poniedziałek, 10 czerwca 2019

"Mam na imię Jutro" Damian Dibben

Wenecja. Zimowa noc 1815 roku. 217-letni pies szuka swojego zagubionego pana. Tak zaczyna się przygoda Jutra, który na przestrzeni wieków przemierza świat w poszukiwaniu człowieka, który uczynił go nieśmiertelnym. Jego łapy niestrudzenie przebiegają pola bitew i królewskie dwory. A jego historia jest opowieścią o lojalności i determinacji, przyjaźni (zarówno ze zwierzętami, jak i z ludźmi), miłości (tej jednej, jedynej), podziwie (dla ludzkich talentów) i rozpaczy (z powodu ich nieumiejętności życia w pokoju).
Na samotnego psa czyhają wielkie niebezpieczeństwa, a pewien odwieczny wróg pragnie jego zguby. Musi jak najszybciej odnaleźć swojego pana, inaczej utraci go na zawsze. Bierze więc udział w szalonym wyścigu z czasem, by u jego kresu poznać ludzkość od podszewki i okrutną cenę nieśmiertelności.
Barwny portret ludzkości na przestrzeni wieków. Niesamowita i wciągająca bez reszty opowieść o odwadze i poświęceniu oraz nierozerwalnej – silniejszej niż czas – więzi między dwiema duszami.
Należy zawsze mieć nadzieję, nawet w obliczu rozpaczy – bo to, co zaginęło, musi się w końcu odnaleźć! 
Opis książki



Autor: Damian Dibben
Tytuł oryginalny: Tomorrow
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Ochab Janusz
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2018
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019
Liczba stron: 384



     Gdy tylko zobaczyłam okładkę tej książki wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Wiem, że nie należy pod tym względem oceniać pozycji ale zawsze to dodatkowy atut, który przyciąga oko :). Dodatkowo wiele pozytywnych recenzji i opinii podsycało moją chęć by sięgnąć po nią jak najszybciej tylko mi się uda. Całe szczęście nie zawiodłam się.
     Jak wiadomo pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Jutro to dość wiekowy pies, który stara się odnaleźć swojego właściciela. Miał on po niego wrócić jednak przez lata nie pojawił się w wyznaczonym miejscu. Historia tego ponad dwustuletniego psa jest moim zdaniem bardzo dobrze pociągnięta. Kocham psy, a zrobienie z tego zwierzaka głównego bohatera już z samego początku mnie zachwyciło. Dodatkowo ciekawie wykreowany świat i idealnie skonstruowana akcja nie pozwalały na nudę. Nie odczułam by jakikolwiek moment z tej historii był niepotrzebny czy nużący. Bardzo łatwo zatracić się w treści i gdyby tylko obowiązki mi na to pozwoliły pochłonęłabym ją za jednym razem, bez niepotrzebnego odrywania się od niej.
     Bohaterowie według mnie zostali bardzo dobrze wykreowani. Można było ich kochać albo nienawidzić, jednak wywoływali oni w czytelniku emocje. Choć nie wszyscy mogli wzbudzić sympatię można było doskonale zrozumieć ich wybory i pobudki jakie nimi w danych sytuacjach kierowały do działania. Uważam, że ciężko jest dobrze oddać charakter psa, opisać historię z jego perspektywy, lecz tutaj wypadło to naprawdę interesująco.
     Styl autora jest przyjazny w odbiorze. Książkę dzięki temu czytało mi się z ogromną przyjemnością. W malowniczy sposób oddana została sceneria jak i sama historia. Wydanie papierowe ma zasadniczo tylko jedną wadę - klejone strony. Jednak cała reszta jest wykonana idealnie i nie żałuję, że mam na swojej półce takie wydanie.
     "Mam na imię Jutro" to naprawdę dobra pozycja. Miałam pewne obawy czy również i ja będę w stanie docenić tę historię i wkręcić się w ten świat. Jednak po lekturze w pełni rozumiem zachwyty nad nią. Z czystym sumieniem mogę gorąco Wam polecić ten tytuł. Moim zdaniem naprawdę warto!
     Moja ocena: 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails