Świeżo upieczony i owdowiały ojciec mierzy się z trudnościami, obawami, lękami i brudnymi pieluchami, samodzielnie wychowując córkę.
Film pt. "Ojcostwo" to jedna z ostatnich nowości dostępnych na Netflixie. Przyznam, że nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, jednak poszłam "na żywioł" i zdecydowałam się go obejrzeć, w szczególności, że opis wydał mi się dość intrygujący. Muszę przyznać, że ta produkcja wywarła na mnie mocne wrażenie.
Matt to świeżo upieczony ojciec, który samodzielnie musi zmierzyć się z wychowywaniem córki po śmierci jego ukochanej tuż po porodzie. Czeka na niego wiele trudnych chwil o których nawet mu się nie śniło w koszmarach. Muszę przyznać, że na pierwszy rzut okiem może to wydać się zbyt chwytliwa i mdła historia, która tylko nachalnie będzie chciała wycisnąć z widza łzy. Jednak nic bardziej mylnego! Dla mnie była to wbrew pozorom, przynajmniej w ogólnym rozrachunku, podnosząca na duchu treść przy której faktycznie byłam w stanie uronić łzę, lecz także kilkukrotnie się uśmiechnąć. Dawno żadna produkcja nie wywołała we mnie aż tylu pozytywnych emocji. Moim zdaniem ta historia daje nadzieję na lepsze jutro i dzięki niej byłam w stanie choć na chwilę zapomnieć o własnych problemach.
Gra aktorska na bardzo dobrym poziomie. Właściwie żadnemu z aktorów nie mam nic do zarzucenia. Nie było tu według mnie ani jednego momenty, podczas którego wypadliby nienaturalnie czy by od siebie odpychali swoją postawą. Każda z postaci została bardzo dobrze oddana i było widać wiele targających nimi emocji. Najbardziej moje serce skradła najmłodsza bohaterka, czyli Maddy w którą wcieliła się Melody Hurd.
"Ojcostwo" to według mnie naprawdę dobry film, podczas którego można nieco się rozluźnić i miło spędzić czas. Na mnie osobiście zrobił bardzo dobre wrażenie i nie żałuję, że poświęciłam na niego swój wolny wieczór. Z czystym sercem gorąco polecam Wam tę produkcję!
Moja ocena: 7/10.
Widziałam już kilka reklam tej produkcji i się zastanawiam nad nią...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto obejrzeć :).
Usuń