Dwa miliony lat temu, tuż po obiedzie, młody małpolud o imieniu Edward
spadł z drzewa, na którym od zawsze mieszkali wszyscy przedstawiciele
jego gatunku. Upadając, złamał przednią łapę. Chcąc przeżyć, musiał
nauczyć się chodzić na dwóch nogach, wymyślić ogień, narzędzia i...
potrawkę z królika. Kiedy spotka Lucy, świat stanie na głowie, a
człowieki pospadają z drzew.
Decydując się na animację pt. "Były sobie człowieki" miałam nadzieję na coś zabawnego, dzięki czemu zapomnę choć na chwilę o codziennych problemach. Niestety jest to produkcja mocno przeciętna, która według mnie wykorzystuje dość wiele schematów, które już mieliśmy okazję zobaczyć w innych filmach czy animacjach.
Historia ukazana w tej animacji jest według mnie ciężka do opisania, gdyż nie ma tu jasnej głównej fabuły czy chociażby jej zarysu by można ją nawet jako tako przedstawić. Każde zdanie opisujące to co tu się dzieje może być uznane za pewnego rodzaju spojler i może odebrać radość z seansu osobie, która ma go jeszcze przed sobą. Ja osobiście podczas oglądania miałam wrażenie, że jest to połączenie animacji pt. "Krudowie" oraz "Króla lwa", co niestety nie do końca mi się spodobało. Znacznie bardziej wolę te oryginalne produkcje, a "Króla lwa" w każdej wersji wręcz kocham, niż to co dostałam tutaj. Oczekiwałam miłej i wciągającej rozrywki, lecz przez większość czasu czułam raczej znużenie aniżeli zainteresowanie tym co dzieję się na ekranie.
"Były sobie człowieki" to mocno przeciętna animacja, o której ciężko mi coś więcej napisać Po prostu jest ona na tyle nijaka, że ani tuż po seansie ani gdy minęła dłuższa chwila nie jestem w stanie powiedzieć o niej cokolwiek bardziej sensownego. Na pewno nie pozostanie ona w mojej pamięci na długo i nie mogę jej z czystym sumieniem Wam jej polecić.
Moja ocena: 4/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz