Anglia, rok 1577. Elżbieta I Tudor wtrąca do więzienia spiskującą Marię I
Stuart, a matka Alicji zostaje spalona na stosie za czary. Dziewczynie
udaje się uciec z więzienia i choć zabija łowcę czarownic, to tak
naprawdę jest to dopiero początek pogoni… Kiedy Alicja odkrywa, że jest
zdolna do czarnej magii, zaczynają się nią interesować potężne siły
polityczne. Tylko dlaczego jest dla nich aż tak ważna? Wkrótce
dziewczyna zostanie wrzucona w sam środek sekretnej politycznej walki
pomiędzy królowymi, a los całej Anglii spocznie na jej barkach.
Opis książki
Autor: Nicholas
Bowling
Tytuł oryginalny:
Witchborn
Język oryginalny:
angielski
Tłumacz:
Rulski-Bożek Mateusz
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
dziecięca, młodzieżowa
Forma:
powieść
Rok pierwszego wydania:
2017
Rok pierwszego wydania polskiego:
2019
Liczba stron: 344
Opis książki "Witchborn. Córka czarownicy" ogromnie mnie zaintrygował. Jako, że ostatnio wkręciłam się w serial "Nastoletnia Maria Stuart" miałam ogromne oczekiwania również wobec tej pozycji. Przed sięgnięciem po nią spotkałam się z różnymi skrajnymi opiniami na jej temat, ale myślałam, że tej historii nie da się zepsuć.. No cóż... Myliłam się.
Gdy łowcy czarownic wtargnęli do domu Alicji udaje się jej zbiec, choć jej matka nie miała tyle szczęścia i spalili ją na stosie za czary. Rozgrywki polityczne, intrygi, interesujące tło historyczne i magia - czego chcieć więcej? Niestety sama historia nie została aż tak dobrze pociągnięta jak się spodziewałam. Czuć tutaj, że jest ona skierowana do znacznie młodszego czytelnika niż ja, czyli kobieta w tuż przed trzydziestką. Niestety intrygi były bardzo proste, nie było takich mocnych elementów zaskoczenia, które by mnie wcisnęły w fotel. Również pojawiający się tu pewien mały wątek romantyczny był tak delikatny i dziecinny, że momentami aż musiałam przerwać lekturę z zażenowania. Choć były tu elementy mające ogromny potencjał to jednak nie jest to do końca historia dla mnie.
Bohaterowie nie zrobili na mnie zbyt pozytywnego wrażenia. Co prawda zostali oni wykreowani poprawnie, jednak nic ponad to. Nie wywołali we mnie zbyt wielu emocji, nie sprawili że zapałałam do nich sympatią albo nienawiścią. Po prostu byli i niestety bardzo szybko o nich zapomnę. Przypuszczam, że nawet podczas podsumowania tego miesiąca niewiele będę w stanie sobie na ich temat przypomnieć.
Styl autora bardzo prosty, czuć było w tej pozycji, że jest ona kierowana do znacznie młodszego czytelnika. Ma to na pewno swoje plusy i zapewne zostanie docenione przez innych czytelników, jednak ja byłam nastawiona na coś trochę innego. Wydanie elektroniczne bardzo dobrze przygotowane i idealnie współgrało z moim Kindlem Paperwhite.
Niestety jestem rozczarowana tą pozycją. Choć znalazłam tu kilka wątków, które przypadły mi do gustu to nie zostały one według mnie w pełni wykorzystane tak, by również i ten trochę starszy czytelnik był w pełni usatysfakcjonowany. Miałam wobec tej książki ogromne oczekiwania i niestety nie zostały one w pełni zaspokojone.
Gdy łowcy czarownic wtargnęli do domu Alicji udaje się jej zbiec, choć jej matka nie miała tyle szczęścia i spalili ją na stosie za czary. Rozgrywki polityczne, intrygi, interesujące tło historyczne i magia - czego chcieć więcej? Niestety sama historia nie została aż tak dobrze pociągnięta jak się spodziewałam. Czuć tutaj, że jest ona skierowana do znacznie młodszego czytelnika niż ja, czyli kobieta w tuż przed trzydziestką. Niestety intrygi były bardzo proste, nie było takich mocnych elementów zaskoczenia, które by mnie wcisnęły w fotel. Również pojawiający się tu pewien mały wątek romantyczny był tak delikatny i dziecinny, że momentami aż musiałam przerwać lekturę z zażenowania. Choć były tu elementy mające ogromny potencjał to jednak nie jest to do końca historia dla mnie.
Bohaterowie nie zrobili na mnie zbyt pozytywnego wrażenia. Co prawda zostali oni wykreowani poprawnie, jednak nic ponad to. Nie wywołali we mnie zbyt wielu emocji, nie sprawili że zapałałam do nich sympatią albo nienawiścią. Po prostu byli i niestety bardzo szybko o nich zapomnę. Przypuszczam, że nawet podczas podsumowania tego miesiąca niewiele będę w stanie sobie na ich temat przypomnieć.
Styl autora bardzo prosty, czuć było w tej pozycji, że jest ona kierowana do znacznie młodszego czytelnika. Ma to na pewno swoje plusy i zapewne zostanie docenione przez innych czytelników, jednak ja byłam nastawiona na coś trochę innego. Wydanie elektroniczne bardzo dobrze przygotowane i idealnie współgrało z moim Kindlem Paperwhite.
Niestety jestem rozczarowana tą pozycją. Choć znalazłam tu kilka wątków, które przypadły mi do gustu to nie zostały one według mnie w pełni wykorzystane tak, by również i ten trochę starszy czytelnik był w pełni usatysfakcjonowany. Miałam wobec tej książki ogromne oczekiwania i niestety nie zostały one w pełni zaspokojone.
Moja ocena: 4/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz