Jeszcze wczoraj wszyscy znali Beatlesów. Dziś tylko Jack pamięta ich
piosenki... Przed nami rock'n'rollowa komedia romantyczna o muzyce,
marzeniach, przyjaźni i długiej krętej drodze, która wiedzie do miłości.
Jack Malik (Himesh Patel) jest młodym piosenkarzem i twórcą piosenek, tyle że choć od lat stara się zainteresować swoją twórczością kogokolwiek, wciąż nie osiąga sukcesu. Nawet mimo niezwykłego wsparcia, jakie daje mu Ellie (Lily James), jego przyjaciółka, z którą zna się od dzieciństwa. Aż nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach, na krótką chwilę na Ziemi zapanowuje ciemność, a Jack zostaje potrącony przez autobus. Kiedy budzi się ze śpiączki, szybko orientuje się, że The Beatles nigdy nie istnieli…
Wykonując piosenki największego bandu w historii muzyki, Jack - przy małym wsparciu Debry, amerykańskiej agentki (Kate McKinnon), staje się wkrótce światowym fenomenem, kimś, kogo znają wszyscy. Ale kiedy jego sława zatacza globalne kręgi, Jack ryzykuje utratę Ellie, kogoś, kto jako jedyny wierzył w niego od początku. Stojąc między drzwiami do nowego życia a wrotami przeszłości, Jack będzie musiał wrócić tam, gdzie był kiedyś, by udowodnić, że "all you need is love".
Jack Malik (Himesh Patel) jest młodym piosenkarzem i twórcą piosenek, tyle że choć od lat stara się zainteresować swoją twórczością kogokolwiek, wciąż nie osiąga sukcesu. Nawet mimo niezwykłego wsparcia, jakie daje mu Ellie (Lily James), jego przyjaciółka, z którą zna się od dzieciństwa. Aż nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach, na krótką chwilę na Ziemi zapanowuje ciemność, a Jack zostaje potrącony przez autobus. Kiedy budzi się ze śpiączki, szybko orientuje się, że The Beatles nigdy nie istnieli…
Wykonując piosenki największego bandu w historii muzyki, Jack - przy małym wsparciu Debry, amerykańskiej agentki (Kate McKinnon), staje się wkrótce światowym fenomenem, kimś, kogo znają wszyscy. Ale kiedy jego sława zatacza globalne kręgi, Jack ryzykuje utratę Ellie, kogoś, kto jako jedyny wierzył w niego od początku. Stojąc między drzwiami do nowego życia a wrotami przeszłości, Jack będzie musiał wrócić tam, gdzie był kiedyś, by udowodnić, że "all you need is love".
Choć nie słyszałam wcześniej nic o filmie "Yesterday" to jednak jego opis mnie mocno zaintrygował. Miałam dość spore oczekiwania, gdyż miałam nadzieję na produkcję pokroju "Narodziny gwiazdy", która mnie zachwyciła. Jak było w tym przypadku? Pomimo, że nie było źle to jednak jestem nieco rozczarowana. Chyba niepotrzebnie narzuciłam sobie aż takie nadzieje na dobry film...
Po wypadku do którego doszło w dość nietypowych okolicznościach Jack budzi się w świecie, w którym nikt nie zna kultowego zespołu The Beatles. Po pierwszym szoku kariera muzyczna mężczyzny nabiera tempa, gdyż zaczyna grać znane piosenki jako swoje... Pomimo pewnych obiekcji brnie w tę sytuację czerpiąc ogromne benefity. Choć fabuła tego filmu była naprawdę obiecująca to jednak coś mi tu nie do końca zagrało. Część wydarzeń była dla mnie nie do końca logiczna, przez co całość nie spięła mi się w jedność. Muszę przyznać, że pomimo tego iż jako tako znam sam zespół The Beatles to nie kojarzę żadnej piosenki w ich wykonaniu, a po tej produkcji mam ochotę to nadrobić. Niektóre wykonania tutaj mi się spodobały i z wielką chęcią sprawdzę jak brzmiały w oryginale.
Gra aktorska jest według mnie na przyzwoitym poziomie choć nie powaliła mnie ona aż tak bardzo na kolana. Niektóre momenty wydały mi się ogromnie sztuczne co trochę odebrało mi przyjemność z seansu. Jednak pomimo wszystko obejrzałabym inne produkcje z udziałem tych aktorów by sprawdzić czy tylko tu coś nie wyszło czy jednak jest to szerszy problem...
"Yesterday" to jeden z tych nielicznych filmów, który pomimo, że nie zrobił na mnie aż tak dużego wrażenia, nie uważam aby był tak zły by go Wam odradzać. Względnie miło spędziłam swój czas podczas seansu i nie uważam aby to był czas kompletnie stracony. Na pewno nadrobię po tym filmie swoje 'muzyczne' braki.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz