wtorek, 31 stycznia 2017

#2 Kolorowanki dla dorosłych

Przy okazji robienia porządków zabrałam się za ogarnięcie swoich kolorowanek. Miałam je porozrzucane w kilku miejscach i dopiero jak zebrałam w jedno miejsce przeraziłam się ile tego wszystkiego nazbierałam.


Tak właśnie przedstawiają się wszystkie na jednym stosie..


Artystyczna kolorowanka dla każdego - Magia Doodle:
- Wiejska sielanka
- Świat zwierząt
- Świat roślin
- Baśniowe wróżki
- Barwne ogrody
- Dzika natura
- Barwne pejzaże
- Kraina elfów


Kolorowanki Johanny Basford
- Zaginiony ocean
- Zaczarowany las
- Tajemny ogród
- Magiczna dżungla


Harry Potter i inne około książkowo-filmowe kolorowanki, czyli: 
- Harry Potter. Książka do kolorowania
- Harry Potter. Magiczne stworzenia do kolorowania
- Harry Potter Magiczne miejsca i postacie do kolorowania
- Świat dysku Terry'ego Pratchetta
- Locke & Key. Cienie terroru
- Szklany tron


Książki do kolorowania z Wydawnictwa Nasza Księgarnia
- Wyspy
- Pestki
- Między kreskami
- Doodle Fusion - Planeta bazgrołów
- Dzikie widoki
- Strażnicy Nocy
- Doodle Invasion - Inwazja bazgrołów


Fantastyczne wzory
Kolorowy trening antystresowy. Japońskie inspiracje
Piękne ogrody. Antystresowe kreatywne kolorowanie dla dorosłych
Manic Botanic
Magiczna podróż roweru na krańce świata przez ziemię, niebo i morza
Koty. Antystresowa kolorowanka z aforyzmami
Szczeniaki. Antystresowa kolorowanka z aforyzmami
Pokoloruj swój bałagan


Na tym zdjęciu są typowe gazetki, które można było dostać w kioskach:
- Tele tydzień. Rodzinne kolorowanki. Barwy lata
- Wielka księga malowanek
- Antystresowe malowanki nr 3
- Antystresowe malowanki nr 1
- Święty Spokój x 2
- Claudia. Niezwykły zielnik
- Claudia. Magiczne święta
- Claudia. Magia mandali


Vintage Art. Zwierzęta
Vintage Art. Budowle i krajobrazy
Po drugiej stronie snu
Vogue Kolorowanka
Moda. Kolorowanka antystresowa
Inspiracje Bollywood


Kolorowanki, które swoją tematyką nawiązują do bajek: 
- Alicja w Krainie Czarów. Księga kolorowanek
- Alicja w Krainie Czarów. Ilustracje: Fabiana Attanasio
- Królewna Śnieżka. Ilustracje: Fabiana Attanasio
Cztery książki do kolorowania Wydawnictwa Zielona Sowa:
-  Podróż do Krainy Czarów
- Królewna Śnieżka
- Opowieść Wigilijna
- Podróż do Krainy Szekspira


Tutaj ostatnie trzy książki, które mają swój kartonik, czyli Niesamowite kolorowanki
- Mandale
- Parki narodowe USA
- Niezwykłe miejsca

 

Jakże mogłyby być kolorowanki bez artykułów, którymi można się bawić i odstresować. Dotychczas mam tylko, czy aż, tyle kredek, mazaków i pisaków do kolorowania. Najbardziej zadowolona jestem jednak z kredek Koh-I-Noor Polycolor

Bylibyście zainteresowani taką tematyką na moim blogu, czy pozostać jednak jedynie przy książkach oraz filmach? 

niedziela, 29 stycznia 2017

Stosik książkowy 1/2017

W tym miesiącu mój portfel mógł trochę odetchnąć. Porównując do ostatnich stosików jakie pojawiały się na moim blogu w zeszłym roku ten będzie trochę "ubogi" - jedynie sześć książek z biblioteki oraz jedna jedyna zakupiona w sklepie z owadem w nazwie. Uwielbiam tę autorkę, więc każda okazja jest dobra aby zdobyć jej książki :).


Na pierwszy ogień, pokazuję Wam książki z biblioteki:


"Skok" Janet Evanovich, Lee Goldberg
"Ostatnia noc w Twisted River" John Irving
"Tajemniczy przeciwnik" Agatha Christie
"Dziesiąty krąg" Jodi Picoult

Miałam wobec nich ogromne oczekiwania, jednak bardzo powoli idzie mi czytanie tych książek. Dotychczas jestem zadowolona jedynie z powieści Jodi Picoult, natomiast reszta, przynajmniej z tych które zdążyłam przeczytać, nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Zostały mi jeszcze: "Skok" oraz "Ostatnia noc w Twisted River" - niebawem się okaże czy mi się uda przez nie przebrnąć.

Jest jeszcze jeden rodzynek, jedyna książka w ostatnim czasie, którą sobie zakupiłam a nie wypożyczyłam. A oto i ona:
 

"Nobliwy proceder" Philippa Gregory

Z tych powieści autorki, które dotychczas przeczytałam byłam zadowolona właściwie z każdej. Mam nadzieję, że nie będę żałować tego zakupu i będę zachwycona również i tą pozycją. 

W tym miesiącu już nie planuję kolejnych zakupów. Natomiast do biblioteki zapewne zawitam dopiero w lutym. Jak u Was przedstawia się sytuacja w tym miesiącu :)?

środa, 25 stycznia 2017

'Millerowie' (We're the Millers, 2013) - film





Perypetie Davida Burke (Jason Sudeikis) - dealera marihuany, który postanawia wycofać się z interesu. Zanim jednak to zrobi musi wykonać swoje ostatnie duże zlecenie - przewieźć 600 kilogramów "towaru" do USA, przez granicę z Meksykiem. By nie wzbudzać podejrzeń Burke zabiera ze sobą fałszywą rodzinę: striptizerkę Rose (Jennifer Aniston), prawiczka Kenny'ego (Will Poulter) i żyjącą na gigancie Casey (Emma Roberts). Fałszywa rodzina plus kamper "zioła", równa się prawdziwe kłopoty i tona śmiechu.







     Film zebrał wiele pozytywnych recenzji. Jakoś początkowo bardzo sceptycznie do niego podchodziłam, lecz stwierdziłam "raz kozie śmierć" i wreszcie obejrzałam tę komedię. Ekhm... i to był chyba błąd. Na czym polega problem?
     Dealer trawki, który zostaje okradziony musi przemycić dużą ilość narkotyków aby 'odpokutować' swój dług. Mogło być zabawnie, miał ten film zadatki na zabawną i bardzo dobrą komedię lecz moim zdaniem się nie udało. Jakoś nie przemawiają do mnie wulgarne żarty o wackach. Na prawdę nie można zrobić śmiesznej komedii powstrzymując się od tego typu żartów? Nie ruszają mnie sceny seksu w filmach lecz wolałabym tematyka była zrobiona 'ze smakiem'. Chociażby "Babcia Gandzia", która przedstawia dość podobną tematykę, jako film został zrobiony znakomicie. A tutaj? Dostajemy niestety typowy amerykański humor na niezbyt wygórowanym poziomie...
     Gra aktorska niestety nie powaliła mnie na kolana. Jedynie Jennifer Aniston jakoś dawała radę i bardzo dobrze wcieliła się w swoją rolę. Reszta rodzinki wypadła jakoś nijako. Chociaż pozytywnym akcentem był Nick Offerman, który wcielił się w postać Dona Fitzgerald. Idealnie pasował do swojej roli.
     Niestety tego typu komedie nie są dla mnie. Tak samo jak nie przepadam za komediami romantycznymi, tak również nie za bardzo podobają mi się produkcje z tak słabym humorem. Źle nie było ale mogło być dużo lepiej.
     Moja ocena: 3/10.

poniedziałek, 23 stycznia 2017

"Czego się nie robi dla mężczyzny" Gilles Legardinier



Julie popełniła w życiu niejedno głupstwo. Godzinami można by opowiadać o tym, jak to wkładała sweter, zbiegając pędem po schodach, albo jak naprawiała wtyczkę elektryczną, trzymając kable w ustach, albo jeszcze, jak obudziła się w niej obsesja na punkcie nowego sąsiada, wskutek czego jej dłoń zaklinowała się w skrzynce na listy... To wszystko jednak jest niczym w porównaniu z absurdalnymi pomysłami, które zacznie realizować, chcąc za wszelką cenę zbliżyć się do tajemniczego mężczyzny. Bez wahania rzuci pracę i zmieni tryb życia, wprawiając w zdumienie najbliższych. Julie będzie miała jednak przed oczyma tylko jeden cel... Tylko dla kogo tak naprawdę zdecydowała się popełnić największe głupstwo swojego życia? I ile ją to będzie kosztować?
Opis książki







Autor: Gilles Legardinier
Tytuł oryginalny: Demain j'arrete!
Język oryginalny: francuski
Tłumacz: Olszewska Marta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2013
Rok pierwszego wydania polskiego: 2014
Liczba stron: 368



     Książka "Czego się nie robi dla mężczyzny" to kolejna 'zdobycz' z biblioteki. Nie byłam pewna czego mogę się spodziewać. Sam opis niewiele mi powiedział, choć można by przypuszczać, że będzie zabawnie... Niestety na tym się skończyły moje domniemania.
     Nowy sąsiad o śmiesznym nazwisku? Czyli trzeba zmienić całkowicie swoje życie i zrobić wszystko aby go poznać i mieć nadzieję, że się w nas zakocha. Tak w skrócie można opisać to co tutaj dostaniemy. Miało być śmiesznie a niestety wyszło czasem... żałośnie. Myślałam, że będę płakać ze śmiechu a miałam więcej momentów w których kręciłam głową z politowaniem wobec większości zachowań bohaterki. Grzebanie w skrzynce na listy owego sąsiada? Czekanie na niego pod drzwiami? Aż tak dobrej inwigilacji nie ma chyba nawet u nas we wszystkich częściach Polski. Jestem rozczarowana fabułą tej książki, nie ma w niej nic odkrywczego ani tak zabawnego abym skakała z radości i ją polecała każdemu kto się pojawi na mojej drodze.
     Bohaterowie - przyznaje się, że nie lubię nijakich bohaterów, już wolę czasem jak są oni bardzo irytujący. Jednak jeśli każdego bohatera mam ochotę kopnąć w cztery litery, aby się ogarnął, to już niestety jest za dużo na moje nerwy... Julie oraz jej sąsiad to tak irytująca para, która chyba pod tym względem pasuje do siebie.
     Styl autora niby lekki ale było w nim coś irytującego przez co nie mogłam się całkowicie wgryźć w treść. Coś mi przeszkadzało i uniemożliwiało zatopienie się w lekturze i pochłonięcie jej szybko w całości. Wydanie - niestety są klejone strony, które szybko zaczną wypadać. Reszta natomiast bez zarzutu.
     Odniosłam wrażenie, że pozycja jest trochę podobna do ostatnio czytanej przeze mnie "Mniej złości, więcej miłości" Natalii Sońskiej. Niby inne ale miały w sobie coś co uczyniło je zadziwiająco bliźniaczymi. Prawdopodobnie jeśli ktoś polubił jedną z nich to spodoba mu się również ta druga. Ja jestem niestety tą pozycją zawiedziona.
     Moja ocena: 4/10.

sobota, 21 stycznia 2017

'Sami swoi' (1967) - film









Jest to opowieść o zwaśnionych rodach Pawlaków i Kargulów. Przed wojną Kargul zaorał Pawlaków pole na trzy palce, co spowodowało, że spłonęły dwie stodoły, polała się krew i Jaśko Pawlak, uciekając przed karą za pocięcie kosą Kargula, musiał wyemigrować do Ameryki. Jednak spór dwóch rodzin dalej trwa.








     "Sami swoi" to jedna z bardziej kultowych polskich produkcji. Wiele razy widziałam już wcześniej urywki tego filmu lecz dopiero ostatnio zabrałam się za niego aby zobaczyć w całości. Ogromnie żałuję, że zrobiłam to dopiero teraz!
     Film przedstawia historię zwaśnionych od lat dwóch rodów - Kargulów oraz Pawlaków. Moim zdaniem jest to nieziemsko śmieszna historia, która przedstawia upór niektórych osób. Podczas oglądania uśmiałam się, film bardzo dobrze poprawia nawet najpaskudniejszy nastrój, który może się nam przytrafić. No, może na prawie każdy najgorszy nastrój.
     Gra aktorska - jedynym elementem, który mnie osobiście drażnił był głos młodej Pawlakówny, w postać której wcieliła się Ilona Kuśmierska. Nie potrafię wyjaśnić co było w nim aż tak bardzo irytującego, lecz nie wpłynęło to aż tak bardzo na moją ogólną ocenę filmu.
     Na prawdę żałuję, że dopiero teraz obejrzałam cały film. Zapewne będę do niego powrócę gdy nadarzy się ku temu okazja. Jeśli wy jeszcze nie widzieliście tej produkcji to polecam z całego serca! Jest ona tak dobra, że nie żałuję ani minuty poświęconego na nią czasu.
     Moja ocena: 10/10.

wtorek, 17 stycznia 2017

"Mniej złości, więcej miłości" Natalia Sońska

Kinga pracuje w redakcji pisma modowego „Pearl”. Jej życie jest idealnie poukładane i pozbawione problemów. Fajna praca i zakochany w dziewczynie po uszy fotograf Daniel są cudownym uzupełnieniem sielanki. Nic nie zapowiada nagłego załamania…
Życie Kingi zmienia się jednak diametralnie, gdy dziewczyna dowiaduje się, że jej ukochany wyjeżdża na międzynarodowy kontrakt do Afryki i zostawia ją na kilka miesięcy. Ale nie jest to jedyna szokująca wiadomość…
Uczucia Kingi zostaną wystawione na ciężką próbę. Będzie musiała znaleźć w sobie odwagę, by stawić czoła przeciwnościom. Na szczęście może liczyć na wsparcie rodziny i niezawodnej przyjaciółki. Czy z taką pomocą Kinga zdoła odnaleźć utracone szczęście i spełnić swoje marzenia?
„Mniej złości, więcej miłości” to historia o przyjaźni, uczuciach, rodzinnych więziach, nierozwikłanych zagadkach, niedopowiedzeniach i ogromnym poświęceniu. Burzliwe emocje biorą tu górę, złość pojawia się niejednokrotnie, a miłość odgrywa jak zwykle bardzo ważną rolę.
Opis książki



Autor: Natalia Sońska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Liczba stron: 324



     Za tę powieść zabrałam się z dwóch prostych względów - zakupiłam ją ostatnio w wersji elektronicznej na swój czytnik oraz miałam po prostu ochotę na tego typu literaturę. Miałam nadzieję na mało zobowiązującą treść, którą szybko łyknę i będę zadowolona. Tylko czy oby na pewno można ją tak skatalogować?
     Kinga teoretycznie ma wszystko co może sobie wymarzyć. Nawet dobrą pracę, fajnego faceta i przyjaciół na których może polegać. Jednak splot nieoczekiwanych wydarzeń wywraca jej życie do góry nogami. W pewnych momentach tej niepozornej powieści dostajemy elementy zarówno romansu jak i dobrze zapowiadającego się kryminału. W końcu roztrzepana Mira pakuje się w różne podejrzane akcje wciągając w to swoją nową przyjaciółkę. Przystojny brat Miry, który jest policjantem, musi chronić je obie ale czy pod nieobecność Daniela zrodzi się uczucie między nim a główną bohaterką? Również matka oraz szalona babcia Kingi wprowadziły kilka wydarzeń w całej powieści, które mogą zarówno rozśmieszyć do łez jak i dać trochę do myślenia. Czuję jednak pewien niedosyt. Zrobił się z tego pewien misz-masz, którego nie da się przypisać jednemu gatunkowi.
     Bohaterowie - o dziwo najbardziej polubiłam konspiracyjną babcię naszej głównej bohaterki, która miała swój rozbrajający charakterek. Co mnie męczyło w tej pozycji to jedna z przyjaciółek naszej bohaterki, Hania. Była ona jakoś taka nijaka, że aż nie wiem po co właściwie ona tutaj się pojawiła. Ani nie wniosła nic szczególnego do powieści, ani nie nadawała jej jakiegoś tonu. Co do reszty bohaterów nie mam zastrzeżeń, choć główna postać, czyli Kinga, była momentami taką niezdarą, że chciałam jej dać kopa w cztery litery aby się wreszcie ogarnęła.
     Styl autorki bardzo lekki, dzięki czemu pozycję można przeczytać w ekspresowym tempie. Ja rozprawiłam się z tą pozycją w jeden dzień. Przez tą lekkość języka zapewne sięgnę po inne pozycje pisarki, które również już mam u siebie. Natomiast wydanie elektroniczne zostało zrobione całkiem dobrze, nie było żadnych niespodzianek czy elementów, które by nie współgrały z moim Kindlem. Co do wersji papierowej niestety nie mogę się wypowiadać, choć z tego co widziałam to zapewne psioczyłabym na klejone strony ;). Poprawcie mnie jeśli się mylę.
     Miałam pewien dylemat jak powinnam ocenić tę powieść. Pozytywnie mnie ona zaskoczyła lecz jej potencjał nie został do końca wykorzystany. Odniosłam wrażenie, że fabuła oraz gatunek nie były do końca przemyślane, jakby finalny efekt co rusz zmieniał się wraz z pisaniem. Osobiście wolę jak dana pozycja jest bardziej sprecyzowaną, gdyż rzadko kiedy połączenie kilku gatunków wychodzi dobrze. Nie twierdzę, że nie ma w ogóle takich pozycji w których się to udało lecz wolałabym aby któryś wątek wyszedł bardziej na prowadzenie.
     Moja ocena: 5/10.

niedziela, 15 stycznia 2017

'Brzdąc w opałach' (Baby's Day Out, 1994) - film






Dziewięciomiesięczny Bink zostaje uprowadzony dla okupu przez trzech porywaczy: Eddie'ego, Norby'ego i Veeko. Na szczęście niezwykle sprytny chłopczyk wykorzystuje niezdarność kidnaperów i wymyka im się, wyruszając samodzielnie do miasta. Na czworaka spaceruje po Chicago. Odwiedza m.in. ZOO i plac budowy, gdzie odkrywa uroki jeżdżenia windą. Niefortunni przestępcy bezskutecznie usiłują go złapać.








     Film "Brzdąc w opałach" to kolejna produkcja, którą miałam przyjemność sobie ostatnio odświeżyć. Leciała ona w telewizji a siedząc jeszcze na zwolnieniu lekarskim miałam chwilę aby go obejrzeć nawet z reklamami ;).
     Mały bobas zostaje porwany dla okupu. Jednak dziewięciomiesięczny brzdąc nie zostaje odpowiednio doceniony i wymyka się porywaczom. Muszę przyznać, że pomimo znania już treści tej produkcji to i tak ubawiłam się podczas oglądania. Jestem już trochę starsza od poprzedniego seansu, kilka scen wydawało mi się absurdalnych. Były elementy że nie mieściło mi się w głowie, że dziecko mogło zostać niezauważone. Jednak nie zmieniło to faktu, że uznaję ten film za całkiem dobry i rozluźniający. Pomimo upływu czasu nadal wiele razy uśmiechnęłam się w trakcie oglądania.
     Gra aktorska - cóż, poziom nie był na najwyższym poziomie. Najbardziej naturalny wydawał mi się bobas, który wcielał się w główną rolę oraz jego niania. Reszta aktorów niestety nie powaliła mnie na kolana, choć nic złego nie mogę tak na prawdę zarzucić.
     Moim zdaniem film wart jest obejrzenia. Nie żałuję, że poświęciłam trochę czasu, bo spędziłam bardzo miło kilkadziesiąt minut podczas seansu. Ciekawa jestem czy wy również macie słabość do tych starszych produkcji?
     Moja ocena: 7/10.

piątek, 13 stycznia 2017

"Tajemniczy przeciwnik" Agatha Christie




Wydarzenia, jakie rozegrały się siódmego maja 1915 roku na tonącym statku "Lusitania", były początkiem długiego pasma niezwykłych i niebezpiecznych przygód Tommy'ego Beresforda i Tuppence Cowley. Oboje marzyli, by dane im było przeżyć rzeczy niezwykłe i los spełnił te marzenia - najpierw tajemniczy mężczyzna podsłuchał ich rozmowę w kawiarni i zaprosił Tuppence do odwiedzenia swojego biura, potem zaproponował jej udział w pewnej mistyfikacji, wreszcie wziął ją za kobietę o nazwisku Jane Finn i zaczął proponować pieniądze za to, by trzymała język za zębami. Następnego dnia zostawił puste biuro - najwyraźniej przestraszony zniknął bez śladu. Tommy i Tuppence postanawiają rozwikłać zagadkę...

Opis książki







Autor: Agatha Christie
Tytuł oryginalny: The Secret Adversary
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Krasnodębska Ewa, Zakrzewski Jan
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1922
Rok pierwszego wydania polskiego: 1992
Liczba stron: 312



     Agatha Christie to pisarka nazywana przez wielu królową kryminału. Sądziłam więc, że nie powinnam być zawiedziona jej powieściami. Przyznam, że wzięłam pierwszą lepszą pozycję z regału w bibliotece w nadziei na dobry kryminał. I niestety znów niekoniecznie dostałam to co bym chciała....
     Tommy i Tuppence chcąc trochę przygód w swoim życiu oraz zarobieniu trochę pieniędzy wkręcają się w pewną intrygę o znaczeniu międzynarodowym. Fabuła teoretycznie ciekawie skonstruowana lecz już w połowie możemy się domyślić kim jest tajemniczy pan Brown. Niestety zakończenie jest bardzo przewidywalne, choć nie zmienia to fakt, że jednak całkiem dobrze mi się czytało tę powieść. Akcja nie jest zawiła, nie ma żadnych zwrotów akcji, które by mogły zadziwić czytelnika.
     Styl autorki całkiem przyjemny, bardzo lekko mi się czytało tę książkę. Do wydania również nie mogę się przyczepić. Twarda oprawa oraz szyte strony, jak i sama czcionka i papier stworzyły bardzo przyjemną pozycję, która nie zabiera radości z czytania.
     Gdybym zaczynała swoją przygodę z Christie od tej pozycji zapewne bym się zniechęciła. Pozycja ma potencjał ale jak dla mnie nie został on do końca wykorzystany. Niemniej jednak calkiem dobrze mi się ją czytało.
     Moja ocena: 6/10.
Related Posts with Thumbnails