Pięciu braci Dunbar mieszka w pogrążonym w chaosie domu bez dorosłych.
Pewnego dnia nagle pojawia się ojciec, który porzucił ich po śmierci
matki chłopców. Teraz chce, żeby jeden z nich wybudował z nim most.
Niespodziewaną propozycję przyjmuje Clay, dręczony skrywaną od dawna
tajemnicą. Dlaczego jest tak zdruzgotany? I dlaczego musi podjąć się
tego niezwykłego wyzwania?
Ta poetycka, wielowarstwowa, pełna zwrotów akcji i retrospekcji saga
rodzinna to popis charakterystycznego dla Markusa Zusaka stylu.
Opis książki
Autor: Markus
Zusak
Tytuł oryginalny:
Bridge of Clay
Język oryginalny:
angielski
Tłumacz:
Studniarek Anna
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania:
2018
Rok pierwszego wydania polskiego:
2019
Liczba stron: 544
Do książki pt. "Gliniany most" zbierałam się dość długo. Zarówno "Złodziejka książek" jak i "Posłaniec" tego autora naprawdę mi się podobały, jednak miałam obawy, czy również w tym przypadku będę się tak mocno zachwycać. I choć książkę uważam za naprawdę dobrą to jednak zabrakło mi w niej tego czegoś, co tak mnie urzekło w poprzednich tytułach.
W tym przypadku mamy do czynienia z pięcioma braćmi, którzy nie mieli łatwego życia. Nieoczekiwanie pojawia się znów w ich życiu ojciec, który prosi o pomoc w budowie mostu. Jednak nie jest to oczywista opowieść jedynie o budowaniu jedynie tytułowej budowli z gliny. Dostajemy tu ogromną dawkę emocji i tworzenia relacji międzyludzkich, które mogą położyć się cieniem na dalszym naszym życiu. Jak dla mnie jest to faktycznie wielowarstwowa powieść, która dotyka wielu ważnych aspektów. Jednak czy to wystarczy aby zachwycić czytelnika i pozostawić ślady w jego pamięci na lata? Niestety zabrakło mi tu tego "czegoś" co sprawiłoby, że moje odczucia byłyby aż tak intensywne jak w przypadku poprzednich tytułów tego autora. Pomimo, że mamy tutaj wiele rozwiniętych wątków to rozwiązanie niektórych z nich nie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Mam wrażenie, że miały one zbyt duży wpływ na życie tej rodziny a nie doczekały się własnego odpowiedniego zakończenia.
Bohaterowie - na początku trudno było mi się do nich przywiązać. Poznajemy ich stopniowo i dopiero po jakimś czasie byłam w stanie zrozumieć pewne ich zachowania i pobudki jakie nimi kierowały. Niektórzy z nich potrafili wywołać we mnie pozytywne odczucia, choć część z nich przez większość czasu wywoływała we mnie raczej negatywne emocje. W przypadku ojca tych pięciu braci zabrakło mi rozwinięcia tej postaci i czasem dosadniejszego ukazania jego motywów które kierowały jego zachowaniem.
Styl autora albo się polubi już od pierwszych stron albo będzie trzeba się z tym męczyć przez ponad pięćset stron. Znajdziemy tutaj wiele niedopowiedzeń jak i wiele przeskoków w czasie, które mogą być czasem ogromnie mylące. Mi zajęło prawie sto stron by być w stanie zrozumieć zamysł pisarza i być w stanie mniej więcej przyporządkować przedstawiane wydarzenia do odpowiedniego przedziału czasowego. Wydanie papierowe to bardzo mocny plus całej książki. W zasadzie każdy aspekt przypadł mi do gustu - przez oprawę graficzną okładki, szycie stron a po pracę zespołu, który pracował nad finalnym efektem polskiego wydania.
Z ciężkim sercem muszę przyznać, że choć "Gliniany most" jest bardzo dobrą książką, to jednak pod pewnymi względami mnie rozczarowała. Po tak długim wyczekiwaniu na ten tytuł spodziewałam się chyba czegoś o czym nie będę w stanie zapomnieć przez lata. Niestety rzeczywistość dość brutalnie sprowadziła mnie na ziemię...
W tym przypadku mamy do czynienia z pięcioma braćmi, którzy nie mieli łatwego życia. Nieoczekiwanie pojawia się znów w ich życiu ojciec, który prosi o pomoc w budowie mostu. Jednak nie jest to oczywista opowieść jedynie o budowaniu jedynie tytułowej budowli z gliny. Dostajemy tu ogromną dawkę emocji i tworzenia relacji międzyludzkich, które mogą położyć się cieniem na dalszym naszym życiu. Jak dla mnie jest to faktycznie wielowarstwowa powieść, która dotyka wielu ważnych aspektów. Jednak czy to wystarczy aby zachwycić czytelnika i pozostawić ślady w jego pamięci na lata? Niestety zabrakło mi tu tego "czegoś" co sprawiłoby, że moje odczucia byłyby aż tak intensywne jak w przypadku poprzednich tytułów tego autora. Pomimo, że mamy tutaj wiele rozwiniętych wątków to rozwiązanie niektórych z nich nie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Mam wrażenie, że miały one zbyt duży wpływ na życie tej rodziny a nie doczekały się własnego odpowiedniego zakończenia.
Bohaterowie - na początku trudno było mi się do nich przywiązać. Poznajemy ich stopniowo i dopiero po jakimś czasie byłam w stanie zrozumieć pewne ich zachowania i pobudki jakie nimi kierowały. Niektórzy z nich potrafili wywołać we mnie pozytywne odczucia, choć część z nich przez większość czasu wywoływała we mnie raczej negatywne emocje. W przypadku ojca tych pięciu braci zabrakło mi rozwinięcia tej postaci i czasem dosadniejszego ukazania jego motywów które kierowały jego zachowaniem.
Styl autora albo się polubi już od pierwszych stron albo będzie trzeba się z tym męczyć przez ponad pięćset stron. Znajdziemy tutaj wiele niedopowiedzeń jak i wiele przeskoków w czasie, które mogą być czasem ogromnie mylące. Mi zajęło prawie sto stron by być w stanie zrozumieć zamysł pisarza i być w stanie mniej więcej przyporządkować przedstawiane wydarzenia do odpowiedniego przedziału czasowego. Wydanie papierowe to bardzo mocny plus całej książki. W zasadzie każdy aspekt przypadł mi do gustu - przez oprawę graficzną okładki, szycie stron a po pracę zespołu, który pracował nad finalnym efektem polskiego wydania.
Z ciężkim sercem muszę przyznać, że choć "Gliniany most" jest bardzo dobrą książką, to jednak pod pewnymi względami mnie rozczarowała. Po tak długim wyczekiwaniu na ten tytuł spodziewałam się chyba czegoś o czym nie będę w stanie zapomnieć przez lata. Niestety rzeczywistość dość brutalnie sprowadziła mnie na ziemię...
Moja ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz