Idą święta, gęsi przybierają na wadze, ale prawie półtora miliona
lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych przez NHS będzie musiało stawić się
w pracy także w Boże Narodzenie. W tej książce (doskonałym prezencie
dla wszystkich, którym zdarzyło się przekroczyć próg szpitala) Adam Kay
wraca do swoich dzienników i dzieli się z czytelnikami komicznymi, a
czasem poruszającymi historiami, które rozegrały się za błękitną kotarą w
okresie świąt.
"Świąteczny dyżur" jest listem miłosnym do wszystkich tych, którzy
spędzają ten najpiękniejszy czas w roku na pierwszej linii frontu
publicznej służby zdrowia, wyciągając zaklinowane bobasy i bombki z
różnych otworów ciała pacjentek.
Zabawne, wzruszające i wciągające opowieści z życia młodego lekarza,
które rozgrywają się w najtrudniejszym dla personelu medycznego okresie
w roku. Dzięki tym dwudziestu pięciu świątecznym studiom przypadku –
intrygującym, szokującym, niezwykłym – brytyjska opinia publiczna będzie
mogła w końcu docenić niezauważane zazwyczaj poświęcenie herosów z NHS.
Opis książki
Autor: Adam
Kay
Tytuł oryginalny:
Twas the Nightshift Before Christmas
Język oryginalny:
angielski
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
literatura faktu
Rok pierwszego wydania:
2019
Rok pierwszego wydania polskiego:
2019
Liczba stron: 176
Po książce "Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza", która zrobiła na mnie zaskakująco dobre wrażenie, postanowiłam pójść za ciosem i sięgnęłam po tegoroczną premierę od tego autora związaną ze świętami, czyli "Świąteczny dyżur". Miałam nadzieję na pozycję na równie dobrym poziomie i niestety trochę się rozczarowałam...
Tym razem mamy zbiór przeróżnych przypadków, które miały miejsce w okolicach świąt. Jak wiadomo praca lekarza ma swoje wady i zalety, przy czym czas i zarobki, przynajmniej dla początkujących, nie należą do tych pozytywnych aspektów. Spędzanie Świąt w szpitalu na dyżurze kilka lat pod rząd może negatywnie odbić się na życiu lekarza, jednak może być również źródłem przeróżnych późniejszych anegdotek, które powodują niekontrolowane napady śmiechu. I o ile w poprzedniej książce było więcej humorystycznych opowiastek o różnych pacjentach, tak tutaj już zabrakło tego czegoś. Mam wrażenie, że żarty autora były po części trochę wymuszone i nie zawsze trafiały w pełni w moje poczucie humoru. Pomimo, że niektóre sytuacje były dość przytłaczające, to jednak większość sytuacji była przedstawiona jako lekka opowieść o przedziwnych pacjentach. Może niektórzy dostrzegą w nich swoją piekielność, jednak część z tych historii mam wrażenie, że została potraktowana po macoszemu.
Mam wrażenie, że moje oczekiwania wobec tej pozycji były trochę zbyt wygórowane. Pomimo, że przeczytałam ją bardzo szybko zabrakło mi w niej tego klimatu świąt oraz poziomu żarcików z poprzedniej części z którą miałam w tym miesiącu styczność. Choć trochę ponarzekałam to w ogólnym rozrachunku nie żałuję, że udało mi się ją przeczytać. Na pewno tych kilka cennych chwil podczas których towarzyszył mi uśmiech podczas lektury pozostanie ze mną na jakiś czas.
Tym razem mamy zbiór przeróżnych przypadków, które miały miejsce w okolicach świąt. Jak wiadomo praca lekarza ma swoje wady i zalety, przy czym czas i zarobki, przynajmniej dla początkujących, nie należą do tych pozytywnych aspektów. Spędzanie Świąt w szpitalu na dyżurze kilka lat pod rząd może negatywnie odbić się na życiu lekarza, jednak może być również źródłem przeróżnych późniejszych anegdotek, które powodują niekontrolowane napady śmiechu. I o ile w poprzedniej książce było więcej humorystycznych opowiastek o różnych pacjentach, tak tutaj już zabrakło tego czegoś. Mam wrażenie, że żarty autora były po części trochę wymuszone i nie zawsze trafiały w pełni w moje poczucie humoru. Pomimo, że niektóre sytuacje były dość przytłaczające, to jednak większość sytuacji była przedstawiona jako lekka opowieść o przedziwnych pacjentach. Może niektórzy dostrzegą w nich swoją piekielność, jednak część z tych historii mam wrażenie, że została potraktowana po macoszemu.
Mam wrażenie, że moje oczekiwania wobec tej pozycji były trochę zbyt wygórowane. Pomimo, że przeczytałam ją bardzo szybko zabrakło mi w niej tego klimatu świąt oraz poziomu żarcików z poprzedniej części z którą miałam w tym miesiącu styczność. Choć trochę ponarzekałam to w ogólnym rozrachunku nie żałuję, że udało mi się ją przeczytać. Na pewno tych kilka cennych chwil podczas których towarzyszył mi uśmiech podczas lektury pozostanie ze mną na jakiś czas.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz