Podczas międzyplanetarnej podróży kosmicznej do nowego domu, na nową
planetę, dwoje pasażerów – wskutek niezrozumiałych,
tajemniczych okoliczności – budzi się ze snu dziewięćdziesiąt lat za
wcześnie. Jim (Chris Pratt) i Aurora (Jennifer Lawrence)
zakochują się w sobie, wiedzą, że spędzą na pokładzie resztę życia.
Szybko odkrywają, że statek kosmiczny znajduje się w śmiertelnym
niebezpieczeństwie, a życie pasażerów zależy tylko od nich... Powoli
dowiadują się także, dlaczego ich wybudzenie nie było przypadkowe.
Przyznam, że gatunek Sci-Fi nie należy do moich ulubionych jednak postanowiłam dać szansę filmowi pt. "Pasażerowie". Miałam nadzieję, że ta produkcja zmieni moje podejście do tego typu klimatów a obsada aktorska wobec której miałam ogromne oczekiwania pomoże. Niestety nie jestem aż tak bardzo oczarowana tym co dostałam.
Na pokładzie statku w skutek niewyjaśnionych okoliczności wybudza się z hibernacji jeden z pasażerów. Podróż miała trwać jeszcze wiele lat, a Jim znajdujący się w ogromnym niebezpieczeństwie zaczyna się czuć bardzo samotnie... Fabuła tego filmu była dla mnie dość dziwna, a wplecenie tu wątku romantycznego nie jestem pewna czy było dobrym posunięciem, choć może dzięki temu zabiegowi treść może trafi do szerszego grona odbiorców. Niestety ja nie jestem w stanie zbyt wiele wynieść z tej produkcji, jak nie kręciły mnie klimaty lotów kosmicznych, tak nadal nie jestem ich fanką. Dodatkowo relacja między bohaterami była dla mnie momentami zbyt przesłodzona, a ich zachowania nie były według mnie w pełni racjonalne. Ot, po prostu trzeba było wprowadzić jakiś zwrot akcji by mogło się tu coś dziać.
Gra aktorska jest na całkiem przyzwoitym poziomie, choć po obsadzie spodziewałam się czegoś nieco lepszego. O ile Jennifer Lawrence wypadła tu nieco lepiej niż w "Igrzyskach śmierci", czy Michael Sheen, który genialnie wcielił się w postać Arthura, tak w przypadku pozostałych aktorów jestem nieco rozczarowana. Niestety inni nie zapadną w mojej pamięci na zbyt długo po tym filmie.
"Pasażerowie" to produkcja, która niestety nie zrobiła na mnie aż tak ogromnego wrażenia, jak miałam nadzieję. Możliwe, że fani tego gatunku, czy po prostu tego typu klimatów, będą w stanie bardziej docenić to co tu dostajemy, jednak ja nie jestem w stanie w pełni się tym zachwycać.
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz