Idealna rodzina. Szczęśliwe małżeństwo, kochająca żona i oddany mąż, dla
którego dwójka dzieci jest całym światem. Wydawało się, że nic nie
zakłóci idylli, którą cieszyli się Skalscy. Do czasu. Pewnej nocy
sąsiedzi słyszą krzyki dochodzące z domu, a kiedy policjanci zjawiają
się na miejscu, odnajdują bestialsko zamordowaną matkę i jej dzieci.
Jedyny trop wiedzie do głowy rodziny, mimo że mężczyzna nigdy nie
podniósł ręki na bliskich.
Dlaczego zabił? Co takiego sprawiło, że z idealnego męża zmienił się w potwora?
Joanna Chyłka ma świadomość, że ze względu na stan zdrowia każda
sprawa może okazać się tą ostatnią. Decyduje się bronić oskarżonego,
mimo że ten od razu przyznaje się do popełnienia okrutnej zbrodni.
Sprawa wydaje się z góry przegrana, gdyby nie jeden istotny fakt –
sprawca ma żelazne alibi, które przeczy jego winie. Sam jednak twierdzi,
że zostało ono sfabrykowane.
Opis książki
Autor: Remigiusz
Mróz
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Liczba stron: 448
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019
Liczba stron: 448
"Umorzenie" to już dziewiąty tom z Joanną Chyłką. O ile początkowe części mi się spodobały to widzę niestety tendencję spadkową. Mam wrażenie, że jestem masochistką, gdyż powinnam zakończyć czytanie tej serii już na poprzednim tomie. Jednak coś mnie podkusiło aby zabrać się i za tę część.
Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym prawniczki dzieje się dużo. Chyłka za wszelką cenę stara się wybronić swojego klienta, choć sprawa wydaję się być z góry przegrana. Sam oskarżony przyznaje się do winy i najchętniej od razu poniósłby karę. Natomiast relacja między Joanną a Zordonem przechodzi ciężkie czasy, co może skutkować poważnymi zmianami. Przyznam się, że coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta seria zaczyna przypominać telenowelę argentyńską/brazylijską. Jak byłam znacznie młodsza to kręciły mnie takie klimaty ("Zbuntowany anioł" i te sprawy ;)), teraz już jednak z tego wyrosłam. Dodatkowo wprowadzenie niektórych wątków i bohaterów z innej pozycji Mroza ("Hashtag") nie do końca mnie przekonuje. Jakby zabrakło pomysłu jak pociągnąć sprawę w tym tomie i trzeba było się ratować tym co już wcześniej było.
Bohaterowie - mam wrażenie, że niewiele zmienili się w porównaniu z tym co dostaliśmy w poprzednich częściach. To co wcześniej mnie zachwycało przy dziewiątym tomie już mocno nudzi, męczy i drażni. Jakby postacie nie były w stanie na przestrzeni czasu wyciągnąć wniosków z tego co im się przytrafiło i nadal brną w to samo bagno. Nawet cięty język bohaterów nie jest już tak dobry jak wcześniej.
Styl autora - tutaj nie mam co się rozpisywać. Albo się lubi albo nienawidzi to w jaki sposób jest napisana powieść, a jeśli czytaliście jakiś inny tytuł tego autora to wiecie czego się spodziewać. Moim zdaniem ta część nie różni się niczym szczególnym od innych. Wydanie elektroniczne, które posiadam dobrze zrobione i chociaż pod tym względem nie mogę napisać ani jednego złego słowa.
Rozum mówi mi, że nie powinnam sięgać po kolejne tomy, jednak serce każe mi nie pozostawiać niedokończonej serii skoro zabrnęłam już tak daleko. Nie wiem jak szybko sięgnę po kolejną część od momentu jej premiery. Jednak powinnam się naprawdę zastanowić czy chcę kontynuować. Moim zdaniem ta seria powinna już dawno się skończyć. "Umorzenie" jest jakby kolejną 'zapchaj dziurą', która niewiele wniosła do całego cyklu. Może się mylę, ale czas pokarze co przyniosą kolejne tomy.
Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym prawniczki dzieje się dużo. Chyłka za wszelką cenę stara się wybronić swojego klienta, choć sprawa wydaję się być z góry przegrana. Sam oskarżony przyznaje się do winy i najchętniej od razu poniósłby karę. Natomiast relacja między Joanną a Zordonem przechodzi ciężkie czasy, co może skutkować poważnymi zmianami. Przyznam się, że coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta seria zaczyna przypominać telenowelę argentyńską/brazylijską. Jak byłam znacznie młodsza to kręciły mnie takie klimaty ("Zbuntowany anioł" i te sprawy ;)), teraz już jednak z tego wyrosłam. Dodatkowo wprowadzenie niektórych wątków i bohaterów z innej pozycji Mroza ("Hashtag") nie do końca mnie przekonuje. Jakby zabrakło pomysłu jak pociągnąć sprawę w tym tomie i trzeba było się ratować tym co już wcześniej było.
Bohaterowie - mam wrażenie, że niewiele zmienili się w porównaniu z tym co dostaliśmy w poprzednich częściach. To co wcześniej mnie zachwycało przy dziewiątym tomie już mocno nudzi, męczy i drażni. Jakby postacie nie były w stanie na przestrzeni czasu wyciągnąć wniosków z tego co im się przytrafiło i nadal brną w to samo bagno. Nawet cięty język bohaterów nie jest już tak dobry jak wcześniej.
Styl autora - tutaj nie mam co się rozpisywać. Albo się lubi albo nienawidzi to w jaki sposób jest napisana powieść, a jeśli czytaliście jakiś inny tytuł tego autora to wiecie czego się spodziewać. Moim zdaniem ta część nie różni się niczym szczególnym od innych. Wydanie elektroniczne, które posiadam dobrze zrobione i chociaż pod tym względem nie mogę napisać ani jednego złego słowa.
Rozum mówi mi, że nie powinnam sięgać po kolejne tomy, jednak serce każe mi nie pozostawiać niedokończonej serii skoro zabrnęłam już tak daleko. Nie wiem jak szybko sięgnę po kolejną część od momentu jej premiery. Jednak powinnam się naprawdę zastanowić czy chcę kontynuować. Moim zdaniem ta seria powinna już dawno się skończyć. "Umorzenie" jest jakby kolejną 'zapchaj dziurą', która niewiele wniosła do całego cyklu. Może się mylę, ale czas pokarze co przyniosą kolejne tomy.
Moja ocena: 4/10.
Mam dość sceptyczne podejście do twórczości Mroza. Już zachwalany "Behawiorysta" nie skradł mojego serca, także po jego długaśne cykle nawet nie sięgam.
OdpowiedzUsuń"Behawiorysty" jeszcze nie czytałam. Choć mam tę pozycję na czytniku na ten moment nie jestem pewna kiedy i czy po nią sięgnę.
Usuń