Grace i Tom Penderford to zgodne i szczęśliwe małżeństwo, które wiedzie sielankowe życie na angielskiego prowincji, wychowując córeczkę Chloe. Mała dziewczynka jest ich oczkiem w głowie. Wkrótce po trzecich urodzinach Chloe świat rodziny legnie w gruzach. Dziecko nagle zapada na sepsę, która na zawsze rozbija szczęśliwą trójkę, odbierając rodzicom ukochany skarb.
Co trzy i pół sekundy podstępna choroba zabija jednego człowieka na świecie.
Stojąc w obliczu niewyobrażalnej tragedii, Grace i Tom muszą nauczyć się radzić sobie z cierpieniem. Obydwoje za wszelką cenę będą starali się ocalić swoje serca i walczyć o wspólną przyszłość.
Opis książki
Autor: Amanda
Prowse
Tytuł oryginalny: Three-and-a-Half Heartbeats
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Świerczyńska Edyta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2015
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 312
Tytuł oryginalny: Three-and-a-Half Heartbeats
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Świerczyńska Edyta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2015
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 312
Autorkę Amandę Prowse kojarzę z jej powieści "Świąteczne marzenie". Niestety nie była to najlepsza powieść jaką kiedykolwiek przeczytałam, jednak postanowiłam dać kolejną szansę pisarce. Widząc w bibliotece tytuł "Trzy i pół sekundy" miałam nadzieję, że będzie lepiej. Z przykrością muszę przyznać, że również ta powieść nie za bardzo mnie zachwyciła...
Grace i Tom to szczęśliwe małżeństwo. Ona zarabia pieniądze, on zajmuje się domem, lecz nie stało to im na przeszkodzie żyć w harmonii i zgodzie. Ich świat się sypie gdy ich córeczka Chloe umiera. Przedstawiony został tutaj poruszający temat przechodzenia przez różne etapy żałoby. Momentami współczułam bohaterom, choć nie wszystkie ich zachowania rozumiałam. Niestety podczas lektury odniosłam wrażenie, że wszystko jest przedstawione zbyt chaotycznie a zarazem patetycznie. Jakby fakt, że małżeństwo straciło córkę miało być powodem do dumy, a zamiast okazania pewnego rodzaju współczucia przestawianie ich jako nie wiadomo jakich bohaterów. Również uważam, że całkowicie niepotrzebny był epilog, który jeszcze bardziej zepsuł wydźwięk tej historii.
Bohaterowie nie zostali niestety jakoś w rewelacyjny sposób wykreowani. Nie potrafiłam wczuć się w ich sytuację, a jedyne co we mnie wzbudzali to współczucie. Styl autorki - początkowo powieść była napisania bardzo topornie, przez co ciężko się było mi się wciągnąć w lekturę. Jak już się przyzwyczaiłam do sposobu w jaki została ona napisana to już prawie się skończyła a zakończenie niestety ogromnie mnie zawiodło.
Wydanie papierowe jest chyba najlepszym aspektem całej książki, choć i ono ma swoje wady. Niestety są tu klejone strony, lecz o dziwo jak na egzemplarz biblioteczny, akurat ten trzymał się jeszcze całkiem nieźle. Oprawa graficzna może przykuć uwagę i cieszyć oko czytelnika, jednak nie jest to element który sprawi, że moje wrażenia z samej lektury będą aż na tyle lepsze.
Niestety "Trzy i pół sekundy" nie sprawiło, że polubiłam tę autorkę. Możliwe, że jeszcze kiedyś dam jej kolejną szansę ale na razie nie widnieje ona w moich najbliższych planach. Jestem ciekawa, czy tylko ja mam takie nieudane próby co do twórczości Amandy Prowse.
Grace i Tom to szczęśliwe małżeństwo. Ona zarabia pieniądze, on zajmuje się domem, lecz nie stało to im na przeszkodzie żyć w harmonii i zgodzie. Ich świat się sypie gdy ich córeczka Chloe umiera. Przedstawiony został tutaj poruszający temat przechodzenia przez różne etapy żałoby. Momentami współczułam bohaterom, choć nie wszystkie ich zachowania rozumiałam. Niestety podczas lektury odniosłam wrażenie, że wszystko jest przedstawione zbyt chaotycznie a zarazem patetycznie. Jakby fakt, że małżeństwo straciło córkę miało być powodem do dumy, a zamiast okazania pewnego rodzaju współczucia przestawianie ich jako nie wiadomo jakich bohaterów. Również uważam, że całkowicie niepotrzebny był epilog, który jeszcze bardziej zepsuł wydźwięk tej historii.
Bohaterowie nie zostali niestety jakoś w rewelacyjny sposób wykreowani. Nie potrafiłam wczuć się w ich sytuację, a jedyne co we mnie wzbudzali to współczucie. Styl autorki - początkowo powieść była napisania bardzo topornie, przez co ciężko się było mi się wciągnąć w lekturę. Jak już się przyzwyczaiłam do sposobu w jaki została ona napisana to już prawie się skończyła a zakończenie niestety ogromnie mnie zawiodło.
Wydanie papierowe jest chyba najlepszym aspektem całej książki, choć i ono ma swoje wady. Niestety są tu klejone strony, lecz o dziwo jak na egzemplarz biblioteczny, akurat ten trzymał się jeszcze całkiem nieźle. Oprawa graficzna może przykuć uwagę i cieszyć oko czytelnika, jednak nie jest to element który sprawi, że moje wrażenia z samej lektury będą aż na tyle lepsze.
Niestety "Trzy i pół sekundy" nie sprawiło, że polubiłam tę autorkę. Możliwe, że jeszcze kiedyś dam jej kolejną szansę ale na razie nie widnieje ona w moich najbliższych planach. Jestem ciekawa, czy tylko ja mam takie nieudane próby co do twórczości Amandy Prowse.
Moja ocena: 4/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz