Po zwycięstwie w 74. Głodowych Igrzyskach, Katniss Everdeen oraz Peeta Mellark
udają się na obowiązkowe Tournee Zwycięzców. Choć zuchwale złamali
reguły rozgrywki, w glorii zwycięstwa odwiedzają kolejne dystrykty.
Dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich niebywały
wyczyn. W tym samym czasie prezydent Snow
przystępuje do organizacji jubileuszowych, 75. Igrzysk, w których dawni
zwycięzcy będą musieli stanąć przeciw sobie. Te wydarzenia mogą zmienić
państwo Panem na zawsze.
"W pierścieniu ognia" to druga część osławionych "Igrzysk śmierci". W przypadku książki ta część mi się podobała już trochę mniej niż pierwsza. Jak wypadła w tym przypadku ekranizacja?
Fabuła - nie wiem ile razy już pisałam to na swoim blogu w recenzjach ale również i w tym przypadku należy sugerować się opisem. Książkę czytałam około rok temu, ale niektóre elementy tak mi się wryły w pamięć, które niestety nie zostały uwzględnione w ekranizacji. Chociażby sytuacja na balu w Kapitolu z bodajże zegarkiem. Miała to być pewna wskazówka tego co może się wydarzyć dalej. Kto czytał ten wie o co chodzi ;). Moim zdaniem to był dość znaczący moment, który znów został pominięty w filmie. Pomimo tych niedociągnięć film oglądało się całkiem dobrze.
Gra aktorska - Jennifer Lawrence znów swoją dziecięcą minką nie zachęcała do seansu lecz jak przymknęłam na ten fakt oko to wypadła całkiem nieźle. Reszcie aktorów pod względem aktorskim również całkiem dobrze pokazała swoje zdolności.
W przypadku tej części ekranizacji daję taką samą ocenę jak książce. Było wiele nieścisłości lecz niektóre elementy wypadły trochę lepiej niż w jej pierwowzorze. Są plusy i minusy lecz film można obejrzeć.
Fabuła - nie wiem ile razy już pisałam to na swoim blogu w recenzjach ale również i w tym przypadku należy sugerować się opisem. Książkę czytałam około rok temu, ale niektóre elementy tak mi się wryły w pamięć, które niestety nie zostały uwzględnione w ekranizacji. Chociażby sytuacja na balu w Kapitolu z bodajże zegarkiem. Miała to być pewna wskazówka tego co może się wydarzyć dalej. Kto czytał ten wie o co chodzi ;). Moim zdaniem to był dość znaczący moment, który znów został pominięty w filmie. Pomimo tych niedociągnięć film oglądało się całkiem dobrze.
Gra aktorska - Jennifer Lawrence znów swoją dziecięcą minką nie zachęcała do seansu lecz jak przymknęłam na ten fakt oko to wypadła całkiem nieźle. Reszcie aktorów pod względem aktorskim również całkiem dobrze pokazała swoje zdolności.
W przypadku tej części ekranizacji daję taką samą ocenę jak książce. Było wiele nieścisłości lecz niektóre elementy wypadły trochę lepiej niż w jej pierwowzorze. Są plusy i minusy lecz film można obejrzeć.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz