niedziela, 27 grudnia 2020

"Tylko raz w roku" Agnieszka Lingas-Łoniewska

 

Po tym, jak jej rodzice postanowili się rozstać przy wigilijnym stole, myślała, że znienawidzi święta na zawsze.
On nigdy ich nie lubił: sztywna, smutna matka, wykrochmalony, ręcznie tkany obrus i rodowe srebra – elegancko i… mroźniej niż na zewnątrz.
Ale tego roku los przygotował im prawdziwy gwiazdkowy cud. Przypadkowe spotkanie stało się początkiem uczucia, które na zawsze zmieniło ich życie.
Ela musi się mierzyć z problemami rodzinnymi: rozstaniem rodziców, chorobą mamy, a Kamil – stawić czoła zaborczej matce, która wie jedno: ukochany syn zasługuje na kogoś lepszego. Zwłaszcza gdy otwierają się przed nim drzwi do międzynarodowej kariery, a piękna i dobrze sytuowana córka przyjaciół robi do niego słodkie oczy.
Co roku, w Wigilię, Ela i Kamil wracają jednak – przynajmniej myślą – do miejsca, w którym spotkali się po raz pierwszy. Choć oboje nigdy wcześniej nikogo tak nie kochali, ich uczucie może się okazać nie dość silne w starciu z prozą życia i uprzedzeniami. Chyba że zdarzy się kolejny cud. W końcu kiedy, jeśli nie w Gwiazdkę?
Opis książki
 
 
 
 
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2019 
Liczba stron: 232



     Z racji Świąt sięgnęłam po kolejną pozycję, która już od roku czekała na moim czytniku na swoją kolej. Przeczytałam już kilka książek tej autorki, jednak byłam ciekawa jak wypadnie ona w wydaniu świątecznym. Miałam dość wysokie oczekiwania wobec tej pozycji i niestety nieco się rozczarowałam...
     Ela i Kamil spotkali się w wigilijny wieczór, po niezbyt udanych spotkaniach przy rodzinnym stole. Każde z nich musi zmagać się z życiowymi rozterkami, lecz pomimo krótkiej znajomości mocno między nimi zaiskrzyło. Pomimo rodzącego się uczucia losy tej dwójki się w pewnym momencie rozeszły, lecz czy uda im się ponownie połączyć? Niestety sama historia nie porwała mnie na tyle, abym z niecierpliwością i wypiekami na twarzy śledziła poczynania tych bohaterów. Po autorce spodziewałam się czegoś znacznie poruszającego, czegoś co wywoła we mnie więcej emocji o których ciężko będzie mi zapomnieć. Dostałam niestety dość miałką treść z dużą dawką drętwych dialogów, przez które miałam ochotę zakończyć lekturę już na samym początku. Mam wrażenie, że ta historia jest nie do końca dopracowana i napisana na siłę aby było tylko coś z zimą i Świętami w tle...
     Bohaterowie to chyba najmocniejszy plus całej powieści, choć nie mogę napisać aby mnie w pełni zachwycili. Mieli swoje lepsze i gorsze momenty, jednak nie byłam w stanie w pełni się z nimi zżyć i chcieć spędzić z nimi jak najwięcej czasu. Pomimo to nie miałam problemu z połapaniem się kto kim jest w trakcie czytania i nie mieszali mi się ze sobą.
     Styl autorki - w przypadku tej powieści odniosłam wrażenie, jakby to nie dobrze znana mi z innych powieści pisarka, tylko ktoś zupełnie obcy. Podczas lektury tej historii nie było tylu emocji, które byłam w stanie dostrzec w innych powieściach Pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, przez co jestem dość rozczarowana tym konkretnym tytułem. Niestety nie poczułam tu tego świątecznego klimatu jakiego się spodziewałam... Natomiast wydanie elektroniczne bardzo dobrze przygotowane i idealnie współgrało z moim czytnikiem.
     "Tylko raz w roku" to powieść, której niestety nie będę w stanie miło wspominać. Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, gdyż wiem, że autorkę stać na coś więcej niż historia z jaką przyszło mi się tu zmierzyć. Miałam nadzieję, że będę mogła Wam polecić genialną świąteczną powieść, jednak nie jest to ten przypadek.
     Moja ocena: 4/10.

4 komentarze:

  1. Szkoda, że książka wypadła tak słabo, bo nawet mnie zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem autorka ma wiele znacznie lepszych pozycji w swoim dorobku.

      Usuń

Related Posts with Thumbnails