Powieść, którą czytają kobiety w trzydziestu sześciu językach na całym świecie.
Powieść, która jest najszybciej sprzedającym się tytułem ostatniej dekady.
Jedyna taka powieść erotyczna, która łączy w sobie dobry styl z wyjątkową przyjemnością czytania.
Gideon Cross pojawił się w moim życiu jak błyskawica w mroku.
Był piękny i intrygujący, rozpalał do białości. Pociągał mnie jak nikt dotąd. Pragnęłam jego dotyku jak narkotyku, choć wiedziałam, że jest dla mnie zgubny. Moja zraniona dusza i ciało broniły się, ale on z łatwością je posiadł.
Był piękny i intrygujący, rozpalał do białości. Pociągał mnie jak nikt dotąd. Pragnęłam jego dotyku jak narkotyku, choć wiedziałam, że jest dla mnie zgubny. Moja zraniona dusza i ciało broniły się, ale on z łatwością je posiadł.
Gideon czuł to samo, dręczyły go podobne demony. Byliśmy jak lustra,
które odbijały swoje najgłębsze rany i najdziksze pragnienia.
Ta miłość stworzyła mnie na nowo. Modliłam się, by koszmary przeszłości nas nie rozdzieliły.
Ta miłość stworzyła mnie na nowo. Modliłam się, by koszmary przeszłości nas nie rozdzieliły.
Opis książki
Autor: Sylvia
Day
Tytuł oryginalny: Bared to You
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Sadowska Ksenia
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2012
Rok pierwszego wydania polskiego: 2012
Liczba stron: 416
Tytuł oryginalny: Bared to You
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Sadowska Ksenia
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: romans
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2012
Rok pierwszego wydania polskiego: 2012
Liczba stron: 416
"Dotyk Crossa" to powieść erotyczna, często porównywana do "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Niektórzy twierdzili, że Cross jest o niebo lepszy niż Grey, więc widząc tę pozycję w bibliotece postanowiłam sama się przekonać. Żal mi było wydawać własne pieniądze, gdyby okazało się jednak, że jest to jeszcze większy gniot, a tak przynajmniej mogłam przeczytać ją za darmo, choć wzrok Pani Bibliotekarki był co najmniej podejrzany ;).
Gideon Cross to bogaty i nieziemsko przystojny mężczyzna z ogromnym przyrodzeniem, gdyż inaczej być nie mogło w tej powieści. Podnieca on główną bohaterkę, Evę, samym swoim bytem i skrywa, bo jakże by inaczej, mroczną tajemnicę. Jego najlepszy tekst na podryw to "mam ochotę cię przelecieć", tak ot, po prostu. Czytając to zastanawiałam się czy nie lepszy już byłby 'podryw na kasztana', który swego czasu robił furorę w internecie. Niestety oprócz scen seksu, czy niezrównoważenia psychicznego głównych bohaterów nie dostajemy tutaj żadnej sprecyzowanej fabuły. Nie potrafiłabym chronologicznie przedstawić wydarzeń jakie miały tutaj miejsce. Niestety wieje nudą na kilometr, a sama treść tej książki jest dużo nudniejsza nawet od pierwszego lepszego filmu pornograficznego jaki możemy znaleźć w sieci. Może zostanę za to zlinczowana, jednak to "Pięćdziesiąt twarzy Greya" było dużo ciekawsze, choć daleko tej książce do tego aby mi się ona podobała i bym uznała ją za dobrą powieść.
Bohaterowie niestety bardzo płytcy i bez osobowości. Główna bohaterka nieziemsko irytująca, strzelająca fochy częściej, niż była podniecona na samą myśl o Crossie. Ba! Nawet seks uprawiali rzadziej aniżeli pojawił się jej foch. Sam Gideon jeszcze bardziej nieporadny i bezpłciowy niż Grey. Chyba najlepiej ze wszystkich opisana była matka głównej bohaterki, jako 'piękna, czarująca i obsesyjno-kompulsywna'. Jednak nawet to nie wystarcza aby bohater został zapamiętany na dłużej. Niestety postacie, tak jak treść, nie są mocną stroną tej powieści.
Styl autorki nie powalił mnie na kolana. Niby nie był aż tak infantylny jak u E L James, jednak nie powiedziałabym, że był lepszy. Autorka starała się, jakby na siłę, zrobić trochę ostrzejszą wersję znanych już powieści erotycznych. Jednak nie wyszło jej to za dobrze. Nie sądziłam, że to możliwe, ale już nawet w filmach pornograficznych możemy znaleźć lepsze dialogi niż tutaj :D [a czasami brak dialogów jest lepszy niż po prostu jakieś]. Przy tekście "Jeb, jeb, jeb - zawył" zastanawiałam się co autorka miała na myśli, czy bohater walił się głową o ścianę [co sama miałam ochotę zrobić podczas lektury] i wył z bólu czy był to skrót tłumacza od słowa jebać. W sumie oba przypadki w tamtym momencie by pasowały. Stwierdzam jednak, że nie chcę się w to zgłębiać i sprawdzać jak było w oryginale. Nie jest to po prostu na moje nerwy.
Wydanie - niestety są tu klejone strony, przez co egzemplarz biblioteczny nie jest już w najlepszym stanie. Nie wiem, czy pozycja była aż tak eksploatowana, ale niebawem będzie się składać ten tom z kilku części. Kartki będą latać na wszystkie strony, a i tak powieść by nic na tym nie straciła. Na plus, chyba jedyny w całej tej pozycji, to papier oraz czcionka jakie zostały wykorzystane. Choć i w tym przypadku zapewne znajdą się czytelnicy, którym również i to nie pasowało.
Mam wypożyczone kolejne dwa tomy z biblioteki, lecz wątpię, żebym je przeczytała. W przypadku Greya zwyciężyła ciekawość - tutaj niestety jest jeszcze gorzej. Na razie nie mam ochoty sięgać po kolejne pozycje tej autorki. Może i wstrzeliła się ona w temat, który był aktualnie na topie, jednak nie jest to powieść po którą bym sięgnęła, nawet po to aby się odmóżdżyć.
Gideon Cross to bogaty i nieziemsko przystojny mężczyzna z ogromnym przyrodzeniem, gdyż inaczej być nie mogło w tej powieści. Podnieca on główną bohaterkę, Evę, samym swoim bytem i skrywa, bo jakże by inaczej, mroczną tajemnicę. Jego najlepszy tekst na podryw to "mam ochotę cię przelecieć", tak ot, po prostu. Czytając to zastanawiałam się czy nie lepszy już byłby 'podryw na kasztana', który swego czasu robił furorę w internecie. Niestety oprócz scen seksu, czy niezrównoważenia psychicznego głównych bohaterów nie dostajemy tutaj żadnej sprecyzowanej fabuły. Nie potrafiłabym chronologicznie przedstawić wydarzeń jakie miały tutaj miejsce. Niestety wieje nudą na kilometr, a sama treść tej książki jest dużo nudniejsza nawet od pierwszego lepszego filmu pornograficznego jaki możemy znaleźć w sieci. Może zostanę za to zlinczowana, jednak to "Pięćdziesiąt twarzy Greya" było dużo ciekawsze, choć daleko tej książce do tego aby mi się ona podobała i bym uznała ją za dobrą powieść.
Bohaterowie niestety bardzo płytcy i bez osobowości. Główna bohaterka nieziemsko irytująca, strzelająca fochy częściej, niż była podniecona na samą myśl o Crossie. Ba! Nawet seks uprawiali rzadziej aniżeli pojawił się jej foch. Sam Gideon jeszcze bardziej nieporadny i bezpłciowy niż Grey. Chyba najlepiej ze wszystkich opisana była matka głównej bohaterki, jako 'piękna, czarująca i obsesyjno-kompulsywna'. Jednak nawet to nie wystarcza aby bohater został zapamiętany na dłużej. Niestety postacie, tak jak treść, nie są mocną stroną tej powieści.
Styl autorki nie powalił mnie na kolana. Niby nie był aż tak infantylny jak u E L James, jednak nie powiedziałabym, że był lepszy. Autorka starała się, jakby na siłę, zrobić trochę ostrzejszą wersję znanych już powieści erotycznych. Jednak nie wyszło jej to za dobrze. Nie sądziłam, że to możliwe, ale już nawet w filmach pornograficznych możemy znaleźć lepsze dialogi niż tutaj :D [a czasami brak dialogów jest lepszy niż po prostu jakieś]. Przy tekście "Jeb, jeb, jeb - zawył" zastanawiałam się co autorka miała na myśli, czy bohater walił się głową o ścianę [co sama miałam ochotę zrobić podczas lektury] i wył z bólu czy był to skrót tłumacza od słowa jebać. W sumie oba przypadki w tamtym momencie by pasowały. Stwierdzam jednak, że nie chcę się w to zgłębiać i sprawdzać jak było w oryginale. Nie jest to po prostu na moje nerwy.
Wydanie - niestety są tu klejone strony, przez co egzemplarz biblioteczny nie jest już w najlepszym stanie. Nie wiem, czy pozycja była aż tak eksploatowana, ale niebawem będzie się składać ten tom z kilku części. Kartki będą latać na wszystkie strony, a i tak powieść by nic na tym nie straciła. Na plus, chyba jedyny w całej tej pozycji, to papier oraz czcionka jakie zostały wykorzystane. Choć i w tym przypadku zapewne znajdą się czytelnicy, którym również i to nie pasowało.
Mam wypożyczone kolejne dwa tomy z biblioteki, lecz wątpię, żebym je przeczytała. W przypadku Greya zwyciężyła ciekawość - tutaj niestety jest jeszcze gorzej. Na razie nie mam ochoty sięgać po kolejne pozycje tej autorki. Może i wstrzeliła się ona w temat, który był aktualnie na topie, jednak nie jest to powieść po którą bym sięgnęła, nawet po to aby się odmóżdżyć.
Moja ocena: 1/10.
Aż tak słabo ? Szkoda bo miałam sięgać po tę serię - może z ciekawości przeczytam tom pierwszy, bo ostatnio ciągnie mnie do tej autorki - zobaczymy.Ja też Greya przeczytałam z ciekawości - choć mnie seria nie kusiła :)
OdpowiedzUsuńCo prawda w Crossie 'wewnętrzna bogini' głównej bohaterki nie fikała koziołków ale jej postać była też bardzo irytująca. Jestem ciekawa twoich wrażeń po lekturze tej pozycji ;).
Usuń