Lipiec pozytywnie mnie zaskoczył pod każdym względem. Choć były momenty, w których myślałam, żeby rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady to w ogólnym rozrachunku jestem zadowolona z tego co się działo. Również pod względem książkowym i filmowym mój wynik w tym miesiącu uważam za bardzo udany. Dla kogoś może to będzie słabo ale biorąc pod uwagę własne możliwości, ja i tak jestem z siebie zadowolona :).
Lipiec książkowo
- liczba przeczytanych książek: 7
- "Fortuna i namiętności. Klątwa" Małgorzata Gutowska-Adamczyk
- "Żerca" Katarzyna Berenika Miszczuk
- "Zakręty losu. Nowe pokolenie" Agnieszka Lingas-Łoniewska
- "Przesilenie" Katarzyna Berenika Miszczuk
- "Instrukcja obsługi toksycznych ludzi" Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska
- "Moje przyjaciółki z Ravensbrück" Magdalena Knedler
- "Tylko dobre wiadomości" Agnieszka Krawczyk
- łączna liczba stron: 2 812
Miesiąc zaczęłam z książką, która niezbyt przypadła mi do gustu, czyli "Fortuna i namiętności. Klątwa". Jednak później było tylko lepiej. Powieści z cyklu "Kwiat paproci" pokochałam i szkoda, że ta historia już się skończyła, choć na rynku dostępny jest jeszcze jeden dostępny tytuł związany z tą serią i mam nadzieję, że uda mi się szybko go przeczytać. Również ogromne wrażenie zrobiła na mnie książka "Moje przyjaciółki z Ravensbrück" Magdaleny Knedler. Jak widać w lipcu skupiłam się na pozycjach polskich autorów, choć nie do końca był to zamierzony efekt z mojej strony.
Lipiec filmowo
- liczba obejrzanych filmów: 7
- "Ostatnie wakacje" (The Last Summer, 2019)
- "Był sobie chłopiec" (About a Boy, 2002)
- "Twój Vincent" (Loving Vincent, 2017)
- "Krudowie" (The Croods, 2013)
- "Wielka Szóstka" (Big Hero 6, 2014)
- "Kochana mamusia nie żyje" (Mommy Dead and Dearest, 2017)
- "Szesnaście świeczek" (Sixteen Candles, 1984)
Choć obejrzałam kilka mocno przeciętnych filmów to znalazło się w tym miesiącu również kilka perełek. "Twój Vincent" czy "Wielka szóstka" to produkcje, które chciałabym jeszcze kiedyś ponownie obejrzeć. Również interesującym filmem dokumentalnym jest według mnie "Kochana mamusia nie żyje". Co prawda nie oglądałam zbyt wielu produkcji z tego gatunku to ten wywołał we mnie wiele przeróżnych emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz