Akcja filmu rozgrywa się w kwietniu, gdy kwitną wiśnie, a w całym Tokio,
które świętuje największe całkowite zaćmienie Słońca w tym stuleciu,
panuje świąteczny nastrój. Gdy Księżyc przysłania Słońce, a Ziemię
zaczyna spowijać mrok, Usagi i Chibi-Usa spotykają Pegaza szukającego
czarodziejki, która mogłaby zdjąć z niego czar Złotego Kryształu. W
mieście pojawia się tajemnicza trupa cyrkowa, która planuje rozsiać po
Ziemi koszmarne Lemury, zdobyć Legendarny Srebrny Kryształ, przejąć
kontrolę nad Księżycem i Ziemią, a ostatecznie zdominować cały
wszechświat...
Na film pt. "Sailor Moon Eternal" wiedziałam, że się skuszę już od momentu gdy dowiedziałam się iż w ogóle powstanie. "Czarodziejka z księżyca" to moja jedna z ulubionych bajek z dzieciństwa i nie mogłam odpuścić, nawet po tylu latach, również tej produkcji.
Podczas zaćmienia księżyca na Ziemi pojawia się tajemnicza trupa cyrkowa. Od tego momentu mają miejsce coraz to dziwniejsze wydarzenia. Na Czarodziejki czekają nowe wyzwania i będą musiały zmierzyć się ze złem by ochronić ludzkość. Nie jestem pewna czy ta historia trafi do szerokiego grona odbiorców, jednak ja, jako że za dzieciaka wychowałam się na "Czarodziejce z Księżyca" z ogromnym sentymentem ją oglądałam. Jako osoba dorosła widzę nieco więcej nawiązać do różnych aspektów otaczającej nas codzienności, niż jak byłam młodsza, jednak nadal byłam w stanie czerpać przyjemność z seansu. Dodawały one czasem nawet smaczku dzięki czemu mogłam docenić bajkę z dzieciństwa na nowo. Momentami zakręciła mi się łezka w oku, kilkukrotnie wybuchałam śmiechem i pomimo, że to anime trwało prawie trzy godziny (na Netflixie zostało podzielone to na dwie części) nie nudziłam się ani minuty. Jestem zakochana w tej historii jak i bohaterach. Po seansie aż naszła mnie ochota na powrót do dawnych lat i sięgnięcia po wszystkie odcinki jeszcze raz.
"Sailor Moon Eternal" jest według mnie bardzo dobrą produkcją, która wywołała we mnie wiele przeróżnych emocji. Przypomniała mi ona również wiele dobrych momentów o których sądzę, że warto pamiętać. Jeśli również wychowywaliście się na Czarodziejce to gorąco Wam polecam ten tytuł! Może również Wasi młodsi znajomi złapią bakcyla i seans sprawi im radość. Ja kompletnie nie żałuję, że poświeciłam swój wolny czas na ten tytuł!
Moja ocena: 8/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz