czwartek, 31 marca 2016

'Złodziejka książek' (The Book Thief, 2013) - film




Ta ekranizacja bestsellerowej powieści, to osadzona w Niemczech, podczas II wojny światowej opowieść o dziewczynce, która wywiera wpływ na życie otaczających ją osób. Gdy matka nie może się nią dłużej opiekować, Liesel zostaje adoptowana przez niemieckie małżeństwo. Zachęcona do nauki czytania przez swego przybranego ojca odkrywa książki, które stają się jej pasją. Gdy para przygarnia Maxa, Żyda ukrywającego się przed hitlerowską armią, Liesel zaprzyjaźnia się z nim. Książki i wyobraźnia wskazują przyjaciołom drogę ucieczki od koszmaru wojny.









     Kilka lat temu, w 2011 roku, przeczytałam książkę "Złodziejka książek". Dopiero po tak długim czasie, zarówno od lektury jak i samej premiery filmu, zabrałam się za obejrzenie tej produkcji.
     Bardzo rzadko zdarza się aby ekranizacja była lepsza od książki. W tym przypadku może właśnie długi czas jaki minął u mnie od przeczytania powieści do obejrzenia tej produkcji wpływa na fakt, że nie pamiętam zbyt wielu szczegółów, których zmiana mogłaby mnie tutaj irytować. Fabuła filmu względnie dobrze oddaje treść książki. Podczas seansu ani chwili się nie nudziłam, bardzo dobrze mi się oglądało, pomimo że film trwa ponad dwie godziny. Jedynym denerwującym elementem były te niemieckie wstawki typu 'ja', 'und' czy 'danke' jakby nie mogli ujednolicić językowo całości. Wiem, że akcja ma miejsce w Niemczech, lecz skoro większość aktorów mówiła w języku angielskim to powinni się tego już trzymać.
     Gra aktorska - najbardziej w tym filmie spodobała mi się postać Liesel, w którą wcielała się Sophie Nelisse. Umiejętnie podeszła do swojej roli, zagrała bardzo dobrze jak na swój młody wiek. Pozostali aktorzy również dobrze wypadli w tej produkcji.
     Moim zdaniem warto obejrzeć ten film, pomimo jego długości, która może niektórych zniechęcać (znam takie osoby :)). Czas spędzony podczas seansu nie uważam aby był czasem zmarnowanym.
     Moja ocena: 8/10.

wtorek, 29 marca 2016

"Podróż "Wędrowca do Świtu"" Clive Staples Lewis



Narnia to pełna uroku i niezwykłych tajemnic kraina, którą czwórka młodych ludzi próbuje uratować przed siłami władców zła. Stworzył ją i opisał w siedmiotomowym cyklu „Opowieści z Narnii” C. S. Lewis (1898 – 1963), profesor uniwersytetu w Cambridge, zainspirowany zapamiętanym z dzieciństwa obrazem fauna idącego przez zaśnieżony las z parasolem i paczkami.
W tomie trzecim słynnego cyklu, „Podróży Wędrowca do Świtu”, Edmund i Łucja w towarzystwie swego arcyniesympatycznego kuzyna Eustachego trafiają na żaglowiec króla Kaspiana. Obfitująca w najniezwyklejsze przygody morska wyprawa – dzięki mądremu Lwu Aslanowi – staje się podróżą ku własnej tożsamości i dojrzałości. 

Opis książki





Autor: Clive Staples Lewis
Tytuł oryginalny: The Voyage of the "Dawn Treader"
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Polkowski Andrzej
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: dziecięca, młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1952
Rok pierwszego wydania polskiego: 1985
Liczba stron: 248



     Książka "Podróż "Wędrowca do Świtu" to kolejny tom z cyklu "Opowieści z Narnii". Mam zaczętych wiele serii książek dlatego też sukcesywnie zamierzam je wreszcie 'kończyć'.
     W tym tomie spotykamy się znów z Łucją i Edmundem. Nową postacią jest ich niezbyt miły kuzyn Eustachy. Jak dla mnie jest to, jak dotąd najlepsza część opowieści o Narnii. Najwięcej jest tutaj elementów, które niosą przesłanie i mogą dzieciom lepiej poznać różnice pomiędzy dobrym i złym zachowaniem. Może również i części dorosłym taka lekcja by się przydała ;). Pomimo, że nadal czuć trochę moralizatorki ton jakim posługuje się autor uważam pozycję za raczej udaną.
     Bohaterowie - zarówno Ci których można poznać w poprzedniej części jak i Ci nowi bardzo dobrze nakreśleni. Nie zostali spłyceni ani stworzeni tylko po to aby byli. Styl autora, tak jak w poprzednich tomach, można wyczuć, że książki skierowane są raczej do osób młodszych niż tych, którzy mają 20+
     Młodszym osobom warto podsunąć tą pozycję do przeczytania. Moim zdaniem powinni być zadowoleni. Tym starszym sama nie wiem czy polecać. Na pewno znajdą się zwolennicy jak i przeciwnicy, zarówno całej serii jak i samej tej pozycji. Dla mnie czas spędzony z tą książką był miłym odprężeniem się w niedzielne popołudnie.
     Moja ocena: 6/10.

niedziela, 27 marca 2016

'Pokój' (Room, 2015) - film



Jack ma pięć lat, gdy dowiaduje się od mamy, że pokój, w którym mieszka z nią od urodzenia, nie jest całym światem. Wychował się tu, myśląc, że po drugiej stronie ścian jest pustka. Teraz matka decyduje się powiedzieć mu prawdę i z jego pomocą podjąć walkę o wolność. Od prawie 6 lat są więzieni przez człowieka, który każe nazywać się Dużym Nickiem. Izoluje ich od świata, grożąc, że próba ucieczki zostanie ukarana śmiercią. Mama obmyśla niezwykle ryzykowny plan, którego głównym bohaterem ma być właśnie Jack. Wkrótce okaże się, że nie samo odzyskanie wolności jest największym wyzwaniem, ale konieczność odnalezienia się w niej i nauka życia na nowo.







     Niedawno przeczytałam książkę "Pokój" Emmy Donoghue, więc nadszedł wreszcie czas również na jej ekranizację. Film został nominowany do Oscarów między innymi w kategorii "Najlepszy film", a odtwórczyni głównej roli, Brie Larson wcielająca się w postać Ma, "Najlepsza aktorka pierwszoplanowa".
     Fabuła, przynajmniej jej główny wątek, jak i większość tych pobocznych, jest taka sama jak w książce. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał 'pierwowzoru' tej produkcji to zachęcam wszystkich do zaznajomienia się z pozycją :). Jak powszechnie wiadomo ekranizacja często różni się od naszych wyobrażeń po książce. Całe szczęście, w tym przypadku zmienili tutaj bardzo mało elementów odnośnie samej treści. Jedynie przyczepić się mogę do tego jak przedstawili moment w którym matka mogła zamieszkać razem ze swoim dzieckiem na wolności, już po wizycie w szpitalu. Stricte fabularnie nie ma na to zbytniego wpływu lecz na emocje i rozwój psychiczny dziecka, moim zdaniem, dużo ciekawiej i o wiele bardziej realnie zostało to przedstawione w książce. Sam film równie mocno wpływa na emocje widza co pierwowzór, ale w tym przypadku w pozytywnym sensie. Nie odbiera to przyjemności z oglądania filmu.
     Gra aktorska - nominacja do Oscara i otrzymanie statuetki przez odtwórczynie głównej roli w tym przypadku uważam za jak najbardziej uzasadnione. Aktorka bardzo dobrze wcieliła się w swoją rolę. Wszystkie emocje, które targały główną bohaterką idealnie ukazane, jak i sama kreacja postaci na duży plus, co bardzo rzadko się zdarza. Również aktor wcielający się w rolę Jack'a powinien być uwzględniony. Jak na dziecko idealnie poradził sobie wyśmienicie z postawionym mu w tym filmie zadaniem. 
     W tym przypadku ciężko nie wspomnieć również, że nominację dostała także sama autorka książki, Emma Donoghue, w kategorii "najlepszy scenariusz adaptowany". Moim zdaniem, jeśli miała ona jakikolwiek wpływ na scenariusz, czy sam film, to mogła bardziej wpłynąć aby jeszcze bardziej dochować wierności książce. Niektóre braki, czy zmiany, były momentami zbyt rażące.
     Pomimo niektórych niedociągnięć uważam film za naprawdę udany. Z dotychczas obejrzanych filmów, które były w ostatniej edycji nominowane do Oscara moim zdaniem to właśnie ten powinien otrzymać nagrodę. Szczerzę polecam zaznajomienie się zarówno z książką jak i filmem.
     Moja ocena: 9/10.

piątek, 25 marca 2016

"Czy mnie pokochasz?" Cathy Glass




Lucy urodziła samotna matka, która przez większą część swojego dzieciństwa była ofiarą przemocy. Od samego początku nie radziła sobie z macierzyństwem, a jej córeczka w pierwszych latach życia była stale pozbawiona należytej opieki. Sąsiedzi i nauczyciele wielokrotnie zwracali na to uwagę, a mimo to Lucy trafiła pod stałą opiekę rodziny zastępczej dopiero jako ośmiolatka. Była zamknięta w sobie, stale odmawiała jedzenia, a jej zaległości w nauce sięgały trzech lat.
Gdy w wieku lat jedenastu zamieszkała ze mną, sądzono, że urazy psychiczne, których doznała, są nieodwracalne. Jednak w głębi serca była po prostu dzieckiem, które rozpaczliwie poszukiwało kogoś, kto je pokocha. 
 Opis książki







Autor: Cathy Glass
Tytuł oryginalny: Will You Love Me?: Lucy's Story: The Heartbreaking True Story of My Adopted Daughter and Her Desperate Search for a Loving Home
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Mojkowska Katarzyna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura faktu
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2013
Rok pierwszego wydania polskiego: 2015
Liczba stron: 384



     Przeczytałam już kilka książek autorstwa Cathy Glass i nigdy mnie one nie zawiodły. Przy ostatnich zakupach książkowych zobaczyłam tę pozycję, a jako, że jeszcze jej nie mam w swoich zbiorach, ani jej nie przeczytałam, bez wahania wrzuciłam ją do koszyka i zakupiłam.
     W przypadku książki "Czy mnie pokochasz?" poznajemy historię Lucy, która została w końcu zaadaptowana przez samą Cathy. Również tutaj poznajemy emocjonującą historię małego dziecka, które wiele przeszło w bardzo młodym wieku, aby wreszcie po wielu latach zaznać względny spokój. Dużo osób nie zdaje sobie sprawy ile może wycierpieć takie małe dziecko w patologicznej rodzinie, chcące jedynie aby je pokochać, mieć "normalną" rodzinę i... zaznać choć trochę szczęścia. Książka chwyta za serce, może momentami przedstawiona aż w zbyt chwytliwy sposób, lecz jest to podane w sposób bardzo realistyczny, dla obu stron. Nie ma tutaj zbyt przekreowanych momentów, które by zemdliły człowieka. Jest to kolejna pozycja, którą czytałam podczas ostatniej choroby, lecz pomimo zmęczenia i zamykających się oczu przeczytałam tę pozycję w niecałe sześć godzin!
     Bohaterowie - no cóż... książka oparta na prawdziwych wydarzeniach i opisująca prawdziwe osoby. Jak w takim przypadku opisywać bohaterów, ich zachowanie, emocje, skoro są to wydarzenia, które na prawdę mogły mieć miejsce? Teoretycznie pozycja jest zakwalifikowana jako powieść, lecz wiedząc, że choć część z wydarzeń miały miejsce nie potrafię ocenić.
     Styl autorki - nadal podtrzymuję moje zdanie na temat, że autorka w zadziwiająco lekki sposób potrafi pisać o trudnych tematach. Wydanie książki - okładka względna, co kto lubi, lecz czcionka i papier odpowiednio dobrane. Standardowym elementem do którego się przyczepię to klejone strony, przez co nie wiem ile 'czytań' wytrzyma ta pozycja.
     Zapewne nie jestem obiektywna co do autorki lecz polecam tę pozycję. Bardzo lubię jej książki, które wnoszą wiele emocji podczas czytania. "Czy mnie pokochasz?" nie odbiega zbytnio od od innych. Pomimo, że nie oceniam ją jako rewelacyjną i ulubioną i tak uważam, że każdy mol książkowy powinien się z nią zaznajomić.
     Moja ocena: 7/10.

środa, 23 marca 2016

'Spotlight' (2015) - film

 
Tuż po objęciu stanowiska, nowy szef "Globe'a", Marty Baron, kieruje dziennikarzy do zajęcia się sprawą księdza oskarżonego o seksualne wykorzystywanie dzieci na przestrzeni 30 lat. Świadomi delikatności i społecznego oddźwięku, jaki będzie wiązał się ze skandalem, reporterzy zagłębiają się w sprawę. Zespół tworzą: Walter "Robby" Robinson, Sacha Pfeiffer, Michael Rezendes oraz Matt Carroll.
Rozpoczyna się dziennikarskie śledztwo, którego wyniki zbulwersują cały świat i wstrząsną Ameryką. Dziennikarze kontaktują się z adwokatem ofiar, docierają do dorosłych, którzy byli molestowani w dzieciństwie. Wkrótce okazuje się, że sprawa jest większa, niż ktokolwiek na początku przypuszczał, ociera się o władze kościelne, które przez lata tuszowały przestępstwa.





     "Spotlight" to film, który dostał w tym roku Oscara w kategorii "najlepszy film". Niestety dla mnie jest to, jak na razie, najgorszy z nominowanych w tej dziedzinie i szczerze nie rozumiem dlaczego to właśnie on został nagrodzony.
     Fabuła filmu jest oparta na prawdziwych wydarzeń. Sam fakt, że kościół jako instytucja zamiotła pod dywan tyle przypadków molestowań dokonanych przez "jej pracowników" na każdym szczeblu, jest bulwersujący. Jednak czy tylko i wyłącznie w tej grupie dochodzi do tak karygodnych zachowań? Moim zdaniem film za bardzo skupił się na tym, że skoro zdarzają się przypadki wśród księży to cała wiara jest 'ble' i nie powinno się chodzić do kościoła. Idąc tym tropem, osobiście jestem ciekawa, czy osoba odpowiedzialna za takie przedstawienie tego tematu nie chodzi również np. do lekarza. Przecież i w tej grupie znajdą się jednostki, które w równie rażący sposób się zachowują. Jakoś niestety nie słychać tak głośnego bojkotowania innych osób, tak jak w przypadku księży, a nie jestem żadną fanatyczką religijną.
     Gra aktorska - nie była ona wybitna ale również nie raziła po oczach niedociągnięciami. Jest to element, który również mnie zadziwia - aż dwójka aktorów dostała nominacje w kategorii "najlepszy/a aktor/ka drugoplanowa". Czy w 2015 naprawdę było tak mało dobrych filmów z jeszcze lepszymi aktorami, którzy bardziej by zasłużyli na te nominacje?
     Po filmie nagrodzonym statuetką spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Ani tematyka nie jest odkrywcza, ani dopracowanie tej produkcji nie jest fenomenalne. Teoretycznie nawet dobrze się ogląda ale dla mnie nie jest na tyle dobry aby się nim zachwycać.
     Moja ocena: 5/10.

poniedziałek, 21 marca 2016

"Śnieżka musi umrzeć" Nele Neuhaus

Po dziesięciu latach wychodzi na wolność Tobias Sartorius, morderca dwóch nastolatek. Nie pamięta wydarzeń feralnego wieczoru, chociaż wszystkie poszlaki wskazywały na niego. Wraca do rodzinnej wsi, gdzie czeka na niego tylko podupadły na duchu ojciec, zrujnowany dom rodzinny i wściekli mieszkańcy, żądni krwi mordercy ich dzieci. Jednak nie wszyscy są mu wrodzy. Rękę wyciąga do niego garstka znajomych sprzed lat, a także zbuntowana nastolatka Amelie, która wierzy w jego niewinność.
Tymczasem w podziemnym zbiorniku na starym lotnisku wojskowym robotnicy wykopują ludzkie kości. Niedługo potem ktoś spycha kobietę z kładki dla pieszych. Nadkomisarz Oliver von Bodenstein i komisarz Pia Kirchhoff rozpoczynają śledztwa w obu tych sprawach. Trop prowadzi ich do Altenhain i do Tobiasa.
Czy były więzień może być niebezpieczny? Czy to raczej jemu grozi niebezpieczeństwo?
W tej małej, niegdyś sielskiej społeczności, zawiązują się ciche porozumienia i podskórne układy. W powietrzu czuć zgniły zapach mrocznej tajemnicy. Mieszkańców wiąże zmowa milczenia, a każdy z nich wydaje się mieć coś na sumieniu. Miejscowy bogacz, wioskowy głupek, antypatyczna sklepowa, dawni koledzy... W Altenhain ile domów, tyle trupów w szafach.
A jednak przysypana sprawa sprzed lat odżywa z pełną mocą. Kto jest zbrodniarzem, a kto ofiarą? I jeśli nie Tobias zabił, to kto? 
Opis książki




Autor: Nele Neuhaus
Tytuł oryginalny: Schneewittchen muss sterben
Język oryginalny: niemiecki
Tłumacz: Urban Anna, Urban Miłosz
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2013
Liczba stron: 520




     "Śnieżka musi umrzeć" to kolejny kryminał z serii o Bodenstein i Kirchoff. Leżąc z infekcją górnych dróg oddechowych w łóżku chciałam przeczytać dobrą książkę, dzięki której choć na chwilę przymusowy pobyt w domu przez dłuższy czas pod kołdrą będzie mniej uciążliwy.
     Fabuła bardzo ciekawie skonstruowana. Obszerniejszy jej opis znajdziecie wyżej. Od siebie mogę dodać jedynie, że książkę, pomimo jej grubości, pochłonęłam w niecałe dwa dni, a po jej skończeniu nie mogłam usnąć ;). Od pierwszych stron do samego końca pozycję czytałam z wielkim zainteresowaniem, a losy bohaterów przeżywałam z ogromnym napięciem. Akcja trzyma w napięciu, dzięki czemu podczas lektury tej książki na pewno nie będziemy się nudzić.
     Styl autorki - nadal zaskakująco lekki i przyjemny w odbiorze. Pomimo, że jest to już kolejna część cyklu to nadal trzyma poziom, a nawet czyta się jej książki coraz lepiej. Bohaterowie również nie stracili swojego charakteru, nie zostali spłyceni, co czasem zdarza się przy kolejnych tomach serii. Wydanie ze skrzydełkami, czcionka oraz papier bardzo dobrze dobrane. Jedynie te nieszczęsne klejone strony... 
     W porównaniu z poprzednią częścią, czyli "Głębokimi ranami" ta wypada minimalnie gorzej. Jednak nie zmienia to faktu, że jest to bardzo dobra pozycja, którą polecam. Na prawdę warto przeczytać. Pomimo zamykających się oczu przez chorobę nie dałam się tylko zawzięcie czytałam by dowiedzieć się co będzie dalej.
     Moja ocena: 7/10.

sobota, 19 marca 2016

'Dziewczyna z portretu' (The Danish Girl, 2015) - film







To niezwykła historia miłosna zainspirowana życiem artystów Einara i Gerdy Wegener (w tych rolach Eddie Redmayne i Alicia Vikander), których małżeństwo i praca zostają poddane próbie, kiedy Einar decyduje się na operację zmiany płci i zostaje jedną z pierwszych na świecie transgenderowych kobiet, Lili Elbe.










     Tematyka filmu "Dziewczyna z portretu" średnio mnie interesowała, lecz nominacje w Oscarach dla 'najlepszego aktora pierwszoplanowego' oraz 'najlepszej aktorki drugoplanowej' (za co notabene Alicia Vikander otrzymała statuetkę) zachęciły mnie do obejrzenia tej produkcji.
     Fabuła - tak jak napisałam we wstępie nie ona mnie najbardziej przyciągnęła do filmu. Jest on oparty na prawdziwej historii, która w tamtych czasach mogła być na prawdę kontrowersyjna. Sceny, które mi zapadły na dłużej w pamięci to te w których główny bohater stoi przed lustrem oraz pierwszy moment w którym pozował do portretu 'jako kobieta'. Pod tym względem nie potrafię napisać nic więcej, co by cokolwiek wniosło konstruktywnego do postu. Na pewno element, który można ocenić na plus to scenografia, która w pewien sposób oddawała klimat tamtych czasów.
     Gra aktorska - moim zdaniem słusznie nominacje dostali Eddie Redmayne oraz Alicia Vikander do Oscara. Zagrali oni bardzo dobrze, a sam dobór głównego aktora do roli w którą się wcielał - rewelacyjny. Bardzo dobrze wpasował się on w rolę w tym filmie. Nie oglądałam jeszcze "Zjawy" ale w tym momencie jestem zdziwiona, że to właśnie nie Redmayne dostał statuetkę. Natomiast aktor który wcielał się w postać Hansa, czyli Matthias Schoenaerts, w każdej scenie przypominał mi Putina :D. Może to siła sugestii po przeczytanym komentarzu ale muszę się z nim zgodzić.
     Pomimo tematyki, która może nie zainteresuje każdego film uważam za wart obejrzenia. Bardzo dobrzy aktorzy i scenografia to tylko (a może aż?) dwa dzięki którym widz nie powinien być zawiedziony. Fabuła jest tutaj elementem spornym. Nawet jeśli mi ona nie podeszła to i tak polecam obejrzenie tej produkcji.
     Moja ocena: 7/10.

czwartek, 17 marca 2016

"Pokój" Emma Donoghue



Dla pięcioletniego Jacka Pokój jest całym światem. To tu się urodził, to tu bawi się i uczy ze swoją mamą. Na noc mama układa go do snu bezpiecznie w szafie, na wypadek, gdyby przyszedł wujek Nick.
Dla Jacka Pokój jest domem, dla jego mamy więzieniem, w którym została zamknięta siedem lat wcześniej. Dzięki ogromnej determinacji, pomysłowości i bezgranicznej matczynej miłości, udało jej się stworzyć dla synka namiastkę normalności. Niestety, ciekawość chłopca rośnie z wiekiem i matka zdaje sobie sprawę, że Pokój nie wystarczy mu na długo...
Opowiedziana głosem małego chłopca powieść to wyjątkowo przejmująca, ciepła i zaskakująca historia matki i syna, którym miłość pozwoliła przetrwać niemożliwe. 

Opis książki






Autor: Emma Donoghue
Tytuł oryginalny: Room
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Borówka Ewa
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2011
Liczba stron: 408



     Ekranizacja tej powieści była nominowana w kilku kategoriach podczas ostatnich Oscarów. Samą książkę poleciło mi również kilku znajomych. Jako, że jestem zwolenniczką teorii "najpierw książka a dopiero później film", podczas ostatnich zakupów w matrasie owa pozycja wylądowała w moim koszyku i poszła do przeczytania 'na pierwszy ogień'.
     Sama nie wiem co mogę napisać na temat fabuły. Opis książki przedstawiony wyżej powinien wystarczyć w tej recenzji aby nie zaspojlerować wydarzeń, które są przedstawione, a jest chyba na tyle atrakcyjny by zachęcić do przeczytana. Jeśli jednak ktoś nadal nie jest przekonany może po przeczytaniu tego posta zmieni zdanie. Akcja przedstawiona jest z punktu widzenia pięciolatka. Niektóre dialogi mogą wydać się niedorzeczne, słownictwo bardzo skąpe, zachowane infantylne a postrzeganie świata irytująco dziecięce. Ale czego oczekiwać skoro to właśnie dziecko jest głównym narratorem opowieści? Wbrew pozorom książka wciąga od pierwszych stron, o mało co nie spóźniłam się na autobus aby dotrzeć do lekarza, zaczytując się w niej. Gdybym mogła to najchętniej bym tylko siedziała i czytała zamiast poddać się badaniu ;). Zakończenie jakby pozostawione otwarte - jestem ciekawa jak w dalszym życiu sobie poradzili bohaterowie. Chyba jest to jedyny element przez który czuję niedosyt, lecz ne wpływa znacząco na ogólny, bardzo pozytywny, odbiór pozycji.
     Bohaterowie - nie mogłam znaleźć informacji czy książka jest oparta na faktach, lecz wydaje się być autentyczna. Postacie są bardzo charakterystycznie wykreowane, z psychologicznego punktu widzenia również, przynajmniej dla mnie jako przeciętnego czytelnika, również wydają się idealnie przedstawieni. Styl autorki - moim zdaniem pisarka bardzo dobrze przedstawiła opowieść z punktu widzenia dziecka. Wiele dziecięcych wyrażeń, które niewiele rozumie z otaczającego go świata. Niewielu osobom udaje się w tak dobry sposób odwzorować myślenie oraz styl wymowy pięcioletniego dziecka
     Wydanie również idealne, przynajmniej to wydanie II z 2016 z okładką filmową, które zakupiłam. Bardzo dobrze dobrana czcionka oraz papier, szyte a nie klejone strony oraz okładka, lekko utwardzona - trudno pozginać rogi, które by nawet po jednym przeczytaniu by wyglądały niechlujnie, chyba, że ktoś wybitne nie dba o książki.
     Ja jestem zachwycona tą książką. Powinnam być wdzięczna osobom, które mi ją poleciły i namawiały do przeczytana. Ogromnie ciekawi mnie film, który powstał na podstawie tej książki, który mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się obejrzeć. Gorąco polecam przeczytanie tej pozycji, mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.
     Moja ocena: 10/10.
Related Posts with Thumbnails