Lizzie (Noomi Rapace) jest rozwódką, która walczy o opiekę nad synem
(Finn Little). Pogrążona w depresji kobieta powoli traci kontakt z
rzeczywistością. Pewnego dnia jej ścieżki krzyżują się z dziewczynką o
imieniu Lola (Annika Whiteley). Kobieta wierzy, że jest ona jej córką,
którą straciła siedem lat wcześniej w szpitalnym pożarze. Owładnięta
obsesją Lizzie zaprzyjaźnia się z matką Loli – Claire (Yvonne
Strahovski) – i wkracza w życie jej rodziny. W końcu Claire zaczyna być
podejrzliwa. Konfrontuje się z Lizzie, co ujawnia głęboko ukryte sekrety
i szokującą prawdę.Wstrząsająca opowieść, która próbuje odpowiedzieć na
pytanie, gdzie leży granica między miłością a szaleństwem. Thriller psychologiczny śledzi losy matki, która nie może pogodzić się ze stratą córki.
Na film pt. "Tajemnica anioła" trafiłam przypadkiem przeglądając nowe produkcje, które pojawiły się na platformie HBO GO. Opis wydał mi się interesujący więc postanowiłam dać tej historii szansę, w szczególności, że gra tutaj również Luke Evans, którego bardzo miło wspominam z filmu "Piękna i bestia".
Po utracie dziecka Lizzy coraz bardziej pogrąża się w depresji. Jej dotychczasowe życie, nie tylko pod względem rodzinnym, zaczyna się sypać i istnieje ryzyko, że straci również możliwość opieki nad synem. Gdy na swojej spotyka uroczą dziewczynkę imieniem Lola, postanawia się do niej zbliżyć, gdyż wydaje się jej, że to jej zmarła w pożarze szpitala córka... Muszę przyznać, że sama fabuła była intrygująca, choć jej przedstawienie nie do końca mnie przekonuje. Podczas seansu nie byłam w stanie w pełni wciągnąć się w przedstawianą tu historię, choć z pozoru wydawała się ona mieć zadatki na niebagatelną o której ciężko będzie zapomnieć. Zakończenie w pewnym stopniu mnie zaskoczyło, lecz były tu pewne wątki, które skojarzyły mi się z powieścią "Na skraju załamania" B.A. Paris, co niestety nie było zbyt pozytywne.
Gra aktorska według mnie na przyzwoitym poziomie. Najbardziej spodobała mi się postać w którą wcielił się Luke Evans. Odniosłam wrażenie, że choć nie miał on zbyt dużo swoich momentów to wypadł tu najbardziej przekonująco. Niestety główne postacie żeńskie miały jeden moment, który wydał mi się ogromnie sztuczny i aż miałam ochotę parsknąć śmiechem. Przez resztę filmu było nawet ok, przez co aż byłam zszokowana tą jedną sytuacją.
Moim zdaniem film "Tajemnica anioła" ma swoje plusy i minusy, które są mocno wyważone. Niestety przez to jest to na tyle przeciętna produkcja, że prawdopodobnie zbyt długo nie będę o niej pamiętać. Sama nie wiem komu mogę polecić ten tytuł, jednak na pewno znajdą się osoby, którym bardziej się on spodoba niż mi.
Po utracie dziecka Lizzy coraz bardziej pogrąża się w depresji. Jej dotychczasowe życie, nie tylko pod względem rodzinnym, zaczyna się sypać i istnieje ryzyko, że straci również możliwość opieki nad synem. Gdy na swojej spotyka uroczą dziewczynkę imieniem Lola, postanawia się do niej zbliżyć, gdyż wydaje się jej, że to jej zmarła w pożarze szpitala córka... Muszę przyznać, że sama fabuła była intrygująca, choć jej przedstawienie nie do końca mnie przekonuje. Podczas seansu nie byłam w stanie w pełni wciągnąć się w przedstawianą tu historię, choć z pozoru wydawała się ona mieć zadatki na niebagatelną o której ciężko będzie zapomnieć. Zakończenie w pewnym stopniu mnie zaskoczyło, lecz były tu pewne wątki, które skojarzyły mi się z powieścią "Na skraju załamania" B.A. Paris, co niestety nie było zbyt pozytywne.
Gra aktorska według mnie na przyzwoitym poziomie. Najbardziej spodobała mi się postać w którą wcielił się Luke Evans. Odniosłam wrażenie, że choć nie miał on zbyt dużo swoich momentów to wypadł tu najbardziej przekonująco. Niestety główne postacie żeńskie miały jeden moment, który wydał mi się ogromnie sztuczny i aż miałam ochotę parsknąć śmiechem. Przez resztę filmu było nawet ok, przez co aż byłam zszokowana tą jedną sytuacją.
Moim zdaniem film "Tajemnica anioła" ma swoje plusy i minusy, które są mocno wyważone. Niestety przez to jest to na tyle przeciętna produkcja, że prawdopodobnie zbyt długo nie będę o niej pamiętać. Sama nie wiem komu mogę polecić ten tytuł, jednak na pewno znajdą się osoby, którym bardziej się on spodoba niż mi.
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz