Marzec był dla mnie wyjątkowo trudnym miesiącem pod wieloma względami. Jako wysoko wrażliwa osoba bardzo mocno przeżywam wiele spraw i sporo czasu zajmuje mi uporanie się z negatywnymi emocjami, które ostatnimi czasy mi towarzyszą. Niemniej jednak pewnego rodzaju ukojenie jestem w stanie znaleźć w książkach, filmach czy puzzlach. Serdecznie zapraszam Was na moje krótkie czytelniczo-filmowe podsumowanie marca. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Marzec książkowo
- liczba przeczytanych książek: 10
- "Łopatą do serca" Marta Obuch
- "36 pytań, by Cię poznać. 4 minuty, by pokochać" Jordi Sierra i Fabra
- "Pamiętaj, że nie jesteś mężczyzną" Etaf Rum
- "Jak nie dać sobą manipulować. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych" Christel Petitcollin
- "Ostatni dom na zapomnianej ulicy" Catriona Ward
- "Dzień Kobiet" Gabriela Gargaś
- "Francuski piesek" Marta Obuch
- "Ósma szansa na miłość" Annette Christie
- "Wróć przed zmrokiem" Riley Sager
- "Księżyc z peweksu. O luksusie w PRL" Aleksandra Boćkowska
- łączna liczba stron: 3 640
W marcu sięgnęłam po przeróżnego typu pozycje, choć przeważały takie, które miały choć na chwilę oderwać mnie od przygnębiającej rzeczywistości. Na uwagę według mnie zasługują w szczególności dwa tytułu - "Dzień Kobiet" (o którym jest stanowczo za cicho) od Gabrieli Gargaś oraz "Ostatni dom na zapomnianej ulicy" Catrony Ward. Obie kompletnie różne, lecz naprawdę warto po nie sięgnąć. Natomiast stanowczo odradzam pseudoporadnik Christel Petitcollin "Jak nie dać sobą manipulować. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych". Było to moje trzecie podejście do twórczości autorki i na pewno ostatnie.
Marzec filmowo
- liczba obejrzanych filmów: 5
- "Wyjazd na weekend" (The Weekend Away, 2022)
- "Co za życie" (Life or Something Like It, 2002)
- "Jak wytresować smoka" (How to Train Your Dragon, 2010)
- "Bo we mnie jest seks" (2021)
- "Legalna blondynka" (Legally Blonde, 2001)
Również pod względem filmowym trafiłam na przeróżne różności, choć po ilości może tego nie widać. Najlepszą produkcją, którą obejrzałam w marcu była animacja "Jak wytresować smoka", dzięki której byłam w stanie się zrelaksować. Natomiast, przynajmniej wśród filmów, nie znalazł się żaden tytuł, który by mnie rozczarował czy też stanowczo bym odradzała jego oglądanie.
Zdaję sobie sprawę, że nie tylko dla mnie marzec był ciężkim miesiącem. Pozostaje mi mieć jedynie nadzieję, że sytuacja niebawem się unormuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz