niedziela, 30 czerwca 2019

Podsumowanie czerwca 2019

Choć przez całe swoje prawie trzydziestoletnie życie byłam przekonana, że jestem ciepłolubem i wysokie temperatury nie są mi straszne to czerwiec w tym roku pokazał mi, że jednak mogłam się trochę mylić. Skwar, duchota i ponad trzydzieści stopni w cieniu zniechęcały mnie do podejmowania jakiegokolwiek konstruktywnego działania w czasie wolnym. Swoją jedyną energię musiałam spożytkować w pracy natomiast w domu byłam w stanie ogarnąć tylko te 'najpilniejsze' obowiązki by jak najszybciej znaleźć się obok działającego wentylatora. Jednak dzięki temu mogłam poświęcić więcej czasu na 'przyjemności, stąd też mój bardzo dobry wynik książkowo-filmowy w tym miesiącu :).



Czerwiec książkowo

- liczba przeczytanych książek: 9
- łączna liczba stron: 3 404

W czerwcu przeczytałam kilka badziewi takich jak "Jak znaleźć faceta w wielkim mieście" lecz trafiłam też na perełki o których powinno być znacznie głośniej. Chociażby "Mam na imię Jutro" czy pozycje z cyklu 'Kwiat paproci' - w tym miesiącu zachwycałam się "Nocą Kupały". Szkoda, że nie wszystkie pozycje, które ostatnio czytałam były tak dobre!


Czerwiec filmowo

- liczba obejrzanych filmów: 9

Również w przypadku filmów trafiły mi się gnioty jak i genialne produkcje. Ogromnie żałuję, że męczyłam się z tytułem "Co z nich wyrośnie", gdyż na tak nudny film chyba dawno nie trafiłam. Natomiast "Mój przyjaciel Hachiko" to perełka do której chciałabym w przyszłości ponownie powrócić.


Mam nadzieję, że Wam udało jakoś znośnie przetrwać ten miesiąc i natknęliście się na wiele godnych polecenia perełek.

sobota, 29 czerwca 2019

Stosik książkowy Q2/2019

Mam wrażenie, że moje postanowienie aby kupować mniej książek nie do końca udaj mi się zrealizować. Choć z każdym miesiącem chciałabym czytać więcej pozycji niż do mnie przybywa nie zawsze mi się to udaje. Czasu jakby coraz mniej a tytułów na które mam ochotę coraz więcej. Jednak nie przedłużając zapraszam Was na mój 'bookhaul' z drugiego kwartału 2019 roku.


BIBLIOTEKA


"Noc Kupały" Katarzyna Berenika Miszczuk [LINK]
"Zakręty losu. Braterstwo krwi" Agnieszka Lingas-Łoniewska [LINK]
"Zakręty losu. Historia Lukasa" Agnieszka Lingas-Łoniewska [LINK]

Wreszcie udało mi się dorwać w bibliotece drugi tom z serii Kwiatu paproci. Chciałabym jak najszybciej zacząć następną część, jednak patrząc na to ile czasu jest już przetrzymana nie wiem czy nie będę musiała zakupić całej serii...  



Zakupy własne - KSIĄŻKI PAPIEROWE


"Mam na imię Jutro" Damian Dibben [LINK]
"Dzieci krwi i kości"
"Alyssa i czary" A. G. Howard
"Alyssa i obłęd" A. G. Howard
"Niedźwiedź i słowik"
"Dziewczyna z wieży"


"Welcome to Spicy Warsaw" Patrycja Strzałkowska [LINK]
"Tak cię straciłam" Jenny Blackhurst [LINK]
"Ta druga" Michelle Frances [LINK]
"Krwawa pomarańcza" Harriet Tyce
"Rytmatysta" Brandon Sanderson
"Nigdy cię nie opuszczę" J. L. Butler


"Czerń i purpura" Wojciech Dutka
"Kocie oko" Margaret Atwood
"Córka zegarmistrza" Kate Morton
"Pragnienie"
"Reguła 5 sekund" Mell Robbins
"Perfumy. Stulecie zapachów"
"Doktor Żywago"


"Inna kobieta"
"Muza koszmarów"
"Wiedźma morska"


"Zły król" Holly Black
"Siedem śmieci Evelyn Hardcastle"
"Serce jak lód" Karin Slaughter


"Save me"
"I że cię nie opuszczę" [LINK]
"W żywe oczy" JP Delaney


"Umorzenie" Remigiusz Mróz [LINK]
"Chodzi lisek koło drogi" Hanna Greń
"Tysiąc idealnych nut"


"Osobliwość ciszy"
"Dziewczynka z atramentu i gwiazd"
"Potęga irracjonalności. Ukryte siły, które wpływają na nasze decyzje"


"Mroczniejszy odcień magii" V. E.
"Zgromadzenie cieni" V. E.
"Wyczarowanie światła" V. E.


[LINK]

piątek, 28 czerwca 2019

'Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek' (The Guernsey Literary and Potato Peel Pie Society, 2018) - film









Londyńska pisarka zaprzyjaźnia się z fascynującymi mieszkańcami wyspy Guernsey, kiedy dowiaduje się o klubie czytelniczym, który założyli podczas niemieckiej okupacji.










     Co jakiś czas dochodziły do mnie opinie czy to od znajomych czy to z internetu na temat filmu pt. "Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek'". Były one przeróżne - od zachwytów po totalny zawód tą produkcją. Stwierdziłam, że sama wreszcie muszę przekonać się cóż to za historia, która wzbudza tak skrajne emocje.
     Młoda dziennikarka przed którą życie stoi otworem odkrywa intrygujące stowarzyszenie powstałe w czasach wojny. Chcąc poznać członków wyrusza w podróż na wyspę Guernsey, gdzie odkrywa zaskakującą historię. Sama fabuła tego filmu według mnie jest ciekawie skonstruowana, nie miałam momentów przez które seans by mi się dłużył, choć nie wszystkie wątki sprawiały u mnie przyspieszone bicie serca. Jak dla mnie jest to przyzwoita opowieść o ludziach, którzy skrywają tajemnice i niekoniecznie chcą by wyszła ona na światło dzienne. Przyznam, że nie do końca rozumiem całkowicie negatywne opinie dotyczące tego tytułu. Oglądając tego typu produkcję zdaję sobie sprawę, że jest to fikcja i nie oczekiwałabym, że tego typu stowarzyszenie nie ma racji bytu.
     Gra aktorska na bardzo dobrym poziomie. Według mnie wszyscy aktorzy zostali idealnie dobrani do swoich ról. Pod tym względem właściwie nie mam nic do zarzucenia, choć też nikt nie zrobił na mnie aż tak mocnego wrażenia, bym chciała od razu oglądać kolejny film z jego udziałem.
     Film o tym dość specyficznym tytule może wzbudzać wiele emocji, czasem te pozytywne u innych negatywne. Ja jestem zadowolona z tego, że wreszcie obejrzałam tę produkcję, pomimo, że nie powiedziałabym, że należę do grona zagorzałych fanów. Miło spędziłam swój wolny czas i jeśli poszukujecie czegoś co uprzyjemni Wam wolny wieczór to gorąco polecam!
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 27 czerwca 2019

"Ta druga" Michelle Frances

Za każdą doskonałą kobietą kryje się... sto innych, równie perfekcyjnych, które tylko czekają, by zająć jej miejsce.
Carrie sporo poświęciła, by znaleźć się na szczycie. Teraz, kiedy ma czterdzieści lat, jest uznaną producentką telewizyjną, ma za męża odnoszącego sukcesy scenarzystę, a czas dzieli między dwa piękne domy. Odchodząc na urlop macierzyński, jest pełna obaw – nie wierzy, że uda jej się znaleźć godną następczynię, która będzie w stanie podołać jej dotychczasowym obowiązkom. 
Ale Emma jest inteligentna, zdeterminowana i drobiazgowa. Dokładnie taka, jak Carrie. A skrupulatność, z jaką Emma we wszystkim naśladuje swoją mentorkę, jest wręcz... przerażająca.
Otoczenie Carrie, z jej mężem na czele, już zaakceptowało jej młodą, pełną wigoru zastępczynię, ale świeżo upieczona matka zastanawia się, czy przypadkiem nie zatrudniła psychopatki.
Nielojalność, kłamstwa, cudzołóstwo… morderstwo. Niektóre kobiety zrobią wszystko, by osiągnąć to, czego pragną. 
Opis książki



Autor: Michelle Frances
Tytuł oryginalny: The Temp
Język oryginalny: angielski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2018
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019 
Liczba stron: 416



     Po raz pierwszy z twórczością autorki miałam do czynienia około dwóch miesięcy temu, w kwietniu, gdy to wreszcie przeczytałam książkę "Ta dziewczyna". Choć nie zachwyciła mnie aż tak bardzo tamta książka to postanowiłam dać kolejną szansę autorce i sięgnęłam po "Tą drugą". Miałam nadzieję, że będzie lepiej, a niestety poczułam ogromne rozczarowanie.
     Carrie to ambitna kobieta, żyjąca w szczęśliwym małżeństwie, odnosząca również wiele sukcesów w życiu zawodowym. Jednak nieplanowana ciąża, zmusza ją do podjęcia pewnych działań. Na czas urlopu macierzyńskiego na jej miejsce zatrudniono szalenie uzdolnioną i młodą Emmę, która może zagrozić pozycji, którą po wielu latach udało się Carrie osiągnąć. Akcja tego thrillera rozgrywała się bardzo powoli, wręcz w ślimaczym tempie. Nie było tu zbyt wielu zaskakujących sytuacji, które powodowałyby przyśpieszone bicie serca i wypieki na twarzy. Nawet zakończenie było na tyle nijakie, że nie wzbudziło we mnie żadnych emocji a jedynie znudzenie. Czytałam, żeby czytać i mieć po prostu tę książkę wreszcie za sobą. Widzę również wiele podobieństw w konstrukcji do poprzedniej pozycji autorki. Mam wrażenie, że nie wniosła tu nic nowego i wykorzystała schematy z tamtej historii.
     Bohaterowie zostali przedstawieni jednowymiarowo, bez jakiegokolwiek zarysu psychologicznego. Dość mocno wskazane było kto jest tą dobrą postacią a kto złą, kogo mamy lubić a kogo nienawidzić, bez głębszej ich analizy. Osoby miały tylko po jednej cesze, która miała ich charakteryzować i odróżniać od innych. Nie potrafiłam zżyć się w tej historii z kimkolwiek, nawet z tymi pobocznymi bohaterami. Również w tym aspekcie widzę podobieństwo do poprzedniej pozycji - znów mamy dwie postacie damskie oraz jedną męską i cała akcja dzieje się wokół nich. Jakby zabrakło pomysłu na inny rozkład sił.
     Styl autorki mogę uznać chyba za główny atut. Powieść napisana jest w dość lekki sposób, dzięki czemu mogłam bardzo szybko przebrnąć przez treść i nie męczyć się zbyt długo z tą historią. Wydanie papierowe przyzwoite, choć ma wykorzystane klejone strony do których nadal nie jestem przekonana.
     Ogromnie żałuję, że zdecydowałam się na tę książkę. Szkoda mi pieniędzy, które przeznaczyłam na jej zakup w wersji papierowej. Teraz zajmuje mi tylko miejsce na półce, choć pozostaje mi mieć nadzieję, że uda mi się szybko puścić ją dalej w świat. Ze swojej strony nie mogę polecić Wam tej pozycji. Jestem nią bardzo rozczarowana i dla mnie to była strata czasu.
     Moja ocena: 3/10

środa, 26 czerwca 2019

'Na pewno, być może' (Definitely, Maybe, 2008) - film


Na pewno nigdy nie jest za późno by spojrzeć wstecz i … być może znaleźć szczęśliwe zakończenie. Ryan Reynolds jako Will Hayes, trzydziestokilkuletni tata z Manhattanu, który właśnie znajduje się w trakcie rozwodu, kiedy jego 10-letnia córka Maya (Abigail Breslin) zaczyna wypytywać go o jego przeszłość i czasy kawalerskie. Will relacjonuje swoje miłosne wzloty i upadki, zaczynając od dziewczyny z sąsiedztwa, Emily (Elizabeth Banks), przez najlepszą przyjaciółkę i powiernicę, April (Isla Fisher) do wyzwolonej Summer (Rachel Weisz). Trzy romanse… trzy złamane serca… Maya składa w całość tę romantyczną układankę i zaczyna rozumieć, że miłość nie jest wcale łatwa… a Will zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie jest za późno na drugą szansę w miłości.




     Mam wrażenie, że film "Na pewno, być może" oglądałam już kiedyś po raz pierwszy dobre kilka lat temu. Jednak ani nie oceniłam go na portalu filmweb ani nie mogłam sobie przypomnieć samego zakończenia. Postanowiłam go obejrzeć, aby przekonać się czy moje przeczucie było słuszne. Jak się okazało nie było, albo mam wyjątkowo słabą pamięć.
     Will to ojciec dziesięcioletniej dziewczynki, będący właśnie w trakcie rozwodu z jej matką. Maya, ukochana córeczka, wypytuje się o przeszłość swojego ojca, jego relacje z kobietami i o to jak poznał jej matkę i dlaczego podjęli decyzję o rozstaniu. Stąd też bierze się pomysł na opowiedzenie trzech historii o trzech kobietach i młoda miała zgadnąć, która z opowieści dotyczy jej rodzicielki. "Na pewno, być może" to kolejna komedia romantyczna, która w ciągu ostatniego miesiąca pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie znajdziemy tu aż tak mocno zarysowanego schematu z tego gatunku, choć samego szczęśliwego zakończenia możemy spodziewać. Jednak wraz z młodą bohaterką możemy śledzić opowieść jej ojca i zastanawiać się, która z opisywanych kobiet może być jej mamą czerpiąc z tego przyjemność. Nie jest to kino wybitne, jednak w moim odczuciu wyróżnia się na tle innych, dzięki czemu nie miałam ochoty wyłączyć tego filmu już po pierwszych minutach.
     Gra aktorska - nie mam tutaj nic do zarzucenia. Wszyscy z obsady wypadli według mnie bardzo dobrze i zostali odpowiednio dobrani do swych ról. Nie miałam odczucia podczas seansu, że aktorzy przyjęli angaż jakby za karę, grając na siłę tylko po to by kasa się zgadzała. Najbardziej przekonująca była dla mnie Maya, w którą wcieliła się Abigail Breslin. Wypadła ona tu bardzo naturalnie, bez spiny pomimo swojego młodego wieku.
     Cieszę się, że zdecydowałam się obejrzeć ten film. Jest to według mnie odprężająca komedia, idealna na każdą porę roku - zarówno na takie upały z jakimi mamy ostatnio do czynienia jak i miło można by spędzić z nią zimowy wieczór.
     Moja ocena: 6/10.

wtorek, 25 czerwca 2019

"Zakręty losu. Historia Lukasa" Agnieszka Lingas-Łoniewska

Ostatnia część trylogii o braciach Borowskich przedstawia życie Łukasza „Lukasa” Borowskiego. Gangstera, handlarza, mordercy, lecz również ukochanego syna, brata i męża. To wycieczka w przeszłość do czasów, gdy Lukas stawiał swoje pierwsze kroki „na mieście”, aż w końcu stał się jednym z najważniejszych ludzi mafii, świadkiem koronnym i odkupicielem własnych win. 
Bo za winy trzeba płacić.
Błędy naprawić.
Złe postępki zamienić na dobre.
Bo ja jestem Lukas. Prosty chłopak z miasta.
O gorącym sercu i zimnym spojrzeniu.
I zawsze spłacam swój dług.
Moje życie dopiero się zaczęło.
A dług pozostał jeszcze niespłacony...
Wstrząsająca i wzruszająca opowieść człowieka, który przeżył wiele, widział prawie wszystko i potrafił równie mocno kochać, co nienawidzić. 
Opis książki




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: literatura polska 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2012 
Liczba stron: 320



     Jako, że ostatnio wypożyczyłam i czytałam drugi tom "Zakrętów losu" - 'Braterstwo krwi' będąc w bibliotece wzięłam również od razu tom trzeci, żeby nie musieć na niego później zbyt długo koczować. Gdzieś mignęła mi informacja, że podobno fabuła czy jedna scena z powieści "Zakręty losu. Historia Lukasa" przyśniła się autorce. Dość sceptycznie i z ogromnym przymrużeniem oka podeszłam do tego faktu ale i tak postanowiłam dać szansę.
     W tym tomie poznajemy tę samą historię, która działa się na przestrzeni pierwszej oraz drugiej części, jednak przedstawioną z perspektywy starszego brata Borkowskiego - Łukasza vel. Lukasa. Sam taki pomysł nie do końca mi się spodobał. Niestety nie poznajemy tu zbyt wielu nowych znaczących dla fabuły faktów. Moim zdaniem niektóre aspekty można po prostu uwzględnić w poprzednich częściach a nie wydłużyły by one znacząco tamtych powieści. Chociażby jedne z ostatnich wydarzeń z którymi musiał zmierzyć się główny bohater zostały opisane na maksymalnie pięćdziesięciu stronach. Również informacje na temat pewnych poważnych decyzji na temat życia prywatnego Lucasa można było uwzględnić w kilku zdaniach w epilogu drugiej części. Pomimo mojego negatywnego podejścia do samej fabuły i tak przyjemnie mi się czytało tę pozycję ale to dzięki kolejnym aspektom, z którymi mamy do czynienia.
     Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Miło było powrócić do znajomych już postaci, które potrafiły wyciągnąć lekcje z życiowych doświadczeń i na przestrzeni całej historii po prostu dorosnąć i rozwinąć się mentalnie. Jest w nich coś co przyciąga do siebie i nawet czytanie o znanych już wydarzeniach w których biorą udział jest przyjemnością.
     Styl autorki bardzo lekki w odbiorze, dzięki czemu lektura tej pozycji była wręcz odprężająca i sprawiająca radość. Nie wiem jak inaczej mogę to określić, ale pomimo fabuły tej pozycji, która nie do końca mnie do siebie przekonała to sposób w jaki została ona kreowana powodował, że i tak mam ochotę na więcej. Wydanie papierowe ma dwie wady - klejone strony i mocno białe strony, które przy mocnym świetle słonecznym mocno męczą mi oczy. Co do reszty nie mam zarzutu.
     Lektura tej pozycji była dla mnie po prostu przyjemnością i nie żałuję poświęconego na nią czasu. Nie wiem czy powrócę ponownie akurat do tego konkretnego tytułu, jednak jestem pewna, że po kolejne od tej autorki sięgnę z wielką chęcią.
     Moja ocena: 5/10

poniedziałek, 24 czerwca 2019

'Rodzina zawsze z tobą' (Gente que viene y bah, 2019) - film










Zdradzona i upokorzona architekt wraca do rodzinnego miasta, by zacząć życie od nowa z pomocą swojej dość ekscentrycznej rodziny.










     Gdy mój nastrój nie jest zbyt dobry staram się sięgnąć po dobrą komedię. Miałam ogromną nadzieję, że film "Rodzina zawsze z tobą" poprawi mi nastrój, albo chociaż po prostu go jeszcze bardziej nie zniszczy. Muszę przyznać, że ten tytuł pozytywnie mnie zaskoczył.
     Bea to młoda i aspirująca pani architekt, która jest zadowolona ze swojego życia. Jednak jednego dnia wszystko się wali - ukochany mężczyzna ją zdradził, a na dodatek zostaje wyrzucona z pracy. Postanawia ona wrócić w rodzinne strony by móc spokojnie zastanowić się co począć dalej z własnym życiem. Choć historia zaczyna się tragicznie ma ona według mnie bardzo pozytywny wydźwięk. Nie przeszkadzały mi tu nawet wątki romansu, gdyż zostały one na tyle ciekawie wplecione w całość i mające nawet sens, że nie mogę tak mocno jak zawsze się do nich przyczepić. Co prawda po seansie mój podły nastrój nie poszedł całkowicie w niepamięć to i tak uważam, że jest to przyzwoita komedia, dzięki której mogłam trochę się zrelaksować.
     Gra aktorska - ogólnie jestem zadowolona z poziomu jaki tu zaprezentowali aktorzy i ich doboru do poszczególnych postaci. Mam jedynie pewne wątpliwości co do jednej męskiej osoby - nie do końca pasował mi Fernando Guallar jako Victor. Po prostu było w nim coś przez co nie potrafiłam go w pełni docenić w jego roli.
     "Rodzina zawsze z tobą" to dla mnie pozytywne zaskoczenie. Nie spodziewałam się aż tak dobrej komedii, dzięki której choć na moment zapomnę o swoich problemach. Jest to według mnie wart uwagi umilacz czasu na ciepłe wieczory, który nie wywołuje w widzu poczucia straconych wolnych chwil.
     Moja ocena: 7/10.

niedziela, 23 czerwca 2019

"Noc Kupały" Katarzyna Berenika Miszczuk

Zazdrość, zdrada i kwiat paproci. Czy młoda szeptucha ocali miłość do Mieszka?
Wiecie, jak to jest. To tylko dawna znajoma, on już nic do niej nie czuje, teraz liczysz się tylko ty, a oni spotkali się zupełnym przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale trochę to trudne, gdy ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote. Zwłaszcza gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa, jak przypuszczała Gosława. W dodatku Ote bardzo się nie podoba, że młoda szeptucha i Mieszko tak się do siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się porządnie rozwinąć, między kochanków wkradnie się zazdrość.
Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje. 
Opis książki




Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: literatura polska 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2016 
Liczba stron: 416



     "Noc Kupały" to drugi tom cyklu 'Kwiat paproci'. Pierwszy zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jednak musiałam trochę poczekać by ten drugi był wreszcie dostępny w bibliotece. Kiedy byłam już bliska kupna własnych egzemplarzy, gdyż nie mogłam się doczekać poznania dalszych losów bohaterów, wreszcie mogłam go wypożyczyć. Oczywiście szybkim krokiem popędziłam do pobliskiej biblio i z ogromnym uśmiechem powróciłam z tą książką do domu.
     Przyznam, że mam trudny orzech do zgryzienia. Nie wiem w jaki sposób powinnam opisać w kilku prostych słowach fabułę tej książki. Jest to kontynuacja losów bohaterów z "Szeptuchy", a jeśli jej nie czytaliście, lecz macie taki zamiar, to mogę zdradzić kilka ważnych szczegółów. W "Nocy Kupały" dzieje się wiele, jednak całe szczęście nie miałam wrażenia, że autorka chce zamieścić jak najwięcej zdarzeń na jak najmniejszej liczbie stron. Przez cały czas czułam lekkie napięcie i z niecierpliwością oraz ogromnym zaciekawieniem śledziłam rozwój sytuacji. Naprawdę ciężko było mi się oderwać od treści i w każdym możliwym miejscu starałam się podczytywać chociażby kilka stron. Nawet jeśli to miał być jeden rozdział czy tylko akapit. Część z czytelników wierzy w klątwę drugiego tomu, lecz w tym przypadku nie ma to miejsca, gdyż jest chyba nawet lepiej niż w poprzedniej części. W moim odczuciu jest to bardzo dobra historia, o której jest stanowczo zbyt cicho. Choć niewiele mogę napisać o samej treści to naprawdę mi się ona spodobała i długo nie zapomnę emocji jakie ona we mnie wywołała.
     Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Można ich pokochać lub znienawidzić, akceptować pewne wybory bądź nie, jednak podczas lektury byłam w stanie zżyć się ze wszystkimi postaciami. Momentami nieporadna Gosia dojrzewa i jestem ogromnie ciekawa jak jej postać rozwinie się w kolejnych tomach.
     Styl autorki idealny. Potrafi ona już od pierwszych stron zainteresować czytelnika przedstawianą przez siebie treścią i bohaterami. W tak intrygujący sposób wykreowała świat i historię, że trudno było mi oderwać się od lektury. Wydanie papierowe ma jedną wadę - klejone strony, przez co egzemplarz biblioteczny wygląda jakby przeżył zbyt wiele. Jednak cała reszta jest naprawdę na wysokim poziomie. Korekta, wygląd i inne aspekty wypadają genialnie.
     Chciałabym móc jak najszybciej zacząć czytać już kolejny tom by dowiedzieć się co będzie dalej. Jestem po prostu zachwycona tą pozycją i gorąco Wam ją polecam jeśli jeszcze jej nie znacie. Uważam, że naprawdę warto po nią sięgnąć!
     Moja ocena: 8/10

sobota, 22 czerwca 2019

'Chyba na pewno ty' (Always Be My Maybe, 2019) - film









Słynna szefowa kuchni i małomiasteczkowy muzyk, kiedyś bardzo sobie bliscy, po 15 latach znów się spotykają — ale ich różne style życia utrudniają odrodzenie się uczucia.










     Przy ostatnich dość wysokich temperaturach poczułam potrzebę na obejrzenie czegoś lekkiego i niezobowiązującego. Po niektórych przebitkach filmu "Chyba na pewno ty" które rzuciły mi się w oczy miałam nadzieję, że spełni on moje niezbyt wygórowane oczekiwania.
     Dwójka przyjaciół z dzieciństwa po wielu latach 'rozłąki' znów się spotyka. Każde z nich prowadziło trochę odmienne życie, a zderzenie dwóch światów może okazać się bolesne. Jednak czy uczucie zwycięży? Jak na komedię romantyczną mamy tu typowy schemat - coś tam pomalutku się dzieje, następuje trudna sytuacja, główni bohaterowie się kłócą by w końcu się pogodzić i żyć długo i szczęśliwie. Znajome prawda? Choć może to być 'zaskakującym' zdradzeniem zakończenia również tutaj mamy tego typu historię. Pomimo, że nie przepadam za komediami romantycznymi, zazwyczaj one bardzo mnie drażnią, to w tym przypadku było jednak znośnie. Muszę przyznać, że o dziwo całkiem dobrze mi się oglądało tę produkcję.
     Gra aktorska była według mnie przeciętna. Postacie były bardzo dobrze obsadzone, aktorzy pasowali do swoich ról jednak czegoś mi tu zabrakło. Jedynie Ali Wong, wcielająca się Sashę była w stanie w pełni udźwignąć swoją rolę. Jednak nawet znany wielu widzom Keanu Reeves nie wypadł tak dobrze jak można by się tego spodziewać. Przynajmniej ja miałam większe oczekiwanie wobec tak znanego nazwiska.
     "Chyba na pewno ty" to film idealny na lato, który umili czas. Historia nie jest zbyt zobowiązująca i ambitna, ale jako 'odmóżdżacz' sprawdza się naprawdę idealnie. Wątpię bym miała ochotę zobaczyć ten tytuł ponownie, jednak żałuję i nie mam poczucia kompletnie straconego wolnego czasu.
     Moja ocena: 5/10.

piątek, 21 czerwca 2019

"Zakręty losu. Braterstwo krwi" Agnieszka Lingas-Łoniewska

Kontynuacja pierwszej części trylogii o braciach Borowskich. Opowieść o tym, że honor, rodzina i miłość są w stanie walczyć nawet z największym zagrożeniem.
Katarzyna i Krzysztof po otrzymaniu mafijnego ostrzeżenia starają się żyć normalnie. Lecz przecież mafia nie wybacza i nie zapomina. I wkrótce mecenas Krzysztof Borowski otrzyma propozycję nie do odrzucenia. Ale wówczas brat marnotrawny – Lukas powróci. Aby zmierzyć się z dawnymi pobratymcami, a obecnie wrogami, aby rozliczyć przeszłość i dokonać zemsty. Lecz nie wie, że na swojej drodze spotka kogoś jeszcze. Ją. Kobietę po przejściach, potrzebującą pomocy. Czy odnajdzie w sobie resztki człowieczeństwa? I czy Lukas potrafi naprawdę kochać?
Pasjonująca opowieść o odkupieniu win, braterstwie i wielkiej miłości. Bo każdy zasługuje na jeszcze jedną szansę. Czasami ostatnią. 
Opis książki




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: literatura polska 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2012 
Liczba stron: 328



     Na początku marca tego roku przeczytałam pierwszy tom "Zakrętów losu". Widząc dostępne kolejne tomy tej serii w bibliotece nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Miałam ochotę na coś niezobowiązującego lecz jednocześnie wbijającego w fotel. Po autorce wiedziałam, że mogę się tego spodziewać.
     "Zakręty losu. Braterstwo krwi" to bezpośrednia kontynuacja historii przedstawionej w poprzednim tomie. Kasia i Krzysiek starają się dojść do siebie po ciężkich przeżyciach. Jednak nie będzie wcale tak łatwo i sielsko jakby sobie tego marzyli. Mamy tu kolejną dawkę porachunków, brutalności. Nie braknie tu również trochę romansu, więc dla każdego coś miłego. Przyznam się, że ta część trochę bardziej mi się spodobała, niż to co dostałam w poprzednim tomie. Fabuła bardziej mnie wciągnęła, choć nie wszystkie wątki mnie do siebie w pełni przekonały. Momentami odnosiłam wrażenie, że na tak małej ilości stron dzieje się aż zbyt wiele nieprawdopodobnych sytuacji. Jednak nie przeszkadzało mi to w czerpaniu przyjemności z lektury i wkręceniu się bez reszty w tę historię.
     Bohaterowie choć ci sami, których już wcześniej zdążyliśmy poznać, to mam wrażenie jakby trochę się zmienili. Starają się oni wyciągnąć lekcję z tego co im wcześniej zgotował los. Choć zdarza im się popełniać błędy są bardziej dojrzali. Niektórzy przewartościowali swoje życie, zmienili priorytety starając się chronić najbliższych. Moim zdaniem tego typu metamorfoza w przypadku tej historii jest jak najbardziej na plus.
     Styl pisania autorki bardzo mi odpowiada. Odniosłam nawet wrażenie, że widzę pewną poprawę w stosunku do poprzedniego tomu - oczywiście w pozytywnym sensie. Nawet jeśli były momenty w tej historii, które nie zawsze mi się podobały to sposób w jaki zostały one przedstawione działał na mnie przyciągająco, że i tak nie miała ochoty odrywać się od lektury. Wydanie papierowe ma jedną główną wadę - klejone strony. Również mocno białe strony mogą szybciej męczyć oczy podczas lektury. Co do reszty aspektów wydania nie mam już żadnych zarzutów.
     Powieść ta była naprawdę przyjemna. Nie jest to wybitne arcydzieło ale naprawdę miło spędziłam swój czas podczas lektury i zasadniczo mam nawet ochotę na więcej. Jest w tych książkach coś co mnie do nich przyciąga, choć nie są to w moim przypadku akurat okładki ;). Nie żałuję, że po nią sięgnęłam i całe szczęście mam już u siebie również kolejną część.
     Moja ocena: 6/10.

czwartek, 20 czerwca 2019

'Na pokuszenie' (The Beguiled, 2017) - film





Uwodzicielska adaptacja powieści Thomasa Cullinana w reżyserii słynnej scenarzystki i reżyserki Sofii Coppoli. Historia dzieje się w czasach Wojny Secesyjnej w jednej z południowych szkół dla dziewcząt. Młode kobiety opiekują się rannym żołnierzem wroga. Wraz ze stopniowym, powolnym powrotem mężczyzny do zdrowia dom zaczyna wypełniać napięcie seksualne i nieoczekiwana rywalizacja, która każe dziewczętom łamać wszelkie tabu i zmieniać rzeczywistość wokół nich.






     "Na pokuszenie" to adaptacja powieści Thomasa Cullinana o czym dowiedziałam się dopiero gdy już zaczęłam oglądać ten film. Choć lubię najpierw przeczytać książkę a dopiero później obejrzeć 'ekranizację' to w tym przypadku machnęłam ręką, gdyż nie miałam w danym momencie możliwości by zdobyć tę powieść.
     W czasach Wojny Secesyjnej ranny żołnierz trafia do szkoły dla dziewcząt. Opatrują one mu tam rany, jednak mężczyzna wprowadza wśród nich pewne zamieszanie. W końcu dziewczęta dawno nie miały pod swoją opieką osobnika płci przeciwnej... Historia z którą mamy tu do czynienia jest według mnie połączeniem mrożącego krew w żyłach thrillera z elementami romansu. Sama fabuła wydaje się być ciekawie skonstruowana, co może wydawać się trudne, gdyż miejsce akcji w tym przypadku jest dość mocno ograniczone. Pomimo, że nie oglądałam tego filmu z wypiekami na twarzy całkiem dobrze spędziłam z nim czas. Przyciągające oko są tu według mnie kostiumy, które były wykorzystane by podkreślić epokę w której ma miejsce akcja.
     Gra aktorska to bardzo mocny atut tej produkcji. Choć nie jestem fanką Colina Farrella to nie mam mu w tym przypadku nic do zarzucenia. Również odtwórczynie żeńskich postaci spisały się wyśmienicie. Zarówno te starsze jak i młodsze wypadły moim zdaniem bardzo dobrze, dzięki czemu nie narastała we mnie frustracja z powodu ich nieudolności.
     Moim zdaniem film "Na pokuszenie" nie jest dziełem wybitnym, jednak przyjemnie mi się go oglądało. Nie jestem pewna czy zobaczę go ponownie, lecz nie żałuję, że zdecydowałam się kontynuować oglądanie. Warto zobaczyć tę produkcję, gdyż może umilić czas zarówno podczas domowych obowiązków jak i poświęcając jej w stu procentach wolną chwilę.
     Moja ocena: 6/10.

środa, 19 czerwca 2019

"Umorzenie" Remigiusz Mróz

Idealna rodzina. Szczęśliwe małżeństwo, kochająca żona i oddany mąż, dla którego dwójka dzieci jest całym światem. Wydawało się, że nic nie zakłóci idylli, którą cieszyli się Skalscy. Do czasu. Pewnej nocy sąsiedzi słyszą krzyki dochodzące z domu, a kiedy policjanci zjawiają się na miejscu, odnajdują bestialsko zamordowaną matkę i jej dzieci. Jedyny trop wiedzie do głowy rodziny, mimo że mężczyzna nigdy nie podniósł ręki na bliskich.
Dlaczego zabił? Co takiego sprawiło, że z idealnego męża zmienił się w potwora?
Joanna Chyłka ma świadomość, że ze względu na stan zdrowia każda sprawa może okazać się tą ostatnią. Decyduje się bronić oskarżonego, mimo że ten od razu przyznaje się do popełnienia okrutnej zbrodni. Sprawa wydaje się z góry przegrana, gdyby nie jeden istotny fakt – sprawca ma żelazne alibi, które przeczy jego winie. Sam jednak twierdzi, że zostało ono sfabrykowane.​ 
Opis książki




Autor: Remigiusz Mróz 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2019 
Liczba stron: 448



     "Umorzenie" to już dziewiąty tom z Joanną Chyłką. O ile początkowe części mi się spodobały to widzę niestety tendencję spadkową. Mam wrażenie, że jestem masochistką, gdyż powinnam zakończyć czytanie tej serii już na poprzednim tomie. Jednak coś mnie podkusiło aby zabrać się i za tę część.
     Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym prawniczki dzieje się dużo. Chyłka za wszelką cenę stara się wybronić swojego klienta, choć sprawa wydaję się być z góry przegrana. Sam oskarżony przyznaje się do winy i najchętniej od razu poniósłby karę. Natomiast relacja między Joanną a Zordonem przechodzi ciężkie czasy, co może skutkować poważnymi zmianami. Przyznam się, że coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta seria zaczyna przypominać telenowelę argentyńską/brazylijską. Jak byłam znacznie młodsza to kręciły mnie takie klimaty ("Zbuntowany anioł" i te sprawy ;)), teraz już jednak z tego wyrosłam. Dodatkowo wprowadzenie niektórych wątków i bohaterów z innej pozycji Mroza ("Hashtag") nie do końca mnie przekonuje. Jakby zabrakło pomysłu jak pociągnąć sprawę w tym tomie i trzeba było się ratować tym co już wcześniej było.
     Bohaterowie - mam wrażenie, że niewiele zmienili się w porównaniu z tym co dostaliśmy w poprzednich częściach. To co wcześniej mnie zachwycało przy dziewiątym tomie już mocno nudzi, męczy i drażni. Jakby postacie nie były w stanie na przestrzeni czasu wyciągnąć wniosków z tego co im się przytrafiło i nadal brną w to samo bagno. Nawet cięty język bohaterów nie jest już tak dobry jak wcześniej.
     Styl autora - tutaj nie mam co się rozpisywać. Albo się lubi albo nienawidzi to w jaki sposób jest napisana powieść, a jeśli czytaliście jakiś inny tytuł tego autora to wiecie czego się spodziewać. Moim zdaniem ta część nie różni się niczym szczególnym od innych. Wydanie elektroniczne, które posiadam dobrze zrobione i chociaż pod tym względem nie mogę napisać ani jednego złego słowa.
     Rozum mówi mi, że nie powinnam sięgać po kolejne tomy, jednak serce każe mi nie pozostawiać niedokończonej serii skoro zabrnęłam już tak daleko. Nie wiem jak szybko sięgnę po kolejną część od momentu jej premiery. Jednak powinnam się naprawdę zastanowić czy chcę kontynuować. Moim zdaniem ta seria powinna już dawno się skończyć. "Umorzenie" jest jakby kolejną 'zapchaj dziurą', która niewiele wniosła do całego cyklu. Może się mylę, ale czas pokarze co przyniosą kolejne tomy.
     Moja ocena: 4/10
Related Posts with Thumbnails