poniedziałek, 11 maja 2020

"Ja cię kocham, a ty miau" Katarzyna Berenika Miszczuk




Zwariowana komedia kryminalna. Ilustratorka Ala ma kota o imieniu Lord. Znudzony życiem na zbyt niskim w jego mniemaniu poziomie Lord postanawia przegnać narzeczonego swojej ukochanej właścicielki i wziąć sprawy w swoje łapki. Za jego drobną zachętą Ala wyjeżdża razem z innymi artystami do położonego na odludziu dworku. Jego właściciel, pan Stefan, postanowił ufundować wyjątkowe stypendium. Wybrany przez fundatora twórca będzie miał okazję zostać spadkobiercą pana Stefana. Rywalizacja o jego względy staje się zaciekła. Tak zaciekła, że pewnego dnia w salonie zostają odnalezione zwłoki jednego z artystów. Czy Lordowi uda się uratować swoją panią?
Opis książki





Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2020
Liczba stron: 368
Czas trwania: 8h 43min
Lektor: Leszek Filipowicz



     Uwielbiam twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk, a moja miłość do tej autorki rozpoczęła się od serii 'Kwiat paproci'. Gdy zobaczyłam nowość pt. "Ja cię kocham, a ty miau" wiedziałam od razu, że będę musiała zaznajomić się z tą pozycją. Z racji tego, że komedia kryminalna to coś czego aktualnie potrzebowałam wysłuchanie jej nastąpiło znacznie szybciej niż przypuszczałam.
     Lord to uroczy kot z dość wysokim mniemaniem o sobie, a jego właścicielką jest ilustratorka Ala. Gdy udają się w ramach pewnego kreatywnego konkursu do dworku na odludziu kot czuję się jak... ryba w wodzie. A, że zaczynają znikać inni uczestnicy całego przedsięwzięcia było dla niego tylko na rękę, gdyż zwiększa to szansę na wygranie jego właścicielki. Przyznam, że podczas lektury ubawiłam się przednio i było to coś czego naprawdę w tym momencie potrzebowałam. Również kot w roli narratora to moim zdaniem ciekawy zabieg w przypadku tej historii. Żeby nie było tak pięknie i kolorowo - według mnie jest to bardziej komedia obyczajowa z wątkiem kryminalnym niż rasowy kryminał. Muszę jednak przyznać, że nie mam na swoim koncie przeczytanych zbyt wielu komedii kryminalnych, więc mój pogląd na tak poprowadzoną historię może być jeszcze nie do końca wyrobiony. Samo zakończenie tej historii było dla mnie dość nietypowe, lecz pasowało do całej powieści. Choć mam kilka 'ale' do tej powieści to jednak bardzo podobała mi się sama treść i sposób jej przedstawienia. 
     Bohaterowie moim zdaniem bardzo ciekawie wykreowani. Lorda, choć ma dość trudny charakter, pokochałam już od samego początku. To jak został on tutaj ukazany sprawiał, że nie byłam w stanie go nie polubić pomimo, że jestem raczej #teampsy niż koty ;). Natomiast postacie w tej ludzkiej odsłonie pomimo mnogości nie mylili mi się ze sobą. Wywoływali we mnie przeróżne emocje, lecz byłam w stanie w pewien sposób zrozumieć większość ich zachowań.
     Styl autorki według mnie bardzo przystępny w odbiorze, a to jak przedstawiła tę historię jest dla mnie jak najbardziej na plus. Może wolałabym trochę więcej kryminału w tym kryminale, lecz jak na komedię to muszę przyznać, że ubawiłam się naprawdę dobrze. Ogromny plus za dobór lektora. Według mnie Leszek Filipowicz to petarda, genialnie przeczytał on tę powieść i nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli.
     Choć "Ja cię kocham, a ty miau" według mnie nie jest idealnym kryminałem, to jednak bardzo miło spędziłam swój czas podczas zapoznawania się z tą historią. Idealnie wstrzeliła się ta powieść w moje potrzeby czytelnicze i jestem pewna, że w przyszłości sięgnę po więcej komedii kryminalnych.
     Moja ocena: 7/10.

4 komentarze:

  1. Jakoś ta książka nie bardzo mnie kusi.Średnio trafia w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie, w trochę trudniejszym/gorszym momencie, sprawdziła się ta pozycja idealnie :).

      Usuń
  2. Uwielbiam komedię kryminalne i koty, więc na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba ta książka :).

      Usuń

Related Posts with Thumbnails