To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny. Długa, biała suknia,
ukochany mężczyzna u boku i uroczyste słowa "I nie opuszczę cię aż do
śmierci". Piękny sen pryska, kiedy przed ołtarzem okazuje się, że pan
młody wkrótce zostanie tatusiem... dziecka innej kobiety. Kalina, mimo
niespodzianki, postanawia wykorzystać jedyny prezent ślubny, jaki
otrzymuje po przerwanej ceremonii – voucher do spa w zabytkowym dworku.
Uzbrojona w walizkę fatałaszków i powieść o Bridget Jones wyrusza, by
zakosztować luksusów i wyleczyć złamane serce...
Niedoszła panna młoda trafia do niezwykłego miejsca, gdzie brakuje
wanny z hydromasażem i drogich kosmetyków, zaś urodę poprawia się kozim
twarożkiem i kąpielami w mleku. Niespodziewany splot okoliczności
sprawia, że Kalina pojawia się w dworku w zupełnie innym charakterze niż
planowała, a to dopiero początek niespodzianek...
Opis książki
Autor: Joanna
Szarańska
Język oryginalny:
polski
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
literatura polska
Forma:
powieść
Rok pierwszego wydania:
2016
Liczba stron: 320
Kilka lat temu, w okresie zimowo-świątecznym, pokochałam serię zaczynającą się od "Czterech płatków śniegu" od Joanny Szarańskiej i byłam ciekawa jak autorka wypadła w innych swoich powieściach. Tym razem skusiłam się na cykl 'Kalina w malinach', który rozpoczyna się od "I że ci nie odpuszczę". Choć ta pozycja nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak poprzednie to i tak miło spędziłam z nią swój czas podczas lektury.
To miał być jeden z najpiękniejszych dni w życiu Kaliny, jednak przed ołtarzem okazuje się, że jej przyszły niedoszły małżonek nie był jej tak do końca wierny... W dodatku zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką! By otrząsnąć się po tych rewelacjach Kalina wykorzystuje prezent ślubny i wyjeżdża do dworku, gdzie miało być spa. I tu czeka ją kolejna niespodzianka... W uroczym miejscu, jednak nie do końca zgodnym z tym co było jej obiecane, dochodzi do wydarzeń o których dziewczyna nawet nie śniła. Przyznam, że miałam nadzieję na przyjemną powieść dzięki której nieco odetchnę od codzienności i to faktycznie dostałam. Znalazłam tu intrygującą historię, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron, choć wątku 'kryminalnego' się tu nie spodziewałam. Pomimo to i tak, przynajmniej dla mnie, była to opiewająca w wiele zabawnych wydarzeń fabuła o której myślałam jeszcze długo po zakończeniu lektury. Podczas zapoznawania się z tą historią spędziłam bardzo miło swój czas i właściwie dostałam od niej to czego w sumie oczekiwałam.
Bohaterowie według mnie zostali całkiem nieźle wykreowani. Z większością z postaci z którymi mamy tu do czynienia byłam w stanie się zżyć i z zainteresowaniem śledzić ich poczynania oraz wybory, które były momentami bardzo zaskakujące. Bijąca pozytywna energia od niektórych bohaterów przyciągała mnie do lektury i cieszę się, że są już kolejne tomy z tymi postaciami.
Styl autorki bardzo mi odpowiadał. W naprawdę lekki i zabawny sposób udało się jej napisać historię, która jest w stanie odciągnąć czytelnika od jego własnych problemów. Jestem pewna, że w niedalekiej przyszłości sięgnę po kolejne jej powieści. Wydanie elektroniczne z Legimi, z którym miałam styczność bardzo dobrze przygotowane i idealnie współgrało z moim czytnikiem.
"I że ci nie odpuszczę" to według mnie idealna lektura dla relaksu, dzięki której możemy naprawdę się odprężyć, czy to opalając się na plaży czy pijąc herbatę pod kocykiem. Pomimo, że niektórych wątków się nie spodziewałam i tak uważam, że była to niezła powieść i nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Ba! Nawet w bliskiej przyszłości planuję kontynuować czytanie tej serii 'Kalina w malinach'!
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz