Nicky (Will Smith) jest doświadczonym oszustem, który wdaje się w romans z początkującą w tym fachu Jess (Margot Robbie).
Gdy ta zbliża się do niego za bardzo, postanawia zerwać kontakt. Trzy
lata później, już jako zawodowa femme fatale, Jess pojawia się znowu i
to w miejscu, gdzie Nicky chce wykonać swój najnowszy i najbardziej
niebezpieczny numer.
Moje kryteria co do wyboru filmu na jaki mam aktualnie ochotę są naprawdę przeróżne. Poszukując niedawno odpowiedniego tytułu na wieczór stwierdziłam, że obejrzałabym coś z konkretnym aktorem, a w tym przypadku był to Will Smith. I tak oto z dostępnych produkcji wybrałam "Focus".
Nicky to doświadczony oszust, który jest naprawdę dobry w tym co robi. Pewnego dnia na jego drodze staje Jess, która chce uczuć się fachu od najlepszego. Podczas ich współpracy ich relacja nabiera tempa, nie tylko na tle zawodowym... Choć opis może wydawać się dość enigmatyczny i nie oddający w pełni tego czego można się tu spodziewać, uważam że i tak jest wystarczający. Już od pierwszych minut wciągnęłam się w tę historię i ciężko było mi się oderwać. Jak na porządną komedię kryminalną mamy tu zarówno elementy zagadki kryminalnej jak i sporą dawkę dobrego humoru. Było kilka scen, które faktycznie wywołały na mojej twarzy uśmiech. Samo zakończenie może trochę przesłodzone, jednak jest ono i tak dość zaskakujące. Przynajmniej ja nie spodziewałam się takiego obrotu niektórych spraw. Jak na historię, wobec której nie miałam zbyt szczególnych oczekiwań, jest ona według mnie całkiem porządnie skonstruowana a sam seans był dla mnie przyjemnością.
Gra aktorska na dobrym poziomie. Will Smith jako Nicky wypadł jak dla mnie bardzo przekonująco i potrafił się on wcielić w swoją postać bardzo naturalnie. Było widać wiele emocji, które targały bohaterem. Niestety nie do końca mogę to samo powiedzieć o Margot Robbie, która przybierała często jedną minę, niezależnie czy była szczęśliwa czy przerażona - jej twarz wyglądała prawie identycznie. Fakt, jest ona urocza, ale nie jestem pewna czy miała tak wypadać przez cały film. Na uwagę zasługuje moim zdaniem Adrian Martinez. Wypadł on tu tak pozytywnie, że mam ochotę obejrzeć jeszcze coś z jego udziałem.
Film pt. "Focus" uważam za naprawdę udany. Ma on pewne niedociągnięcia, jednak dobrze spędziłam czas podczas seansu. Będę go miło wspominać i możliwe, że kiedyś ponownie po niego sięgnę. Sądzę, że to nie ostatni film z tym aktorem w roli głównej na jaki się zdecydowałam.
Nicky to doświadczony oszust, który jest naprawdę dobry w tym co robi. Pewnego dnia na jego drodze staje Jess, która chce uczuć się fachu od najlepszego. Podczas ich współpracy ich relacja nabiera tempa, nie tylko na tle zawodowym... Choć opis może wydawać się dość enigmatyczny i nie oddający w pełni tego czego można się tu spodziewać, uważam że i tak jest wystarczający. Już od pierwszych minut wciągnęłam się w tę historię i ciężko było mi się oderwać. Jak na porządną komedię kryminalną mamy tu zarówno elementy zagadki kryminalnej jak i sporą dawkę dobrego humoru. Było kilka scen, które faktycznie wywołały na mojej twarzy uśmiech. Samo zakończenie może trochę przesłodzone, jednak jest ono i tak dość zaskakujące. Przynajmniej ja nie spodziewałam się takiego obrotu niektórych spraw. Jak na historię, wobec której nie miałam zbyt szczególnych oczekiwań, jest ona według mnie całkiem porządnie skonstruowana a sam seans był dla mnie przyjemnością.
Gra aktorska na dobrym poziomie. Will Smith jako Nicky wypadł jak dla mnie bardzo przekonująco i potrafił się on wcielić w swoją postać bardzo naturalnie. Było widać wiele emocji, które targały bohaterem. Niestety nie do końca mogę to samo powiedzieć o Margot Robbie, która przybierała często jedną minę, niezależnie czy była szczęśliwa czy przerażona - jej twarz wyglądała prawie identycznie. Fakt, jest ona urocza, ale nie jestem pewna czy miała tak wypadać przez cały film. Na uwagę zasługuje moim zdaniem Adrian Martinez. Wypadł on tu tak pozytywnie, że mam ochotę obejrzeć jeszcze coś z jego udziałem.
Film pt. "Focus" uważam za naprawdę udany. Ma on pewne niedociągnięcia, jednak dobrze spędziłam czas podczas seansu. Będę go miło wspominać i możliwe, że kiedyś ponownie po niego sięgnę. Sądzę, że to nie ostatni film z tym aktorem w roli głównej na jaki się zdecydowałam.
Moja ocena: 7/10.
Nie oglądałam, ale skoro wypada dobrze, wpisze sobie tytuł na czas poświęcony filmom.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :).
Usuń