"Pokolenie P" to film oparty na film oparty na bestsellerowej powieści Elizabeth Wurtzel. Młoda i błyskotliwa Elizabeth
studiuje na uniwersytecie Harvarda. Jednak nie wszystko układa się
zgodnie z planem. Największym problemem dziewczyny jest... depresja.
Szuka ona pomocy i wsparcia w ramionach swojego chłopaka. Niestety i to nie pomaga. Z pomocą przychodzi jej doktor psychiatrii. Postanawia spróbować leku o nazwie... prozac. Czy dzięki kuracji problemy Elizabeth znikną?
Film obejrzałam z polecenia znajomej, która była nim wręcz zachwycona. A jako, że lubię ten gatunek filmowy, dramaty, zabrałam się za niego mając wolną chwilę.
Historia opowiada o dziewczynie chorującej na depresję. Ukazane są zmagania zarówno jej, jak i jej najbliższych z wyniszczającym psychicznie i fizycznie problemem. Bardzo dobrze został przedstawiony obraz tej choroby oraz jej skutki. Przynajmniej dla mnie jest tu ukazana depresja w sposób dość przerażający, dający do myślenia. Wiele osób bagatelizuje objawy ale nie wiedzą do czego może to prowadzić. Jak dla mnie film który powinien obejrzeć każdy z nas.
Christina Ricci wcielająca się w postać Elizabeth zagrała wyśmienicie. Kojarzyłam ją jedynie z "Rodziny Addamsów" jednak również w tej roli wypadła przekonująco. Reszta aktorów też całkiem nieźle wypadła, choć były przypadki w których miałam wrażenie pewnych niedociągnięć i drętwych momentów.
"Pokolenie P" to według mnie obowiązkowy film. W dzisiejszych czasach coraz więcej osób zmaga się z depresją, a ta produkcja pokazuje jak wpływa ona na nasze życie. Na prawdę warto zobaczyć.
Historia opowiada o dziewczynie chorującej na depresję. Ukazane są zmagania zarówno jej, jak i jej najbliższych z wyniszczającym psychicznie i fizycznie problemem. Bardzo dobrze został przedstawiony obraz tej choroby oraz jej skutki. Przynajmniej dla mnie jest tu ukazana depresja w sposób dość przerażający, dający do myślenia. Wiele osób bagatelizuje objawy ale nie wiedzą do czego może to prowadzić. Jak dla mnie film który powinien obejrzeć każdy z nas.
Christina Ricci wcielająca się w postać Elizabeth zagrała wyśmienicie. Kojarzyłam ją jedynie z "Rodziny Addamsów" jednak również w tej roli wypadła przekonująco. Reszta aktorów też całkiem nieźle wypadła, choć były przypadki w których miałam wrażenie pewnych niedociągnięć i drętwych momentów.
"Pokolenie P" to według mnie obowiązkowy film. W dzisiejszych czasach coraz więcej osób zmaga się z depresją, a ta produkcja pokazuje jak wpływa ona na nasze życie. Na prawdę warto zobaczyć.
Moja ocena: 8/10.
Oprócz Ricci, pamiętam, że spore wrażenie zrobiła na mnie również postać matki - miała do zagrania kilka naprawdę mocnych scen. Sam film - zgadzam się - bardzo dobry i bardzo ważny.
OdpowiedzUsuńMasz stuprocentową rację :).
UsuńO takie filmy zawsze chętnie oglądam, dają do myślenia. Włączę w wolnej chwili!
OdpowiedzUsuńPolecam :)!
Usuń