wtorek, 31 grudnia 2019

Podsumowanie książkowe & filmowe 2019 roku, czyli najlepsze i najgorsze tytuły minionych miesięcy



W 2019 roku pobiłam swoje rekordy, zarówno pod względem książkowym jak i filmowym. Pierwszy raz udało mi się przeczytać ponad osiemdziesiąt (tak! ponad 80!) książek w roku. Jest to dla mnie mocno zaskakujący wynik, gdyż mam wrażenie, że jeszcze nie tak dawno ogromnym wyzwaniem było dla mnie zapoznanie się z 52 książkami w roku. Na pewno znaczny wpływ na ten wynik miały dłuższe dojazdy do pracy, jednak starałam się również wyciągać książkę w każdej możliwej sytuacji, typu poczekalnia u lekarza. Nawet jeśli miałoby to trwać tylko pięć minut zawsze przynosi to pozytywny efekt :). Filmów też obejrzałam zaskakująco sporo i znalazło się wśród nich wiele perełek jak i niestety ogromnych rozczarowań...




PODSUMOWANIE KSIĄŻKOWE

Rok 2019 w liczbach: 
  • liczba przeczytanych książek: 84
  • łączna liczba stron: 34 170
  • średnia dzienna liczba stron: 93,62
Dla mnie jest to bardzo dobry wynik i nie zamierzam się go wstydzić. Choć czytanie nie jest żadnym sportem i nie robię tego na wyścigi, to jednak fajnie móc zobaczyć swoje efekty i je później porównywać z poprzednimi latami. Wiem, że są osoby, które czytają jeszcze więcej niż ja, jednak i tak moim zdaniem nie mam się czego wstydzić. Chociaż nawet jeśli bym przeczytała tylko jedną książkę w miesiącu czy roku też bym była zadowolona :).


Długo zastanawiałam się które książki powinny znaleźć się w tym zestawieniu, gdyż czasem po czasie mam ochotę zmienić ocenę jaką przyznałam danej książce. Jednak oto zestawienie najlepszych oraz najgorszych książek na ten moment, z którymi zetknęłam się w 2019 roku (a nie tych wydanym w danym roku). 


TOP 10 najlepszych książek:
(kolejność alfabetyczna)
  1. "Alienista" Caleb Carr
  2. "Był sobie pies 2" W. Bruce Cameron
  3. "Cudowny chłopak" R. J. Palacio
  4. "Dom orchidei" Lucinda Riley
  5. "Historia pszczół: powieść" Maja Lunde
  6. "Mam na imię Jutro" Damian Dibben
  7. "Moje przyjaciółki z Ravensbrück" Magdalena Knedler
  8. "Nikt nie idzie" Jakub Małecki
  9. "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" Taylor Jenkins Reid
  10. "Światło między oceanami" M. L. Stedman

Po raz kolejny książka Jakuba Małeckiego znajduje się w zestawieniu najlepszych książek minionego roku. Coś czuję, że i w przyszłym roku sięgnę po coś jego autorstwa i mam nadzieję, że będzie równie dobra :).

TOP najgorszych książek:
(kolejność alfabetyczna)
  1. "Jak znaleźć faceta w wielkim mieście" Melissa Pimentel
  2. "Mister" E L James
  3. "Welcome to Spicy Warsaw" Patrycja Strzałkowska
  4. "Wszystko, czego pragnę w te święta" Anna Langner
  5. "Wzloty i upadki młodej Jane Young" Gabrielle Zevin

Część z tych pozycji znalazła się w tym zestawieniu bo była napisana po prostu bardzo źle a historia mnie ogromnie zawiodła. Jeśli po przeczytaniu książki dochodzę do wniosku, że portale z filmami dla dorosłych zawierają subtelne produkcje o nieskazitelnej miłości przedstawione w bardzo klimatyczny sposób to uwierzcie mi, że z powieścią jest naprawdę źle. Takie przemyślenia nasiliły się u mnie po przeczytaniu książki autorstwa Pani Anny Langner. Chciałabym zapomnieć, że miałam z tymi książkami styczność i że je w ogóle kiedykolwiek przeczytałam. Szkoda, że w tym roku nie udało mi się ominąć szerokim łukiem tak bardzo słabych pozycji. Może w przyszłym będzie lepiej.



PODSUMOWANIE FILMOWE

Rok 2019 w liczbach: 
  • liczba obejrzanych filmów: 73
TOP 10 najlepszych filmów:
(kolejność alfabetyczna)

  1. "Bogowie" (2014)
  2. "Joker" (2019)
  3. "Król Lew" (The Lion King, 2019) 
  4. "Między piekłem a niebem" (What Dreams May Come, 1998)
  5. "Mój przyjaciel Hachiko" (Hachi: A Dog's Tale, 2009)
  6. "Narodziny gwiazdy" (A Star Is Born, 2018)
  7. "Odlot" (Up, 2009)
  8. "Twój Vincent" (Loving Vincent, 2017)
  9. "W pogoni za szczęściem" (The Pursuit of Happyness, 2006)
  10. "Wielka Szóstka" (Big Hero 6, 2014) 
TOP najgorszych filmów:
(kolejność alfabetyczna)
  1. "Juanita" (2019)
  2. "Nie oddychaj" (Don't Breathe, 2016)
  3. "Paryż jest nasz" (Paris est à nous, 2019)
  4. "Sześcioraczki" (Sextuplets, 2019)
  5. "What the Health" (2017)
  6. "Z ust do ust" (Rumor Has It…, 2005)
W przypadku filmów musiałam znacznie okroić listę tych najgorszych tytułów. Jednak w przypadku najlepszych są to moim zdaniem prawdziwe perełki, do których chciałabym w przyszłości powrócić i to nie jeden raz. Mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć znacznie więcej tak dobrych filmów jak chociażby "Joker" czy nasza rodzima produkcja pt. "Bogowie"

A jak wyglądają Wasze topki z 2019? Pochwalcie się co w tym roku Was zachwyciło na tyle, że moglibyście polecać to każdemu :). 

poniedziałek, 30 grudnia 2019

Podsumowanie grudnia 2019


O ile zima zaskakuje kierowców każdego roku, tak ja w tym jestem naprawdę zaskoczona i jednocześnie przerażona tym, jak 2019 rok szybko mi minął. Sporo się działo, było wiele pozytywnych momentów w moim życiu prywatnym jednak również część zbyt przytłaczających, z którymi jeszcze muszę się uporać. Co do książkowo-filmowego podsumowania grudnia mogę być przynajmniej po części bardzo zadowolona - udało mi się przeczytać kilka naprawdę dobrych pozycji! Nie przedłużając serdecznie zapraszam Was na podsumowanie grudnia 2019.



Grudzień książkowo

- liczba przeczytanych książek: 11
- łączna liczba stron: 4 152

Grudzień zdominowały książki okołoświąteczne. Nie ma dla mnie lepszego momentu, by chociaż dzięki książkom poczuć klimat Bożego Narodzenia, który ostatnio coraz ciężej mi jest doznać. W przypadku niektórych pozycji żałuję, że w ogóle na nie trafiłam, tak jak w przypadku tytułu "Wszystko, czego pragnę w te święta", jednak pozostała większość z nich zrobiła na mnie bardzo dobre i pozytywne wrażenie. W grudniu odkryciem były dla mnie pozycje Joanny Szarańskiej, które już od jakiegoś czasu miałam na swoim czytniku. Sama nie wiem czemu już w zeszłym roku po nie nie sięgnęłam!



Grudzień filmowo


Aż trochę dziwnie się do tego przyznać, jednak w grudniu nie obejrzałam ani jednego filmu. Myślałam, że taka sytuacja ma miejsce głównie w przypadku książek, lecz po ostatnim tytule z jakimi miałam styczność mam chyba kaca filmowego i mam wrażenie, że nic tamtej produkcji nie dorówna. Mam tu na myśli tytuł "Joker", który do dzisiaj jeszcze siedzi mi w głowie.
Co by jednak nie było wkręciłam się mocniej ostatnio w inną formę niż dotychczas, czyli w seriale. Ogromnie przypadł mi do gustu tytuł "Nastoletnia Maria Stuart" i już jestem na trzecim sezonie. Według mnie ta produkcja trzyma poziom, więc jeśli ktoś jest zainteresowany tego typu klimatami, albo tak jak ja pokochał kiedyś "Dynastię Tudorów", powinien być zadowolony :).
Podczas świąt Bożego Narodzenia obejrzałam cały pierwszy sezon "Wiedźmina" i jestem pozytywnie zaskoczona. Przypuszczam, że w znacznej mierze to zasługa mojego podejścia do tego serialu - zabierając się za niego starałam się jako tako odseparować go od książek i nie traktować go jako ścisłej adaptacji opowiadań Sapkowskiego, choć znajomość ich treści mogła mi pomóc w zrozumieniu niektórych wątków. Mam nadzieję, że nie jestem jedyna ale piosenka "Toss a coin to your Witcher" nadal siedzi w mojej głowie :). 
Również podczas wolnego w święta obejrzałam drugi sezon serialu "Ty". Pierwszy sezon widziałam już jakiś czas temu i miałam ogromne oczekiwania wobec 'kontynuacji' i całe szczęście się nie zawiodłam.

A już niebawem pojawi się również podsumowanie całego 2019 roku. Postaram się jak najmniej przynudzać i sprawnie przedstawić najlepsze i najgorsze tytuły z jakimi miałam w tym roku styczność.

niedziela, 29 grudnia 2019

Stosik książkowy Q4/2019

Kolejny kwartał, a co za tym idzie w tym przypadku - i ten rok, prawie za nami i nie mogło u mnie zabraknąć kolejnych nowych książek na mojej półce. Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić tym, co ostatnio u mnie się pojawiło. Bez zbędnego przedłużania serdecznie zapraszam na moje "nowości" :). 


Zakupy własne - KSIĄŻKI PAPIEROWE


"Nie odpisuj" Marcel Moss [RECENZJA]
"Noc, kiedy umarła" Jenny Blackhurst [RECENZJA]
"Co kupować by jeść zdrowo" Agnieszka Pająk
"Sekret listu" Lucinda Riley
"Kasztanowy ludzik" Søren Sveistrup [RECENZJA]



"Jak lepiej myśleć"
"Pokój motyli" Lucinda Riley
"Małe kobietki"
"Obłęd" Justyna Kopińska
"Chciwość" Marc Elsberg



"Wszystkie nasze tajemnice" Jess Ryder
"Między nami chaos"
"Dwoje do pary" Andy Jones
"#Polishbeauty. Przewodnik piękna dla Polek"




"Moja ostatnia księżna" Daisy Goodwin
"Hej mała!" Marika Krajniewska
"Nasz dom płonie"



"Był sobie pies 2" W. Bruce Cameron [RECENZJA]
"Zatrutka"
"Wyrok" Remigiusz Mróz



"Druga strona" Kim Holden
"Szeptacz" Alex North
"Sadie" Courtney Summers



"Franco" Kim Holden
"Księżniczka i fangirl" Ashley Poston



"Dwoje dochowa tajemnicy"
"Teraz zaśniesz" C. L. Taylor



"Pocałunki w Nowym Jorku"
"Tylko raz w roku" Agnieszka Lingas-Łoniewska
"Choinka cała w śniegu" Joanna Szarańska



"Byłam tu" Gayle Forman
"Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein"



"W niemieckim domu"
"Morderca jest wśród nas"
"PS. Kocham Cię na zawsze" Cecelia Ahern




sobota, 28 grudnia 2019

"Sekret Heleny" Lucinda Riley

Magiczny dom.
Lato, którego żadne z nich nie zapomni.
Helena wiedzie życie statecznej żony i matki. Przed dziesięcioma laty wyszła za człowieka, którego kochała - i kocha nadal, uczuciem zupełnie innym niż to, jakiego doświadczyła w młodości. William dał jej bezpieczeństwo, dom i dwójkę wspaniałych dzieci. Oprócz nich Helena ma syna, Alexa. Nikomu nie zdradziła, kto jest jego ojcem. I to nie jedyny sekret, jaki skrywa przed swoimi najbliższymi...
Po ponad dwudziestu latach Helena powraca do miejsca, w którym przeżyła swoją pierwszą miłość - do malowniczego pensjonatu Pandora na Cyprze. Wraz ze spotkaniem ukochanego sprzed lat - Alexisa - do jej statecznego małżeństwa wkradają się wątpliwości. 
Ani jej mąż, ani syn Alex nie mają pojęcia, że Helena zostawiła za sobą więcej historii, o których chciałaby zapomnieć na zawsze... W promieniach zachodzącego greckiego słońca wszystkie jednak powrócą.
Opis książki



Autor: Lucinda Riley 
Tytuł oryginalny: The Olive Tree/Helena's Secret 
Język oryginalny: angielski 
Tłumacz: Gębicka-Frąc Maria 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: literatura zagraniczna 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2016 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019 
Liczba stron: 512



     Po powieści "Dom orchidei" Lucindy Riley, którą przeczytałam w maju tego roku, wiedziałam już, że sięgnę po kolejne tytuły od tej autorki. Tym razem mój wybór padł na "Sekret Heleny". Moje oczekiwania wobec tej pozycji były ogromne i trochę bałam się, że pisarka nie będzie w stanie już mnie niczym zaskoczyć. Jednak przyjemnie spędziłam swój czas również i z tą powieścią.
     Helena dostaje w spadku po swoim ojcu chrzestnym posiadłość na Cyprze. To tam przeżyła swoją pierwszą miłość, a jej skutki wpływają na jej działania do dziś. Postanawia jednak zmierzyć się z przeszłością i wraz z rodziną i przyjaciółmi przeżyją wakacje, o których żadne z nich nie zapomni. Na jaw wychodzi wiele sekretów, które mogą oczyścić atmosferę albo zniszczyć wszystko to na co tak ciężko pracowali... Przyznam, że pomimo moich obaw jestem pozytywnie zaskoczona tą historią. Całe szczęście nie dostajemy tu tandetnej treści, przez którą możemy się czuć jedynie zażenowani, a prawdziwie skomplikowaną powieść obyczajową o której ciężko zapomnieć. Moim zdaniem w pewien sposób skłania ona do refleksji nad relacjami międzyludzkimi, nad tym czy dla dobra innych warto przemilczeć pewne kwestie z przeszłości. Niestety samo zakończenie nie zrobiło na mnie aż tak mocnego wrażenia, było dla mnie trochę zbyt przesłodzone biorąc pod uwagę całą historię. Nie zmienia to faktu, że fabuła była ciekawie skonstruowana a samą książkę połknęłam w dwa dni.
     Bohaterowie całkiem dobrze wykreowani, nie miałam problemu by połapać się kto jest kim pomimo mnogości postaci. Choć nie wszystkich polubiłam i nie byłam w stanie przez całą lekturę zapałać do niektórych osób sympatią, to jednak zapamiętam ich na długo. Żałuję jedynie, że nie został tutaj bardziej rozwinięty wątek Williama, który był dla mnie dość intrygującą postacią i było go tu dla mnie trochę za mało.
     Styl autorki jak najbardziej na plus. Bardzo płynnie potrafiła przejść z jednego wydarzenia do drugiego. Podczas lektury nie czułam się zdezorientowana pomimo przeskoków czasowych czy zmiany narracji z jednego bohatera na drugiego. Wydanie papierowe bardzo dobrze przygotowane i nie mam wobec niego żadnych zarzutów, co chyba bardzo rzadko się zdarza. Oprawa zintegrowana, szyte strony jak i odpowiednie przygotowanie przez zespół tego co znajdziemy w środku. Jestem jak najbardziej na tak!
     Moim zdaniem "Sekret Heleny" to pozycja warta uwagi. Jest to dobrze skonstruowana powieść obyczajowa z tajemnicami w tle, o której tak łatwo się nie zapomni. Zmusza ona do przemyśleń pewnych spraw z którymi w większym lub mniejszym stopniu boryka się każdy z nas. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej pozycji to gorąco zachęcam Was do nadrobienia. Polecam!
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 26 grudnia 2019

"365 dni cudowności. Księga wskazań pana Browne’a" R. J. Palacio




"Cudowny chłopak" – seria zapadających w pamięć książek o dobroci, przyjaźni, odwadze i inności – przez kilka ostatnich lat bawiła i wzruszała czytelników na całym świecie. Po ich lekturze o tym co najważniejsze przypomni wam "365 DNI CUDOWNOŚCI".
To zachęcające do szlachetnego działania cytaty na każdy dzień roku, dotyczące odwagi, przyjaźni, miłości i życzliwości. Znajdziemy wśród nich słowa popularnych piosenek, cytaty z książek dla dzieci, epitafia z egipskich nagrobków i sentencje z ciasteczek z wróżbą. Inspiracją do stworzenia księgi złotych myśli stała się postać znanego z "Cudownego chłopaka" i uwielbianego przez uczniów profesora Browne’a. 
Opis książki





Autor: R. J. Palacio 
Tytuł oryginalny: 365 Days of Wonder Mr. Browne's Precepts 
Język oryginalny: angielski 
Tłumacz: Waliś Robert 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: aforyzmy, sentencje, przysłowia 
Rok pierwszego wydania: 2016 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2018 
Liczba stron: 432



     Podczas zeszłorocznych świąt zostałam obdarowana pozycją "365 dni cudowności. Księga wskazań pana Browne’a" i od razu zaczęłam sobie ją dawkować, tak by mi starczyła na cały rok. Moje oczekiwania wobec tej pozycji podkręciła również przeczytana w styczniu 2019 powieść "Cudowny chłopak", którą pamiętam do tej pory.
     W tej pozycji znajdziemy przeróżne cytaty na każdy dzień w roku. O dziwo udało mi się powstrzymywać na tyle, że faktycznie czytałam tylko jeden dziennie. Po każdym z nich starałam się przemyśleć to jakie wartości przekazuje dany aforyzm i jak bardzo pasował do mojego dnia. Czasem trafiał naprawdę idealnie w to co się zdarzyło, innymi razy po prostu poświęciłam chwilę, krótszą lub dłuższą, jak mogłabym odnieść to co przeczytałam do siebie i zmienić coś w sobie na lepsze. Pomimo, że nie zawsze mi się udało dojść do satysfakcjonujących wniosków uważam, że rok z tą pozycją był dla mnie dość inspirujący. Może zabrzmi to mało przekonująco biorąc pod uwagę to jaki mamy aktualnie dostęp do tzw. coachów motywujących do działania, to faktycznie chyba tylko dzięki tej pozycji utrzymałam się jeszcze przy zdrowych zmysłach ;). Dawała mi ona taką chwilę wytchnienia, codziennie pięć minut dla siebie i swoich własnych myśli oraz przemyślenia tego co się zdarzyło danego dnia. Ciekawą i inspirującą sprawą były również 'przemyślenia pana Browne'a' na koniec każdego miesiąca. Czasami bardziej zabawne, innymi razy trochę mniej jednak zawsze było w nich coś, dzięki czemu moje zainteresowanie daną pozycją nie malało, a tylko ze zniecierpliwieniem ich oczekiwałam.
     "365 dni cudowności. Księga wskazań pana Browne’a" to pozycja, która pozostanie ze mną na dłużej. Jestem pewna, że będę od czasu do czasu do niej powracać, nie tylko gdy będę miała gorszy dzień i potrzebowała chwili oddechu i rozmyślań. Moim zdaniem ta książka jest bardzo dobrym 'dodatkiem' nie tylko dla fanów "Cudownego chłopaka", ale  również dla każdej osoby, która potrzebuje chociaż kilku pozytywnych chwil dla siebie każdego dnia - czyli książka bardzo dobra dla każdego :)!
     Moja ocena: 8/10

środa, 25 grudnia 2019

"Świąteczny dyżur" Adam Kay

Idą święta, gęsi przybierają na wadze, ale prawie półtora miliona lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych przez NHS będzie musiało stawić się w pracy także w Boże Narodzenie. W tej książce (doskonałym prezencie dla wszystkich, którym zdarzyło się przekroczyć próg szpitala) Adam Kay wraca do swoich dzienników i dzieli się z czytelnikami komicznymi, a czasem poruszającymi historiami, które rozegrały się za błękitną kotarą w okresie świąt.
"Świąteczny dyżur" jest listem miłosnym do wszystkich tych, którzy spędzają ten najpiękniejszy czas w roku na pierwszej linii frontu publicznej służby zdrowia, wyciągając zaklinowane bobasy i bombki z różnych otworów ciała pacjentek.
Zabawne, wzruszające i wciągające opowieści z życia młodego lekarza, które rozgrywają się w najtrudniejszym dla personelu medycznego okresie w roku. Dzięki tym dwudziestu pięciu świątecznym studiom przypadku – intrygującym, szokującym, niezwykłym – brytyjska opinia publiczna będzie mogła w końcu docenić niezauważane zazwyczaj poświęcenie herosów z NHS. 
Opis książki



Autor: Adam Kay 
Tytuł oryginalny: Twas the Nightshift Before Christmas 
Język oryginalny: angielski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: literatura faktu 
Rok pierwszego wydania: 2019 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019 
Liczba stron: 176



     Po książce "Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza", która zrobiła na mnie zaskakująco dobre wrażenie, postanowiłam pójść za ciosem i sięgnęłam po tegoroczną premierę od tego autora związaną ze świętami, czyli "Świąteczny dyżur". Miałam nadzieję na pozycję na równie dobrym poziomie i niestety trochę się rozczarowałam...
     Tym razem mamy zbiór przeróżnych przypadków, które miały miejsce w okolicach świąt. Jak wiadomo praca lekarza ma swoje wady i zalety, przy czym czas i zarobki, przynajmniej dla początkujących, nie należą do tych pozytywnych aspektów. Spędzanie Świąt w szpitalu na dyżurze kilka lat pod rząd może negatywnie odbić się na życiu lekarza, jednak może być również źródłem przeróżnych późniejszych anegdotek, które powodują niekontrolowane napady śmiechu. I o ile w poprzedniej książce było więcej humorystycznych opowiastek o różnych pacjentach, tak tutaj już zabrakło tego czegoś. Mam wrażenie, że żarty autora były po części trochę wymuszone i nie zawsze trafiały w pełni w moje poczucie humoru. Pomimo, że niektóre sytuacje były dość przytłaczające, to jednak większość sytuacji była przedstawiona jako lekka opowieść o przedziwnych pacjentach. Może niektórzy dostrzegą w nich swoją piekielność, jednak część z tych historii mam wrażenie, że została potraktowana po macoszemu.
     Mam wrażenie, że moje oczekiwania wobec tej pozycji były trochę zbyt wygórowane. Pomimo, że przeczytałam ją bardzo szybko zabrakło mi w niej tego klimatu świąt oraz poziomu żarcików z poprzedniej części z którą miałam w tym miesiącu styczność. Choć trochę ponarzekałam to w ogólnym rozrachunku nie żałuję, że udało mi się ją przeczytać. Na pewno tych kilka cennych chwil podczas których towarzyszył mi uśmiech podczas lektury pozostanie ze mną na jakiś czas.
     Moja ocena: 6/10

wtorek, 24 grudnia 2019

"Jeden dzień w grudniu" Josie Silver




To klasyczna opowieść o miłości, której akcja rozgrywa się w ciągu 10 kolejnych świąt Bożego Narodzenia, powieściowy odpowiednik filmowych hitów: "To właśnie miłość" i "Dziennika Bridget Jones". 
Laura nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia – oczywiście do chwili, gdy nie zakochuje się w chłopaku, którego pewnego grudniowego dnia widzi na przystanku przez szybę zatłoczonego autobusu. Odnalezienie go to jedno z jej noworocznych postanowień. Po roku nieśmiałych poszukiwań spotyka go znowu, na świątecznym przyjęciu swojej najlepszej przyjaciółki Sary, która przedstawia go Laurze jako nową miłość swojego życia…

Opis książki





Autor: Josie Silver 
Tytuł oryginalny: One Day in December 
Język oryginalny: angielski 
Tłumacz: Woźniak Grażyna 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: społeczna, obyczajowa 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2018 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2018 
Liczba stron: 432



     Podczas niedawnych zakupów w księgarni w moje oko wpadła książka "Jeden dzień w grudniu". Cena na promocji była bardzo zachęcająca a sam tytuł wskazywał na to, że może być to idealna pozycja na grudzień. Z nadzieją na odprężający czas z tą historia już tuż po powrocie do domu zaczęłam ją czytać. I całe szczęście sprostała ona moim oczekiwaniom.
     Pewnego dnia Laura widzi czarującego chłopaka na przystanku, a gdy ich wzrok się ze sobą spotkał wiedziała już, że jest to miłość jej życia. Niestety nie udało im się ze sobą zamienić ani jednego słowa, jednak jeszcze długo po tym spotkaniu dziewczyna poszukiwała w całym mieście tego tajemniczego gościa z przystanku. Gdy wreszcie go poznaje jej najlepsza przyjaciółka przedstawia go Laurze jako miłość swego życia. I tu zaczyna się cała historia pełna wpadek, humoru i pewnego ciepła, dzięki któremu mamy ochotę czytać dalej. Gdyby mi ktoś wcześniej opowiedział o czym jest ta książka zapewne nie miałabym ochoty po nią sięgnąć, jednak jak zaczęłam ją czytać nie wiedząc zbytnio o czym ona jest to po prostu przepadłam. Pełna wzlotów i upadków historia kilku ludzi, którzy robią co mogą by przejść jak najlepiej przez swoje życie. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się być to banalne to jednak dla mnie jest to pełna uroku i ciepła treść, która ma swój klimat.
     Bohaterowie całkiem dobrze wykreowani, choć były niektóre postacie, które doprowadzały mnie do szewskiej pasji. W dużej mierze była to właśnie główna bohaterka, Laura, która była według mnie całkowicie irracjonalną postacią. Jej niektóre zachowania były dla mnie totalnie niezrozumiałe, choć były też momenty, gdy pokochałam ją całym serduchem. Niestety męska część tej historii czasem ginęła gdzieś w całości, choć nie pozostali oni mi całkowicie obojętni podczas lektury. Czasem wzbudzali we mnie pozytywne jak i negatywne uczucia, jednak w ogólnym rozrachunku byłam w stanie zrozumieć co nimi kierowało.
     Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze, a lektura tej historii była dla mnie przyjemnością i odskocznią od własnego życia codziennego. Wydanie papierowe, które udało mi się dorwać w zaskakująco niskiej cenie, ma tylko jedną wadę - klejone strony. Jednak cała reszta moim zdaniem bardzo dobrze wykonana i widać ciężką pracę włożoną w przygotowanie jej dla czytelnika.
     Jestem pozytywnie zaskoczona tą pozycją. "Jeden dzień w grudniu" to idealna powieść dla relaksu po cięższym okresie, który może się przytrafić każdemu z nas. Przypuszczam, że jest to jedna z tych pozycji, po której nie spodziewacie się zbyt wiele ale może Was do siebie przekonać swoją treścią. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście to gorąco Wam ją polecam.
     Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 23 grudnia 2019

"Anioł na śniegu" Joanna Szarańska





Pełna ciepła, radości i wzruszeń opowieść o rodzinnej bliskości.
Gdy na girlandach migoczą lampki, a bombki błyszczą wszystkimi kolorami, mieszkańcy miasteczka czują magię świąt. 
To czas przebaczenia i domowego ciepła, kiedy najbardziej cieszą drobiazgi, a codzienne nieporozumienia przestają być ważne. W ten wyjątkowy, wigilijny wieczór nikt nie powinien być sam. Bo najcenniejsze, co mamy, to czas spędzony razem.
Pachnąca piernikami i jodłą kontynuacja Czterech płatków śniegu, które tysiące czytelniczek znalazły pod choinką. 

Opis książki





Autor: Joanna Szarańska 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: społeczna, obyczajowa 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2018 
Liczba stron: 328



     Sezon na książki w klimacie świątecznym nadal trwa. Niedawno skończyłam czytać pozycję "Cztery płatki śniegu", i zrobiła na mnie ogromnie pozytywne i ciepłe wrażenie, dlatego też w dość krótkim przedziale czasowym wzięłam się za kolejną część historii z poznanymi tam bohaterami. Całe szczęście poziom nadal jest wysoki :).
     Minął rok od ostatnich świąt ale znów mamy nietypowo typowe problemy mieszkańców bloku przy ulicy Weissa. Zbliżają się kolejne święta ale to z czym się zmagają bohaterowie nadal jest rozbrajająco zabawne i poruszające. Mam wrażenie, że to co przeżywają jest tak bardzo prawdziwe a to jak sobie z tym radzą ma w sobie jakąś magię, dzięki której niełatwo jest o nich zapomnieć. Już od pierwszych stron nie byłam w stanie oderwać się od lektury i kibicowałam wszystkim postaciom by spełniło się to czego pragną. Choć znajdziemy tu nasze polskie realia to nie czułam tej odpychającej siły, która często u mnie występuje przy czytaniu naszych rodzimych autorów. Dla mnie historia z którą mamy tu do czynienia jest po prostu magiczna i idealna na grudniowe wieczory, gdy większość z nas popada w przedświąteczne szaleństwo.
     Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani. To za co pokochałam dane postacie w poprzednim tomie było również tutaj odczuwalne, choć mam wrażenie, że zżyłam się z nimi jeszcze mocniej niż poprzednio. Jak czytałam perypetie bohaterów to aż nie mogłam ich nie polubić. Styl autorki również trzyma poziom a historia, którą nam tu zaserwowała, pomimo, że nie należy do przeambitnych, to ma w sobie coś dzięki czemu zapamiętam ją na dłużej. Wydanie elektroniczne, które czytałam na swoim czytniku przyzwoicie zrobione i nie mam mu nic do zarzucenia.
     "Anioł na śniegu" to idealna lektura w ten grudniowy, przedświąteczny czas. Jestem oczarowana tą historią i klimatem jaki tu dostałam. Nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję, gdyż spędziłam podczas lektury naprawdę kilka miłych godzin, które pomogły się oderwać od swojej codzienności.
     Moja ocena: 7/10

piątek, 20 grudnia 2019

"Wszystko, czego pragnę w te święta" Anna Langner



Świąteczny romans dla niegrzecznych dziewczynek!
Ewa zbliża się do trzydziestki i prowadzi poukładane, choć nieco nudne życie. Ma świetną pracę, mieszkanie bez kredytu w centrum Poznania i całkiem niezłe auto. Nie ma za to czasu na spotkania z bliskimi i związki, o randkach nawet nie wspominając.
Kiedy jak co roku wyjeżdża na święta do rodziców, chce wykorzystać ten czas, aby odkryć, czego tak naprawdę pragnie od życia. W rodzinnym domu oprócz brata bliźniaka zastaje tajemniczego pociągającego łobuza, który od pierwszych minut działa jej na nerwy.
Spokojne święta? Dzięki intrygującemu mężczyźnie Ewa może w tym roku o nich zapomnieć. Bruno niczym huragan wprowadza ją w niebezpieczny świat, w którym żyje się szybko i na krawędzi bezpieczeństwa. Dokąd zaprowadzi ich ryzyko, którego się podejmą? 
Opis książki



Autor: Anna Langner 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: romans 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2019 
Liczba stron: 400



     Zbliżające się święta to okres w którym przynajmniej na część spraw patrzę nieco łagodniejszym okiem. A przynajmniej tak mi się wydawało. Postanowiłam sięgnąć po świąteczny romans z nadzieją, że wreszcie może bardziej polubię się z tym gatunkiem, albo chociaż nie będę się podczas lektury aż tak bardzo irytować z zażenowaniem nad tym co właśnie czytam. Niestety nie do końca się to udało w przypadku książki "Wszystko, czego pragnę w te święta" udało...
     Ewa to samotna prawie trzydziestoletnia kobieta, odnajdująca się w realizacji korporacyjnych celów. Jej wyjazd do rodzinnego domu na święta miał być okazją by odetchnąć i nabrać sił. Jednak tę sielską wizję burzy kolega jej brata, który nieoczekiwanie będzie spędzać z nimi Święta. Bruno, to typowy facet udający łobuza, pijący mleko prosto z kartony chłop, który oczywiście musi skrywać swoją mroczną tajemnicę. Opis tej historii brzmi bardzo schematycznie, jednak pomimo to miałam nadzieję, że znajdę tu coś dobrego w świątecznej atmosferze. Niestety im dalej brnęłam w tę historię to tym bardziej byłam zażenowana tym co czytam. Według mnie nie jest to romans a raczej erotyk z drobnymi elementami romantycznymi. Sceny zbliżeń bohaterów były wręcz po prostu książkowym opisem filmów dla dorosłych, zabrakło im pewnej subtelności i budowania napięcia oraz swego rodzaju pożądania, których bym oczekiwała od romansu. Wątków obyczajowych jest tu bardzo znikoma ilość, a próba stworzenia części kryminalnej była dla mnie po prostu przedstawiona w niezbyt interesujący sposób. Podczas lektury tej książki czułam głównie zażenowanie i złość na siebie, że dałam jej szansę i dobrnęłam do samego końca... W szczególności, że te wątki, które dla mnie mogłyby mieć potencjał nie zostały w pełni wyjaśnione.
     Bohaterowie zostali wykreowani w bardzo schematyczny sposób. Szara myszka i bad boy, którzy będą się oddawać swoim miłosnym uniesieniom. Ona nie wie czego chce, on jest na nią napalony i brałby ją zawsze i wszędzie, nawet w sklepowej przymierzalni, na tysiące różnych sposobów. Postacie drugoplanowe niestety miały w tej powieści swój niewielki udział i zginęli pod otoczką nijakości w całej historii.
     Styl autorki - chyba całkiem dobry w odbiorze, gdyż udało mi się całkiem szybko uporać się z tą pozycją. Choć też nie do końca jestem w stanie go ocenić przez wzgląd na to jak została poprowadzona akcja, która nie do końca przypadła mi do gustu. Niestety bardzo często miałam ochotę odłożyć tę pozycję i już do niej nie wracać. Wydanie elektroniczne to największy plus tej książki. Bardzo dobrze współgrało z moim czytnikiem i nie mam tej formie nic do zarzucenia.
     Pomimo pokładanych nadziei nie polubiłam się z tą książką. Żałuję, że poświęciłam na nią swój czas i pieniądze. Nie poczułam tu ani klimatu Świąt ani nie czerpałam przyjemności  z lektury. Ja jestem całkowicie na nie i nie mam zamiaru do tej pozycji powracać, a jedynie z wielką chęcią usunę ją ze swojego czytnika.
     Moja ocena: 2/10.
Related Posts with Thumbnails