Obrzydliwie romantyczna, skrajnie prawdziwa i inspirująca...
Laura wraz ze swoim chłopakiem Martinem i dwójką przyjaciół wyjeżdżają
na wakacje na Sycylię. Drugiego dnia pobytu – w swoje dwudzieste
dziewiąte urodziny – dziewczyna zostaje porwana. Porywaczem okazuje się
głowa sycylijskiej rodziny mafijnej, szalenie przystojny, młody don
Massimo Toricelli. Mężczyzna kilka lat wcześniej przeżył zamach na swoje
życie. Postrzelony kilka razy prawie umarł, a kiedy jego serce
przestało bić, przed oczami zobaczył dziewczynę, a dokładnie Laurę Biel.
Gdy przywrócono go do życia, obiecał sobie, że odnajdzie kobietę, którą
zobaczył.
Massimo daje dziewczynie 365 dni na to, by go pokochała i z nim została.
Opis książki
Autor: Blanka Lipińska
Język oryginalny: polski
Kategoria: literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2018
Liczba stron: 496
Czas trwania: 9h 43min
Lektor: Ewa Abart
Do twórczości Blanki Lipińskiej podchodziłam jak przysłowiowy pies do jeża. Seria zapoczątkowana powieścią "365 dni" mocno podzieliła czytelników - część bardzo się nią zachwyca, natomiast inni jej nienawidzą. Mam wrażenie, że jest to jeden z nielicznych tytułów, który zbiera również wiele hejterskich komentarzy. W ramach abonamentu 'Premium' w EmpikGo postanowiłam wreszcie odsłuchać audiobooka, by poznać historię która tak mocno wpłynęła na odbiorców.
W dniu swoich dwudziestych dziewiątych urodzin, podczas urlopu na Sycylii, Laura zostaje porwana przez Massima. Mężczyzna daje jej 365 dni na pokochanie go, a jeśli tak się nie stanie to wypuści kobietę. Po początkowym sprzeciwie Laura powoli zaczyna oswajać się z tą sytuacją. I to jest chyba wszystko co mogę napisać odnośnie fabuły tej powieści. Nie spodziewałam się czegoś wybitnego, czegoś co wstrząśnie mną całkowicie i może przez to nie jestem aż tak mocno zawiedziona i poirytowana tym co tu dostałam. "365 dni" to powieść erotyczna w której znajdziemy kilka scen seksu, tych bardziej jak i mniej brutalnych, więc jeśli ktoś nie przepada za taką tematyką to może nie do końca jest to pozycja dla nich. Co do pozostałych wydarzeń - część z nich wydaje się absurdalna i nielogiczna. Chociażby sytuacja w której Laura dowiaduje się, że Massimo zamordował jej byłego partnera i to jak kobieta zareagowała na tę sytuację. Znajdziemy tu jeszcze kilka podobnych "kwiatków" ale muszę przyznać, że i tak nie było aż tak bardzo źle jak spodziewałam się po fali negatywnych opinii z którymi miałam styczność. Ja niestety miałam okazję czytać o wiele bardziej nieracjonalne i odpychające erotyki, jak chociażby "Dotyk Crossa" Sylvii Day czy "Wszystko czego pragnę w te święta" Anny Langner.
Bohaterowie zostali wykreowani bardzo prosto i schematycznie. Jedyne czym wyróżnia się główna bohaterka od innych to jej na pozór silny charakter, a nie bycie nieudolną szarą myszką. Jednak jak na ten gatunek przystało postacie musiały być ogromnie irytujące i postępujące w bardzo nielogiczny sposób. Zaczynam mieć wrażenie, że w erotykach nie możemy oczekiwać bardziej zróżnicowanych bohaterów, którzy mogliby czymś nas zaskoczyć i wywołać w czytelniku inne emocje niż irytacja.
Styl autorki - język jakim została napisana ta powieść jest bardzo prosty, nie znajdziemy tu bardzo wyszukanego słownictwa. Natomiast dostajemy tu sporą ilość przekleństw, które nie zawsze były w moim odczuciu konieczne. Choć nie jestem przeczulona na ich obecność, jak walnę się w mały palec u nogi to nie wołam "ojej" tylko zaklnę pod nosem, jednak też nie widzę sensu w nagminnym ich używaniu. Wykorzystując również darmowy okres premium w Empiku wysłuchałam tej powieści w audiobooku i przyznam, że lektorka bardzo dobrze tu sobie poradziła.
"365 dni" to powieść, która podzieliła czytelników, jednak nie do końca rozumiem cały ten hejt. Ok, można pokochać tę historię albo ją znienawidzić lecz nie wiem czemu niektórzy aż tak bardzo uwzięli się akurat na ten tytuł, skoro na rynku dostępne są według mnie znacznie gorsze pozycje z tego gatunku.
W dniu swoich dwudziestych dziewiątych urodzin, podczas urlopu na Sycylii, Laura zostaje porwana przez Massima. Mężczyzna daje jej 365 dni na pokochanie go, a jeśli tak się nie stanie to wypuści kobietę. Po początkowym sprzeciwie Laura powoli zaczyna oswajać się z tą sytuacją. I to jest chyba wszystko co mogę napisać odnośnie fabuły tej powieści. Nie spodziewałam się czegoś wybitnego, czegoś co wstrząśnie mną całkowicie i może przez to nie jestem aż tak mocno zawiedziona i poirytowana tym co tu dostałam. "365 dni" to powieść erotyczna w której znajdziemy kilka scen seksu, tych bardziej jak i mniej brutalnych, więc jeśli ktoś nie przepada za taką tematyką to może nie do końca jest to pozycja dla nich. Co do pozostałych wydarzeń - część z nich wydaje się absurdalna i nielogiczna. Chociażby sytuacja w której Laura dowiaduje się, że Massimo zamordował jej byłego partnera i to jak kobieta zareagowała na tę sytuację. Znajdziemy tu jeszcze kilka podobnych "kwiatków" ale muszę przyznać, że i tak nie było aż tak bardzo źle jak spodziewałam się po fali negatywnych opinii z którymi miałam styczność. Ja niestety miałam okazję czytać o wiele bardziej nieracjonalne i odpychające erotyki, jak chociażby "Dotyk Crossa" Sylvii Day czy "Wszystko czego pragnę w te święta" Anny Langner.
Bohaterowie zostali wykreowani bardzo prosto i schematycznie. Jedyne czym wyróżnia się główna bohaterka od innych to jej na pozór silny charakter, a nie bycie nieudolną szarą myszką. Jednak jak na ten gatunek przystało postacie musiały być ogromnie irytujące i postępujące w bardzo nielogiczny sposób. Zaczynam mieć wrażenie, że w erotykach nie możemy oczekiwać bardziej zróżnicowanych bohaterów, którzy mogliby czymś nas zaskoczyć i wywołać w czytelniku inne emocje niż irytacja.
Styl autorki - język jakim została napisana ta powieść jest bardzo prosty, nie znajdziemy tu bardzo wyszukanego słownictwa. Natomiast dostajemy tu sporą ilość przekleństw, które nie zawsze były w moim odczuciu konieczne. Choć nie jestem przeczulona na ich obecność, jak walnę się w mały palec u nogi to nie wołam "ojej" tylko zaklnę pod nosem, jednak też nie widzę sensu w nagminnym ich używaniu. Wykorzystując również darmowy okres premium w Empiku wysłuchałam tej powieści w audiobooku i przyznam, że lektorka bardzo dobrze tu sobie poradziła.
"365 dni" to powieść, która podzieliła czytelników, jednak nie do końca rozumiem cały ten hejt. Ok, można pokochać tę historię albo ją znienawidzić lecz nie wiem czemu niektórzy aż tak bardzo uwzięli się akurat na ten tytuł, skoro na rynku dostępne są według mnie znacznie gorsze pozycje z tego gatunku.
Moja ocena: 3/10.
Gdyby nie film, nie wiedziałabym o istnieniu książki. W sumie powieść che poznać, a film średnio.
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu tej książki nie mam ochoty na film, chociaż kto wie czy kiedyś ciekawość co do tego jak została ona zekranizowana nie zwycięży :).
Usuń