środa, 21 sierpnia 2019

"Syrena i pani Hancock" Imogen Hermes Gowar

Pewnego wrześniowego wieczoru w 1785 roku kupiec Jonah Hancock słyszy niecierpliwe pukanie do drzwi. W progu stoi jeden z jego najlepszych kapitanów, klnąc, plując i nerwowo przestępując z nogi na nogę. Statek pana Hancocka przepadł. Ale kapitan przywiózł kupcowi coś, co swoją wartością znacznie go przewyższa… Wyłowionego z morskich odmętów dziwnego stwora, który bez wątpienia jest… najprawdziwszą syreną!
Kiedy plotka roznosi się po okolicznych dokach, kawiarniach i lupanarach, wszyscy chcą zobaczyć syrenę pana Hancocka. A on bardzo chce na tym cudzie zarobić. Zgadza się więc wypożyczyć osobliwą poczwarę do najsławniejszego domu rozpusty w Londynie.
W tym luksusowym przybytku czeka na pana Hancocka o wiele więcej syren. Znacznie groźniejszych i bardziej ponętnych niż jego morski stwór – gotowych dać mu szczęście, o którym marzy, lub zhańbić go i przywieść do zguby... 
Opis książki




Autor: Imogen Hermes Gowar 
Tytuł oryginalny: The Mermaid and Mrs. Hancock 
Język oryginalny: angielski 
Tłumacz: Dobrzańska Anna 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: fantasy 
Forma: powieść 
Rok pierwszego wydania: 2018 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2019 
Liczba stron: 512



     Mam wrażenie, że książka pt. "Syrena i pani Hancock" była jedną z bardziej wyczekiwanych powieści z motywem syren we wcześniejszych miesiącach. Wiele osób nakręcało zainteresowanie tą pozycją, że wreszcie i ja skusiłam się na nią. Z jednej strony byłam jej ogromnie ciekawa, z drugiej miałam pewne obawy czy oby na pewno jest ona warta tego całego szumu wokół niej.
     Pewnego wrześniowego dnia kupiec Jonah Hancock staje się posiadaczem syreny. Wzbudza to sensację i wiele kontrowersji wśród niektórych warstw społecznych. Jednak ta nadprzyrodzona istota zmienia jego życie, niestety nie we wszystkich aspektach na lepsze... Historia przedstawiona na kartach tej powieści faktycznie jest intrygująca, jednak nie jest moim zdaniem aż tak wybitna. Co prawda nie czytałam zbyt wiele książek z tym motywem, jednak "Syrena i pani Hancock" jest dla mnie po prostu przeciętną powieścią, którą z przyjemnością zaczytywałam się w podróży do i z pracy. Jak dla mnie został tu wprowadzony zbyt duży chaos. Zamiast skupić się na głównej linii fabularnej przedstawiono wiele pobocznych wątków, które nie zawsze miały jakikolwiek cel dla całej historii.
     Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani. Pomimo przeskakiwania w narracji z jednej postaci na drugą nie miałam problemu z tym by wiedzieć o kim właściwie czytam. Moim zdaniem większość z osób z którymi mamy styczność w tej historii albo się kocha albo nienawidzi, jednak żadne z tych uczuć wobec nich nie jest na tyle oczywiste by można je jasno określić.
     Styl autorki według mnie bardzo specyficzny. Nie nazwałabym sposobu w jaki pisze lekkim, lecz nie jest to także typowo podręcznikowy język. Kilka chwil zajęło mi bym mogła przyzwyczaić się do pióra pisarki, lecz w ogólnym rozrachunku całkiem przyjemnie mi się czytało historię, którą stworzyła. Wydanie elektroniczne z którym miałam do czynienia bardzo dobrze przygotowane i nie mam mu nic do zarzucenia.
     Mam wrażenie, że "Syrena i pani Hancock" to kolejna zbyt przereklamowana powieść. Faktycznie miło się czytało i można czerpać radość z lektury, ale według mnie nie była ona warta całego szumu, który powstał wokół niej. Cieszę się, że książkę mam jedynie w postaci e-booka i nie muszę się martwić, że zajmuje mi miejsce na półce.
     Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails