Amy (Kaitlyn Dever) i Molly (Beanie Feldstein)
są dwiema przyjaciółkami, które przez cztery lata ogólniaka pilnie się
uczyły, aby zostać prymuskami. Jednak w przeddzień ukończenia szkoły
zaczynają żałować, że poświęciły nauce wszystko. Marzą, aby nadrobić
stracony czas i pewnej nocy postanawiają imprezować do upadłego.
Na film "Szkoła melanżu" trafiłam przypadkowo przeglądając dostępne tytuły na Netflixie. Zobaczyłam słowo 'book' w oryginalnym tytule i pełna zapału od razu zaczęłam oglądać bez sprawdzania o czym właściwie jest ta historia. I to był niestety ogromny błąd...
Dwie przyjaciółki, Molly i Amy, są szkolnymi prymuskami, którym zależy głównie na zdobywaniu wiedzy oraz dobrych ocenach. Jednak w przeddzień ukończenia szkoły wpadają na szalony pomysł i postanawiają udać się na imprezę i bawić do upadłego by nadrobić zaległości z ostatnich lat. Niestety koncepcja chcących jedynie zabalować i upić się nastolatek nie do końca trafia w moje gusta. Z każdą kolejną minutą seansu moje zażenowanie rosło a nadzieja, że jednak pojawi się tu coś godnego uwagi drastycznie malała. Nie lubię porzucać książek czy filmów przed końcem, jednak to jest jeden z tych przykładów, gdzie jednak powinnam to zrobić i nie marnować swojego czasu. Sama historia do mnie nie trafia a wykonanie też pozostawia według mnie wiele do życzenia. Ja jestem na nie!
Gra aktorska nie zrobiła na mnie aż tak spektakularnego wrażenia, choć i tak był to chyba najmocniejszy atut całej tej produkcji. Aktorki wcielające się w główne postacie niestety wypadły tu na tyle nijako, że nie jestem pewna czy chciałabym zobaczyć je w kolejnych filmach by sprawdzić czy tylko tu potknęła im się noga. Również postacie drugoplanowe nie były na tyle wyraziste i ciężko będzie mi je przypisać do konkretnego tytułu, o ile w ogóle będę o nich pamiętać.
"Szkoła melanżu" to film, który kompletnie swoją koncepcją nie trafia w moje gusta. Żałuję, że nie wyłączyłam go już po pierwszych minutach, gdy zaczęłam mieć co do niego złe przeczucia. Niestety nie jestem w stanie polecić Wam tego filmowego stworka - raczej będę odradzała marnowanie na to czasu, gdyż jest wiele znacznie lepszych produkcji wartych zobaczenia.
Moja ocena: 3/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz