W równolegle biegnących wątkach tej komedii
romantycznej czworo przyjaciół wchodzi w alternatywne związki,
kwestionując koncepcję bratnich dusz.
Choć nie jestem zwolenniczką komedii romantycznych to jednak postanowiłam dać szansę filmowi pt. "Kolacja dla czworga". Jest to jedna z nowości dostępna na platformie Netflix, a opis wydał mi się na tyle niekonwencjonalny, że miałam nadzieję, że dostanę wreszcie coś innego, pozbawionego standardowych schematów dla tego gatunku. Całe szczęście się nie zawiodłam.
Podczas pewnej kolacji u znajomych czwórka osób poznaje się i coś zaczyna między nimi iskrzyć. Mamy tu przedstawione kilka alternatywnych linii ukazujących różne możliwości "rozkładu sił" między tą nowo poznaną grupką. Przyznam, że taka koncepcja bardzo mi się spodobała i nie była dla mnie tak okrutnie oczywista i banalna jak to często bywa. Ok, było kilka zbyt przesłodzonych momentów, które mogą drażnić takie jednostki jak ja, jednak w ogólnym rozrachunku cała historia została ograna w nieszablonowy sposób, dzięki czemu można poczuć powiew świeżości w tym gatunku, jakim są komedie romantyczne. Do samego końca nie jesteśmy pewni, która z tych wersji zdarzeń jest prawdziwa i w jakiej konfiguracji osoby faktycznie się ze sobą spiknęły. Dla mnie jest to coś nowego, dzięki czemu mój poziom frustracji podczas seansu na zbyt często powielane schematy nie osiągnął aż tak wysokiego poziomu jak to często u mnie było. Jeśli szukacie czegoś nowego i niestereotypowego, a przynajmniej dla mnie to takie było, to może być to produkcja również dla Was.
Gra aktorska na całkiem niezłym poziomie, choć było kilka momentów w których coś nie do końca mi zagrało. Mnie osobiście najbardziej drażniła Matilde Gioli, która wcielała się w postać Giulii. Choć nie mogę napisać aby źle sobie poradziła ze swoją rolą i ukazaniem targających nią emocji, tak było w niej coś takiego, że gdy widziałam ją na ekranie czułam pewien niepokój. Co do pozostałych aktorów nie mam żadnych dziwnych czy też tych bardziej racjonalnych uwag czy poważniejszych zastrzeżeń.
"Kolacja dla czworga" to dla mnie pozytywne zaskoczenie. Choć faktycznie miałam nadzieję, że znajdę tu coś innego to jednak miałam z tyłu głowy obawy, że jako antyfanka komedii romantycznych znów się rozczaruję. Całe szczęście tym razem nie miałam poczucia całkowicie zmarnowanego czasu i mogę śmiało napisać, że całkiem miło spędziłam swój wolny wieczór podczas seansu.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz