Poznawszy dziewczynę swoich marzeń, Tim Morris rzuca się w wir SMS-owego
flirtu i zapomina o bożym świecie. W końcu postanawia zaprosić swoją
miłość na wspólny wyjazd na Hawaje. Na lotnisku okazuje się jednak, że
omyłkowo skierował zaproszenie do "niewłaściwej Missy", z którą kiedyś
przeżył randkę rodem z koszmaru.
Momentami nadmiar wolnego czasu skutkuje tym, że wynajduję kolejne dziwne tytuły, które mogłabym obejrzeć. Niestety nie wszystkie są warte tego by poświęcać na nie swój czas. I tak było właśnie w przypadku filmu "Niewłaściwa Missy". Jak dla mnie jest to totalna porażka...
Tim po jednej nieudanej randce stwierdza, że takie spotkania nie są dla niego. Jednak gdy jakiś czas później na jego drodze przez przypadek staje kobieta, z którą idealnie się dogaduje widzi dla siebie pewną nadzieję. Postanawia zaprosić nowo poznaną na wyjazd na Hawaje organizowany w jego pracy, jednak omyłkowo wysyła SMSa do nie tej kobiety, do której chciał... Niestety fabuła tego filmu jest jak dla mnie na żenująco niskim poziomie a żarty z jakimi mamy tu do czynienia całkowicie do mnie nie przemawiają. Podczas seansu wymęczyłam się ogromnie i żałuję, że nie wyłączyłam tego filmu po kilku pierwszych minutach. Chyba naiwnie miałam nadzieję, że jednak historia rozwinie się w dobrym kierunku i zakończenie choć trochę mi wynagrodzi beznadziejny początek. Niestety im dalej w las to było według mnie tylko gorzej... Jedynym plusem mogą być niektóre widoki, które tylko zwiększają chęć wyjechania na wakacje w ciepłe kraje.
Gra aktorska też mnie nie do końca przekonała. Mam wrażenie, że choć aktorzy idealnie wpasowali się w głupowatą treść tego filmu to i tak nie pokazali tutaj sobą nic oszałamiającego. Nie mam ochoty zobaczyć kogokolwiek z tu występujących w zupełnie innej odsłonie po tym jak zagrali w tym filmie. Ja jestem po prostu na nie i mam nadzieję, że następna produkcja którą zobaczę będzie pod tym względem o niebo lepsza.
"Niewłaściwa Missy" to według mnie absurdalna produkcja z żenującym humorem. Jak dla mnie jest to coś podobnego do "American Pie", które też całkowicie nie wpasowało się w mój gust. Jestem rozczarowana tą produkcją i będę ją już omijać szerokim łukiem. Ja ze swojej strony nie mogę polecić tego filmu, choć może znajdą się 'koneserzy' takiego typu filmów.
Tim po jednej nieudanej randce stwierdza, że takie spotkania nie są dla niego. Jednak gdy jakiś czas później na jego drodze przez przypadek staje kobieta, z którą idealnie się dogaduje widzi dla siebie pewną nadzieję. Postanawia zaprosić nowo poznaną na wyjazd na Hawaje organizowany w jego pracy, jednak omyłkowo wysyła SMSa do nie tej kobiety, do której chciał... Niestety fabuła tego filmu jest jak dla mnie na żenująco niskim poziomie a żarty z jakimi mamy tu do czynienia całkowicie do mnie nie przemawiają. Podczas seansu wymęczyłam się ogromnie i żałuję, że nie wyłączyłam tego filmu po kilku pierwszych minutach. Chyba naiwnie miałam nadzieję, że jednak historia rozwinie się w dobrym kierunku i zakończenie choć trochę mi wynagrodzi beznadziejny początek. Niestety im dalej w las to było według mnie tylko gorzej... Jedynym plusem mogą być niektóre widoki, które tylko zwiększają chęć wyjechania na wakacje w ciepłe kraje.
Gra aktorska też mnie nie do końca przekonała. Mam wrażenie, że choć aktorzy idealnie wpasowali się w głupowatą treść tego filmu to i tak nie pokazali tutaj sobą nic oszałamiającego. Nie mam ochoty zobaczyć kogokolwiek z tu występujących w zupełnie innej odsłonie po tym jak zagrali w tym filmie. Ja jestem po prostu na nie i mam nadzieję, że następna produkcja którą zobaczę będzie pod tym względem o niebo lepsza.
"Niewłaściwa Missy" to według mnie absurdalna produkcja z żenującym humorem. Jak dla mnie jest to coś podobnego do "American Pie", które też całkowicie nie wpasowało się w mój gust. Jestem rozczarowana tą produkcją i będę ją już omijać szerokim łukiem. Ja ze swojej strony nie mogę polecić tego filmu, choć może znajdą się 'koneserzy' takiego typu filmów.
Moja ocena: 1/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz