Piekielny urząd ds. Rekrutacji nie robi najlepszego pierwszego wrażenia.
Nieuprzejmy demon za biurkiem, mnóstwo papierkowej roboty i tandetne
obrazki na ścianach. Do tego jeszcze te kolejki! Jednak aby stać się
pełnoprawną diablicą, należy spełnić dwa zasadnicze warunki. Podpisać
czerwonym atramentem cyrograf i... umrzeć. A tego Wiktoria z pewnością
nie planowała! To miał być kolejny wieczór w warszawskim klubie,
spędzony na robieniu maślanych oczu do Piotrka, kolegi z roku. Tragiczny
zbieg okoliczności? Zaplanowana intryga? Ostatnie, co Wiktoria pamięta,
to kilka pchnięć nożem w ciemnym parku.
Na szczęście nie takie piekło straszne, jakim je malują: Los
Diablos, miasto potępionych, kusi grzeszników ofertą wiecznych wakacji w
śródziemnomorskim klimacie i nieziemskimi imprezami u samego Szatana.
Nawet Śmierć jest całkiem sympatyczna. Jednak znudzone demony planują
wywołać rewolucję w krainie Lucyfera, i niczym u Bułhakowa, zrobić
trochę zamieszania wśród śmiertelników. Jaka w tym rola Wiktorii?
Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy pojawia się
uwodzicielski, złotooki i diablo przystojny upadły anioł Beleth, a młoda
adeptka Piekieł postanawia wrócić na ziemię, aby rozwiązać zagadkę
swojej śmierci. W końcu... gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.
Opis książki
Autor: Katarzyna Berenika
Miszczuk
Język oryginalny:
polski
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
fantasy
Forma:
powieść
Rok pierwszego wydania:
2010
Liczba stron: 416
Czas trwania: 15h 2min
Lektor: Magdalena Wójcik
Przeczytałam już kilka książek Katarzyny Bereniki Miszczuk i większość z nich ogromnie przypadła mi do gustu, jednak z serią rozpoczynającą się od "Ja, diablica" było mi jakoś nie po drodze. Muszę się przyznać, że choć wiem, że nie należy oceniać książki po okładce, tak w tym przypadku znacząco mnie ona zniechęcała po jej sięgnięcie. Jednak czy pomimo tych aspektów estetycznych było warto przeczytać tę powieść? Choć nie porwała mnie ona aż tak mocno to nie żałuję, że ją wysłuchałam w audiobooku.
Wiktoria trafia do Los Diablos, pełnego nikczemników, diabłów i innych demonów. Sama śmierć dziewczyny jest dla niej niejasna, gdyż niewiele pamięta z wieczoru, kiedy zginęła. Chcąc dowiedzieć się jak do tego doszło na jej drodze stają przeróżne jednostki chcące ją wykorzystać, a jej życie wieczne wcale nie będzie aż tak spokojne jakby tego chciała. Mamy tu do czynienia z wieloma znakomitymi osobistościami jak i absurdalnymi a zarazem ogromnie zabawnymi sytuacjami. Było również kilka momentów, którymi nie pogardziłaby Choć początek historii może wydawać się dość dziwny i przerażający to według mnie im dalej tym lepiej. Dla mnie jest to lekka i zabawna historia dzięki której możemy zapomnieć o własnych problemach. Pomimo, że nie jest to według mnie najlepsza historia od tej autorki z jaką przyszło mi się zmierzyć to i tak mam ochotę zapoznać się z dalszymi losami bohaterów. Nie do końca jestem przekonana do samego zakończenia, gdyż było trochę zbyt uroczo w cukierkowy sposób, jednak jestem ciekawa jak będzie to przedstawione w kolejnych tomach.
Bohaterowie całkiem dobrze wykreowani, choć nie od początku byłam w pełni się z nimi zżyć. Jednak im dalej poznawałam historię oraz dane postacie tym więcej wzbudzały we mnie emocji i byłam w stanie zrozumieć ich postępowanie. Część postaci polubiłam ogromnie i życzyłam im jak najlepiej, choć niektóre męskie postacie momentami ogromnie mnie irytowały. Główna bohaterka może wydać się części czytelników trochę infantylna, lecz nie było to według mnie aż tak bardzo uciążliwe, gdyż miała ona również swoje lepsze momenty.
Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze. Mam wrażenie, że wiedziała jak pokierować tą powieścią by utrzymać zainteresowanie czytelnika przez całą lekturę. Co do doboru lektorki to nie mam żadnych uwag. Bardzo dobrze mi się słuchało tę historię w wykonaniu Pani Magdaleny Wójcik.
"Ja, diablica" to całkiem przyzwoita historia, dzięki której możemy oderwać się od rzeczywistości. Humor z jakim przyszło mi się tu zmierzyć jak najbardziej trafia w moje gusta. Szkoda tylko tej okładki, która może odrzucać czytelnika od tej pozycji, gdyż sama historia zasługuje według mnie na uwagę.
Wiktoria trafia do Los Diablos, pełnego nikczemników, diabłów i innych demonów. Sama śmierć dziewczyny jest dla niej niejasna, gdyż niewiele pamięta z wieczoru, kiedy zginęła. Chcąc dowiedzieć się jak do tego doszło na jej drodze stają przeróżne jednostki chcące ją wykorzystać, a jej życie wieczne wcale nie będzie aż tak spokojne jakby tego chciała. Mamy tu do czynienia z wieloma znakomitymi osobistościami jak i absurdalnymi a zarazem ogromnie zabawnymi sytuacjami. Było również kilka momentów, którymi nie pogardziłaby Choć początek historii może wydawać się dość dziwny i przerażający to według mnie im dalej tym lepiej. Dla mnie jest to lekka i zabawna historia dzięki której możemy zapomnieć o własnych problemach. Pomimo, że nie jest to według mnie najlepsza historia od tej autorki z jaką przyszło mi się zmierzyć to i tak mam ochotę zapoznać się z dalszymi losami bohaterów. Nie do końca jestem przekonana do samego zakończenia, gdyż było trochę zbyt uroczo w cukierkowy sposób, jednak jestem ciekawa jak będzie to przedstawione w kolejnych tomach.
Bohaterowie całkiem dobrze wykreowani, choć nie od początku byłam w pełni się z nimi zżyć. Jednak im dalej poznawałam historię oraz dane postacie tym więcej wzbudzały we mnie emocji i byłam w stanie zrozumieć ich postępowanie. Część postaci polubiłam ogromnie i życzyłam im jak najlepiej, choć niektóre męskie postacie momentami ogromnie mnie irytowały. Główna bohaterka może wydać się części czytelników trochę infantylna, lecz nie było to według mnie aż tak bardzo uciążliwe, gdyż miała ona również swoje lepsze momenty.
Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze. Mam wrażenie, że wiedziała jak pokierować tą powieścią by utrzymać zainteresowanie czytelnika przez całą lekturę. Co do doboru lektorki to nie mam żadnych uwag. Bardzo dobrze mi się słuchało tę historię w wykonaniu Pani Magdaleny Wójcik.
"Ja, diablica" to całkiem przyzwoita historia, dzięki której możemy oderwać się od rzeczywistości. Humor z jakim przyszło mi się tu zmierzyć jak najbardziej trafia w moje gusta. Szkoda tylko tej okładki, która może odrzucać czytelnika od tej pozycji, gdyż sama historia zasługuje według mnie na uwagę.
Moja ocena: 6/10.
Tę książkę czytałam wiele lat temu, ale pamiętam, że wtedy bardzo mi się podobała. Od razu chciałam sięgnąć po kolejne części, ale jakoś do tego nie doszło i teraz zastanawiam się, czy jest sens, skoro nie pamiętam już fabuły...
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować - a nuż coś się przypomni podczas lektury :).
Usuń