Lara Jean Covey przygotowuje się do ukończenia liceum i rozpoczęcia
dorosłego życia. Kilka odmieniających życie podróży sprawia, że na nowo
zaczyna się zastanawiać, jak będzie wyglądało jej życie rodzinne,
przyjaźnie i związek z Peterem po ukończeniu szkoły.
Ostatnio swoją premierę na Netflixie miał film pt. "Do wszystkich chłopców: Zawsze i na zawsze", który jest ekranizacją ostatniego tomu trylogii "Do wszystkich chłopców", czyli powieści Jenny Han "Zawsze i na zawsze". Miałam ogromne obawy czy sięgać po tę produkcję, gdyż książka jak i poprzednia część filmowa tej trylogii mnie nie zachwyciła. Jednak z cichą nadzieją, że nie będzie tak źle postanowiłam sprawdzić co z tego wyszło...
Lara Jean i Peter tworzą szczęśliwy związek. Jednak nadchodzi ten moment w życiu młodych, gdy należy wybrać w którym miejscu będą studiować. W oczekiwaniu na wyniki rekrutacji w głowie dziewczyny tworzą się wszystkie możliwe scenariusze, nawet te najstraszniejsze. Czy ich miłość przetrwałaby próbę odległości? Choć ewentualna rozłąka dopiero przed nimi czeka ich jeszcze kilka wspólnych miesięcy w liceum... Miałam obawy wobec tego jak ta historia zostanie przedstawiona, jednak mam wrażenie, że jest tu pod tym względem nieco lepiej niż w powieści. Podczas seansu było według mnie nieco więcej emocji targające bohaterami, które byłam w stanie choć w pewnym stopniu zrozumieć. Jednak nie do końca przypadły mi te rysunkowe wstawki, które wydały mi się nieco zbyt dziecinne, nawet jak na znacząco niższy wiek głównej dedykowanej grupy odbiorców niż ja. Było również kilka momentów o których wolałabym zapomnieć, że je tu widziałam, i nieco nieścisłości, choć w ogólnym rozrachunku nie było aż tak źle jak się spodziewałam.
Gra aktorska nie była zła ale też mnie za bardzo nie zachwyciła. Przyzwyczaiłam się już do ich gry, jednak nie jestem pewna czy chciałabym większość z tych osób ponownie zobaczyć w innej produkcji. Jedynie aktor wcielający się w ojca dziewczyn wypadł tu na tyle dobrze, że mogłabym z czystym sumieniem napisać o nim kilka pozytywnych słów, lecz on jeden nie jest w stanie uratować całości.
"Do wszystkich chłopców: Zawsze i na zawsze" jest dla mnie przeciętnym filmem, który niestety nie zapadnie w mojej pamięci na długo. Ta historia nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak na niektórych widzach i wątpię abym w przyszłości ja miała ochotę powrócić do niego ponownie. Są inne filmy z wątkiem miłosnym, które bardziej trafiają w moje gusta.
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz