Nic nie mogło rozdzielić Christophera i Rebekki: ani jej wyrodni
rodzice, ani nawet narzeczony, z którym wróciła do domu po ucieczce do
Anglii. Lecz gdy do sielankowej wyspy Jersey dociera II wojna światowa,
nazistowscy najeźdźcy, realizując Ostateczne Rozwiązanie Kwestii
Żydowskiej swojego Führera, wywożą Rebeccę na kontynent. Gdy naziści
deportują Christophera i jego rodzinę do ojczystego kraju – Niemiec, w
desperackiej próbie ratowania ukochanej zgłasza się na ochotnika do
szeregów SS. Rozpoczyna służbę w Auschwitz, gdzie sprawuje nadzór nad
pieniędzmi skradzionymi ofiarom, które zginęły w komorach gazowych.
Poszukując Rebekki, musi nie tylko ukrywać podwójną tożsamość, ale i
walczyć o własną duszę.
W koszmarnym świecie Auschwitz Christopher pilnuje przepływu rzeki
splamionych krwią pieniędzy, dzięki czemu staje przed nieoczekiwaną
szansą. Czy starczy mu sił i odwagi, by zaakceptować nowy los, który na
zawsze może zmienić nie tylko jego życie, ale i wielu innych ludzi?
Opis książki
Autor: Eoin
Dempsey
Tytuł oryginalny: Finding Rebecca
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Grzywa Mateusz
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2014
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019
Liczba stron: 300
Czas trwania: 8h 58min
Lektor: Andrzej Hausner
Tytuł oryginalny: Finding Rebecca
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Grzywa Mateusz
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2014
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019
Liczba stron: 300
Czas trwania: 8h 58min
Lektor: Andrzej Hausner
Ostatnimi czasy na rynku wydawniczym pojawiło się wiele książek z Auschwitz w tytule. Zaczęłam do nich podchodzić coraz bardziej sceptycznie, jednak postanowiłam dać szansę szansę jednej z tego typu powieści i z oferty Empik Go mój wybór padł na "Anioła z Auschwitz". Niestety mam mieszane odczucia po lekturze tej pozycji.
Christophera i Rebekkę połączyło głębokie uczucie. Już od najmłodszych lat rodziła się między nimi nietypowa więź, która trwała przez lata. Jednak okrutny los zmusił ich do rozdzielenia się. Rebekka jako Żydówka zostaje wywieziona z wyspy na której żyła wraz z ukochanym mężczyzną, natomiast on dostaje ofertę pracy nie do odrzucenia w Auschwitz. Podobno jest to historia o miłości w trudnych czasach, i może tak faktycznie jest, gdyby nie to, że jest ona przedstawiona w dość oklepany i mocno spłaszczony sposób. Mam wrażenie, że jest to bardzo cukierkowa historia, a żeby nadać jej jeszcze bardziej emocjonalny wydźwięk, i poruszyć co bardziej wrażliwe serca czytelników, została osadzona w czasach II wojny światowej. Niestety dla mnie jest to zbędne granie na emocjach osób sięgających po tę pozycję. Nie jestem specjalistką by wypowiadać się na temat możliwości zaistnienia takich wydarzeń, jednak sposób ich przedstawienia momentami wydawał mi się bardzo irracjonalny i nielogiczny. Podczas lektury ciężko mi było uwierzyć, że coś takiego faktycznie mogłoby mieć miejsce i nie przekonały mnie angażujące czytelnika przeróżne szczegółowe opisy sytuacji.
Bohaterowie - mam dość mieszane uczucia. Mam wrażenie, że to jedynie niektóre postacie dalszoplanowe zostały najlepiej dopracowane, chociażby ojciec Rebekki. Natomiast główne postacie zostały przedstawione bardzo nierównomiernie. Czasem byłam w stanie w pełni zrozumieć ich zachowania, by za chwilę zadziało się coś dziwnego i podjęli decyzję całkowicie nie adekwatną do sytuacji i pozbawioną jakiegokolwiek wyjaśnienia.
Styl autora początkowo ciężki w odbiorze, jednak im dalej w las tym lepiej przyswajało mi się historię przez niego wykreowaną. Może nie do końca spodobał mi się sposób kreowania historii, która momentami wydawała mi się zbyt pomieszana, ale udało mi się w końcu do tego przyzwyczaić. Lektor całkiem dobrze sobie poradził, jednak najlepiej, o dziwo, słuchało mi się na sporym przyśpieszeniu.
Przyznam, że nie do końca rozumiem fenomen tej pozycji. Będąc już po lekturze znalazłam wiele opinii wyrażających zachwyt nad nią, a ja mam wrażenie, że nie widzę tego co dostrzegają tutaj inni. Dam kolejną szansę książkom dotyczącym Auschwitz, jednak o tej konkretnej, czyli "Aniele z Auschwitz" prawdopodobnie szybko zapomnę, gdyż nie wywarła na mnie aż tak ogromnego wrażenia.
Christophera i Rebekkę połączyło głębokie uczucie. Już od najmłodszych lat rodziła się między nimi nietypowa więź, która trwała przez lata. Jednak okrutny los zmusił ich do rozdzielenia się. Rebekka jako Żydówka zostaje wywieziona z wyspy na której żyła wraz z ukochanym mężczyzną, natomiast on dostaje ofertę pracy nie do odrzucenia w Auschwitz. Podobno jest to historia o miłości w trudnych czasach, i może tak faktycznie jest, gdyby nie to, że jest ona przedstawiona w dość oklepany i mocno spłaszczony sposób. Mam wrażenie, że jest to bardzo cukierkowa historia, a żeby nadać jej jeszcze bardziej emocjonalny wydźwięk, i poruszyć co bardziej wrażliwe serca czytelników, została osadzona w czasach II wojny światowej. Niestety dla mnie jest to zbędne granie na emocjach osób sięgających po tę pozycję. Nie jestem specjalistką by wypowiadać się na temat możliwości zaistnienia takich wydarzeń, jednak sposób ich przedstawienia momentami wydawał mi się bardzo irracjonalny i nielogiczny. Podczas lektury ciężko mi było uwierzyć, że coś takiego faktycznie mogłoby mieć miejsce i nie przekonały mnie angażujące czytelnika przeróżne szczegółowe opisy sytuacji.
Bohaterowie - mam dość mieszane uczucia. Mam wrażenie, że to jedynie niektóre postacie dalszoplanowe zostały najlepiej dopracowane, chociażby ojciec Rebekki. Natomiast główne postacie zostały przedstawione bardzo nierównomiernie. Czasem byłam w stanie w pełni zrozumieć ich zachowania, by za chwilę zadziało się coś dziwnego i podjęli decyzję całkowicie nie adekwatną do sytuacji i pozbawioną jakiegokolwiek wyjaśnienia.
Styl autora początkowo ciężki w odbiorze, jednak im dalej w las tym lepiej przyswajało mi się historię przez niego wykreowaną. Może nie do końca spodobał mi się sposób kreowania historii, która momentami wydawała mi się zbyt pomieszana, ale udało mi się w końcu do tego przyzwyczaić. Lektor całkiem dobrze sobie poradził, jednak najlepiej, o dziwo, słuchało mi się na sporym przyśpieszeniu.
Przyznam, że nie do końca rozumiem fenomen tej pozycji. Będąc już po lekturze znalazłam wiele opinii wyrażających zachwyt nad nią, a ja mam wrażenie, że nie widzę tego co dostrzegają tutaj inni. Dam kolejną szansę książkom dotyczącym Auschwitz, jednak o tej konkretnej, czyli "Aniele z Auschwitz" prawdopodobnie szybko zapomnę, gdyż nie wywarła na mnie aż tak ogromnego wrażenia.
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz