środa, 1 lipca 2020

"Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska



Kto by pomyślał, że potomkini wielkiego rodu czarodziejów, wróżbitów i telepatów zbuntuje się wobec rodzinnej tradycji…
Ida Brzezińska ma osiemnaście lat i uważa magię za stek bzdur. Jak sama twierdzi, taka z niej czarownica, jak z koziego zadka waltornia. Jedyne, o czym Ida marzy, to spokojne życie młodej dziewczyny: wymarzone studia psychologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, mieszkanie w akademiku, poznawanie świata. Niestety przeszkadzają jej w tym pojawiające się ni stąd ni zowąd trupy. Widzenie zmarłych i przewidywanie śmierci ludzi żyjących to magiczny dar, długo poszukiwany przez rodziców Idy. Nie jest łatwo być medium a dodatkowo Ida ma prawdziwego Pecha!

Opis książki




Autor: Martyna Raduchowska 
Język oryginalny: polski 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: fantasy 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2011 
Liczba stron: 416 
Czas trwania: 10h 11min 
Lektor: Ewa Abart



     Z twórczością Martyny Raduchowskiej nie miałam wcześniej do czynienia, jednak tytuł "Szamanka od umarlaków" był ostatnio mi przez dobrą duszę polecony. Postanowiłam dać szansę autorce z nadzieją, że trafię na nową miłość. Czy tak się stało? Mam niestety trochę mieszane odczucia, jednak na tyle dobrze mi się czytało tę pozycję, że na pewno dam autorce kolejną szansę.
     Ida Brzezińska pochodzi z bardzo znanego rodu czarodziejów, wróżbitów i telepatów jednak swoją przyszłość widzi w całkowicie innych barwach. Twierdzi, że nie ma żadnych zdolności magicznych a jej marzeniem jest studiowanie psychologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Gdy wreszcie udaje się jej uciec z rodzinnego gniazda zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy... Gdy okazuje się, że ma pewne zdolności które były od dawna w jej rodzinie poszukiwane jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Muszę przyznać, że fabuła tej powieści jest intrygująca. Choć pełna mroku i magii to znajdziemy tu również sporą dawkę dobrego humoru, która jest mi ostatnio tak bardzo potrzebna. Pomimo, że książka ma tylko nieco ponad czterysta stron to dzieje się tu bardzo dużo, czasami niestety odniosłam wrażenie, że aż za dużo. Mało było momentów podczas których czytelnik może złapać oddech - dla niektórych może to być plusem, lecz dla innych zbyt duży rozstrzał przeróżnych zdarzeń z którymi ma do czynienia tylko jedna osoba może być podejrzane. Klimatem ta powieść bardzo mi przypomina również serię Katarzyny Bereniki Miszczuk rozpoczynającą się od "Ja, diablica". Choć są to historie całkowicie różne to mają one w sobie coś, dzięki mogą one się spodobać fanom drugiej serii.
     Bohaterowie niestety wzbudzili we mnie dość mieszane odczucia. Z niektórymi byłam w stanie zżyć się już od samego początku. Pomimo, że wzbudzali we mnie przeróżne emocje to jednak zapadali w pamięć. Jednak było tu kilka jednostek, które nie zawsze były na tyle wyraziste bym wiedziała od razu o kim mowa. Dopiero mniej więcej w połowie lektury byłam w stanie mniej więcej każdą z tych postaci odpowiednio przypisać do jej imienia.
     Styl autorki bardzo lekki w odbiorze. Choć początek został dość leniwie przedstawiony to im dalej tym lepiej mi się czytało. Przyznam, że dla mnie sposób w jaki została napisana ta powieść bardzo kojarzy się z wakacjami, pomimo, że tematyka wcale na pierwszy rzut oka taka się nie wydaje. Lektorka w audiobooku bardzo dobrze sobie poradziła i mam wrażenie, że jest to jedna z lepiej przedstawionych historii z jakimi miałam dotychczas do czynienia w jej wykonaniu.
     "Szamanka od umarlaków" choć nie jest ambitną lekturą o której będzie się myśleć jeszcze lata po jej zakończeniu, tak ma w sobie coś, że mam ochotę przeczytać kolejne tomy z tej serii. Podczas wysłuchiwania tej historii w audiobooku bardzo dobrze spędziłam swój czas i nie uważam aby był on stracony. Mam nadzieję, że kolejne części będą równie dobre albo nawet i lepsze niż ta.
     Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails