odwracaj się do nich plecami.
Wspomnienia psychiatry, opisujące rok stażu na oddziale psychiatrycznym ujawniają wstrząsającą prawdę o życiu za zamkniętymi drzwiami instytucji dla umysłowo chorych.
To doświadczenie Seagera już na zawsze zmieniło jego postrzegania świata i ludzi. Po wyjściu już nigdy nie był tym samym człowiekiem.
Opis książki
 
 
 
 
 
Autor: Stephen Seager
Tytuł oryginalny: Psychward
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Grabarek Joanna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura faktu
Rok pierwszego wydania: 1991
Rok pierwszego wydania polskiego: 2021
Liczba stron: 376
 
 
 
     W zeszłym roku czytałam pozycję "Psychopaci" Stephena Seagera, którą wspominam całkiem nieźle. Teraz w moje ręce trafiła książka pt. "Szpital dla psychopatów" tego autora i byłam ciekawa jak ona wypadnie na tle poprzedniczki. Choć i tym razem było przyzwoicie to niestety znów czuję pewien niedosyt, który nie pozwolił w pełni zadowolić się lekturą...
     W tej pozycji mamy opisany przez autora jego pierwszy rok pracy/stażu na oddziale psychiatrycznym. Jako lekarz spotkał się tam z różnymi przypadkami chorób oraz samych chorych, którzy potrzebowali pomocy. Jako, że są to faktyczne wydarzenia z życia autora to nie zamierzam ich samych jako takich oceniać, choć po opisie spodziewałam się czegoś nieco mocniejszego. Odniosłam wrażenie jakby niektóre sytuacje zostały nieco ugładzone i złagodzone, by nie wywoływać w czytelniku aż tak skrajnych oraz niekomfortowych emocji. Przyznam, że sięgając po tę pozycję o dość wymownym tytule spodziewałam się czegoś bardziej oddziałującego na psychikę i wywołującego znacznie więcej odczuć podczas samej lektury. Niemniej jednak uważam, że jeśli ktoś interesuje się tą tematyką to warto sięgnąć po tę pozycję, o ile będzie się miało nieco inne oczekiwania niż ja.
     Styl autora zaskakująco lekki w odbiorze. Choć miałam nadzieję na coś zgoła innego tak dzięki sposobowi w jaki została ta pozycja napisana byłam w stanie szybko przebrnąć przez treść i aż sama byłam zaskoczona, że w tak krótkim czasie udało mi się ją skończyć. Wydanie papierowe zostało przygotowane przyzwoicie i oprócz nielubianych przeze mnie klejonych stron, które po kilku czytaniach mogą wypadać, to nie ma tu innych aspektów na które mogłabym narzekać.
     "Szpital dla psychopatów" to pozycja, która może nie tyle co mnie rozczarowała, tak po prostu nie do końca spełniła moje oczekiwania pod względem treści. Spodziewałam się czegoś znacznie mocniejszego i bardziej oddziałującego na czytelnika niż to co faktycznie dostałam. Niemniej przypuszczam, że znajdą się osoby, którym takie podejście do tematu będzie bardziej odpowiadało.
     Moja ocena: 6/10.

środa, 26 stycznia 2022

"Życie na wynos" Olga Rudnicka

 
Emilia Przecinek, znana autorka powieści dla kobiet, w wieku czterdziestu lat zostaje rozwódką z dwójką nastoletnich dzieci, kredytem hipotecznym do spłacenia oraz matką i teściową na karku. Dzieci nalegają, żeby chodziła na randki, a obie starsze panie, no cóż, jak to one, włażą z butami, gdzie tylko się da. W takiej sytuacji można albo załamać się nerwowo, albo popełnić morderstwo.
Mimo niesprzyjających okoliczności Emilia postanawia odmienić swoje życie. Nie jest to łatwe, gdyż mężczyźni, których spotyka, absolutnie nie przypominają wspaniałych bohaterów jej powieści.
Pech chce, że teściowa pisarki łamie nogę. Unieruchomiona na wózku, zaczyna obserwować sąsiadów, co okazuje się zajęciem na pełen etat, a nawet dwa, gdyż nie wszystko można zobaczyć przez okno, niektóre rzeczy trzeba podsłuchać. Przed wścibskimi staruszkami nic się nie ukryje. Ani kochanka o czerwonych włosach, ani skłonna do awantur żona, ani leżący w piwnicy trup, którego znajduje Emilia.
Opis książki
 
 
 
Autor: Olga Rudnicka
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2017
Liczba stron: 368
 
 
 
     Potrzebowałam ostatnio nieco lżejszej powieści by móc odetchnąć i oczyścić głowę, więc zdecydowałam się na pozycję Olgi Rudnickiej "Życie na wynos". "Granat poproszę!", czyli pierwszą część przygód z Emilią Przecinek, naprawdę miło wspominam i miałam nadzieję, że również tym razem się nie zawiodę. Całe szczęście i w tym przypadku nie mogę narzekać.
     Emilia to znana autorka wielu poczytnych 'powieści dla kobiet'. Po niefortunnych wydarzeniach w swoim życiu aktualnie mieszka z dwójką dzieci oraz własną matką i teściową. Jednak kobieta nie może spocząć na laurach i mieć choć namiastki spokoju. W bloku w którym mieszkają odnajdują trupa i znów zaczyna się pełen nieprzewidzianych zdarzeń okres, który wykończyłby niejednego. Przyznam, że bardzo miło spędziłam swój czas podczas lektury. Dla mnie była to idealna powieść dla przyjemności, która wielokrotnie wywołała uśmiech na mojej twarzy. Przygody Emilii i jej rodzinki, choć momentami mogą wydać się absurdalne, to i tak wciągnęły mnie już od pierwszych stron i ciężko było mi oderwać się od lektury. Z chęcią przeczytałabym kolejne losy tych bohaterów, gdyż dla mnie były one zabawną odskocznią od własnej szarej codzienności. Może jedynie samo zakończenie nie do końca mnie przekonało ponieważ nie jestem zwolenniczką aż tak słodkich splotów okoliczności, jednak przez zabawny sposób w jaki zostało to ograne jestem w stanie nieco przymknąć na to oko.
     Bohaterowie zostali wykreowani całkiem przyzwoicie. Wszyscy wywoływali we mnie pewne emocje, niektórzy silniejsze a inni lżejsze, lecz nikt nie pozostał mi obojętny. Zabrakło mi jedynie nieco scen z udziałem dzieci głównej bohaterki, w szczególności Kropki, którą naprawdę polubiłam. Mam nadzieję, że w kolejnej części, jeśli takowa w ogóle powstanie, dostaniemy jej postać choć na trochę dłużej.
     Styl autorki w moim odczuciu bardzo przyjemny w odbiorze. W lekkim i zabawnym stylu stworzyła historię, która potrafi wciągnąć już od samego początku i poprawić nastrój na długi czas. Z wielką chęcią sięgnę po kolejne powieści tej autorki i mam nadzieję, że będę nimi równie zachwycona. Co do e-booka nie mam żadnych zastrzeżeń i bardzo dobrze współpracował z moim czytnikiem.
     "Życie na wynos" to bardzo przyjemna powieść, która potrafi wywołać na twarzy czytelnika uśmiech. Właśnie czegoś tak lekkiego i niezobowiązującego ostatnio potrzebowałam, by odegnać złe myśli. Jeśli poszukujecie zabawnej, lecz niegłupiej pozycji, dzięki której oderwiecie się od codzienności to gorąco polecam Wam ten tytuł - nie zawiedziecie się!
     Moja ocena: 7/10.

wtorek, 25 stycznia 2022

"Beze mnie jesteś nikim. Przemoc w polskich domach" Jacek Hołub

 
 
W badaniu przeprowadzonym na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej trzydzieści procent - czyli ponad dziewięć milionów - dorosłych Polaków potwierdziło, że było sprawcami przemocy w rodzinie. Siedemnaście procent skrzywdziło bliskich kilka razy, a trzy procent wielokrotnie.
Mężczyźni katują żony i dzieci. Bici synowie dorastają i znęcają się nad swoimi partnerkami i dziećmi. Krzywdzone dziewczynki wpadają w szpony toksycznych mężów. Dorosłe dzieci dręczą zniedołężniałych rodziców. Silniejsi terroryzują słabszych, zdrowi niepełnosprawnych, ci, którzy mają władzę, kontrolują i ranią swoich podopiecznych. Przez nasze domy płynie rzeka agresji, bólu, cierpienia i nienawiści. Oficjalne statystyki to wierzchołek góry lodowej.
 
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Jacek Hołub
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura faktu
Forma: reportaż / zbiór reportaży
Rok pierwszego wydania: 2021
Liczba stron: 216
 
 
 
     Książka pt. "Beze mnie jesteś nikim. Przemoc w polskich domach" to kolejny mocny reportaż Jacka Hołuba. Po pozycji "Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci" tego autora, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie, wiedziałam, że również tu mogę spodziewać się treści, która pozostanie na długo w mojej pamięci. I moje przeczucia okazały się słuszne.
     W tym reportażu został poruszony temat przemocy, która ma miejsce w polskich domach. Jednak przemoc to nie tylko ta fizyczna, jednak również psychiczna czy finansowa. Niemniej każda z nich jest równie brutalna i może zniszczyć człowieka. Dla mnie ta pozycja była naprawdę trudna w lekturze ze względu na swoją tematykę i pomimo niepozornej objętości wywołała we mnie ogrom emocji. Autor moim zdaniem wykonał kawał dobrej roboty i solidnie ukazał tu omawiany temat. Nie odniosłam wrażenia, aby pisał pod publikę i usilnie chciał udowodnić jakąś swoją tezę tylko dał dojść do głosu osobom, które faktycznie doświadczyły przemocy i mają z nią styczność oraz przedstawić to co one mają do powiedzenia byśmy mogli poznać ich historię, widzianą z ich perspektywy. Jestem pewna, że treść tej pozycji pozostanie w mojej głowie na długo i będę wielokrotnie powracać do niej myślami. Emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury były bardzo silne i długo nie chciały mnie opuścić.
     Styl autora pomimo ogromnie trudnej tematyki był zaskakująco lekki (jeśli tak to można określić) i dobry w odbiorze. Choć musiałam co jakiś czas odkładać książkę, żeby ochłonąć z emocji, które we mnie wywołała, to jednak gdy tylko miałam możliwość to do niej powracałam. Jestem pewna, że sięgnę po kolejne pozycje Jacka Hołuba, które się ukażą na naszym rynku. Wydanie papierowe zostało bardzo dobrze przygotowane i jak prawie nigdy przy takiej wersji nie mam mu nic do zarzucenia.
     "Beze mnie jesteś nikim. Przemoc w polskich domach" to naprawdę mocny reportaż, który wywołał we mnie wiele emocji. Nie jestem pewna czy będę w stanie ponownie sięgnąć po tę pozycję, jednak na pewno jeszcze nie raz będę powracać do niej myślami i na długo pozostanie w mojej pamięci. Choć jest dopiero styczeń to dla mnie jest to jedna z ważniejszych książek przeczytanych w tym roku.
     Moja ocena: 9/10.

poniedziałek, 24 stycznia 2022

'Zwierzęta nocy' (Nocturnal Animals, 2016) - film

 
 
 
Przed piętnastoma laty Susan Morrow opuściła męża, Walkera, ambitnego pisarza w wiecznym kryzysie twórczym. Dziś Susan jest właścicielką galerii i szczęśliwą małżonką innego mężczyzny. Któregoś dnia otrzymuje od Walkera rękopis jego pierwszej książki, brutalnego thrillera, który Susan interpretuje jako symboliczną zemstę za rozstanie. Poznajemy koleje losu Tony’ego Hastingsa, profesora matematyki, i jego rodziny. Hipnotyczna, tajemnicza, przerażająca treść książki sprawia, że Susan z trudem rozpoznaje rzeczywistość, w której się znajduje. Oba plany (realne życie i fabuła książki) mieszają się, zamazują, przeplatają. Mroczna historia z kart powieści zmusza Susan do zmierzenia się z ciemnością, jaka kryje się w jej sercu i przeszłości…



     O filmie pt. "Zwierzęta nocy" nie słyszałam wcześniej zbyt wiele, jednak do jego obejrzenia skusiła mnie obsada aktorska i opis fabuły. Miałam nadzieję na naprawdę dobrze spędzony czas podczas seansu, jednak coś nie do końca tu wyszło... Po raz kolejny jestem nieco rozczarowana.
     Susan to odnosząca sukcesy właścicielka galerii i szczęśliwa ponowna mężatka. Po kilkunastu latach od rozstania ze swoim byłym dostaje od niego rękopis. W historii którą jej przesłał widzi wiele nawiązań traktując ją jako swoistą zemstę z jego strony za wyrządzone krzywdy. Teraźniejszość zaczyna się jej mieszać z fabułą książki i kobieta musi zmierzyć się z brutalnymi wydarzeniami z przeszłości. Niestety ten film został przedstawiony dość chaotycznie i nie do końca byłam w stanie wciągnąć się w tę historię. Mam wrażenie, że zabrakło tu kilku scen by choć trochę dopełnić obraz tego co twórcy chcieli nam przekazać. Moim zdaniem jest tu aż zbyt wiele niedopowiedzeń, które sprawiły, że podczas seansu czułam się za bardzo zagubiona. Historia miała naprawdę ogromny potencjał, jednak nie do końca jestem w stanie docenić to co faktycznie tu dostałam.
     Gra aktorska to jedyny aspekt, który mnie nie zawiódł i jestem w stanie w pełni się nim zachwycać. Uwielbiam odtwórców głównych ról, więc na pewno moja opinia nie jest obiektywna. Niemniej jednak naprawdę dobrze oglądało mi się ich w tym filmie i nie było dla mnie tu sztucznych oraz nienaturalnych sytuacji przez które miałabym ochotę jak najszybciej zakończyć seans.
     "Zwierzęta nocy" to film, który pozostawił we mnie pewien niedosyt i konsternację. Nie do końca jestem pewna co twórcy dokładnie chcieli przekazać tą historią a ja nie czuję się w tym przypadku na siłach by snuć domysły. Przypuszczam, że znajdą się fani tej produkcji, którzy będą nią kompletnie zachwyceni, jednak ja nie należę do tej grupy. Nie mogę napisać aby czas, który poświęciłam na jego obejrzenie był całkowicie zmarnowany, lecz mogłam spożytkować go nieco lepiej...
     Moja ocena: 5/10.

niedziela, 23 stycznia 2022

"Dylemat" B. A. Paris

 
Jak daleko się posuniesz, by zapewnić osobie, którą kochasz, kilka dodatkowych godzin szczęścia?
Czterdzieste urodziny Livii zapowiadają się wyjątkowo hucznie, o wiele bardziej spektakularnie, niż mogłoby wyglądać jej wesele, którego zresztą nigdy nie miała… Na przyjęciu zjawią się wszyscy, na których jej zależy, za wyjątkiem córki, Marnie, która studiuje zagranicą. I chociaż Livia kocha Marnie, skrycie cieszy się, że jej nie będzie. Gdy tylko przyjęcie się skończy, Livia zamierza wyjawić swojemu mężowi, Adamowi, sekret dotyczący Marnie. Na razie jednak chce cieszyć się szczęśliwymi chwilami z rodziną.
Adam chce, żeby przyjęcie Livii było idealne, dlatego w tajemnicy planuje sprowadzić Marnie do domu. To ma być jego wielka urodzinowa niespodzianka. I wtedy dowiaduje się o czymś strasznym… Musi powiedzieć Livii. Ale jak mógłby zepsuć jej ten dzień – jest taka szczęśliwa, a goście już zaczęli się schodzić…
Opis książki
 
 
 
Autor: B. A. Paris
Tytuł oryginalny: The Dilemma
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Słysz Magdalena
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2020
Rok pierwszego wydania polskiego: 2020
Liczba stron: 352 
Czas trwania: 8h 41m
Lektor: Marcin Popczyński, Małgorzata Lewińska



     Powieść "Dylemat" B. A. Paris to już moje czwarte spotkanie z twórczością tej autorki. Choć nie do końca jej książki zrobiły na mnie dobre wrażenie, tak słyszałam sporo pozytywnych opinii na temat tej pozycji, więc postanowiłam dać ostatnią szansę. Niestety ta historia jest jak dla mnie najgorsza z tych wszystkich i powinnam (nie wiem czemu tego nie uczyniłam) zrobić na niej tzw. DNF...
     Livia dość długo oczekiwała swoich czterdziestych urodzin. Impreza, którą przygotowała jest dla niej z osobistych względów bardzo ważna. Jednak cieniem na ten dzień kładą się pewne wydarzenia i tajemnice, przez co najpiękniejszy i najbardziej wyczekiwany dzień może stać się tym najgorszym... Niestety owe tytułowe dylematy były dla mnie mocno frustrujące i absurdalne. Gdyby bohaterowie po prostu ze sobą porozmawiali, co moim zdaniem powinni zrobić już na samym początku, nie byłoby całej tej historii a konsekwencje nie byłyby tak brutalne. Ja jestem po prostu zniesmaczona tym co tu dostałam a zamiast przyjemności z lektury i emocji wbijających w fotel dostałam tylko ogromną dawkę frustracji. Nie jestem w stanie znaleźć w tej fabule nic pozytywnego, co mogłoby mnie przekonać do tego, że ma ona jakiekolwiek dobre akcenty o których warto wspomnieć.
     Bohaterowie - niestety ten aspekt też nie powalił mnie na kolana. W moim odczuciu zostali wykreowani bardzo przeciętnie i nie znalazłam w nich nic, dzięki czemu na dłużej zapadliby w mojej pamięci na dłużej. Nie byłam w stanie się z nimi zżyć, a decyzje jakie podejmowali były moim zdaniem całkowicie oderwane od rzeczywistości. Jestem rozczarowana tym w jaki sposób zostali oni wykreowani, w szczególności po wielu pozytywnych słowach z jakimi się spotkałam pod tym względem.
     Styl autorki jest bardzo lekki w odbiorze. Jeśli ktoś czytał już inne jej powieści, wie czego może się spodziewać. Jednak samo to nie jest dla mnie wystarczające abym mogła się zachwycać tym co tutaj znalazłam... Lektorzy w audiobooku to najmocniejszy atut całości. Nie mogę napisać ani jednego złego słowa na ich temat i chyba tylko oni najlepiej wykonali tutaj swoją pracę.
     "Dylemat" to dla mnie ogromne rozczarowanie i nie powinnam mieć wewnętrznych dylematów nad porzuceniem tej książki w trakcie lektury. Żałuję, że ją skończyłam i poświęciłam na nią swój czas, gdyż na swoją kolej czeka wiele, mam nadzieję, że znacznie lepszych pozycji, które będą w stanie podbić moje serce. Ja nie jestem w stanie polecić Wam tej pozycji z czystym sumieniem.
     Moja ocena: 3/10.

wtorek, 18 stycznia 2022

'Bez wahania' (Brazen, 2022) - film

 
 
 
 
 
 
Wybitna kryminolożka i autorka kryminałów Grace (Alyssa Milano) wraca do rodzinnego domu w Waszyngtonie na pilną prośbę dawno niewidzianej siostry. Kiedy siostra zostaje zamordowana, a na jaw wychodzi jej podwójne życie i praca w sekstelefonie, Grace ignoruje ostrzeżenie rozważnego detektywa Eda (Sam Page) i angażuje się w sprawę. Na podstawie powieści "Bezwstydna cnota" Nory Roberts.






     O książce pt. "Bezwstydna cnota" Nory Robert na podstawie której powstał film "Bez wahania" nie słyszałam nigdy wcześniej i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Tym razem postanowiłam po prostu pominąć pierwowzór i od razu obejrzałam tę produkcję, która jest już dostępna na platformie Netflix. Sam opis wydał mi się interesujący i miałam nadzieję na dobrą rozrywkę. Niestety nie do końca moje oczekiwania zostały spełnione, a ja czuję się nieco rozczarowana...
     Grace, autorka wielu poczytnych kryminałów, odwiedza na jej prośbę swoją dawno nie widzianą siostrę. Pewnej nocy dziewczyna zostaje brutalnie zamordowana, a w trakcie śledztwa na jaw wychodzą jej mroczne sekrety. Grace, pomimo traumy, stara się pomóc w rozwiązaniu sprawy, co nie jest mile widziane przez niektórych funkcjonariuszy... Przyznam, że w dużej mierze do seansu zachęciło mnie to, że główną bohaterką jest autorka kryminałów. Miałam nadzieję, że ten wątek będzie naprawdę genialnie ograny i dostaniemy nieco więcej kulis z jej życia, a zostało to potraktowane nieco po macoszemu. Również sama sprawa kryminalna nie była dla mnie aż tak intrygująca i nie czułam zbyt wielu emocji w trakcie oglądania tej produkcji. Według mnie jej rozwiązanie było dość przewidywalne i nie było ono dla mnie żadnym zakończeniem. Dodatkowo wpleciony wątek romantyczny mam wrażenie, że nieco zinfantylizował całą historię. Po prostu, przynajmniej dla mnie, źle wypadł na tle całości. Choć historia miała potencjał a pomysł był genialny, tak jej wykonanie nie do końca przypadło mi do gustu i nie sprostało moim oczekiwaniom.
     Gra aktorska, pomimo że nie była na wybitnym poziomie, to i tak mam wrażenie, że to najmocniejszy atut tego filmu. Moim zdaniem jedynie nieliczne sceny wypadły dość mdło i nienaturalnie, jednak nie spowodowały one we mnie chęci jak najszybszego zakończenia seansu. Pomimo względnie pozytywnego odbioru tych aktorów, nie będę specjalnie wyszukiwać kolejnych tytułów w których grają, by tylko zobaczyć ich ponownie na ekranie.
     "Bez wahania" to moje ogromne rozczarowanie filmowe. Spodziewałam się mrożącej krew w żyłach historii a dostałam dość nijaką i mdłą fabułę, która nie zapadnie w mojej pamięci na długo. Niestety nie jestem w stanie polecić Wam z czystym sercem tego tytułu, choć możliwe, że znajdą się fani tej produkcji. Ja po prostu miałam nadzieję na coś nieco innego.
     Moja ocena: 4/10.

poniedziałek, 17 stycznia 2022

"Noworoczne anioły" Hanna Urbankowska

 
Historia rozpoczyna się w noc sylwestrowa, kiedy trzy przyjaciółki wymyślają swoje noworoczne postanowienia…
– Nasze postanowienia, szybko! W tym roku traktujemy je poważnie!
– Nowa, lepsza praca – rzuciła Anka bez większego namysłu.
– Najcudowniejsze wesele pod słońcem – zapowiedziała Zuzanna.
– W tym roku wydam wreszcie moją książkę! – zakończyła Matylda.
Deklaracjom przyjaciółek przysłuchują się ich aniołowie stróżowie, którzy mają jednak względem swoich duszyczek zupełnie inne plany… Dzięki nim przeżywają radości, ale również zwątpienia, i robią, co mogą, żeby ich podopieczne nie pakowały się w tarapaty. W pewnym sensie upodabniają się do swoich duszyczek. A może to duszyczki upodabniają się do nich…?
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Hanna Urbankowska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura polska
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2018
Liczba stron: 448
 
 
 
     W przypadku powieści "Noworoczne anioły" Hanny Urbankowskiej zaintrygował mnie zarówno tytuł jak i jej opis, i miałam nadzieję, że będzie to idealna książka do przeczytania na początku nowego roku. Spodziewałam się przyjemnej lektury, dzięki której będę mogła nieco się odprężyć oraz zapomnieć choć na chwilę o własnych zmartwieniach. Po części się to tej pozycji udało.
     Trzy przyjaciółki w noc sylwestrową robią postanowienia noworoczne na zbliżające się miesiące. Każda z nich pragnie w swoim życiu czegoś innego, jednak wszystkie chciałyby być na swój własny sposób szczęśliwe. Ich planom przysłuchują się ich aniołowie stróże, którzy mają wobec swoich podopiecznych nieco odmienne plany... Moim zdaniem ta powieść jest przyjemna w odbiorze. Pomimo pewnej prostoty potrafiła chwycić mnie za serce i wielokrotnie rozbawić prawie do łez. Wprawdzie nie jest to wybitna lektura jednak naprawdę dobrze spędziłam z nią swój czas i choć na chwilę byłam w stanie zapomnieć o swoich troskach oraz problemach, a właśnie czegoś takiego ostatnimi czasy potrzebowałam. Może początkowo odniosłam wrażenie pewnego chaosu, jednak im bardziej wgryzłam się w treść to moje odczucia minęły bardzo szybko i czerpałam radość z lektury.
     Bohaterowie zostali całkiem nieźle wykreowani. Chociaż nie wszystkich byłam w stanie polubić od pierwszego spotkania, tak moim zdaniem każda z postaci była bardzo potrzebna tej historii. Pomimo wszystko z chęcią poznałabym ich dalsze losy i mam nadzieję, że uda mi się to zrobić niebawem.
     Styl autorki według mnie jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze. Nie miałam ochoty już po pierwszych stronach porzucić tej powieści, a stworzona przez autorkę historia była na swój sposób intrygująca i spójna. Jestem pewna, że sięgnę po kolejną jej powieść - "Selfie z aniołem" już czeka na swoją kolej. Co do e-booka dostępnego na Legimi to nie mam żadnych zastrzeżeń.
     "Noworoczne anioły" to wbrew pozorom ciepła historia, dzięki której miło spędziłam swój czas i nie żałuję, że zdecydowałam się po nią sięgnąć. Jeśli potrzebujecie czegoś lekkiego dla odprężenia i zapomnienia o otaczającym Was świecie to gorąco polecam Wam tę pozycję.
     Moja ocena: 6/10.

niedziela, 16 stycznia 2022

'Kolacja dla czworga' (4 metà, 2022) - film

 
 
 
 
 
 
 
 
 
W równolegle biegnących wątkach tej komedii romantycznej czworo przyjaciół wchodzi w alternatywne związki, kwestionując koncepcję bratnich dusz.









     Choć nie jestem zwolenniczką komedii romantycznych to jednak postanowiłam dać szansę filmowi pt. "Kolacja dla czworga". Jest to jedna z nowości dostępna na platformie Netflix, a opis wydał mi się na tyle niekonwencjonalny, że miałam nadzieję, że dostanę wreszcie coś innego, pozbawionego standardowych schematów dla tego gatunku. Całe szczęście się nie zawiodłam.
     Podczas pewnej kolacji u znajomych czwórka osób poznaje się i coś zaczyna między nimi iskrzyć. Mamy tu przedstawione kilka alternatywnych linii ukazujących różne możliwości "rozkładu sił" między tą nowo poznaną grupką. Przyznam, że taka koncepcja bardzo mi się spodobała i nie była dla mnie tak okrutnie oczywista i banalna jak to często bywa. Ok, było kilka zbyt przesłodzonych momentów, które mogą drażnić takie jednostki jak ja, jednak w ogólnym rozrachunku cała historia została ograna w nieszablonowy sposób, dzięki czemu można poczuć powiew świeżości w tym gatunku, jakim są komedie romantyczne. Do samego końca nie jesteśmy pewni, która z tych wersji zdarzeń jest prawdziwa i w jakiej konfiguracji osoby faktycznie się ze sobą spiknęły. Dla mnie jest to coś nowego, dzięki czemu mój poziom frustracji podczas seansu na zbyt często powielane schematy nie osiągnął aż tak wysokiego poziomu jak to często u mnie było. Jeśli szukacie czegoś nowego i niestereotypowego, a przynajmniej dla mnie to takie było, to może być to produkcja również dla Was.
     Gra aktorska na całkiem niezłym poziomie, choć było kilka momentów w których coś nie do końca mi zagrało. Mnie osobiście najbardziej drażniła Matilde Gioli, która wcielała się w postać Giulii. Choć nie mogę napisać aby źle sobie poradziła ze swoją rolą i ukazaniem targających nią emocji, tak było w niej coś takiego, że gdy widziałam ją na ekranie czułam pewien niepokój. Co do pozostałych aktorów nie mam żadnych dziwnych czy też tych bardziej racjonalnych uwag czy poważniejszych zastrzeżeń.
     "Kolacja dla czworga" to dla mnie pozytywne zaskoczenie. Choć faktycznie miałam nadzieję, że znajdę tu coś innego to jednak miałam z tyłu głowy obawy, że jako antyfanka komedii romantycznych znów się rozczaruję. Całe szczęście tym razem nie miałam poczucia całkowicie zmarnowanego czasu i mogę śmiało napisać, że całkiem miło spędziłam swój wolny wieczór podczas seansu.
     Moja ocena: 6/10.

piątek, 14 stycznia 2022

"To, co za nami" Vi Keeland, Dylan Scott

 
"To, co za nami" - kolejna niesamowita historia prosto od bestsellerowej Vi Keeland!
Zack od małego dobrze wiedział, jak potoczy się jego przyszłość. Miał wizję szczęśliwego życia u boku swojej najlepszej przyjaciółki. To właśnie ona, Emily, była dla niego wszystkim. Los jednak miał wobec niego zupełnie inne zamiary.
Nikki, od kiedy pamięta, zawsze zmagała się z licznymi przeciwnościami. Czy może być coś trudniejszego niż codzienność w towarzystwie dwubiegunowej matki? Dziewczyna nie przewidziała, że po jej śmierci może być jeszcze gorzej. Na jaw wychodzą skrywane od lat sekrety. Nikki nie ma wyjścia - rusza w podróż do Kalifornii, aby wszystko stało się jasne.
Tych dwoje wie, że ich losem kieruje przeznaczenie. Nie spodziewają się jednak, jak może być ono pokręcone.
Vi Keeland w swojej nowej powieści "To, co za nami" zachwyca czytelniczki.
Opis książki
 
 
 
Autor: Vi Keeland, Dylan Scott
Tytuł oryginalny: Left Behind
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Bortnowska Małgorzata
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2014
Rok pierwszego wydania polskiego: 2021
Liczba stron: 336
Czas trwania: 7h 53m
Lektor: Liliana May, Mirosław Brydżys
 
 
 
     Z bliżej nieokreślonych przyczyn naszła mnie ostatnio ochota na romans z nieco bardziej pieprznymi elementami. Postanowiłam dać szansę szeroko zachwalanej Vi Keeland i sięgnęłam po jedną z wielu jej powieści, czyli "To, co za nami". Pomimo mojego pozytywnego nastawienia i ogromnych chęci niestety nieco rozczarowałam się tym co tu dostałam...
     Zack miał jasno zaplanowaną swoją życiową ścieżkę, jednak pewno wydarzenie mocno go zdruzgotało. Nikki od dziecka nie miała łatwo, a śmierć matki tylko pogorszyła jej sytuację. Gdy losy tej dwójki zetkną się ze sobą, rodzi się między nimi więź, która może ich wynieść zarówno na wyżyny jak i doprowadzić do zguby. Miałam nadzieję na mocną i wciągającą lekturę, przy której będę mogła pomimo wszystko nieco odetchnąć a niestety dostałam bliżej nieokreślone coś, co było w moim odczuciu po prostu nijakie i nie zapadające w pamięci. Napięcia, w jakiejkolwiek formie, w ogóle tu nie znalazłam, a historia została poprowadzona tak, że już od początku można było się spodziewać jak to się wszystko skończy. Pomimo nagromadzenia wielu trudnych momentów nie byłam w stanie współodczuwać tych tragedii i nie wywoływały one we mnie jakichkolwiek uczuć. Ot, po prostu historia jakich wiele, niewiele wyróżniająca się na tle innych powieści z którymi miałam już styczność.
     Bohaterowie, choć zostali wykreowani względnie poprawnie, to nie zrobili na mnie większego wrażenia. Nie było w nich nic na tyle charakterystycznego by zapadli w mojej pamięci na dłużej, czy w ogóle żebym miała ochotę do nich powracać myślami jeszcze po zakończeniu lektury tej powieści. W trakcie lektury nie byłam w stanie zżyć się z nimi ani też nie wywołali we mnie żadnych emocji. Niestety są oni w moim odczuciu równie miałcy i nijacy, jak sama historia, która pomimo szczerych chęci z mojej strony nie podbiła mojego serca. Przypuszczam, że nawet imiona postaci zapomnę bardzo szybko.
     Styl autorów - podczas lektury nie odczułam aby tę historię pisało dwóch różnych autorów, jednak jest to moje pierwsze spotkanie z ich twórczością, więc nie do końca wiedziałam czego mogę się po każdym z nich spodziewać. Niemniej jednak mam wrażenie, że ta historia została napisana napisana bardzo lekkim i przystępnym językiem, która pomimo nijakości jest bardzo łatwa do przebrnięcia. Co do lektorów w audiobooku nie mam żadnych uwag i bardzo dobrze mi się ich słuchało.
     "To, co za nami" to powieść, która miałam nadzieję, że sprosta moim oczekiwaniom, jednak była nieco rozczarowująco nijaka. Ciężko mi nawet określić dla kogo ta pozycja byłaby idealna. Macie jakieś swoje typy? Przypuszczam, że dam jeszcze jedną szansę autorce - Vi Keeland, jednak mam nadzieję, że trafię na nieco mocniejszą treść, niż to co znalazłam w tym przypadku.
     Moja ocena: 4/10.

czwartek, 13 stycznia 2022

'Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu' (Harry Potter 20th Anniversary: Return to Hogwarts, 2022) - film

 
 
 
 
 
 
 
Program "Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu" będzie swego rodzaju celebracją fenomenu powstanie serii filmów oraz niezwykłej rodziny filmowej, która narodziła przy ich produkcji w Warner Bros. Studios w Londynie dwie dekady temu. Będzie to jednocześnie uhonorowanie tej niezrównanej spuścizny filmowej i jej niepowtarzalnego wpływu na serca, umysły i wyobraźnię wielu fanów na całym świecie.







     Jestem jedną z tych wielu osób, które wychowywały się razem z Harrym Potterem. Jako ogromna fanka tej serii nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszego filmu pt. "Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu". Mając wolny wieczór z wielką chęcią zabrałam się za jego oglądanie i teraz już rozumiem, czemu tak wielu osobom zakręciła się łezka w trakcie oglądania.
     W tej produkcji mamy przedstawione krótkie wypowiedzi oraz wspomnienia osób związanych z tą serią, po dwudziestu latach od premiery pierwszej filmowej części. Poruszone zostało wiele aspektów, o których część z widzów mogła nie mieć kompletnie pojęcia. Dla mnie na przykład nowością była informacja, że aktorka wcielająca się w Hermionę, czyli Emma Watson, zastanawiała się nad odejściem. Jako ogromna miłośniczka, zarówno książkowej jak i filmowej, serii o Harrym na pewno nie jestem obiektywna w ocenie treści. Po prostu jestem zachwycona i oczarowana tym co tu znalazłam i wielokrotnie pojawiała mi się w oku łezka podczas seansu. Nie doszukiwałam się na siłę złych aspektów tego filmu, może nawet na więcej przymykałam oko, tylko z radością znów wpadłam w to uniwersum. Zabrakło mi tu jedynie nieco więcej wypowiedzi samej autorki tych powieści, czyli J.K. Rowling, jednak nie zamierzam się wypowiadać na temat co mogło spowodować takie a nie inne postępowanie, gdyż ja nie mam potwierdzonych informacji na ten temat. Po tym filmie nabrałam ochoty by w tym roku po raz kolejny powrócić do świata magii i może mi się uda to zrealizować.
     "Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu" to produkcja, która pozwoliła mi się cofnąć do moich 'początków' bycia nastolatką. Dopadła mnie pewna nostalgia po tym filmie, jednak kompletnie nie żałuję poświęconego na niego czasu. Ja jestem oczarowana wykreowanym światem i naprawdę miło było powrócić do niego po tylu latach. Moim zdaniem jest to nie lada gratka dla fanów.
     Moja ocena: 8/10.

środa, 12 stycznia 2022

"Pielgrzym" Terry Hayes

 
"Pielgrzym" to kryptonim człowieka, który oficjalnie nie istnieje. Dawniej dowodził tajnym wydziałem wewnętrznym amerykańskiego wywiadu. Zanim wycofał się ze służby i zniknął, zawarł swe zawodowe doświadczenie w niezrównanej książce na temat technik śledczych. Nie przewidział jednak, że posłuży ona jako podręcznik mordercy...
Młoda kobieta zamordowana w podrzędnym hotelu na Manhattanie.
Mężczyzna publicznie ścięty w Arabii Saudyjskiej.
Oczy skradzione żywemu człowiekowi pracującemu w tajnym syryjskim laboratorium badawczym.
Dymiące ludzkie szczątki na zboczu góry w Hindukuszu.
Spisek, którego sednem jest przerażająca zbrodnia przeciwko ludzkości.
Jedna nić, która łączy wszystkie te sprawy.
Jeden człowiek, który podejmie wyzwanie.
Pielgrzym. 
Opis książki
 
 
 
Autor: Terry Hayes
Tytuł oryginalny: I Am Pilgrim
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Szymański Maciej
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2012
Rok pierwszego wydania polskiego: 2014
Liczba stron: 760
 
 
 
     Książka pt. "Pielgrzym" była wielokrotnie polecana mi przez bliską osobę, której opiniom ufam. Choć nieco przerażały mnie gabaryty tej powieści wreszcie po nią sięgnęłam wierząc, że i ja znajdę tu coś co i mnie zachwyci, przy okazji wyczytując zaległości z moich półek. Całe szczęście się nie zawiodłam i lektura tej pozycji była faktycznie ogromną przyjemnością!
     Przedstawienie pokrótce fabuły tej powieści jest nie lada wyczynem i ja nie jestem w stanie oddać w kilku prostych słowach złożoności tego co tu znajdziemy. Dzieję się tu wiele i pomimo początkowego nieco frustrującego dla mnie skakania z jednego wątku do drugiego wreszcie wszystko zaczęło się razem spinać w zaskakujący sposób. Dość szybko byłam w stanie wkręcić się w tę historię i ciężko było mi się oderwać od lektury - gdyby nie proza życia codziennego połknęłabym tę powieść znacznie szybciej. Nie sądziłam, że powieść kryminalno-sensacyjna aż tak mocno mnie pochłonie i będę w stanie się nią zachwycać oraz jeszcze na długo po jej skończeniu powracać do niej myślami. Zakończenie, które tu otrzymujemy było dla mnie naprawdę dobre i zaskakująco niespodziewane, co ostatnio bardzo rzadko się zdarza w czytanych przeze mnie powieściach.
     Bohaterowie zostali według mnie naprawdę dobrze i przemyślanie wykreowani. Choć znajdziemy tu sporo postaci to każda z nich była potrzebna i wiele wnosiła do całej historii. Nie ma również mowy o pomyleniu ich ze sobą w trakcie lektury, jak i po jej skończeniu, gdyż każdy miał swój niepowtarzalny charakter, który działał na mnie magnetyzująco. Może być to błahe i dla niektórych zbyt górnolotne co teraz napiszę, jednak nic nie jest takie oczywiste jak się może nam wydawać i z wielką chęcią powracałam do tych bohaterów, gdy musiałam choć na chwilę przerwać lekturę.
     Styl autora był według mnie zaskakująco lekki i przyjemny w odbiorze. Naprawdę dobrze i szybko mi się czytało wykreowaną przez niego historię, która potrafi wciągnąć całkowicie czytelnika i wywołać w nim wiele emocji, których się nie spodziewałam. Z wielką chęcią przeczytałabym kolejne powieści tego autora i mam nadzieję, że się takowe u nas pojawią. Wydanie papierowe ma jedną wadę - klejone strony, co przy takiej grubości tej pozycji jest niestety dość frustrujące i grozi rychłym zniszczeniem egzemplarza, który się czyta pomimo zachowania wszelkich starań by do tego nie doszło. Co do innych aspektów wydania tej powieści nie mam żadnych zarzutów.
     "Pielgrzym" to według mnie naprawdę dobra i zaskakująca powieść, która pozostanie ze mną na dłużej. Jestem pewna, że w przyszłości jeszcze nie raz do niej powrócę by znów móc delektować się lekturą. Gorąco polecam Wam tę pozycję, jeśli jeszcze nie mieliście okazji się z nią zaznajomić. Nawet jeśli jesteście do niej sceptycznie nastawieni, tak jak ja na początku, to nie pożałujecie poświęconego na nią czasu. Czytajcie "Pielgrzyma"!
     Moja ocena: 8/10.
Related Posts with Thumbnails