Trzy przyjaciółki, porzucone i zapomniane w Dzień Matki, jadą do miasta,
by zrobić niespodziankę swoim dorosłym synom i wtargnąć do ich życia.
Czasem, a ostatnio nawet dość często, nachodzi mnie ochota na lżejszy film, dzięki któremu się odprężę i zrelaksuje. Tym razem mój wybór padł na "Mamusie bez synusiów". Niestety jestem rozczarowana i zła na siebie za zmarnowany czas...
Trzy przyjaciółki nie mogą pogodzić się z tym, że ich dorośli synowie mają własne życie. Czują się niepotrzebne i niechciane. Postanawiają to zmienić i ponownie wkroczyć do ich codzienności. Choć pomysł ma potencjał tak wykonanie mi się kompletnie nie spodobało. Fabuła została całkowicie spłaszczona, bez żadnych intrygujących zwrotów akcji, czy w ogóle jakichkolwiek sytuacji, które mnie jako widza, by zainteresowały. Miała to być komedia a nie uśmiechnęłam się ani razu, nie poczułam żadnej radości podczas seansu. Wiem, że mam dość specyficzne poczucie humoru, jednak to co tu dostałam całkowicie mnie od siebie odrzucało. Chciałam się odprężyć podczas oglądania tego filmu, jednak jedyne co czułam to zażenowanie nad poziomem tego filmu.
Gra aktorska również nie powaliła mnie na kolana. Choć kojarzyłam kilka z nazwisk z innych produkcji i naprawdę ich role mi się podobały, tak tutaj aktorzy nie pokazali w pełni swoich umiejętności. Jakby zdolność ukazywania emocji i pełnego zaangażowania została im magicznie odebrana.
Film "Mamusie bez synusiów" może komuś przyda się jako całkowite odmóżdżenie. Innego celu tej produkcji ja nie potrafię dostrzec. Osobiście nie zamierzam nigdy więcej oglądać tego tytułu i chciałabym jak najszybciej zapomnieć, że w ogóle to widziałam.
Trzy przyjaciółki nie mogą pogodzić się z tym, że ich dorośli synowie mają własne życie. Czują się niepotrzebne i niechciane. Postanawiają to zmienić i ponownie wkroczyć do ich codzienności. Choć pomysł ma potencjał tak wykonanie mi się kompletnie nie spodobało. Fabuła została całkowicie spłaszczona, bez żadnych intrygujących zwrotów akcji, czy w ogóle jakichkolwiek sytuacji, które mnie jako widza, by zainteresowały. Miała to być komedia a nie uśmiechnęłam się ani razu, nie poczułam żadnej radości podczas seansu. Wiem, że mam dość specyficzne poczucie humoru, jednak to co tu dostałam całkowicie mnie od siebie odrzucało. Chciałam się odprężyć podczas oglądania tego filmu, jednak jedyne co czułam to zażenowanie nad poziomem tego filmu.
Gra aktorska również nie powaliła mnie na kolana. Choć kojarzyłam kilka z nazwisk z innych produkcji i naprawdę ich role mi się podobały, tak tutaj aktorzy nie pokazali w pełni swoich umiejętności. Jakby zdolność ukazywania emocji i pełnego zaangażowania została im magicznie odebrana.
Film "Mamusie bez synusiów" może komuś przyda się jako całkowite odmóżdżenie. Innego celu tej produkcji ja nie potrafię dostrzec. Osobiście nie zamierzam nigdy więcej oglądać tego tytułu i chciałabym jak najszybciej zapomnieć, że w ogóle to widziałam.
Moja ocena: 3/10.
Lubię czasami obejrzeć mocno odmóżdżający film, więc pewnie skuszę się na ten.
OdpowiedzUsuńOglądasz na własną odpowiedzialność :).
Usuń