piątek, 25 czerwca 2021

"Moja wina, twoja wina" Liane Moriarty

 
"To był zwyczajny dzień", zaczyna swój wykład Clementine. Po co znana wiolonczelistka opowiada ludziom o jakimś "zwyczajnym dniu"? Przed czym chce przestrzec innych?
Na spontanicznym grillu spotkały się trzy pary: zgodne małżeństwo z dwiema córeczkami, bezpłodna para, która marzy o dziecku, rozwodnik związany z byłą striptizerką. Spotkanie, które pulsowało wzajemną fascynacją, omal nie skończyło się tragicznie. Bilans był raczej smutny: poczucie winy, rozwód wiszący na włosku i obnażony fałsz wieloletniej przyjaźni. „A gdybym z uśmiechem odmówiła i poszła dalej?", zastanawia się Erika, która przyjęła tamtego dnia zaproszenie jowialnego sąsiada na grill. Może wtedy Clementine spełniłaby zaskakującą i nader intymną prośbę przyjaciółki z dzieciństwa... Może gburowaty staruszek z domu obok nadal by żył...
Autorka "Wielkich kłamstewek" dotyka wielu drażliwych i delikatnych tematów, jak traumy pourazowe, bezpłodność, życie w rodzinie ze zbieraczem, brak lojalności w przyjaźni....
Moriarty jest znawczynią ludzkich emocji, potrzeb i pragnień, a mozaikę ludzkich losów przedstawia w sposób umiejętny i delikatny. Samo życie, którym często rządzi właśnie przypadek.
Ale czy ktoś poczuwa się do winy?
Czy zawsze musi być ktoś winny, czy wszystko co się wydarzyło nie jest tylko winną przypadku?
Jak poradzić sobie z sytuacją której nie można zrozumieć?
Opis książki
 
 
 
Autor: Liane Moriarty
Tytuł oryginalny: Truly, Madly, Guilty
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Moltzan-Małkowska Magdalena
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 544
 
 
 
     Sięgając po książkę "Moja wina, twoja wina" miałam pewne obawy, gdyż poprzednia pozycja tej autorki z którą miałam styczność, czyli "Wielkie kłamstewka", bardzo wysoko postawiła porzeczkę. Nie byłam pewna czy również ta historia zrobi na mnie aż takie wrażenie i czy nie będę żałować tego, że po nią sięgnęłam. Niestety mam dość mieszane odczucia po lekturze tej pozycji...
     Miał to być zwyczajny wieczór, podczas którego trzy pary znajomych spotykają się na grillu. Jednak jedno niefortunne wydarzenie zmieniło ich relacje jak i całe życie osób które brały tam udział. Pomimo moich obaw sama historia jest całkiem niezła i ciężko było mi się od niej oderwać, choć zabrakło mi tu tak mocnego akcentu jak w przypadku wcześniejszej pozycji tej autorki z którą miałam styczność. Akcja rozwijała się nieco leniwie a samo zakończenie było niestety dość przewidywalne. Nie zmienia to faktu, że z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów i ogólny rozwój sytuacji, gdyż sam pomysł na pociągnięcie fabuły był moim zdaniem całkiem niezły.
     Bohaterowie według mnie dobrze wykreowani. Wywołali we mnie podczas lektury wiele emocji i nikt mi się tu z nikim nie mieszał. Pomimo to żadna z postaci nie pozostanie ze mną na długo w pamięci i nie mam ochoty do żadnej z nich powracać myślami. Choć nie mam im właściwie nic do zarzucenia to niestety nie byłam w stanie aż tak bardzo z nimi się zżyć by roztrząsać ich wybory jeszcze na długo po zakończeniu lektury.
     Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze. Miałam wrażenie, że przez tę powieść wręcz płynęłam i nie byłam w stanie się od niej oderwać. Dla mnie to jeden z mocniejszych atutów tej powieści i to dzięki niemu mam ochotę sięgnąć po kolejne jej pozycje. Wydanie papierowe całkiem nieźle przygotowane i nie mam za bardzo na co narzekać, no może oprócz klejonych stron, za którymi niestety nadal nie do końca przepadam.
     "Moja wina, twoja wina" to była według mnie całkiem dobra pozycja, z którą miło spędziłam swój czas. Choć nie zrobiła na mnie aż tak ogromnego wrażenia to koniec końców nie żałuję, że jednak po nią sięgnęłam. Według mnie ta książka idealnie może nadawać się na letnie i upalne dni z którymi ostatnio przyszło nam się zmierzyć.
     Moja ocena: 6/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails