"Statystycznie rzecz biorąc" to książka o statystyce (tak, o
statystyce!), której lektura przyprawia o ból przepony (ze śmiechu. Nie
trzeba od razu biec do lekarza). No i nawet można zrozumieć o co w niej
(statystyce) chodzi. Wszystko dzięki Janinie Bąk, pandze biznesu,
komendancie komedii, charyzmatycznej liderce ortodoksyjnej grupy
#DrużynaJanina.
Ile trzeba zjeść czekolady, by dostać Nobla? Dlaczego koń i szop
pracz nigdy nie dostali doktoratu? Czy język angielski powoduje zawały
serca, a masło przedłuża życie? Czego statystyka nauczyła się od
martwego łososia? A przede wszystkim: czy naukowcy są jak żony i nigdy
się nie mylą?
Dzięki setkom ciekawostek zobaczycie, że statystyka potrafi zmierzyć
wszystko i – wbrew pozorom – przydaje się do wszystkiego. Pozwala nawet
oszacować matematyczny wzór na miłość!
Opis książki
Autor: Janina
Bąk
Język oryginalny:
polski
Kategoria:
Literatura naukowa i popularnonaukowa
Rok pierwszego wydania:
2020
Liczba stron: 320
Czas trwania: 6h 8min
Lektor: Ewa Abart
Przyznam, że z przedmiotów jakie miałam na studiach statystyka nie należała do moich ulubionych. Jednak gdy spotkałam się z opiniami odnośnie książki "Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla?", że jest ona napisana z humorem, nie mogłam przejść obojętnie. W szczególności, że potrzebuję ostatnio właśnie takich pozytywnych pozycji.
Ta niepozorna książka faktycznie przedstawia wiele intrygujących zagadnień z zakresu statystyki. Dowiemy się ile trzeba by zjeść tej czekolady, żeby uzyskać odpowiednie nagrody, jednak nie jest to jedyny intrygujący temat. Poruszone są również problemy typu dlaczego nie mamy statystycznie trzech nóg podczas spaceru ze swoim pupilem, czy można zmierzyć szczęście za pomocą linijki jak i inne zagadnienia o których bym nawet wcześniej nie pomyślała. Według mnie ta książka została napisana z ogromną dawką humoru, dlatego też poprawa nastroju jest gwarantowana. Przypuszczam, że nie do wszystkich czytelników trafi ten typ żartu, jednak ja jestem nim jak najbardziej usatysfakcjonowana. Choć jest to pozycja poruszająca tematy naukowe było wiele momentów podczas których uśmiech nie chciał mi zejść z twarzy i parskałam śmiechem. Całe szczęście byłam w domu, a nie w miejscu publicznym, dzięki czemu ustrzegłam się od dziwnych spojrzeń obcych mi ludzi.
Styl autorki bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu słuchałam z zaciekawieniem zagadnień tutaj poruszanych. Jedyną wadą mogą okazać się angielskie wstawki, które nie zostały przetłumaczone na polski. Ja znam ten język bardzo dobrze i nie jest to dla mnie problemem, jednak wbrew pozorom nie wszyscy mieli z nim styczność, więc dla niektórych część treści może pozostać niezrozumiała. Pani Ewa Abart w roli lektora sprawdziła się bardzo dobrze i cała treść została nam przedstawiona w zrozumiały sposób.
Gdyby zajęcia ze statystyki na które uczęszczałam były prowadzone z takich humorem, zapałałabym do nich większą miłością. Ta pozycja może całkowicie zmienić nastawienie do zagadnienia, jakim jest statystyka. Nie żałuję, że wysłuchałam ją w formie audiobooka, i w przyszłości chciałabym sięgnąć po nią ponownie, jako poprawiacz humoru w gorsze dni.
Ta niepozorna książka faktycznie przedstawia wiele intrygujących zagadnień z zakresu statystyki. Dowiemy się ile trzeba by zjeść tej czekolady, żeby uzyskać odpowiednie nagrody, jednak nie jest to jedyny intrygujący temat. Poruszone są również problemy typu dlaczego nie mamy statystycznie trzech nóg podczas spaceru ze swoim pupilem, czy można zmierzyć szczęście za pomocą linijki jak i inne zagadnienia o których bym nawet wcześniej nie pomyślała. Według mnie ta książka została napisana z ogromną dawką humoru, dlatego też poprawa nastroju jest gwarantowana. Przypuszczam, że nie do wszystkich czytelników trafi ten typ żartu, jednak ja jestem nim jak najbardziej usatysfakcjonowana. Choć jest to pozycja poruszająca tematy naukowe było wiele momentów podczas których uśmiech nie chciał mi zejść z twarzy i parskałam śmiechem. Całe szczęście byłam w domu, a nie w miejscu publicznym, dzięki czemu ustrzegłam się od dziwnych spojrzeń obcych mi ludzi.
Styl autorki bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu słuchałam z zaciekawieniem zagadnień tutaj poruszanych. Jedyną wadą mogą okazać się angielskie wstawki, które nie zostały przetłumaczone na polski. Ja znam ten język bardzo dobrze i nie jest to dla mnie problemem, jednak wbrew pozorom nie wszyscy mieli z nim styczność, więc dla niektórych część treści może pozostać niezrozumiała. Pani Ewa Abart w roli lektora sprawdziła się bardzo dobrze i cała treść została nam przedstawiona w zrozumiały sposób.
Gdyby zajęcia ze statystyki na które uczęszczałam były prowadzone z takich humorem, zapałałabym do nich większą miłością. Ta pozycja może całkowicie zmienić nastawienie do zagadnienia, jakim jest statystyka. Nie żałuję, że wysłuchałam ją w formie audiobooka, i w przyszłości chciałabym sięgnąć po nią ponownie, jako poprawiacz humoru w gorsze dni.
Moja ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz