"Wszystkie jasne miejsca" to opowieść na podstawie światowego bestselleru Jennifer Niven o losach Violet Markey i Theodora Fincha,
którzy poznają się pewnego dnia, co na zawsze odmienia ich życie.
Zmagając się z emocjonalnym bagażem i fizycznymi bliznami swojej
przeszłości, wspólnie odkrywają, że nawet z pozoru najmniej ważne
miejsca i momenty mogą coś oznaczać. Ten wciągający dramat oferuje
świeże i ludzkie spojrzenie na temat zaburzeń psychicznych i ich wpływu
na związki, a także na piękno młodzieńczej miłości, która odciska trwały
ślad na życiu.
Pomimo, że książkę "Wszystkie jasne miejsca" Jennifer Niven czytałam już prawie trzy lata temu to nadal pamiętam, że wzbudziła we mnie wiele emocji. Dobrze ją wspominam i dlatego postanowiłam zaznajomić się również z jej ekranizacją. Choć nie jestem w stanie przypomnieć sobie drobnych szczegółów z powieści to jednak główna myśl nadal chodzi mi po głowie. Może dzięki temu moje odczucia co do tego filmu nie są aż takie złe ;).
Zarówno Theodor jak i Violet zmagają się z pewnymi wydarzeniami, które wpłynęły na ich życia. Gdy ich drogi się wzajemnie krzyżują rodzi się między nimi więź, jednak nawet ona nie jest w stanie ocalić tego drugiego. Moim zdaniem bardzo dobrze, że pojawia się kolejny film, który ukazuje zmagania się młodych osób z ich emocjami i problemami, z którymi ciężko jest im sobie poradzić. Pomimo to, mam wrażenie, że problem który został zasygnalizowany w książce i odcisnąć na mnie swoje piętno został w tym filmie trochę spłycony. Ok, jako tako ogół historii w tej ekranizacji został zachowany, jednak mam wrażenie, że to jednak w szczegółach tkwiło to co tak dało mi do myślenia w powieści a tutaj nie zostało ukazane. Jednak i tak uważam, że ten film może niektórym osobom otworzyć oczy i może zastanowią się bardziej nad uczuciami innych bez bagatelizowania ich problemów i emocji.
Gra aktorska - mam dość mieszane odczucia. Choć nie mogę napisać, że aktorzy którzy tutaj występowali wypadli źle to jednak czegoś mi tu zabrakło. Nie mam żadnego mocniejszego punktu abym mogła się zachwycać i chcieć zobaczyć kolejne tytuły z nimi w rolach głównych czy nawet dalszoplanowych. Mam wrażenie, że było po prostu poprawnie a mnie tak bardzo nie zachwyciło.
"Wszystkie jasne miejsca" to nie jest film wybitny, jednak można obejrzeć by przekonać się z jakimi problemami mogą zmagać się nastolatkowie i jakie konsekwencje może to ze sobą nieść. Pomimo to, po tematyce spodziewałam się trochę lepszego nakreślenia tych problemów i większego zgłębienia targających nimi emocji.
Zarówno Theodor jak i Violet zmagają się z pewnymi wydarzeniami, które wpłynęły na ich życia. Gdy ich drogi się wzajemnie krzyżują rodzi się między nimi więź, jednak nawet ona nie jest w stanie ocalić tego drugiego. Moim zdaniem bardzo dobrze, że pojawia się kolejny film, który ukazuje zmagania się młodych osób z ich emocjami i problemami, z którymi ciężko jest im sobie poradzić. Pomimo to, mam wrażenie, że problem który został zasygnalizowany w książce i odcisnąć na mnie swoje piętno został w tym filmie trochę spłycony. Ok, jako tako ogół historii w tej ekranizacji został zachowany, jednak mam wrażenie, że to jednak w szczegółach tkwiło to co tak dało mi do myślenia w powieści a tutaj nie zostało ukazane. Jednak i tak uważam, że ten film może niektórym osobom otworzyć oczy i może zastanowią się bardziej nad uczuciami innych bez bagatelizowania ich problemów i emocji.
Gra aktorska - mam dość mieszane odczucia. Choć nie mogę napisać, że aktorzy którzy tutaj występowali wypadli źle to jednak czegoś mi tu zabrakło. Nie mam żadnego mocniejszego punktu abym mogła się zachwycać i chcieć zobaczyć kolejne tytuły z nimi w rolach głównych czy nawet dalszoplanowych. Mam wrażenie, że było po prostu poprawnie a mnie tak bardzo nie zachwyciło.
"Wszystkie jasne miejsca" to nie jest film wybitny, jednak można obejrzeć by przekonać się z jakimi problemami mogą zmagać się nastolatkowie i jakie konsekwencje może to ze sobą nieść. Pomimo to, po tematyce spodziewałam się trochę lepszego nakreślenia tych problemów i większego zgłębienia targających nimi emocji.
Moja ocena: 6/10.
Szkoda, że fil nie robi wielkiego wrażenia. W sumie mnie jakoś nie zainteresował.
OdpowiedzUsuńFilm zbiera przeróżne opinie, więc chyba ile osób tyle opinii na jego temat :).
Usuń